W dużej mierze wina wszelkiej maści youtubowych i twitterowych apostołów swoich guru, którzy robią clicki na skrajnościach i kontrowersjach.
A ta armia wyznawców niestety jest równie rozemocjonowana co te materiały. Wszystko musi być skrajne, nie ma miejsca na uznanie danego tytułu za przyjemnego średniaka, nie musi być albo objawieniem albo crapem.
Przykładowo, taki Skyrim.
Dla mnie beznadziejny RPG ale przyjemny symulator turysty, który potrafi zrelaksować (alternatywa bardziej dla ETS niż BG3 czy W3) i rozumiem, że może się ludziom podobać taka rozgrywka, ba sam potrafię pograć jak mam cięższy okres i po robocie nie mam siły na bardziej wymagające czy angażujące tytuły. I bawię się wtedy naprawdę dobrze.
Ale faktycznie teraz trzeba tę grę albo stawiać na piedestale w top RPG albo jechać jako badziewie bo elementy RPG w niej są słabe.
Jprd co się ostatnio odwala na sieci to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie można już być graczem, któremu po prostu podobają się gry - trzeba być okopanym po jednej stornie i dosłownie jebać drugą. Co się stanęło na tym świecie, dzidzas fak.
Ktoś ma podobne odczucie, że w tej krytyce i walce o wszystko poszliśmy już za daleko?
W dupie mieć pieniaczy. Bawisz się dobrze w grze to świetnie. Nie podoba Ci się, też dobrze.
Hejtujesz na podstawie filmików z YT, jesteś idiotą :)
Edit: Swoją drogą to chciałem założyć podobny temat, bo od paru lat tyle jadu się leje od "graczy" na większość produkcji, że głowa mała. Wystarczy jeden screen z gry, żeby zaczęła się jazda.
Myślę że zaoranie gier single i RPG na rzecz tworzenia wyłącznie chińskich hero shooterów live-service rozwiąże problem lubienia/nie lubienia KCD2, Skyrima, SWO czy Avowed oraz graczy kłócących się o te gry. Build for China.
Oczywiście, że można ale jak widać niektórym już po prostu coś odbija. Nawet przed premierą skreślają grę a potem jazgot jak gra wyjdzie i ma dobre oceny zarówno od recenzentów jak i graczy. Ci, którym gra się spodobała są tak samo atakowani jak i gra, często przez ludzi, którzy w grę w ogóle nie grali tylko zobaczyli jeden filmik z gry i ten jeden filmik jest dla nich wyznacznikiem całej gry. Ktoś na YT przed premierą powie że gra jest syfem i potem jest to powtarzane, nawet po premierze gdzie ludzie grają i im się podoba. Dla niektórych ważniejsza jest ocena jakiegoś randoma z internetu, który w grę nawet nie grał od oceny ludzi, którzy w grę grają. Można odnieść wrażenie, że niektórym to już nie chodzi o gry, tylko o jakieś głupie nawalanki i hejt. Niektórzy to wręcz nawet nie kryją, że chcą aby gry pokazały ich własny światopogląd i żaden inny. Ci to chcą po prostu ocenzurować gry i ograniczać wolność twórczą deweloperów. Oczywiście robią fikołki, że tak wcale nie jest ale fakty są inne. Twierdzą, ze nie chcą ideologii czy polityki w grach a potem jedyne czym się zajmują to ideologia czy polityka w grze. Gry to ma być rozrywka, jeżeli ktoś zamiast czerpać z gier frajdę uprawia jakieś internetowe wojenki i sieje hejt to coś źle się porobiło. Ci ludzie są zwykłymi szkodnikami, zamiast grać w gry to oni je niszczą.
Ja tam sobie akurat zrobiłem przerwę w KCD2 po 45h, odpaliłem wczoraj Avowed, mam za sobą 6h i gra mi się bardzo dobrze, w sumie niczego innego od Obsidianu nie wymagałem. Nie jest to Rockstar, czy CDPR - gra się bardzo przyjemnie, ale nawet mi się nie chce o tej grze pisać w jej wątku, bo zaraz zostanę zminusowany i jeszcze zwyzywany - szkoda gadać.
Ja też odpaliłem Avowed ale po - do teraz - 10 godzinach grania nie wciągnęła mnie gdyż jest nijaka (zagram to dobrze nie zagram też dobrze i niczego nie stracę), zdecydowanie bardziej odpowiadała mi część druga PoE. Niemniej nie latam po wątkach o tej grze aby powiedzieć jak bardzo jest przeciętna. Jedyną ostatnio grą która imo zasługiwała na krytykę było DA:V.
Pan youtuber powiedział i nie można. Będzie tak dopóki materiały z nagłówkami: upadek studia, najgorsza gra, katastrofa lub porażka nie przestaną na siebie zarabiać. Negatywne emocje łatwiej monetyzować, a stado owieczek idzie za tym, bo ktoś im wmówił, że na tym polega merytoryczna i obiektywna (XD) ocena gier.
Ja się teraz zmuszam do gry w Baldur's Gate 3, bo mi przez pierwsze dwa lata od premiery nie siadła (jestem psychofanem oryginalnych gier z serii i niespecjalnie lubię gry Larian), ale powiedzmy, że idzie ku lepszemu - narzuciłem sobie absolutnie zerowe tempo, czasem dosłownie odpalam grę, żeby przez 2h zrobić jeden dialog i posiedzieć resztę tego czasu na telefonie.
Ostatecznie sporo mi dało obniżenie poziomu trudności na najniższy (co jest trochę upokarzające, bo normalne Baldury przebiegałem na najwyższym), dzięki temu nie muszę się męczyć w tej monotonnej i nudnej walce turowej.
Jestem sobie wdzięczny, że się tak zaparłem, bo mimo wszystko jest z czasem nieco lepiej. teraz jestem w Podmroku i gra mi się naprawdę w porządku. Choć jest to trudna gra dla gracza mojego pokroju, bo na przykład jest strasznie dużo lootowania, który jest wolny, a sam ekwipunek kiepski, ale nie umiem odpuścić tego elementu gry.
Średnio mi też leży praca kamery, przez to, że się twórcy tak strasznie napinali na ten system wali z wykorzystaniem terenu, to jest strasznie dużo zbędnych i niepotrzebnych wzniesień czy pagórków.
Ale, czemu ja właściwie o tym piszę - bo w sumie jest to odwrócony przypadek z tego wątku. Nie mogłem sobie tak po prostu nie lubić BG3 i pod presją graczy uznałem, że przejdę, choćbym miał skonać.
Ktoś ma podobne odczucie, że w tej krytyce i walce o wszystko poszliśmy już za daleko?
A z autorem wątku się zgadzam. Gracze chcą żeby wszystkie gry (w ramach jednego gatunku) wyglądały identycznie jak najnowsza część Asasyna i każdą odmienność/uproszczenie od razu klasyfikują jako wadę. Ja naprawdę mam w dupie czy trawa realistycznie powiewa, a NPC coś robi, jak z nim nie gadamy, jeśli sama gra się broni. I myślę, że Awoved - nie grałem, ale śledzę temat - jest właśnie przykładem takiej gry. Grywalna, fajna gra, a połowa nerdów nie może przetrawić, że nie jest idealną kalką większości gier AAA i twórcy olali drugorzędne kwestie na rzecz grywalności. Tak przynajmniej odbieram tę dyskusję z boku.
Ci followersi kiszaków to trochę takie dzieci wcześniejszego nurtu płaskoziemców foliarzy. Tylko w tematyce okołogrowej. A samo Avowed w pytkę. Po tych wszystkich kolosach gra taka w sam raz. Mnie bardzo przypomina gry Arkane a że Prey zrobił kiedyś na mnie niesamowite wrażenie to Avowed mi się podoba. Za to że taki skondensowany jest, że eksploracja też wertykalna, że łatwo wszedzie skoczyć, że walka dynamiczna, że rozmowy z npc to nie najazd en face na paskudne mordy jak u bethesdy tylko są tak te twarze z boku, że questy obok siebie a nie ze jak Heniek w kingdom come czy inny typek w rdr2 czy gta 10 minut musi do znacznika misji jechać. Gra też chodzi dość płynnie co jest dobrym wyznacznikiem przed Wiedźminem 4.
Akurat Rock jest najnormalniejszy z całej śmietanki Youtubowej i jego czasami dobrze jest posłuchać, reszta jest 50 miejsc za Rockiem :P (a pomiędzy długo długo nic)
Co do Avoweda pewnie kupie na weekend i też sobie zagram, bo grę śledziłem i po filmikach mi tam się podoba, a inni niech biją piane dalej xd
Raz się odezwałam w którymś wątku z prośbą o złagodzenie dyskusji, bo szło na ostro, to na mnie inni forumowicze siedli, że to jest wolność słowa, którą ja ograniczam bo mi się kultura zamarzyła :)
Mnie też drażnią oceny pokroju "dałem 1-0, nie grałem, czy personalne pyskówki z 50-cioma odpowiedziami pod tekstem, że komuś się gra podobała (za to chyba trzeba klęczeć w kącie na grochu albo się samobiczować)
Zaczęłam grać w Avowed, podoba mi się, ale opinię wystawię po skończeniu i chciałabym też czytać oceny ludzi którzy przeszli grę i mają konkretne argumenty na jej ocenę. Swoje opinie, a nie cytaty dziwnych streamerów.
Tylko wydaje mi się, że sytuacja na forum za daleko już zaszła, że tego się nie da okiełzać. W pewnym momencie szambo wylało.
Polityka i fanatyzm wokół niej, ryje ludziom łeb do tego stopnia że absolutnie wszystko co nas otacza musi być nacechowane poglądami, putinem, ukraincami, trumpem, tuskiem, kaczynskim, prawica, lewica, kosciolem, gejami, czarnymi, bialymi, zoltymi, zydami, palestynczykami, imigrantami, terrorystami...
To raczej w skali całego świata, chociaż u nas pod tym względem jest absolutna patologia umysłowa.
I jeszcze jakby było o co się spierać... jedni warci drugich. Nie możesz lubić tej gry bo ona jest woke, a tej nie możesz lubić bo ona woke nie jest. Nie możesz nie cierpieć ukraińców bo jesteś ruską onucą i łykasz propagandę i nie możesz nienawidzić ruskich bo w tedy jesteś ukropolem i łykasz propagandę. Absolutnie wszystko co nas otacza jest przytłaczane jednym i tym samym, fanatyzmem poglądów. A jakoś tak się stało że 99% społeczeństwa zaczęło być fanatykiem tej lub tej strony, takiego lub takiego poglądu.
Generalnie zmierza to albo do gigantycznej frustracji społeczeństwa i alienacji.
Kometo uderz i zniszcz.
Ktoś ma podobne odczucie, że w tej krytyce i walce o wszystko poszliśmy już za daleko?
Jeżeli krytyka jest sensowna i poparta dowodami to miło jest się powymieniać wrażeniami z gry, tym co się podoba i tym co się nie podoba.
Niestety dzisiaj najlepiej klikają się Ci, którzy najgłośniej krzyczą o tym, że ich racja jest najlepsza (wiadomo o kim mowa). Stado baranów przyklaskuje takiej formie i rozpędza dalej taką machinę.
Czasami zastanawiam się nad tym, czy tak trudno jest zweryfikować takiej jednostce jakość treści, którą konsumuje. Przecież taka ilość kłamstw, manipulacji i jadu kiedyś musi zebrać swoje żniwo.
Nie można już być graczem, któremu po prostu podobają się gry
Ależ oczywiście, że można być takim graczem tylko nie wolno dać sobie narzucać opinii przez inne osoby. Komuś może podobać się DA: The Veilguard, komuś Avowed, a komuś innemu Starfield i to jest jak najbardziej w porządku. Ktoś lubi grać w gry na łatwym poziomie trudności, ktoś lubi grać na niskich detalach, a ktoś inny czerpie frajdę ze zwykłej eksploracji świata bez wykonywania żadnych questów. Gry powinny łączyć, a nie dzielić.
Oczywiście, jeżeli dana gra zrobiona jest beznadziejnie, na odwal albo zrobiona jest po to, aby zabrać nam jak najwięcej pieniędzy z kieszeni to trzeba mówić o tym otwarcie i ostrzegać innych przed zakupem, ale nie możemy robić też tego w sposób brutalny i wyzywać innych graczy od "idiotów" (wiadomo o kim mowa).
Nigdy nie byłem i nie będę zwolennikiem cenzury, ale w pewnych ramach i dla pewnych osób taka cenzura bardzo by się przydała. Można by to nazwać pozytywnym działaniem dla społeczności. Jasne, każdy ma prawo do swojej opinii, ale gdy zaczynamy ocierać się o jawną manipulację ludźmi, kłamstwa i celowe podburzanie innych to wtedy takie pozytywne działanie dla społeczności powinno być zastosowane.
Czy nie można już po prostu lubić i grać sobie w KCD2, BG3, Skyrim, SWO czy Avowed?
To jakiś noname albo jutuber mówi co masz robić i co lubić? każdą grę sprawdzam jaka mi podpasuje, a jak nie to wywalam z dysku i np tak zrobiłem z Elden Ring. Widzisz gra na 10/10, a dla mnie słabiutka tylko nie latam po internecie oznajmić, że to słaba gra.
Można. Najlepiej po prostu NIE oglądać bełkotu na jutubie i zignorować posty na forum typu GOL gdy widzimy że zaczyna się jakaś jatka. Nie zawsze się da, czasami człowieka korci żeby jednak tą głupotę zwalczać. Sam uważam sie za człowieka który lubi wszelkie odmiany cRPG, lubie sandboxy, lubię izometry, lubię drużynowe i pojedynczego hero, lubie action rpg i hack and slash, czas rzeczywisty jak i tury; z dungeon crawlerami "to zależy". Chyba jedyne czego nie lubię to soulsów ale nie wchodze na wątki o tych grach i nie jebe ich jak bure suki, po co ? Są też gry, które mi nie leżą klimatem, ale je szanuję bo wiem że są arcydziełami ale klimat nie mój (seria Fallout, seria Deus Ex, Disco Elysium, Kingdom Come) więc z powodu nie mojego klimatu nie będę po nich jechał, na tej samej zasadzie nie atakuje jazzu i black metalu.
Można. Gram w BG3 na niskich i dopiero z jakiegoś rantu dowiedziałem się że szefowa cyrku to nie jest tiefling z random generatora.
Ketheric did nothing wrong
Jest w sieci grupa paladynów walczących o lepszą sprawę, którzy głośno krzyczą. Normalny człowiek wyrazi swoją opinię, negatywną lub pozytywną, i tyle. Nie rzuca się do każdej osoby, która ośmiela się mieć odmienne zdanie. Tych paladynów nakręcają dodatkowo "autorytety" z Jutiuba w stylu Kiszczaka i mamy, co mamy. Oliwy do ognia dolewa idiotyczny system ocen liczbowych. Wiele osób zamiast przeczytać, co autor recenzji ma do powiedzenia, patrzy na cyferki i ma ból tyłka, bo gra dostała za dużo.
Ja obejrzałem materiał Rysława o Avowed i byłem nastawiony negatywnie. Później zobaczyłem więcej i mam ochotę zagrać, tym bardziej za pół darmo, w GP.
Można lubić wszystko to, co się lubi. Np. lubię gry Atari 2600. Dlaczego? Bo uwalniają endorfiny, odpalają czasy jeszcze z dzieciństwa. I to mi wystarczy.
W dzisiejszych czasach trudno o obiektywna opinie. Tresci negatywne lepiej sie sprzedaja. Kontrowersje generuja wiecej klikow. Mysle, ze trzeba uzywac swojego mozgu. Ja po prezentacji najnowszego DA wiedzialem, ze to gra nie dla mnie. Pomimo, ze przeszedlem wszystkie czesci, ale po prostu widzialem, ze nie jestem w grupie odbiorcow. Tak samo mam z Avowed. Przeszedlem wszystkie Pilarsy. Przeszedlem wszytkie Elder Scrolls. W Skyrimie chyba spedzilem ponad 1k godzin. Z tego polowa w VR. Fallout New Vegas uwazam za najlepsza odslone Falloutow i przeszedlem wszystkie DLC. Dla mnie to opus magnum Obsidianu. The Outer Worlds dostalem gdzies za darmo i po 3h odpadlem. Zmuszalem sie do grania, a to ma sprawiac przyjemnosc.
Sadze, ze sa osoby, ktore grajac w Avowed maja przyjemnosc. Problem jest taki, ze duzo osob mialo wyolbrzymione wyobrazenia o tej grze i ona po prostu nie dowiozla moim skromnym zdaniem. Zwlaszcza, ze Microsoft ma pieniadze i ludzie spodziewali sie AAA produkcji RPG. A dostali pozycje srednia i mega przestarzala w swoich mechanikach. No i teraz wylewaja swoje rozgoryczenie. Sadze tez, ze dzisiaj bardzo ciezko sie wybic gra poniewaz sami gracze maja niesamowicie podkrecone wymagania wobec gier. Ciezko komus kto ogrywal W3,BG3,KCD1 i 2, Skyrima grac w Avowed i sie nie krzywic. Dlatego ja nawet nie bede ogrywal na GP. Szkoda czasu i doba ma tylko 24h.
Via Tenor
Czy nie można już po prostu lubić i grać sobie w ....., Skyrim
A kto ma coś do Skyrima? Zaraz my go tutaj....
Jest prosta zasada którą stosuję od lat - wyłącz całkowicie TV,ogranicz YT i nie dawaj tym yutuberskim skurwysynom zarabiać na klikach...Najgorsze są filmy z tytułami w tle np "Sony/XB bankrutuje bądź osoby szony wypinające piersi/tyłek i pierdzące do tubki po chipsach Pringles.. Graj/rób na co masz ochotę i nie szukaj autorytetów w sieci podpowiadających jak masz żyć...
Jprd co się ostatnio odwala na sieci to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie można już być graczem, któremu po prostu podobają się gry - w cale się nie dziwie że gry są przez innych jechane od góry do dołu. To co z grami wyprawiają to już przesada. Kiedyś fajne gry dziś stały się kolepką propagandy i nagonki. Jakby tego było mało to inne aspekty gier też leżą. Np. optymalizacja. Przykładowo taka gierka assassin's creed shadows też dostaje baty. Jeżeli na premierę okaże się że jednak, np. optymalizacja leży to dopiero zobaczysz wojenki i to będzie ostatecznie koniec dobrych gier.
Od dziś w tym temacie mam ulubiony wyraz: gaslighting.
Jeśli nie oglądasz kiszakow to jesteś ofiarą gaslightingu;)
Nie no, pewnie, że można, ale w dobrym tonie jest tego nie robić. To kwestia kultury po prostu.
W ostatnich dniach z forum zrezygnowało dwóch gości ze stażem dłuższym niż potencjalny wiek tych spamerów - spamerem to może jesteś ty. Amadeusz przestał siebie lubić za złośliwości które prawił innym użytkownikom, Alex dlatego że faktycznie gol go nie doceniał i obniżał mu rating nie robiąc tego innym którzy się do niego doczepiali.
Tych 2 gości odzyskałbym za takie przeciętności jak cainoora dracbidule tomazziego, ireczka, asmodeusa, pilocika i kilku innych z dobrej zmiany.
>Wepchaj polityke do branży gier
>Dziw się że gracze zaczynają ze sobą walczyć
Niesamowite