Na większość z tych pytań nie ma jednej konkretnej odpowiedzi. Jedni budują domek 100m2 i mają się w nim dobrze, innym braknie 250 i będą wiecznie narzekać.
Pamiętaj, że dom to na pewno inny rząd wielkości jeżeli chodzi o ilość obowiązków, a co za tym idzie ilości narzędzi do nich potrzebnych.
nie znam takich problemów, jak np. ekogroszek czy pompy ciepła, bo jak mi było zimno w tyłek to po prostu podkręcałam kaloryfer
To są pierdoły, bo masz do nich instrukcje obsługi. Problemem są rzeczy nieszablonowe, które wyjdą w praniu i które po prostu trzeba rozkminić raz, żeby zdobyć doświadczenie i później radzić sobie z nimi od strzału.
Via Tenor
Też rozważałem dom, ale skończyłem właśnie czytać wątek i chyba jednak po prostu poszukam większego mieszkania
Jak dla mnie taki bliźniaak to takie połączenie najgorszych cech mieszkania w bloku i domu. Przykładowo nadal
1) martwisz się o ogrzewanie
2) ogólną eksploatację domu
3) masz sąsiada/sąsiadów za ścianą / przy płocie
4) mało miejsca / mała działeczka
5) wszyscy patrzą przez płot
a także wydaje mi się, że koszt wcale nie tak odległy od pełnoprawnego wolnostojącego domu
My postawiliśmy na budowę od zera, nie żałujemy ani złotówki. Ale fart był taki, że zdążyliśmy akurat przed covidem, no i w umiarkowanie małym mieście
Kiedyś się w końcu trzeba dorobić
Ja wiem czy trzeba. Większość ludzi się ostatecznie chyba nie dorabia.
Tak tylko zauważam.
Wybierając lokalizację zwróć uwagę na dostępne "media".
Woda i prąd to "oczywista oczywistość", dodatkowo przyjemnie jest gdy jest sieć gazowa, światłowód, kanalizacja.
Utwardzona droga z kanalizacją deszczową to również duży plus. No i dobrze gdy nie jest to siedemdziesiąta ósma kategoria odśnieżania.
Do kilometra do najważniejszych usług: sklep, paczkomat, przedszkole/szkoła, ośrodek zdrowia.
No i na koniec szeroko pojęte "sąsiedztwo", ale tu chyba będziesz wiedziała czego unikać.
nie znam takich problemów, jak np. ekogroszek czy pompy ciepła, bo jak mi było zimno w tyłek to po prostu podkręcałam kaloryfer
Skoro miałaś tak dobrze, to po co to zmieniać?
Wszyscy ktorych znam i maja dom to po pracy jeszcze zapierdalaja w domu i nie moga zrozumiec ze ja nie robie nic :D
W szeregówce poczujesz się jak w bloku. Najlepiej wolnostojący dom lub od biedy ten bliźniak (zawsze to jeden sąsiad od kilku). Minusy w domu to głównie koszenie trawnika i nieco większe opłaty za np. ogrzewanie. Ceny nie będą mniejsze. 5-6 tys zł za m2 to taka standardowa cena - w większych miastach, które nie wymierają atrakcyjna. A co do powierzchni to zależy. Dobrze zagospodarowane 70m2 wystarczy dla rodziny z dwójką dzieci. Jeśli nie masz lub nie planujesz większej rodziny to taki metraż wystarczy. 90m2 to optymalne.
Od siebie mogę tylko tyle dodać, że bezpiecznie jest parkować auto z salonu pod domem niż pod blokiem. Więc to można podpiąć pod plusy.
Zapomniałem jeszcze dopisać : zastanów się czy będziesz chciała ten dom za 30 lat bo poza szeregówkami w centrum (taki inny tym mieszkania w bloku), domami premium w zajebistej lokalizacji większość tych domów jest niesprzedawalna a jeśli tak to za grosze dla biedaków bo ci co mają pieniądze sami sobie wybudują. Mieszkanie nawet w słabej dzielnicy zawsze się sprzeda bo to inny typ inwestycji i dla innego klienta. To też bym rozważył.
W wieku 30 lat zaczynasz od 3 piętra, co dziesięć lat schodzisz o piętro niżej.
Na emeryturze wypada parter.
Jak masz głód posiadania to kupujesz dom rekreacyjny ze sporą działką 20-25 minut jazdy od mieszkania. Najlepiej nad jeziorem i ze wszystkimi mediami.
Wszystkie łykendy i wakacje dziecięce masz załatwione, jeżeli dziadkowie są na chodzie to żyć, nie umierać i dla nich i dla ciebie.
Jak lubisz prace ogrodowo-naprawczo-rozbudowlane to zrealizujesz się pod korek.
To takie połączenie przyjemnego z pożytecznym, wszystko możesz a niewiele musisz.
Via Tenor
Nie kupuj domu. Zostaw zaskórniaki.
Ja mam dom, choć stary to zamieszasz u mnie a kasę oddasz i zrobię sobie pokój gejmingowy ;)
Kontekst:
Urodziłem się i do około 18 lat mieszkałem w domu na wsi. Potem kilkanaście lat bloki (w tym własne mieszkanie), teraz kupiłem dom bliźniak. Piszę o Krakowie i jego okolicach. Przeprowadziłem się w lutym 2024, więc temat świeży. Bliźniak, działka 5 arów. Dosłownie ostatni przystanek komunikacji miejskiej.
1. pytanie do tych, którzy opuścili ciepłe klitki na blokowisku na rzecz wolnostojącej własności - żałujecie? Jakie są najważniejsze minusy, i czy bardzo przyćmiewają komfort życia? (ja byłam całe życie blokersem, nie znam takich problemów, jak np. ekogroszek czy pompy ciepła, bo jak mi było zimno w tyłek to po prostu podkręcałam kaloryfer ;) )
Najważniejsze minusy:
- potrzeba dwa auta (koszty), bo jak żona pojedzie do pracy a ja coś muszę ogarnąć z dzieckiem to bez 2 auta słabo
- życie socjalne zostało w mieście gdzie mieszkałem, trzeba dojeżdżać do znajomych zanim tu pozna się nowych. Starzy znajomi nie odwiedzają tak chętnie
- sam robię wiele rzeczy koło domu np. odmalowałem cały dom, nowe listwy przy podłodze, dziś równałem teren, będę kładł płyty chodnikowe i potem szopkę stawiała na tym (taka gotowa z marketu). Jak tego ty lub twój partner nie umiecie to może być dużo wydatków.
- jest więcej obowiązków i rzeczy na głowie. Dla przykładu: w bloku płaciłem te kilkaset PLN zarządcy ale nie myślałem o odświeżaniu trawniku itp. Teraz w zimie jak się przeprowadziłem to nawet łopaty nie miałem i rano pożyczałem od sąsiada. Więcej obowiązków oznacza mniej czasu wolnego ;)
- więcej wydatków niż w bloku np. rzeczy do ogródka, więcej pokoi do urządzenia, nawet sól czy łopata na zimę ;)
2. pytanie do spekulantów ;) jak tam sytuacja na rynku nieruchomości, jakie są prognozy? Będzie tanieć/drożeć? Już się rozglądać poważnie, czy jeszcze z 0,5-1 rok poczekać?
Nie znam się nie pomogę.
3. wiem, że koszt m2 zależy od lokalizacji (w mojej interesującej okolicy da się dorwać bliźniaka w stanie deweloperskim w cenie 2pokojowego mieszkania w Warszawie praktycznie..) ale czy są jakieś standardy, ile to jest "zdecydowanie za drogo"? 5-6 tys za m2 brzmi jak cena.. no właśnie, jaka? Zbyt wywindowana czy bardzo okazyjna?
Temat rzeka dla mnie. Moja zasad mniej więcej jest taka:
Im dalej od cywilizacji np. szkoły, sklepy, komunikacja, siłownie, parki zabaw itp. tym lepszy musi być dom. Tłumacząc na Polski, w obrębie miasta, szeregówka OK, ale na zadupiu musi być duży dom z fajnym ogrodem i jakimiś udogodnieniami np. sauna (przerabiałem takie oferty też xD ). Co do samych cen, patrz na to jak jest z rurami, dachem, odwodnieniem itp a nie na kolor ścian. Sama po kilku filmikach z youtube je ogarniesz a jak teren mokry i woda Ci wchodzi do piwnicy to są ogromne koszty.
4. a propos powierzchni, tak realnie to ile (waszym osobistym zdaniem) stanowi luźny komfort, ale też żeby jakoś to ogrzać i żeby okien za dużo do mycia nie było... ;D 100-140m2 wydaje mi się w pełni zadowalające, ale mogę się bardzo mylić, bo nigdy nie wyszłam mieszkaniowo poza metraż 60 ;)
Rodzina 2+2 dla mnie to Salon + 3/4 pokoje + Łazienka z WC + WC + Garderoba + Garaż + Pralnia. Wychodzi 120 - 140 metrów minimum pewnie. Oczywiście to taki stan idealny dla mnie. Jak obydwoje z rodziców mają hobby / prace co wymaga osobnego pokoju to dodaj dodatkowe metry ;)
I ogólnie, wszelkie uwagi mile widziane :) Najlepiej oparte na doświadczeniu własnym.
Raczej NIGDY nie zmienisz lokalizacji, układu budynku i wielkości działki. Więc ja patrzyłem głównie na te 3 czynniki. Lokalizacja bo co najwyżej dobudują nowe rzeczy ale jak masz np. 30 KM do najbliższego miasta i miejsc pracy to nigdy to się nie zmieni. To samo z szkołą czy lekarzem. Sklepy mogą się pojawić ;)
Układ budynku - możesz wprowadzić drobne zmiany jak ścianki działowe itp. ale nagle nie dobudujesz 4 nowych pokoi itp. czy "puff" magicznie pojawi się garaż jak nie masz działki czy miejsca
Działka - to samo co wyżej
W sumie jak masz pytania to pisz. Przez to, że jestem na etapie remontu i odkrywania życia w domu to mogę pisać na bieżąco ;)
To ja tylko napiszę swoje osobiste odczucia, bo kiedyś mieszkałem na wsi w jednorodzinnym domu, potem wylądowaliśmy w bloku, później znowu wróciłem na wieś ale mieszkanie w bloku zostało i ostatecznie wróciłem do bloku i ja powiem tylko tyle że, nie ma to jednak jak mieszkanie w domu jednorodzinnym, wiadomo jest masa pracy przy domu jak wszędzie, ale to że macie swój dom, swoją działke to rekompensuje, w bloku nie za bardzo wyjdziesz o 22:00 przed blok zeby usiasc na ławce, bo a to patola łazi i dra mordy, nie ma co robić zbytnio przed blokiem poza siedzeniem na ławce, to już lepiej na balkon wyjsc i sobie usiasc, ale głownie mi chodzi o taką wolność jaka jest, swoje warzywka, podjezdzasz pod dom i nosisz sobie zakupy, torby i inne, a u nas pod blok juz samochodem nie podjedziesz, no jak tu ktoś pisał wygoda w bloku to to że ma się dostęp do ciepłej czy zimnej wody od ręki, jest grzanie, o takie rzeczy nie trzeba się martwić, no ale jednak dla mnie więcej plusów dla domu, no ale te czasy nie wrócą i powrotu na wieś nie ma, a teraz w działkę nową i nowy dom nie mam środków zeby się bawić ani chęci i czasu.
Kolega z pracy się bawi w działkę i dom taki jak z załącznika (kawaler, nie planuje się żenić), to powiedziałem zeby podał koszty po wszystkim orientacyjnie jeśli to nie tajemnica, to się zobaczy.
Mieszkałem większą część życia w bloku z rodzicami i bratem na 2 pokojach. Marzyłem o tym aby kiedyś mieć coś więcej przestrzeni dla siebie. W spadku człowiek niestety nic nie dostał ale konsekwentnie realizowałem swoje cele i udało mi się za gotówkę kupić dom typu kostka z lat 80. W środki był typowy PRL więc rok czasu zajęło mi ukończenie generalnego remontu. Teraz nie wyobrażam sobie powrotu do blokowiska ale jest jedno wielkie Ale....Roboty jest wh*** i jeszcze więcej. Mam małą działkę ale trawa rośnie jak opętana, chwasty zawsze jakieś się przebijają, kwiaty przed domem codziennie podlewać trzeba. Kobieta wymyslia jeszcze mikro ogródeczek z pomidorami, więc tam też codziennie trzeba podlewać. Zawsze przed okresem letnim jest coś do zrobienia typu odmalować płot/ płotek. A to chodnik oczyścić z brudu, a to coś tam , a tu znowu chwasty powyrastały. A tu człowiek do piwnicy zejdzie sprawdzić dla swietego spokoju czy ciśnienie na piecu jest w normie. Ostatnio miałem pierwszy raz sytuacje, że piec gazowy nie chciał się załączyć i kąpiel brałem w zimnej wodzie, jak już się wykąpałem i poszedłem do piwnicy wkurzony to nagle wszystko wróciło do normy i piec pracuje do tej pory bez problemu. Strach pomyśleć jakby mi zimą odmówił posłuszeństwa...( a jest 4 letni). Ostatnio też pompa wody mi się zepsuła i nie miałem wody na ogrodzie. Tego lata była ostra burza i porwało mi taki pawilon ogrodowy ( 1000 zł poszło z wiatrem) przy okazji niszcząc parę drewnianych przęseł od płotka ( też swoje kosztuja). Zauważyłem już, że na elewacji budynku zaczynają pojawiać się duże widoczne pasy brudu więc pewnie czeka mnie czyszczenie całej elewacji ...i tak ciągle coś. No i mój dom na tle tych wszystkich nowowybudowanych domków wygląda po prostu biednie, typowa kostka. Ale nie mam co zalowac, bo dom nie kosztował dużo i mam w końcu trochę przestrzeni dla siebie, 100m czyli kuchnia, sypialnia, salon, mój pokój do grania, łazienka, kibel i osobne pomieszczenie z sauną. Więcej mi nie trzeba. No może mojej kobiecie, bo nie ma swojego pokoju haha
Splot życiowych okoliczności spowodował, że zapragnęłam nieco ruszyć z miejsca i nie czekać z "burżuazją" do emerytury. W końcu jest też taki odległy, ale jednak dość realny moment, że mogę się nad tym zastanowić serio, a nie tylko przeglądać katalogi i marzyć ;)
Co sobie wymarzyłam:
- najbardziej część bliźniaka, ew. szeregówka ale pod warunkiem, że "trawnik" nie byłby spacerniakiem
- absolutnie wykluczam budowanie domu od zera, bo przed odbiorem zdążę zejść na trzy zawały
- myślę sobie, że najwygodniej byłoby po prostu kupić jakiś kilkuletni dom z rynku wtórnego (niestety oferty w okolicy to albo deweloperka, albo jakieś totalne rudery do generalnego remontu, za wcale niemałe pieniądze)
A ponieważ to forum prezesów, o których wiem, że wielu się dorobiło ;) To uprzejmie proszę o rady.
1. pytanie do tych, którzy opuścili ciepłe klitki na blokowisku na rzecz wolnostojącej własności - żałujecie? Jakie są najważniejsze minusy, i czy bardzo przyćmiewają komfort życia? (ja byłam całe życie blokersem, nie znam takich problemów, jak np. ekogroszek czy pompy ciepła, bo jak mi było zimno w tyłek to po prostu podkręcałam kaloryfer ;) )
2. pytanie do spekulantów ;) jak tam sytuacja na rynku nieruchomości, jakie są prognozy? Będzie tanieć/drożeć? Już się rozglądać poważnie, czy jeszcze z 0,5-1 rok poczekać?
3. wiem, że koszt m2 zależy od lokalizacji (w mojej interesującej okolicy da się dorwać bliźniaka w stanie deweloperskim w cenie 2pokojowego mieszkania w Warszawie praktycznie..) ale czy są jakieś standardy, ile to jest "zdecydowanie za drogo"? 5-6 tys za m2 brzmi jak cena.. no właśnie, jaka? Zbyt wywindowana czy bardzo okazyjna?
4. a propos powierzchni, tak realnie to ile (waszym osobistym zdaniem) stanowi luźny komfort, ale też żeby jakoś to ogrzać i żeby okien za dużo do mycia nie było... ;D 100-140m2 wydaje mi się w pełni zadowalające, ale mogę się bardzo mylić, bo nigdy nie wyszłam mieszkaniowo poza metraż 60 ;)
I ogólnie, wszelkie uwagi mile widziane :) Najlepiej oparte na doświadczeniu własnym.
1. pytanie do tych, którzy opuścili ciepłe klitki na blokowisku na rzecz wolnostojącej własności - żałujecie? Jakie są najważniejsze minusy, i czy bardzo przyćmiewają komfort życia? (ja byłam całe życie blokersem, nie znam takich problemów, jak np. ekogroszek czy pompy ciepła, bo jak mi było zimno w tyłek to po prostu podkręcałam kaloryfer ;) )
mieszkałem całe życie w blokach. Jak wyfrunąłem od rodziców to poszedłem z partnerką znowu do bloków, po 2 latach przeprowadzka do kolejnego większego już mieszkania w niskim bloku, a po kolejnych, prawie 3 latach zakup domu. Nie żałuję. Wady? wyższe rachunki za ogrzewanie, ale w gąszczu plusów (duży metraż, pełne podpiwniczenie, działka z ogrodem, nie ma konieczności zabijania się o miejsce na parkingu, brak uciążliwego sąsiedztwa, które przykłada szklankę do ściany itd. ;) to wady znikają.
4. a propos powierzchni, tak realnie to ile (waszym osobistym zdaniem) stanowi luźny komfort, ale też żeby jakoś to ogrzać i żeby okien za dużo do mycia nie było... ;D 100-140m2 wydaje mi się w pełni zadowalające, ale mogę się bardzo mylić, bo nigdy nie wyszłam mieszkaniowo poza metraż 60 ;)
Mieszkam tylko z narzeczoną, mamy 160m +poddasze w formie strychu +80m piwnica. Gdyby nie to, że 35m poszło na pracownię to myślę że 120m byłoby w sam raz
1. pytanie do tych, którzy opuścili ciepłe klitki na blokowisku na rzecz wolnostojącej własności - żałujecie?
Mój się dopiero urządza więc jeszcze nie wiem czy będę żałował przeprowadzki, ale wiem, że jeżeli zostałbym w bloku to bym zwariował. Cytując klasyka - z wiekiem rośnie popyt na świety spokój, a przez ostatnie lata sąsiedzi wokół mnie po prostu irytują. Nie mieszkam z żadnymi patusami, ale posiadówa na balkonie obok gdzie głosy niosą się tak jakbym stał obok mnie irytuje; matka z córką, które mieszkają ściane obok i konwersują do pierwszej w nocy (cienkie ściany) mnie irytują; studenciak, który o 1:30 w nocy ćwiczy gre na perkusji (sic!) i jest wielce zdziowiony, że pogłos idzie po ścianach, mnie irytuje.
e: a, i jeszcze Ukraińska gwiazda tiktoka, która kupiła sobie słodziutkiego cavapoodle'a tylko zapomniała go wyprowadzać na spacer (albo w ogóle z nim spędzać czas poza sesjami na insta) więc godzinami wył za ścianą i srał na balkonie czego ona nie raczyła sprzątać przez tydzień.
Przeszedłem z mieszkania ~55m2 na dom ~115m2 (to razem z garażem, ale mam też poddasze - graciarnię której nie liczę do powierzchni). Ja i żona, kaszojadów nie ma i nie będzie, gdyby były to doliczyłbym pewnie z 15-20m2 od łebka żeby każdy miał pokój dla siebie. Dla mnie powierzchnia jest idealna, na parterze mamy salon z 'nowoczesną' kuchnią który ma trochę przestrzeni, do tego każdy ma swój pokój (żona ma też garderobę) i osobną sypialnię. Jako że zarówno ja i żona pracujemy głównie home office (80%) to od początku planowane było żeby każdy miał swój pokój, zarazem biuro. Ogródek mamy malutki ale to też było zamierzone od początku, wiedziałem że nie będę się bawił w ogrodnika, więcej czasu zajmuje mi wyciągnięcie kosiarki niż samo koszenie - jak nie jara Cię grzebanie w roślinach to polecam zrobić podobnie,
Wady to wyższe koszty życia (choć niewiele, ja płacę 1100zł za ogrzewanie w zimę, kolega z Katowic płaci 800zł czynszu miesięcznie cały rok czego ja nie muszę robić), to że drobnymi pierdołami muszę się zajmować sam - przykładowo muszę zaraz wezwać specjalistę od okien bo mi wieje z jednego, coś jest źle wyregulowane na tyle że sam nie jestem w stanie zrobić tego sam (prawdopodobnie coś jest walnięte z zawiasem/uszczelkami). "Poważnymi" naprawami (elektryka czy hydraulika) się nie przejmuję bo dom jest nowy i wszystko hula bez problemu, mam nadzieję że będzie tak jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Ogrzewanie to też błahostka, ustawiam sobie temperaturę na parterze (mam 22-23C) a górę "tuninguję" termostatami z grzejników wedle widzimisię.
Finalnie wyszło mi tak że płaciłem niewiele więcej niż za wynajem ale nadpłacam kredyt i teraz płacę troszkę mniej, więc jak najbardziej było warto bo quality of life fiknęło do góry.
Główne zalety to przestrzeń/parking (+ garaż) 2 metry od wejścia do domu i to że możesz beknąć na cały głos i nie zastanawiasz się czy sąsiad pomyśli sobie "co za świnia". Ja polecam, choć nie nastawiałbym się na to że nagle życie odwróci się do góry nogami i będzie zajebiście, jest mi lepiej niż w mieszkaniu ale w pełni rozumiem jak komuś może wystarczyć M3.
Co do kwestii ekonomicznych się nie wypowiadam, ja robiłem w 2019-2021, było wyraźnie taniej niż teraz choć pod koniec ceny materiałów strzeliły w górę ostro.
Po prostu nie rób głupot (jak dobrze czujesz się w przytulnych pokojach i nienawidzisz sprzątać to nie buduj chaty 300m2, jak nienawidzisz plewić i grzebać w kwiatkach to nie kupuj działki 1500m2) i pewnie będziesz zadowolona. I zaczynaj chodzenie po tanich sklepach, ja polazłem do drogiej Bellamica i wywaliłem 1300zł na umywalkę i 2500zł na lampę do kibla, bo w tym sklepie to była średnia półka i myślałem że to są normalne ceny :D Dopiero później jak wlazłem do innego sklepu przeżyłem szok. Ale żona szczęśliwa bo lampa wypas ;)
Malaga
a propos rachunków.. właśnie sobie podliczyliśmy na podstawie nowego pisemka ze spółdzielni, ile wynosi i na co się składa czynsz co miesiąc opłacany. Wyszło 650zł (miesięcznie, niezależnie od pory roku, bo ogrzewanie zaliczkowane, dodatkowo podliczyłam "koszty utrzymania" czyli że pani administratorka 2x w tygodniu zamiata klatkę schodową, że jeździmy windą na 9 piętro itd - ofc odjęłam od ogólnej sumy czynszu opłaty za wodę albo śmieci, bo wiadomo, że w domu się to rozpatruje inaczej) - tak sobie myślę, że to wcale nie wychodzi tak super tanio w stosunku do utrzymania domu (w perspektywie rocznej np).
Qrko, Amadeusz ^^
Wydaje mi się, że zdaję sobie z tego sprawę - choćby ten kawałek trawnika, który będzie wokół domu - trzeba to skosić co jakiś czas, coś tam porobić - ale my od 7 lat mamy działkę ku własnej uciesze, gdzie realizuję swoje potrzeby grzebania w ziemi i ogólnego ogarniania, mąż ma cały magazynek sprzętów do cięcia, rżnięcia i obróbki ;) właśnie dlatego, że brakowało nam tej wolnej przestrzeni i kawałka "swojego", żeby najpierw coś porobić, a potem się legnąć w hamaku i patrzeć, jaki świat jest fajny (zamiast się kisić w mieszkaniu z małym balkonem).
Przed chwilą małżonek przedstawił mi znalezioną ofertę bliźniaka, który znajduje się w idealnej dla nas lokalizacji, cena za m2 aż porażająco niska 3,5 tys za m2, dom w ogóle wygląda jak dom, a nie klocek (bardzo mi się nie podobają te płaskie nowoczesne dachy, ja zawsze marzyłam o dachu spadzistym) ale oczywiście jest mankament - nie ma kanalizacji. Tylko szambo.
No i 200m2 powierzchni użytkowej, weź to ogrzej :P
Via Tenor
Jeżeli będziesz planowała kariere na OF w celu dorobienia sobie do budowy to pamiętaj żeby dać tu linka.
Tl;dr - warto, byle nie bliźniak :)
Nie szedłbym w bliźniak - to tak jak ktoś pisał, blok premium. Rozwiązuje cześć problemów (miejsce), nie rozwiązuje innych (święty spokój).
A największym plusem jest właśnie spokój - zawsze masz sąsiadów, raczej na Śląsku (z tego co kojarzę) trudno będzie o wielkie ranczo.
Ja mieszkałem całe życie z rodzicami w bloku, później studia - wynajęte mieszkanie, później własne 45m2-sprzedane i na przeczekanie - w ponad 100 letnim domu z teściami na parterze. XD
Jak masz środki finansowe, by kupić dom - to bym się nie zastanawiał. Jest bardzo długa lista plusów wspomniana już wyżej. Nawet duży ogród jest do ogarnięcia - masz trawę, puszczasz kosiarkę automatyczną i jakoś leci, choć poprawiać trzeba. Ja jestem leniem i nie lubię domowych prac - przez 4 lata po budowie miałem taką traumę, że nie zrobiłem przy domu nic. Ale później mnie to zaczęło nawet bawić. Także to pierdolenie, że “zawsze coś”.
Koszty też były poruszone, ja mam komplet: pompę ciepła, rekuperację i klimę. Rachunki wzrosły od 2018 roku ponad 2x, ale zarobki też.
Z nieoczywistych minusów. Generujemy ogromne ilości śmieci. A te wiadomo, trzeba segregować. To samo w sobie nie jest problemem, ale jakoś mi dziwnie, jak wystawiam co miesiąc 7 żółtych worków. Ale najgorsze są kartony. Wszystko zamawiam kurierem. Wszystko przychodzi w kartonie. Raz do roku trzeba ten burdel w garażu ogarnąć - kartony pognieść, pociąć, powkładać jeden w drugi. To jest nieprawdopodobne jak taka pierdoła mnie irytuje. :) akurat dzisiaj wypadł dzień ogarniania, dlatego mnie to zainspirowało do tego postu. :)
Kolejny lajfstajlowy watek dla prezesów...
Via Tenor
Uważajcie, ten wątek nie jest po to abyście dawali rady tylko żebyście się dołożyli. Ponoć już można przelewać datki, bo niebawem nastąpi tutaj zbiorowa hipnoza.
cena za m2 aż porażająco niska 3,5 tys za m2
Cena mega, ale trza by to obejrzeć na żywo, bo to jest chyba mniej niż dzisiaj koszt m2 w stanie surowym zamkniętym
nie ma kanalizacji. Tylko szambo.
Szambo to lipa, kanalizacje trochę mniej ale też szału ni ma... Jak są warunki glebowe to zmienić na oczyszczalnie i to pewnie z dofinansowaniem, małym bo małym ale zawsze.
No i 200m2 powierzchni użytkowej, weź to ogrzej :P
Jak zbudowany z głową to tragedii nie będzie. Ogrzanie 180m2 gazem wyszło mnie 3600 za ostatni rok. Teraz będzie trochę drożej, bo gaz podrożał z 20%.
Życzę powodzenia ;) sam nie wiem co myśleć.. zawsze chciałem dom a kupiłem mieszkanie z garażem podziemnym. Zarzekałem się ze nigdy nie kupię na parterze a jednak takie jest.. (nad tym akurat ubolewam) czy teraz kupiłbym dom ? Chyba nie - mieszkanie jest na tyle komfortowe ze jebniesz drzwiami i nie ma problemu ze widzimy się za pół roku.. zamykasz i nic cię nie interesuje - trawa będzie skoszona. Aktualnie nie planuje zmiany - chyba ze totalizator sportowy nawiąże współpracę i padnie 6tka..
2. pytanie do spekulantów ;) jak tam sytuacja na rynku nieruchomości, jakie są prognozy? Będzie tanieć/drożeć? Już się rozglądać poważnie, czy jeszcze z 0,5-1 rok poczekać?
Żaden ze mnie spekulant ale... Bardzo dziwny moment na rynku jest, chyba zawieszenie w oczekiwaniu na program rządowy. Mieliśmy wystawione nasze mieszkanie na sprzedaż (duże wojewódzki miasto) i praktycznie zero zainteresowania. Rozmawialiśmy z agentami nieruchomości i dokładnie na to samo zwracali uwagę. Bardzo mały ruch w ich interesie.
Jeżeli wejdzie rządowy program to większość ekspertów zgodnie przewiduje, że mieszkania podrożeją.
4. a propos powierzchni, tak realnie to ile (waszym osobistym zdaniem) stanowi luźny komfort, ale też żeby jakoś to ogrzać i żeby okien za dużo do mycia nie było... ;D 100-140m2 wydaje mi się w pełni zadowalające, ale mogę się bardzo mylić, bo nigdy nie wyszłam mieszkaniowo poza metraż 60 ;)
~150m2 + garaż.
Kupiłem dom prawie 3 lata temu. Czy zrobiłbym o ponownie? Nie. Trzeba było brać na nowym osiedlu z garażem i faktycznie mieć wszystko w dupie. Ale może za jakiś czas jak dziecko podrośnie to się sprzeda. Tak to chociaż ma swój mały plac zabaw i wychodzi kiedy chce.
Moja głupota to była taka, że niby sprawdziłem okolice, nie ma fabryk, ubojni, śmietnisk ani żadnych takich planów. Nie zaleje mnie nic ani nie zrobią cpk. Ale qurwa nie przewidziałem wiatru bo rosły wszędzie kukurydze i wydawał się taki fajny okrążony. Mapę niby widziałem ale klapki bo ładny. Teraz jest spokojny sezon ale poprzednie dwa to 3/4 roku napier... wiatr, nie szło wyjść na dwór, dziecko ciągle chore. I tylko większe cykle się powtarzają: burze (tutaj w tym roku to już wybitnie nawałnice), myszy (skur..) i wspomniany wiatr.
Do miasta mam jakieś 10 minut autem więc nie jest źle, do Łodzi 20, więc z cywilizacją jest kontakt :) dom ogólnie mi się podoba ale to nie to co jest na obrazkach :P
Dom to skarbonka bez dna. I jak ktos napisal zawsze cos przy nim jest do roboty/naprawy.
IMO najlepsze Mieszkanie w nowym budownictwie + Dzialka :P
Przynajmniej jesli chodzi o Wawe
ze swojej strony dodam, ze jesli planujesz przydomowa oczyszczalnie sciekow to przypilnuj fachowcow od montazu, zeby potem nie bylo fajerwerkow
ja musialem po moich naprawiac wszystko sam, bo firm, ktore sie tym zajmuja w regionie prawie nie ma, wiec moge sie doktoryzowac w temacie
Koedys mieszkalem w domku. Tzw praca po pracy i dzieki Bogu to byl domek rodziców. Moja by chciala, a ja zdecydowanie większy apartamentowiec
Nigdy nie mieszkałem w domu i chyba bym nie mógł, try and convince me otherwise :D
Jeżeli chcesz kupić dom w stanie deweloperskim to warto podbić wcześniej z kimś kto zajmuje się odbiorami inwestycji lub po prostu z kimś kto bedzie się zajmował wykończeniem takiego budynku dla Was. Niech sprawdzi instalacje, użyte materiały, jak wszystko zostało zbudowane, czy nie ma wycieków, wilgoci, lipy z wentylacją, krzywych ścian, wykwitów pleśni, dziur, rys i całej reszty rzeczy, których amator nie zobaczy, a które później mogą uprzykrzyć życie lub dowalić Wam nieplanowanych kosztów.
Ja mieszkałem w bloku 35 lat - z żoną 5 lat i kupiliśmy dom w tamtym roku i mieszkamy od stycznia - dom 105m użytkowej , działka 5 ar i styka . Jesteśmy my i córka półtora roku . Wielkość idealna bo na dole salon , kuchnia , łazienka i pomieszczenie gospodarcze a na górze łazienka i 3 sypialnie . Jest co robić w koło bo trawnik jest więc będzie sadzenie roślin etc ale ta cisza , spokój - bezcenne . Nikt mi nie tupie nad głową ani nie tłucze się pode mną . Mieszkam na wsi i cisza w nocy ze śpię z otwartymi oknami . Bajka ! Ja polecam :)
To Wy ludzie nie macie domu po rodzicach?
"5-6 tys za m2" za stan deweloperski??
Teraz ceny lokali nawet na prowincji to ok 8tys i więcej. Do tego metraż to zwykle 36-40m2. napisz mi, w którym to magicznym miejscu jest za 5tys./m2 ciekawy jestem.
Jeśli już mowa o domach i tak dalej, to mam niezłą zagadkę czy kiedykolwiek dam radę zdobyć patrząc jak sytuacja się ciekawie rozwija na rynku, a u mnie mieszkanie odpada Haha. Celuję raczej w działkę z domem do remontu i conajmniej dwoma większymi budynkami gospodarczymi. Ale ja dopiero życie zacząłem także to tylko w głowie. Koledzy, nie hejtujcie pls.
Akurat ja poszedłem w drugą stronę. Z domku trafiłem do mieszkania w bloku i ani trochę nie żałuję. Teraz nawet na działkę nie mam ochoty jeździć więc ja sprzedajemy.
Sąsiedzi w blokowiskach bywają czasem irytujący. Liczyłem się z tym. Mówią "chcesz spokoju idź, do domku" . Swoich sobie ułożyłem. Siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Aż chce się żyć :)
Możesz mieć dom pasywny z własną elektrownia, oczyszczalnia, studnia i mieć koszty na poziomie połowy opłat za kawalerkę .... za nim się nic nie popsuje ;)
Istotne są tylko rzeczy poniżej (moim zdaniem)
1. Lokalizacja - lepiej mieć penthouses w zajebistej lokalizacji niż posiadłość na zadupiu nie ważne jaka by nie była.
2. Dom tylko jak masz dzieci lub są w planach. Najmniejsze kurniki mają po 150m2 + działkę i mieszkanie w nim w 2 osoby (ja sobie tego nie wyobrażam). Szeregowkę jeszcze tak jak jest w ok. centrum miasta.
3. Lubić to. Wszystko jest tylko twoje i sama o to dbasz. ~50% domów w Polsce to chlewy.
Posiadanie domu nic nie znaczy każdy biedak może mieć dom i tak samo mieszkanie (w dobie kredytów) ważne aby to co kupisz spełniło twoje oczekiwania od życia.