[1]
Z takim podejściem dajesz wydawcom znak, że nie muszą wydawać dobrych gier - lepiej doić popularny tytuł takimi śmieciowymi dodatkami
I tak - nawet jak nie grasz w jeden tytuł nie znaczy, że nie ma on wpływu na inne...
up: tych co nie chcą mieć tego w grze.
Pal licho w grach ftp. Ale wow to gra gdzie nie dość, że płacisz za dodatek, to jeszcze abonament. A potem jeszcze się okazuje, że nie możesz poflexować zdobytymi mountami, bo ludzie ze sklepu mają lepsze...
Dlatego RTSy jako gatunek poszły ostatnio w niepamięć, bo to gry gdzie nie ma jak za bardzo ciągnąć kasy z graczy albo wcisnąć monetyzacji (można dodawać kolejne płatne frakcje, ale potem robi się problem z balansem i to nie działa na dłuższą metę). Ludzie od Company of Heroes próbują sprzedawać skiny do jednostek, ale kokosów na tym raczej nie zbili.
To dlaczego twórcy stawiają na mikropłatności to pytanie retoryczne. Zatrudniony grafik wymodeluje Ci coś w czasie ekwiwalentu kilkuset dolarów i zarabiasz na tym że ja...
To dlaczego gracze płacą za cyfrowy szpej jest raczej niepokojące. Widzę w wielu grach, masę ludzi średnio umiejących grać, za to z toną kosmetyki, na którą musieli wydać więcej niż kosztuje nowa gra.
"kto chce niech wydaje nawet caly majatek na mikrotransakcje kogo to interesuje :d"
W zasadzie to powinno zainteresować tych ludzi i ewentualnie ludzi dających im pieniądze. Większość ludzi nie potrafi ani sensownie zarabiać ani dysponować swoim budżetem. Tak jak w przypadku alkoholu czy papierosów, kosmetyka jest czymś totalnie zbędnym w życiu i jest kupowana głownie przez ludzi, których w zasadzie na nią nie stać.
Z tym 40 euro za wczesny dostep to troche przesadzacie. W tej cenie jest tez wierzchowiec, zwierzak, transnog zbroi jeszcze jakies cyfrowe gadzety, boost postaci do 70 lvl ktory sam kosztuje 60 euro i 30 dni abonamentu o wartosci 13 euro. Wiec troche tego jest, ale latwiej napisac ze 3 dni EA kosztuja 40 euro.
Nawet na streamie IndyStarCraft o tym wspomniał.
I przepraszam bardzo, ale po co, PO JAKĄ CHOLERĘ twórcy mają się przemęczać, by wydawać pełnowartościowy produkt, jakim był np. Baldurs Gate 3, jak można wydać śmieszny model premium robiąc go minimalnym nakładem pracy, i zarobić na nim więcej pieniędzy.
To wcale nie jest tak, że to wydawcy chcą nas nie powiem co, w nie powiem co. Ale to właśnie gracze lubią przez wydawców być nie powiem co, w nie powiem co, uwielbiają to... i niestety ale to się już chyba nie zmieni.
kto chce niech wydaje nawet caly majatek na mikrotransakcje kogo to interesuje :d
Na przyklad tych, ktorzy chcieliby zobaczyc StarCrafta3 czy WarCrafta4. Ale jak widac nie oplaca sie, bo wystarczy wrzucic kucyka (robota na 2 tygodnie dla grafikow) do WOWa i zarobi wiecej niz wyzej wymienione kontynuacje (robota na lata dla kilkudziesieciu osob). Na tym wlasnie polega wasze spaczone "nie mow mi co mam robic z moimi pieniedzmi" i "przeciez zbroja dla konia nic nie zmienia". Zmenia i to duzo. A teraz odkladaj kase na zbroje dla kota, bo nowego starcrafta czy warcrafta niepredko zobaczysz.
A tak, słynny konik który stworzył płatny sklepik w płatnej grze mmo. Inna sprawa że każdy srednio doświadczony gracz rozpozna mounty, pety czy co tam jest w sklepie i będzie patrzył na ich właścicieli z politowaniem.
Przykre jak sami gracze rozpierdalają branżę. To, że kupowanie tego nie jest obligatoryjne to nie jest argument. To co niektórzy z Was postrzegają jako kosmetykę sprawia, że przy takich zarobkach z tego firma może pozwolić sobie na minimum wysiłku przy tworzeniu właściwego contentu, a akurat Blizzard pokazuje w ostatnich latach, że właśnie tak działa. Minimum wysiłku, maximum zysku.
Niektorzy ludzie za duzo zarabiaja. Mam nadzieje ze kiedys, moze na starosc zabraknie im tych 25 dolcow na cos naprawde waznego.
Po pierwsze bzdura, trzeba nie posiadac mozgu zeby nie zauwazyc ze mounta nie sprzedasz bez gry wogole, a bez popularnej gry z duzym zyskiem - a popularna i dobra gra to cos co kosztuje bardzo duzo, i wiaze sie z duzym ryzykiem (dodatkowy, mniej widoczny koszt)...
Nie zdziwilbym sie gdyby ten bezmyslny skrot myslowy, byl jednym z glownych czynnikow za coraz wiekszymi gniotami AAA i ich konsekwentnymi klapami wymuszajacymi coraz wieksze oszczednosci skutkujace ktore wprowadzane w glupich miejscach skutkuja coraz wiekszymi gniotami, pomimo nowoczesnych i niedrogich narzedzi oraz tanich developerow...
Ps. Swoja droga nigdy nie rozumialem tego parcia na to zeby kolejne czesci byly jakimis rewolucjami (i u graczy i developerow) - kiedy spokojnie mozna by wydac dodatkowych kilka tytulow na starym silniku, assetach etc. niskim kosztem, co sprzyjalo by rozwojowi, experymentom, wyzszemu poziomowi artystycznemu, lepiej dopracowanej zabawie oraz fabule.
Wyobrazcie sobie, ze od lat 40 kazdy kolejny film bylby w wiekszej rozdzielczosci - totalne szalenstwo, a do tego pewnie do tej pory pociag wiezdzajacy na stacje bylby wsrod najpopularniejszych gatunkow filmowych...
Prawda jest taka, że my jako pojedyncze jednostki, jedyne co możemy zrobić, to świadomie wybierać gry i omijać szerokim łukiem tytuły w których praktyki takie mają miejsce.
A teraz odkladaj kase na zbroje dla kota, bo nowego starcrafta czy warcrafta niepredko zobaczysz. - W sumie to nie musze odkladac nawet. Juz kupilem drozsza edycje nowego dodatku do wowa. :)))
I wole kucyka do gry, w ktora gram juz od kilkunastu lat, dzieki ktoremu ceny abonamentu nie rosna w zatrwazajacym tempie (w gre nie gra juz 12 mln graczy tak jak kiedys), w ktorej mam kilka/kilkanascie tysiecy godzin, niż inną grę w która pogram pare dni/tygodni i wroce do wowa. Jest to wygodne dla kazdego gracza wowa, rozumiem ze moze bolec osoby ktore obrywaja rykoszetem, ale takie zycie. Obrazanie graczy wowa jest w tym miejscu po prostu dziecinne. Najbardziej gownem rzucaja jednostki co wowa ostatni raz na oczy widzialy 10 lat temu, badz w ogole w niego nie graly.
To, ze sa osoby ktore graja w te gre, placa za abonament, oznacza tyle ze chca to robic i gra im sie podoba. To wlasnie nazywanie kogos debilem z powodu, ze ma pieniadze i woli je wydac na cos co mu sprawia fun, zamiast dac 250 zl na gre do przejscia w pare wieczorow, jest debilizmem. To ze wydawca wydaje kucyka do gry, zamiast wypuscic Starcrafta III oznacza tyle, ze to im sie bardziej oplaca. I kompletnie nie ma w tym winy niczyjej, oczywiste jest to ze firma bedzie robila to co jej sie bardziej oplaca. A skoro mniejsza grupa ma wplyw na portfel firmy, to nie jest ani winy tejze grupy, ani firmy. Firmie nie oplaca sie siedziec 3 lata nad gierka w ktora zagra 27 osob przez pierwsze 3 miesiace.
Przestancie wiec rzucac gownem i sie z tym pogodzcie, ze gry uslugi dalej beda dominowaly w branzy.
Porównać sprzedaż od lat nie rozwijanej gry, którą blizzard porzucił do WoW (jeden to RTS z trybem Multi, drugi to MMO), serio.
W tym wszystkim zabrakło zestawienia jaką bazę graczy ma starcraft 2, a ile ma taki WoW. Bo to dość istotna informacja.
Pod koniec czasów gdy starcraft 2 był jeszcze wspierany przez bli#l$$ard mniej więcej dwa razy do roku wydawali zestaw skórek, każda taka pełna paczka kosztowała ponad 100 zł, była osobna kampania Novy, nowe głosy komentatorów, więc finansowo się to spinało, jednak najwyraźniej nie na tyle żeby ten pomysł kontynuować....
Nie no można się śmiać ochrzaniać mikrotranzakcje, ale zwłaszcza Starcraft 1 dla mnie był antyideałem jak powinna wyglądać strategia czy produkt, który miałby działać przez długie lata online.
Starcraft 1 głównie istniał jako e-sport, miał charakterystyczną kampanię, typowe wyzwania strategiczne, których był przesyt w pewnym momencie.
Wszystko było by zabawne jakby w kółko nie trzeba było wszystkiego powtarzać od nowa.
Tysiące razy wynajdować tą samą technologię, nie korzystać z zasobów poprzedniej bazy/jednostek. W dodatku jakby porównać to technicznie do Total Anihilation gdzie samoloty miały fizykę, rakiety miały fizykę?
Jeszcze dochodziła sprawa automatyzacji. Nie znosiłem posiadać 7 baz na mapie gdy atakowały Cię 3 armie wroga na raz. Jeśli już powinny być bazy i zarządcy, jakieś automatyzacje, albo uproszczenia w postaci MOBA, które w sumie też nie mają sensu zbytnio jak się popatrzy na to ile frajdy daje Mount And Blade.
Starcraft mogłby zaistnieć w nowej odsłonie jako gra 4x/3x lub jako konkurent do ukradzionego pomysłu z Aliens Vs Predator. Niestety ani orkowie ani marines do oryginałów nie należą, ale rozwój już świata/elementów świata, pomysły na wiele "niebazowych" jednostek są całkiem fajne.
to pogratulować inteligencji, jesteś taki jak ci głupcy. Proste prawo rynku: ludzie więcej dają -> ludzie mniej dobrego tym ludziom dają za większą cenę. Jasne, ludzie mogą dawać jeszcze więcej, ale wtedy dostaniemy więcej gorszych gier ogólnie z wszystkimi gorszymi cechami, gorszą ceną etc. Tak się dzieje patologia na rynku gier, to wy przyczyniacie się do tego.
Ja jestem zadowolony że już nie gram w WoWa(od Pandarii) i nie wspieram tego szajsu, w porę odszedłem zanim ten ich mikro-gówno sklepik się rozhulał i nic tam nie kupiłem. Jest tyle dobrych gier do ogrania że nie ma sensu wspierać tego wagonu mikropłatności.
Ale jak ktoś lubi wywalać kasę na byle co to co ja będę komu bronił, jedynie szkoda że czyjeś wydawanie kasy w mikropłatności przyczynia się że tego szajsu jest coraz więcej w grach ;(
a wszyscy się dziwią czemu gry mobilne zarabiają krocie oraz wszystkie wariacje darmowych gier sieciowych. Jeśli coś jest ala mmo że można pokazać to innym jest unikalne bo kosztuje (nie każdy może to kupić bo mimo niewielkiej ceny nadal kosztuje i nie każdy kupi) to sprzeda się znakomicie. Po to jest sklep w Diablo 4 i nawet tam zarabia krocie.
aha czy wniosek z tego taki, że Starcraft 3 nie będzie bo bardziej opłaca się robić skórki ?
Blizzard nie rób tego! Pokaż, że jesteś firmą dla fanów a nie tylko dla zarabiania :-)
StarCraft 2 zarobił mniej niż błyszczący kucyk z WoW, mikropłatności w grach Blizzarda to żyła złota
Brednie.
A ja myslalem, ze SC2 WoL sprzedawal sie suabo bo byl poprostu suaby i nie przyjal sie tak dobrze jak SCBW np w Korei.
IIrc Bl$$sard musial zabic Kespa i cale BW community zeby zmusic ludzi do przesiadki z BW do SC2.
kto chce niech wydaje nawet caly majatek na mikrotransakcje kogo to interesuje :d
Czyli powołujecie się na słowa jakiegoś randoma z neta, który mówi, że mikrotranzkacje istnieją bo się sprzedają. I w zasadzie to jest cały sens artykułu... Nie no kurde dobrze, że ktoś odważył się mówić. Ludzkość nigdy by do tego sama nie doszła. Pojęcie podaży i popytu jeszcze nie zostało odkryte... To wcale nie jest tak, że było już pierdyliard artykułów, że korporacje zarabiają wielokrotnie więcej na mikrotranzakcjach niż na samej bazowej grze... SZOK!