Nie widzę tego aby to studio zrobiło dobrą grę, a co dopiero epicką opowieść w kosmosie.
Nie zapomną. Nikogo ze starej ekipy nie zostało. Po tym co dragon age pokazał. Nie ma dla nich ratunku.
Oby nie zapomnieli o woke postaciach i dialogach jak w nowym dragon Age a sukces gry murowany
Strach pomyśleć, jaki będzie nowy ME, patrząc na ostatnie DA.
Jeśli chcecie prawdziwego Mass Effecta od weteranów klasycznego Bioware, to sprawdźcie "Exodus" od studia Archetype.
Jednym z jego twórców jest np. Drew Karpyshyn, który był współodpowiedzialny za fabułę Mass Effecta 1 i 2.
W EA Bioware zostali prawie sami aktywiści z różowymi włosami. Ich nie interesuje zrobienie dobrej gry, tylko ideologiczne pouczanie graczy.
Jak chcą zmieniać świat, to niech idą do polityki i zostawią gry w spokoju...
Patrząc po tym jak wyglądają dialogi w DA:V i jak gracz nawet złego słowa o swoich towarzyszach nie może powiedzieć, to wątpię aby ME5 był w tym lepszy. Wystarczy odpalić sobie pierwszy lepszy filmik z wypowiedziami Sheparda jako Renegat i już wiemy, że gra zostanie dostosowana do "współczesnego odbiorcy" bo wiele podobnych tekstów nie przejdzie. Zapiszcie moje słowa.
Mój Shephard dotychczas walił kosmitów po pyskach, p********ł każdą żeńską towarzyszkę i napierdalał z laserka. Teraz będzie pewnie prowadzić sesje terapeutyczne i przepraszać osoby z drużyny jeżeli krzyknie zbyt głośno w czasie walki
Wooow czyli po raz kolejny otrzymamy "odcienie szarości jak nigdy wcześniej" skutkujące tym, ze będziemy mogli wybrać czy chcemy być bardzo mili, mili albo zabawnie mili dla postaci. Oczywiście zabawne to rzucanie czerstwych i żałosnych tekstów heh bo wiecie jesteśmy cool ekipą a'la avengersi
Tia, system, który będzie wyglądał tak, że dostaniemy 3 odpowiedzi, super pozytywną, neutralną i troszkę nie miłą. I ta troszkę nie miła będzie nabijać renegata..
Przed premierą DA też mówili żeby "poczekać i zobaczyc". No... i zobaczyłem. Po Failguardzie żałuję, że mam oczy, bo ciężko to odzobaczyć.
W mojej osobistej opinii współczesne BioWare to trup, który nie potrafi zaakceptować faktu swojej śmierci.
Z oryginalnej załogi która wyprodukowała wielkie hity (MDK 2, Baldury, Jade Empire, KoToR, Neverwinter Nights, pierwszy Mass Effect i Dragon Age) nie został praktycznie nikt. Odeszli po tym, jak BioWare zostało przejęte przez EA. Założyciele studia dali sobie spokój i zrezygnowali w 2012. Zatrudniono całą masę osób z klucza poprawnościowego, za to pozbawionych talentów.
Już Mass Effect 2 i Dragon Age 2 były drastycznym krokiem w tył, gierkami dla masowego odbiorcy. Mass Effect jeszcze się wyratował jako kontynuacja fenomenalnej historii z "jedynki" i ostatecznie nie udało się go całkowicie zniszczyć (chociaż mocno się starali), ale Dragon Age 2 był tragiczny.
Potem to już samo pasmo "sukcesów". Bardzo słaba "Inkwizycja". Totalnie nieudana, miałka i ostatecznie zarzucona "Andromeda". Potworny niewypał: "Anthem". No i ostatnio poczęstowali nas jedną z najdurniejszych i najmocniej przesiąkniętych propagandą gier w historii, czyli Dragon Woke. Chyba tylko "Star Wars: The Old Republic" jakoś się jeszcze trzyma, ale to MMO robione w ogromnej części jeszcze przez starą ekipę - nowe dodatki zbierają coraz gorsze oceny.
Teraz próbują ludzi zapewnić że "Mass Effect 5" będzie przebojem - ale ja w to w ogóle nie wierzę. Ta firma przekształciła się w producenta gniotów. Nie zrobili absolutnie nic żeby poprawić jakość swojej kadry - przeciwnie, władowali się we współpracę ze Sweet Shitem i pozatrudniali jeszcze więcej woke aktywistów. I oni mieliby niby wyprodukować teraz coś dobrego? Nie widzę na to najmniejszych szans.
To akurat mi się nie podoba. Zawsze byłem przeciwny temu systemowi i nawet teraz ogrywając ponownie trylogię widzę jaki on jest głupi. Brakuje w nim miejsca na odcienie szarości i możliwość głębszego odgrywania postaci, ponieważ musisz się martwić czy nie zabraknie ci punkcików dobra/zła, aby móc coś później zrobić. Mieliśmy po drodze tyle gier (jak Wiedźmin, Baldur's Gate 3, Cyberpunk, Tyranny itd.), które pokazywały, że wybory nie muszą się łączyć z tak prostym i ograniczonym systemem, a oni chcą do tego wrócić.
Ten cały system moralności w ME jest do bani, zupełnie nie przemyślany
W nowym Dragon Age nawet nie da się w żadnym z dialogów wyrazić własnego zdania albo powiedzieć czegoś niemiłego. Wszystkie opcje dialogowe sprowadzają się do tego samego.
W Mass Effekcie ten system paragon/renegade nie był idealny, w zasadzie sprowadzał się do klikania dolnej opcji dialogowej jak się było złolem i górnej jak się było dobrym ziomeczkiem.
Dla mnie najlepsze dialogi były w Dragon Age Origins. Zamiast kółka dialogowego duża lista linii dialogowych i można było być totalnym niemiłym złodupcem jeśli się chciało.
Widzę że ME5 szału nie zrobi. Odbiór jest dość negatywny. EA naprawdę powinno odebrać markę BioWare a samo studio ostatecznie pogrzebać. Ja osobiście już nieczekam. Liczę tylko że EA uratuje całą markę. Smutne to w samym Legendary Edition mam teraz 480 h i kiedyś ME5 brałbym w ciemno. Pora zakończyć tą farsę puki została resztka legendy dawnego BioWare.
Hmm... Ten system paragon/renegat w ME nie był przecież jakiś wybitny, powiedzmy sobie szczerze.
Jeżeli to będzie taki system jak w Trylogii, to będzie strzał w kolano. Serio Po Wiedźminie i BG gdzie nie było czasem dobrego, złego tylko szare wybory ktoś chce robić podział dobro/zło ? Czy w tym BioWare już jest taka infantylność ?
Przez twe oczy czerwone, czerwone... ;)
Swoją drogą lore Exodus też mnie trochę niepokoi, wprawdzie po przeczytaniu wiki nabrałem odrobinę przekonania do realiów ale myślące zwierzęta, niektóre zapowiadane mutacje czy potencjał określonych frakcji Niebian może sprawić, że pomimo braku woke gra też będzie dziwna.
W ME5 mogliby wyjaśnić dlaczego brak 3-ciej płci bo bali się lotu w kosmos i wszyscy zostali na ziemi.
Dla obecnego studia BioWare sukcesem będzie jak Mass Effect 5 okaże się mniejszą kupą niż Starfield.
Kupiłem Dragon Age: The Veilguard i w połowie odpuściłem / pierwszy raz w serii /, dlatego teraz mocno się zastanowię nad kupnem Mass Effect 5.
skoro Sheppard jest biały, to ciekawe, czy zrobią z niego cyborga, czy mazgaja.
żartowałem, to nie jest ciekawe.
Według mnie ten system moralności był akurat słaby, bo nie raz te wybory nie miały zbyt wiele wspólnego z moralnością. To czasami był wybór między nie robieniem niczego (idealista) a byciem po prostu praktycznym (renegat).
Ogólnie w grach ten system moralności to często wybór między byciem świętoszkiem a dupkiem, brakuje tutaj tej szarości gdzie gracz nie jest pewny czy jego wybór jest faktycznie dobry.
Nawet na to nie czekam, wywalone tak jak na DA Velszajs. Po Mass Effect 3 z 2012 roku, nic tego studia już nie ratuje, co nowa gra to gorsza.
Ja tam nie lubiłem tego systemu, był hamerykańsko zero-jedynkowy i zależny od wybieranych umiejętności. Gorsze było tylko kwantyfikowanie sympatii towarzyszy w Dragon Age, zwłaszcza opcja zasypywania prezencikami, jak w Simsach.
system moralności ĘĄ: zwroty grzecznościowe, wspieranie i przekonywanie ze jest ok, podnoszenie na duchu sowami, zwracanie uwagi ze każdy ma racje
Mass Effect 5 może przywrócić znany z trylogii system moralności, który pokochali gracze.
Co w dzisiejszych czasach może co najwyżej "powrócić" to system "moralności" ...
A podziękuję, ale jednak wolę znacznie pewniejsze exodus od starych pracowników bioware.
Proponuje zamiast tych bzdur o moralności możliwość robienia pompek w próżni.
No ale co z zaimkami, czy będzie można wybierać zaimki? TO jest ważne, a nie jakaś tam moralność. :)
To już jest koniec tego studia. Nie zdziwię się jak MA5 czy jak go tam zwać będą, zostanie zamknięty.
Nowy ME to jedyna gra, na którą najbardziej czekam. Mam nadzieję, że BioWare uderzy się w głowę i zrobią ją tak dobrze jak trylogie.
Trylogia ME to miała w zasadzie dwa różne systemy moralności. W "jedynce" istniał w formie skopiowanej z ich wcześniejszej gry, czyli KOTOR'a, a punkty paragona i renegata stanowiły część jednej puli, znajdując się na dwóch różnych biegunach i przesuwanie się w jedną ze stron automatycznie oddalało nas od tej drugiej. Z kolei "dwójka" i "trójka" gromadziły te punkty osobno, więc posiadanie relatywnie wysokiego paragona i renegada jednocześnie było możliwe (choć wtedy nie dało się dobić wystarczająco wysoko, by w finale przegadać Illusive Man'a). Z tego względu niektóre misje czy opcje dialogowe dawały nam oba rodzaje punktów naraz (np. za zabicie Thresher Mawa albo romansowanie z Kelly), a sam renegat nie był już traktowany jako wyłącznie "ten zły", ale czasem też jako brawurowy, nonszalancki, zadziorny, nieco pyskaty i zbyt pewny siebie.
Osobiście nie lubię takich systemów, bo twórcy za ich pośrednictwem dyktują mi co jest dobre, a co złe. Zwykle zgadzam się z ich ocenami (zwłaszcza tam, gdzie granica między dobrem i złem jest wyraźna), ale nie zawsze i dlatego włośnie wolę gdy moje decyzje nie są podsumowywane liczbowo (np. w formie paragona / renegata czy karmy).
skoro Sheppard jest biały, to ciekawe, czy zrobią z niego cyborga, czy mazgaja.
żartowałem, to nie jest ciekawe.
Wszystko fajnie ale zapominacie ze w ME5 komandora Sheparda nie bedzie.
Pojawi się też nowy system. System który będzie w wielu grach.
Oczywiście portale głównego nurtu nawet o tym nie mówią, lepiej klepać po 100 newsów o Wiedźminie, albo jak to Dragon Age FAILguard jest jednym z najlepszych RPGów.
Dobrze, że na YT są ludzie którzy nie boją się mówić i walczą z tym gównem.
https://www.youtube.com/watch?v=yDlrAVBiHOQ
Myśle że nauczeni porażka DA:V odpuszczą dei i gra będzie dobra.