Panowie, polecałbym najpierw przeczytać recenzję, a potem tworzyć teorie, że gra dostaje minus za to, że jest trudna.
Via Tenor
Zelda dostała więcej od baldura...
Co mnie to obchodzi?
Zelda jest świetna gra dla mnie, ale BG3 dopiero wyszedł przed chwilą, więc to za wcześnie na takie wnioski. Każdy to wie, jaki jest Metacritic. Nie brakuje tam idiotów, co ocenią BG3 nisko, bo walka turowa, bo ma taki tytuł, a nie inaczej i bla bla bla. Będą więcej prawdziwe fanów RPG, co będą ocenić BG3, kiedy tylko ukończą, ale nie dziś. Nie da się ocenić całej BG3 tylko na podstawie EA i akt I.
Idź się bawić gdzieś indziej i proszę przestań spamować, bo tylko przeszkadzasz.
Ktoś jeszcze przed premierą nazwał Baldur's Gate III "anomalią" i, być może zupełnie niechcący, trafił w samo sedno. Larian stworzył dzieło wybitne, nie tyle wyłamujące się ze schematów, co właściwie opisujące gatunek komputerowych RPG na nowo. Twórcy gier uwielbiają sprzedawać nam historie o "wolności" i "wyborach", ale dopiero Belgowie pokazują, co tak naprawdę powinno się kryć pod tymi marketingowymi sloganami.
Gdyby Cyberpunk 2077 choć w połowie tak mocno oddawał ideę "role playing" jak robi to Baldurek, byłbym w stanie zapomnieć, że czekamy już trzeci rok, aż w końcu zostanie załatany. Tyle, że po raz kolejny okazuje się, iż prawdziwych klasyków nie tworzą marketingowcy, a cholernie zdolni, ambitni i oddani marzeniom ludzie, którzy sami sobie ustawiają poprzeczki.
Swen Vincke i jego fantastyczna ekipa zasłużyli, byśmy dziś nosili ich na rękach, tak jak kiedyś nosiliśmy na nich CD Projekt. Obie ekipy dokonały rzeczy nieprawdopodobnej wznosząc się wysoko ponad to, co dysponujące miliardami molochy uważały za "wystarczająco dobre". I o ile Cedep poszedł dokładnie tą drogą, którą pójść nie powinien, o tyle pozostaje nam trzymać kciuki za Larian i wierzyć, że wciąż będą nas zaskakiwać.
4,5/5...5/5...9,5/10. Opencritic. Brawo Sven, brawo Larian!
Gra rzeczywiście świetna, jednak dodałbym jeszcze kilka minusów:
- Za dużo Divinity w tym Baldurze
- "Niedorozwinięty" III akt
- Za małe wsparcie dla ścieżki zła czyli między innymi brak towarzyszy (zostajesz tylko z Astarionem, Lae'zel, Sercem i Galem); słaba dostępność sklepów (wiadomo, jak się morduje to i sklepikarze giną).
Generalnie już za pierwsze dwa odjąłbym 05-1pkt. co i tak czyni tą grę niemal pewniakiem do GOTY. Zobaczymy co dowiezie Starfield.
Ile z rozgrywki straci osoba, która nie miała styczności z dwoma poprzednimi Baldurami?
Ja dopiero zacząłem grać w akt 3 i choć uważam, że ta gra jest bardzo dobra, to nie czuje się nią zachwycony. Według mnie ta gra zasługuje na ocenę gdzieś w granicach 8,5/10.
Co do romansów w grze, to według mnie są one dosyć średnio napisane i czasami czuje, że niektóre postacie to aż krzyczą "weź mnie teraz!", co w przypadku niektórych z nich może trochę pasować do ich charakteru, ale nie u wszystkich. Właściwie to wydaje mi się, że najlepiej napisany romans jest z Posępnym Sercem, bo wydaje mi się, że ta relacja jest najbardziej rozbudowana i wymaga jakiegoś wysiłku od gracza.
Mam za soba prawie 200 godzin gry 4 rozgrzebane kampanie i niestety ale mnóstwo uwag. Zwłaszcza jesli chodzi o wszystkie działania ktore odbierają od mainstreamu czyli fabuly którą Larian narzuca. Jeśli chcemy sie cieszyc gra to niejako musimy obronic gaj druidow, w alternatywnej opcji tracimy dostep do sporej ilosci kompanow a w zamian dostajemy tylko Minthare, śmierć Dammona tez ma spore konsekwencje bo jest to sklepikarz ktory pojawia sie w kazdym akcie a jesli zaatakujemy druidow to niema nikogo na podmianke w akcie 2 i zakladam ze w 3 tez nie bedzie. Tracimy tez dostep do zadan pobocznych ktore mozemy dostac od diabelstw jak je zabijemy w gaju i znów niema nic na podmianke. Wiec nie pieje z zachwytu bo ile razy nożna grac jeden mainstreamowy scenariusz i sie nie zanudzić.
Szkoda, że dzisiaj idę na mecz, bo pewnie jakbym zaczął za godzinę, to wyłączyłbym jutro rano :D
Czyli tak jak każdy podejrzewał. Kawał potężnej, świetnej gry zrobionej przez pasjonatów dla pasjonatów i nie tylko. Genialnie!
Gra kupiona. Idę zebrać drużynę i wyruszam na przygodę. Powodzenia wszystkim, którzy też lub za niedługo zaczynają.
Jestem po 8 godzinach gry (usiadłem tylko zobaczyć!). Jeżeli ktoś wciąż się zastanawia... Dla mnie jest to esencja i definicja rpg. Muzyka, grafika, animacje, fabuła, narracja - wszytko jest tip top.
Jak w pierwsze Baldury grałem z zapartym tchem lata temu, tak teraz zbieram szczękę z podłogi. Grajcie i radujcie się, bo taka gra nie pojawi się ponownie baaardzo długo.
Rada dla autora: jak męczy Cię podświetlanie leżących przedmiotów wciskaniem prawego analoga na kontrolerze, a masz grę na Steam - wejdź w ustawienia Steam Input dla tej gry i sobie zmapuj wszystko na padzie po swojemu.
Nie to żebym się czepiał, ale Posępne Serce jest półelfką - i brak tego rozróżnienia od elfów ona sama wytyka nawet Lae'zel ;p W intymnej scenie w stodole brał udział bugbear, który w zależności od rodzimego tłumaczenia nazywany był "niedźwieżukiem", "orklinem" czy w tym przypadku "strachunem", co jest chyba najcelniejsze, bo etymologia słowa "bugbear" wywodzi się z określenia "bogeyman". To tak tylko w ramach ciekawostki.
A ja znalazłem śmiesznego buga. Otóż tworząc postać kobiecą można jej wybrać kształt penisa
Przeszedłem rok temu pierwszy akt i zachwycony czekałem na opus magnum RPG, ale czy mi się wydaje, czy oni dodali znacznie więcej wszechobecnych efektów środowiskowych, na wzór Divinity? To mnie ostatecznie odrzuciło od Divinity, że w każdej potyczce podłoga to lawa. Albo kwasowa lawa śmierci. Nie liczyło się dysponowanie akcjami postaci tak bardzo jak dobieranie efektów dla obezwładnienia wroga. Z tego co kojarzę BG3 w EA miał tego niewiele co przyjąłem z radością. Pamięć płata mi figle, czy Larian strzelił sobie w kolano i zmienili to w wersji pełnej?
Ok, pierwsze 10 godzin za mną. Czas podzielić się pierwszymi spostrzeżeniami i z góry uprzedzam, że są to tylko moje prywatne odczucia.
Po pierwsze, czym ta gra właściwie jest? To nie jest kontynuacja ani duchowy spadkobierca gier na Infinity Engine - takowy już był i nazywał się Pillars of Eternity. Nie jest to również spadkobierca samego BG. Nowy Baldur's Gate to próba wciśnięcia zasad i lore D&D w ramy D:OS. Nic więcej, nic mniej. Gra posiada wszystkie zalety i wszystkie wady Original Sin 2 oraz wszystkie zalety i wady podejścia do gier Larian.
Co gra robi dobrze? Gra dość dobrze oddaje mechaniki 5 edycji D&D, ale w ramach ograniczeń silnika D:OS. Mamy więc dużo RNG, dużo umiejętności, czarów, ras, klas, broni, zbroi, książek, zwojów itp. Gra dość dobrze oddaje klimat Forgotten Realms, za pomocą nawiązań do wcześniejszych gier, książek i notatek.
Dyskusyjna jest grafika, bo mam wrażenie że to dalej jest EA – grafika jest dziwnie rozmyta, ewidentnie jest problem z implementacją AA. Reinstalacja gry, sterowników, zmiana ustawień sterownika Nvidii, gry, zmiana DX11 na Vulkan – nic nie pomogło. Miejscami bardzo dobra, miejscami bardzo słaba, mocno nierówna jakby Larianowi zabrakło czasu, żeby wszystko „wygładzić”. Co jest przecież dziwne, bo wydali grę MIESIĄC PRZED PLANOWANYM TERMINEM. O co więc chodzi? Nie wiem. Zeszło mi całkiem długo na uporanie się z tym, a efekt do końca nie jest zadowalający.
Co zatem gra robi źle? W mojej ocenie - kopiuje za dużo z D:OS 2. Drużynę (poza wyjątkami) złożymy z przygotowanych, grywalnych bohaterów, z którymi dzielimy "nieszczęście". Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak ponieważ jest to kalka początku D:OS 2 i Fortu Radość. Po prologu dostajemy dość swobodny obszar, po którym możemy się poruszać - niestety tylko pozornie. Mapa podzielona jest na "strefy", których nie ruszymy dopóki nie podbijemy poziomu. Jest to zrobione dość sztucznie, po prostu wyznaczono odgórnie obszary które mają być trudniejsze, jednak nie jest to szczególnie skorelowane z wątkiem głównym, więc ponownie (przynajmniej na początku) tułamy się po mapie rozpoznając walką gdzie możemy iść, a gdzie jeszcze nie. Identyczne odczucia miałem w D:OS 2. Nie wszyscy mogą załapać o co mi tutaj chodzi, więc posłużę się przykładem – PoE2. Powiedziałbym więc, że PoE jest „sterowane” zadaniami. Questy w Pillarsach (poza długimi, rozciągniętymi na kilka miejscówek ) można robić „ciągiem” – tzn. zaczynamy zadanie i gramy aż go nie ukończymy, bywało ciężej, bywało lżej ale można było zadania kończyć w całości. W BG3 raczej macie na to małe szanse właśnie ze względu na wspomniane „strefy” – BG3 jest „sterowane” strefami mapy. Często zadania będą was prowadzić do miejsc, w których nie dacie sobie rady i będziecie musieli porzucić aktualny quest, zając się czymś innym i wrócić później – mnie to akurat strasznie wybija z immersji. A jeśli już jesteśmy przy trudności, gra pod tym względem jest mocno nierówna i źle zaprojektowana. Pierwsze 2-3 walki są banalne, nawet magiem z 6HP robiłem je bez problemu. Później jednak trafiamy na takie, gdzie przeciwnik ma 2-3 krotną przewagę liczebną, dużo wyższy poziom, albo jest praktycznie niedostępny. Jednej walki nie mogłem ukończyć nawet obniżając poziom trudności „do zera”, a przebiegała ona tak – przeciwnik (5 goblinów) zawsze miało wyższą inicjatywę (w sumie nie wiem czemu - pewnie przez jakiegoś konkretnego przeciwnika), jeden rzucał butelkę z tłuszczem, drugi poprawiał ognistą strzałą z łuku co wysadzało w powietrze całą 4-osobową drużynę w powietrze jednym strzałem. A że miejsca na manewry nie ma, to jeżeli nie będziecie mieli przynajmniej 2-3 postaci potrafiących się skradać i przejść obok wrogów to w zasadzie walka jest nie do wygrania. Możecie mieć magów, wojowników, kapłanów - nic to nie da. Jedna butelka i jedna strzała ubijają całą drużynę. Oczywiście walkę można ominąć - ale jest to do zrobienia wtedy, kiedy wiecie że w dane miejsce macie nie iść - a prowadzi tamtędy znacznik głównego zadania.
I tutaj przechodzę do mojego największego zarzutu do gry – pod względem mechaniki gry (a nie systemu D&D) to jest dalej D:OS, walkę i drużynę nie ustawia się pod umiejętności tylko znowu pod „zarządzanie środowiskowe” – po co rozwijać maga z kilkoma czarami obszarowymi, skoro dużo bardziej efektywna jest dowolna inna postać z butelką tłuszczu i ognistą strzałą? Po co kombinować z ustawieniem postaci walczących wręcz, skoro jedna wybuchająca beczka narobi więcej szkód niż dwóch wojowników na 5 poziomie? Po co rozwijać wojownika, którego % wartość trafienia na początkowych poziomach wacha się od 55-75%, skoro dowolny atak środowiskowy jest dużo bardziej śmiercionośny i skuteczniejszy?
Oddzielną kwestią jest sterowanie, które jest mocno uciążliwe. Ponownie, nie zaznaczymy całej drużyny, nie wydamy rozkazu przemieszczenia wszystkim w dane miejsce wszystkim, sterujemy tylko jedną postacią a reszta podąża za „wodzem”. Powoduje to, że eksploracja jest strasznie uciążliwa i niewygodna. To znowu jest D:OS 2 ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami.
Kolejną niedopuszczalną dla mnie rzeczą jest system rozmów. Otóż wszystkie testy, wszystkie współczynniki i cechy pochodzą tylko od postaci, która aktualnie z kimś rozmawia. I pół biedy, jeżeli to my decydujemy kto z kim gada. Niestety zdarzają się „nagłe” spotkania i nie mamy wpływu, kto rozmawia z przeciwnikiem. Wyobraźcie sobie sytuację, że wasz wojownik rozmawia z kimś i oblał test na wiedzę magiczną, chociaż pół metra obok niego stoi wyszkolony mag, który mógłby się wtrącić i na luzie przejść test. Tak to przecież wyglądało w PoE2 z 2018 roku – za testy brał się najlepiej wyszkolony w danej dziedzinie członek drużyny. Po to w sumie jest… drużyna w grach. Niestety jest to kolejna rzecz którą Baldur dostał w spadku po Original Sin.
Póki co odpuszczam – gra potrzebuje jeszcze szlifów w obszarze grafiki, mechanik i bugów. Na pewno do niej wrócę, bo to nie jest zła gra. To jest po prostu Divinity: Baldur’s Gate.
No i jak idzie pisanie ostatecznej wersji recenzji? Można się czegoś spodziewać w najbliższym czasie?
Na Metacritic coraz więcej recenzji, w których końcowy werdykt to 10/10. :)
Ja już skończyłem i osobiście w żadnym razie nie jest to gra 10/10 a już na pewno nie w dzisiejszej formie. O plusach powiedziano już dużo, ale ja powiem co nieco o minusach, które najbardziej rzuciły mi się w oczy.
1-Kiepska optymalizacja, szczególnie w mieście w 3 akcie.
2-Stopniowo spadający poziom dopracowania w miarę rozwoju fabuły. 1 akt to wielka piaskownica, można zabrać się za zadania na wszelkie sposoby jakie ci przyjdą do głowy, ale w drugim akcie i trzecim zdecydowana większość polega na wyżynaniu wrogów lub zrobieniu czegoś tak jak twórcy sobie zażyczyli. Wrota Baldura są jak dla mnie dość rozczarowujące bo mają mniej treści ze względu na fakt, że wyraźnie w ruch poszły nożyce i wycięto sporo.
3-Bardzo nierówni towarzysze. O ile taka Posępne Serce i Astarion dostali masę zawartości tak pozostali są wyraźnie mniej dopracowani, wydają się niekompletni i często zabugowani. Wiecie jak byłem wkurzony, gdy w środku aktu trzeciego dowiedziałem się, że wątek miłosny Minthary jest nadal zbugowany i nie da się go aktywować? Nie wspominając o tym, że dialogów ma jak na lekarstwo. Minsc też mnie rozczarował, po prostu za mało go było. Gra też raczej faworyzuje granie dobrą postacią. Starczy powiedzieć, że przez jedną decyzje w 1 akcie tracimy dostęp do trzech a potencjalnie nawet czterech towarzyszy w zamian za uroczą mroczną elfkę, która jak mówiłem jest niedopieszczona i zbugowana!
4- Absolutny burdel w kwestii plecaka, wymienianiu się sprzętem z towarzyszami i handel. Za mało filtrów sortowania rzeczy, jeśli chcesz zabrać lub dać coś komuś to musisz go przyłączyć do drużyny tracąc cenny czas, skrzynia obozowa nie ma żadnych filtrów i musisz się użerać z manualnym szukaniem potrzebnej ci rzeczy. Gra ma ten problem, że ma naprawdę dużo przedmiotów i nie wiadomo czy to śmieć czy nieodzowny przedmiot w kolejnym rozdziale. Interfejs umiejętności to też bajzel, ale ten w miarę można ogarnąć, choć jest to dosyć oporne.
5- Bugi w czasie walki są dość irytujące. Przykładowo tekstura martwego dużego smoka zasłania mniejszych wrogów. Z innych rzeczy to czasami do walki włączają się wrogowie z drugiego końca mapy, albo z kilku pięter nade mną co było naprawdę uciążliwe. Dobrze, że przynajmniej szybki zapis w czasie walki wprowadzili bo oszaleć by można.
6-Questy są zabugowane i to często strasznie, oczywiście najbardziej w akcie 3. Najgorszy był ten, który spowodował, że jeden z bossów z głównego questa się nie pojawiał i musiałem czekać ponad tydzień na pierwszy większy patch który go przywraca. Niektóre questy nie chciały mi się zaliczyć, inne zaliczały się w zupełnie randomowych momentach kilka godzin później lub po pójściu spać w innym wypadku miałem coś komuś przynieść, ale dowiedziałem się o pewnym ukrytym fakcie, dzięki któremu mogłem wrócić i zażądać większej kasy z góry na co ta postać się zgodziła, kazała mi wracać do roboty, ale dialog utknął na tym zdaniu i nawet jak przynoszę mu to co chciał to dalej mówi "idź mi to przynieś ty draniu jeden". Na końcu przykład jak odkryłem, że osoba w queście z którą rozmawiam nie jest tym za kogo się podaje, przez co ta się przemieniła, ale w przemienionej formie nie dało się w żaden sposób z nią porozmawiać przez co musiałem bo prostu ją zabić i nic się od niej nie dowiedziałem. O braku tekstu w książkach nie wspomnę bo już to naprawili, ale gra ma niestety sporo błędów w wersji polskiej.
7- BEZNADZIEJNE ZAKOŃCZENIE ... Co to do cholery miało być? "17 000 wariacji zakończeń" a dupa! Nie ma żadnego podsumowania naszych wyborów! Nic pokroju zakończenia z wiedźmina, dragon age, pillars of eternity czy nawet Baldurs Gate 2, gdzie moglibyśmy zobaczyć jak nasze decyzję wpłynęły na naszych towarzyszy. Mamy jedynie pewną scenę końcową, która zależy od wyborów podjętych w zasadzie na godzinę przed końcem gry i tyle. Nie oczekiwałem, że powiedzą mi co się stanie z każdym Rysiem i Marysią, ale żeby nawet nie powiedzieć co z naszymi towarzyszami i najważniejszymi postaciami i lokacjami? Jak się dalej potoczą ich losy, jak wpłynęliśmy na ich życia, co się stanie z lokacjami i ludźmi których zniszczyłem lub ocaliłem... Naprawdę, tak rozczarowującego i pełnego niepodpowiedzeń zakończenia to ja w życiu nie widziałem!
Podsumowując to ta gra to dla mnie w obecnej formie 8/10 a po naprawieniu bugów, dopieszczeniu optymalizacji i wprowadzeniu różnych ułatwiaczy życia to wzrośnie może do 9/10. Żeby to była gra 10/10 to 3 akt musiałby być faktycznie skończony a taki nie jest w żadnym wypadku. Przejście gry mi zajęło 75 godzin.
Ocena taka na jaką gra zasługuje. Wybitna właściwie pod każdym względem pozycja !
Pograłem trochę więcej i nie podzielam optymizmu recenzenta. Swoje wrażenia opisałem w poprzednim komentarzu i aw zasadzie wszystkie podtrzymuję i trochę dodam. Jednym z większych problemów, jaki zaczął mi doskwierać to to, że mapy są strasznie upakowane i skompresowane. W BG1, 2, PoE1, 2 mieliśmy do dyspozycji duże mapy podzielone na obszary przez co każdy z nich cechowła pewna indywidualność. W BG3 wszystko upakowane jest na małym terenie, więc całość wydaje się mało realistyczna i sztucznie popakowana. Ponownie, jest to wynik silnika z DOS.
Trochę dziwi mnie ta recenzja szczerze mówiąc, sam wydźwięk już ukierunkowuje autora na fana Lariana i patrząc na to, że większość bolączek wskazanych przeze mnie została przemilczana albo przedstawiona jako zaleta. Nie rozumiem takiego podejścia, od recenzji oczekiwałbym jednak rzetelność i ciekawi mnie czy w przypadku Starfielda również jego bolączki będą pomijanie w recenzji.
Gdybym miał BG3 ocenić teraz, gra o trzymałabym 8-8,5/10. Potwierdzam też problemy o których ludzie piszą, tj. problemy z tłumaczeniem i brakiem tekstów, problemy optymalizacyjne we Wrotach czy widoczny spadek jakości gry po akcie 1. Mimo wszystko jest to bardzo dobra gra, ale na pewno nie na dychę.
Czy tylko ja nie zagram w tę grę dlatego, że system walki jest turowy?
Jak naprawią akt trzeci (a wierzę, że naprawią tak jak naprawili DOS2) to będzie 10/10.
Właśnie wróciłem z delegacji i wróciłem do gry.
Pytanie dość śmieszne:
Warto karmić tego maga magicznymi przedmiotami?.....
Na głodzie też mi tam czaruje, a trochę szkoda poświęcać fajne artefakty.
Da się go później zastąpić innym magiem - takim bez nałogów?
Taka premiera i muszę obejść się smakiem. Szykuje się potężna gra na setki godzin. Aż żałuję, że nie potrafię się zaangażować w takie RPG z rzutem izometrycznym.
Całe szczęście, że Larian dowiózł bo chyba obecnie robią najlepsze gry tego typu.
Już ponad 200k graczy = TOP 3 na Steam. 2x więcej niż Wiedźmin 3 na premierę. Rzeczywiście BG3 to niszowa gra w niszowym gatunku.
Udało się komuś ściągnąć? Z GOGa? Teoretycznie czasu już by było dosyć. Praktycznie dziś może być "nieco" trudniej.
Obecnie na steam 340,148 graczy ale większość osób pewnie jeszcze pobiera grę, ja np. jeszcze mam 2 godziny do końca pobierania.
A ja rozumiem argument o "przytłaczającej złożoności". Jasne, jak ktoś jest fanem klasycznych rpgów i poświęca dużo czasu na granie to ta złożoność będzie dla niego zaletą. Jednak dla bardziej niedzielnych graczy może to być bariera nie do przeskoczenia. Mnie w dużym stopniu to ostatecznie odrzuciło od Divinity 2 gdy wracając po kilku dniach przerwy musiałem poświęcić chwilę by przypomnieć sobie co i jak. Choć nie powiedziałbym, że to cecha konkretnie danej gry a bardziej całego gatunku. Nie są one tak przystępne dla każdego jak na przykład rpgi akcji.
No jak na razie gra faktycznie przytłacza... Ale ogarnie się to. Prawie godzina siedzenia w kreatorze postaci, bo nie mogłem się zdecydować co do rasy :) Stanęło na panią Łotrzyk z rasy Drow jako Dark Urge. Mega mnie ten Origin ciekawi i jak bardzo złym pozwoli nam być :D
Mam pytanie do ludzi ktorzy probowali grac padem:
Faktycznie jest zle? Czekam na wersje PS5 i w sumie nigdy nie gralem w zadne RPG od Larianu na konsolach, widzac recke troche moja radosc opadla.
Moze ktos cos wiecej napisac?
Ja tam podtrzymuje swoje zdaniee moze to i dobra gierka ale z Baldursami 1 i 2 to nie ma praktyczniee nic wspolnego ; D
Jak bardzo jest podobna do serii Divinity Original Sin, a w jakim stopniu do BG?
Grałem w BG, Divine Divinity i Beyond Divinity i były świetne, ale Original Sin w jakiś sposób mnie nie wciągnęły...
Trochę dziwne te minusy... Gdzie jest niby ta przytłaczająca złożoność? W czym? To że gra jest długa nie oznacza, że ma jakieś super trudne mechaniki.
Przeładowany interfejs?? Czym?
Zachęciłeś mnie, żeby spróbować, bardzo podobał mi się Divinity 2, więc dam grze szansę. Niczego więcej nie oczekuję niż Divinity: Baldur’s Gate.
El Tallo ma dużo racji. Czuć w tej grze ducha Divinity: OS. W szczególności jeśli chodzi o budowę mapy. Baldurs Gate kojarzę natomiast z rozmachem, którego tutaj brakuje. Mapa jest tu taka upakowana. Brakuje mi bardzo cyklu dnia i nocy. Po prostu wszystko toczy się w dzień. Ale i tak jest to porywająca przygoda, więc przymykam oczy na te dziwactwa i gram dalej.
Jak napisał już wcześniej El Tallo gra jest podobna pod względem mechanik do DOSa2 i 1 ale jednak zdecydowanie od nich lepsza i dojrzalsza jako gra.
Troszkę brakuje tego szwendania się po dużych mapach z BG2 ale i tak jest nieźle, w dodatku spotykamy starych znajomych (jeśli tylko odpowiednio długo pogracie).
Przyznam szczerze, że odbijam się regularnie od DOS2 mimo prób podejścia do rozegrania pełnej kampanii a BG3 mnie wciągnął.
Mapy są dosłownie upchane sekretami i pomniejszymi "lokacjami", warto je uważnie przeczesywać.
Grafika i dźwięk to pierwsza liga, grywalność bardzo dobra, dla wszystkich niezdecydowanych , zdecydowane polecam bardzo. A we wrześniu zabawa dla dużych chłopców czyli Starfield hurra.
Dziękuje :) Gra ma swoje błędy i wady techniczne, ale tak - Ta gra zasłużyła na dychę!
Czy wie ktoś, jakie inne gry (a dokładnie jak twierdzi recenzent w treści było ich 6), dostały na GOL-u od recenzenta dychę?
Gra jest świetna :) Gram od premiery, a od paru dni cisnę trzeci akt, który przytłacza, bo wszędzie chce się zajrzeć. A na każdym kroku czuć wolność i możliwość różnych wyborów. Jedyne co mnie trochę boli, to... niski poziom trudności :P Mając w pamięci wycisk jakie dało mi Divinity Original Sin 2 na normalu, to BG3 na zrównoważonym to kaszka z mleczkiem :P Ale też w DOS2 walka stanowiła jedną z ważniejszych osi, a w BG3 to czuć, że to tylko jedna z opcji. Ogólna wolność to właśnie chyba największa zaleta BG3.
Staż już 300h i kolejna przygoda :). Bardzo dobra gierka, 10 zasłużona. Nie obyło się bez potknięć to jednak przymknę na nie oko bo gra zrobiona z miłości i pasji, oraz że łatki niedociągnięć są wprowadzane na bieżąco. To się nazywa High Quality Product w którym można się wciągnąć na setki godzin.
Osobiście po blisko 100h daje 8-8,5. Może ulegnie to zmianie. Niesamowite możliwości wpływania na sytuacje i mnogość opcji w zasadzie budują tą grę. Fabuła jest przyjemna, a sama walka mimo że nie ma nic wspólnego z poprzednikami sprawdza się dobrze. Dość mocno psują zabawę dramatycznie złe romanse (prawdopodobnie najgorsze jakie widziałem do tej pory) które są tak skupione na seksie, że nie mają żadnej głębi. Po niezłych romansach z BG 2 aż boli patrzenie na to co oferują nasi towarzysze. Towarzysze w liczbie mnogiej, bo każdy chce nas przelecieć niezależnie od tego jakiej płci czy rasy jesteśmy, co również zabija immersję gdy wiemy, że to dosłownie seks lalki bez jakichkolwiek kanonicznych preferencji. Rozumiem potrzebę virtue signalingu jednak o tyle o ile w przypadku wampira pasuje to do postaci, reszta postaci momentami zachowuje się jak zgraja natrętnych nimfomanek każdej możliwej orientacji (nawet jeśli postać dosłownie zabawia się z boginią i tak zachce odrobinę łysego krasnoluda). Tempo przyrostu tych relacji też imponuje - nie doszedłem do pierwszego istotnego punktu i już wyznawano mi jaki jestem cudowny. Spory minus. Inną ważną kwestią jest bardzo luźne podejście do lore - od zawrotu głowy większych i mniejszych błędów i przeinaczeń. Sama liczba tieflingów (raczej rzadkiej rasy) drażni. Poza tym od strony technicznej całkiem sporo różnego rodzaju błędów a momentami słaba optymalizacja. A i minimapka pod względem użytkowym jest słaba. Generalnie gra jako kontynuacja BG 3 w mojej opinii jest bardzo słaba, jednak jako niezależna gra DnD w Forgotten Realms jest naprawdę dobrym produktem z dziwnymi problemami. Osobiście czekam na kontynuację/DLC, jednak chciałbym inne tytuły w Forgotten z rąk takiego Obsidianu czy Owlcata.
Jak wygląda kwestia z ostatnim aktem, słyszałem że mocno da się tam odczuć ucięty content.
Mam za sobą około 15 godzin i jest to sukces bo do tej pory wszystkie gry Lariana odrzucały mnie po góra 5 godzinach a tu wciąż chcę więcej. Zgadzam się z tym, ze gra potrafi przytłoczyć mechanikami. Sam dość rzadko grywam w taktyczne rpgi a o systemach papierowych mam zerowe pojęcie więc tu czasem przez to jest ciężko. Tłumaczenie mechanik to jedno ale uważam, że Baldur ma nie do końca przemyślany interfejs i raz że szybko staje się zagracony i mało przejrzysty a dwa że nieraz trzeba chwilę szukać opcji która mnie interesuje. Po obejrzeniu kilku streamów widzę, że nie tylko mi się to zdarza. Szkoda też, że nie da się sterować postacią za pomocą klawiatury w kilku miejscach ułatwiło by to grę. Jeszcze tylko przeczepiłbym się do pracy kamery, która słabo działa w małych pomieszczeniach. Jednak to drobiazgi wobec masy pozytywów które można powiedzieć o tej grze. Taki mamy efekt gdy studio dba o zespół i bazuje na doświadczeniach z poprzednich produkcji zamiast do wciąż rotować składem.
No i elegancko ze dycha. Moze poprawi to sytuacje na meta gdzie ocena spadla do poziomu Zeldy.
Ja dopiero zaczynam (16 godzin na liczniku), ale już jest nieźle. Warto też wspomnieć o humorystycznych sytuacjach, do jakich możemy doprowadzić - np. w wiosce opanowanej przez gobliny mysz mi się omsknęła i zamiast zatrzymać wiatrak by uwolnić przywiązanego do skrzydła niziołka zwolniłem hamulec, po czym dostaje się scenkę, jak wiatrak przyspiesza i biedny niziołek zostaje wystrzelony w powietrze niczym z trebusza :D
Im dłużej gram, tym bardziej jestem przekonany, że Belgowie zrobili grę, która będzie stawiana na piedestale przez lata. Do której będzie się wracać, z której inni będą czerpać garściami co lepsze rozwiązania. Absolutnie nie jest to żaden "duchowy następca", raczej godny sukcesor pierwowzorów, od Kanadyjczyków. Lepszy, większy, z OGROMEM możliwości, robiony z "serduchem" i bez kompromisów, na które ćwierć wieku temu musiało iść BioWare (głównie tych wynikających z ówczesnej mocy obliczeniowej komputerów, ale nie tylko). Całość jest zrobiona z ROZMACHEM, a co naprawdę urocze, bez oglądania się na trendy, bo NIE MA tu wielu rzeczy, które u konkurencji są na obowiązkowej "checkliście". I bardzo dobrze, budżet spożytkowano na to, co najbardziej istotne.
Dawno nie grałem w tytuł, w którym tak "lizałbym ściany". Zaglądam w każdy kąt, czytam każdą książkę i list, który znajdę. Bez "sztucznych" zachęt, bez zasrania mapy pierdylionem "pytajników", jak w kochanym, przeze mnie Wiedźminie z numerkiem trzy :). Sam z siebie. Najlepsze.... trudno to opisać, ale - poczucie przygody czai się tu za każdym rogiem. To jest chyba najfajniejsze :). Oceny nie podejmuje się wystawiać, wciąż jestem w akcie I. Nie spieszę się, celowo :).
ps. Graficznie jest miazga, przy czym najważniejsze jest nie "eyecandy" (silnik Larianów ma swoje bolączki i ograniczenia), ale to, że "technikalia" zaprzęgnięto w służbie klimatu. Samo oświetlenie niesamowicie buduje atmosferę, a to jak wyglądają np. pancerze, to czysta poezja :).
Jak można było zamknąć Posępnej drogę do jej marzeń...
Ja ją jeszcze musiałem pospieszać bo przez chwile, głupia, zaczęła słuchać jakiegoś idiotycznego głosu sumienia....
Gram Gnomem Barbarzyńcą w komplecie z Astarionem, Posępną i Laezel z którą mam romans. Niszczę i rujnuję wszystko na swojej drodze. Mam w planach zostać Panem Świata razem z Astarionem, tak wymyśliliśmy sobie w obozie.
Boska gra.
Pierwsza rzecz, którą bym poprawił i która od razu rzuca się w oczy to interfejs - taki se jeśli chodzi o funkcjonalność i tragiczny jeśli chodzi o estetykę. Larian w tej kwestii mógłby trochę podpatrzeć u Obsidianu, a przede wszystkim u Owlcat Games.
Jeżeli obecnie gra to solidne 9 oznacza że Divinity 2 to jednak lepsza gra ? Jak tak w czasie hypu ogra się Divinity a na promocji świątecznej kupi B3.
Gra w każdym aspekcie lepsza od poprzedniej gry Larian czyli Divinity 2, które dostało ocenę 9.5/10. A tutaj autor skłania się na razie ku 9/10
Po tym hajpie, ilości graczy na steam i sprzedaży boje się ze Sven będzie musiał sprzedać się Microsoftowi i następny Baldur wyjdzie w 3d...
Gra zajmuje 122gb bo akcja trójki ma miejsce 122 lata po ostatnim dodatku do dwójki. Zauważyłem, ze często tak robią w przypadku gier sporo ważących .
warto było czekać te 23 lata - nic dziwnego, tak właśnie musli być. No czas zacząć rozgrywkę.
Czekaliście, czekaliście i się doczekaliście! ;p
Nie spieszyliśmy się, chcieliśmy do gry i recenzji podejść jak najuczciwiej i najdokładniej. Bo i ocena tego wymaga.
O kurczę było mówić że spoilery znajdują sie w tej recenzji bo sobie odpaliłem i niefajnie było przeczytać imiona i ilość antagonistów, dla mnie będąc jeszcze pod koniec aktu 1 to spory spoiler :(
Tak się zastanawiam, gra ma trochę problemów jeśli chodzi o stan techniczny, czy to uczciwe dawać 10?
Jakbym miał się ograniczać do jednego gatunku to gra może jakoś zasługuje na 10/10.
Nie ważne - każda gra 8/10 jest już warta uwagi i che się grać w dany gatunek albo nie, lepiej się wczytać w cechy i to czego chce się od życia.
Jeśli jakąś bym miał sugestię, to do minusów można dopisać:
- mała różnorodność companionów na początku - wszyscy jacyś z pod ciemnej gwiazdy. 4-ch companionów, a nie 6 na raz.
- ciągle dość dużo bugów
- nie do końca przemyślane skradanie i rozpoczęcie walki
- dość dużo dziwnych zachowań AI podczas walki
- taki sobie główny wątek - jak się trochę już pogra
- immersja? Może przez dialogi. Mimo wszystko tak byłem wciągnięty, że odpaliłem przynajmniej 3-4 inne gry w tym samym czasie, podobnie kolega. Już D4 było bardziej immersyjne. Każda gra z DnD powoduje, że traktuję grę trochę jak drugiej kategorii i nie chce się trochę walczyć czy rozwijać postaci.
Tak czytam te wszystkie niezwykle pochlebne opinie o BG3 i zaczynam się zastanawiać, czy aby ze mną jest wszystko ok, że jakoś nie potrafię dostrzec wybitności tej produkcji ;) Jasne, to dobra gra, ale:
- interfejs jest toporny, trąci myszką, jakby był żywcem wyjęty z produkcji sprzed 20 lat
- co za tym idzie: zarządzanie ekwipunkiem jest koszmarne, nie ma sposobu na wymienianie się przedmiotami z postaciami z obozu i generalnie doświadczymy miliona problemów z quality of life
- co chyba najgorsze, gra nie tłumaczy swoich własnych zasad, albo robi to niedbale. Ot taki przykład: wizzard może uczyć się zaklęć ze scrolli, ale wymagania co do wymaganego levelu nie są nigdzie jasno zakomunikowane i tak gracz dostaje informacje o tym, że level jest zbyt niski, ale już brak informacji, jaki level jest wymagany, żeby się zaklęcia nauczyć. I takie przykłady mógłbym mnożyć w nieskończoność.
- a wynika to z nieszczęsnego systemu DND. Tu już czysto subiektywnie, ale zasady DND są irytujące, przekombinowane, męczące. Takie D:OS z oryginalnym systemem było o wiele przyjemniejszą i przede wszystkim przystępniejszą grą, moim zdaniem z bardziej wymagającą warstwą taktyczną
- też czysto subiektywnie, ale jakoś mnie BG3 fabularnie nie porwał. Owszem, im dalej w las, tym robi się ciekawiej, ale pierwsze 7-8 godzin się nudziłem
- i co się łączy z powyższym, design postaci także nie porywa. Np. co komu po tych wszystkich opcjach romansowych, kiedy w zasadzie żadna z postaci nie
zachęca do zabawy w takie figle ;)
Mógłbym tak wyliczać jeszcze jakiś czas. I zanim zapłoną pochodnie, taki disclaimer. Nie jestem aż takim bucem, że jak mi się coś nie podoba, to jest to gunwo i wszystkim też musi się nie podobać, bo inaczej są głupi i się nie znają i ich mama jest taka i owaka ;) BG3 to nadal dobra gra, ale ze wszystkim wadami nie jest to 10/10. 7-8/10 jest bardziej rozsądne. Mi osobiście D:OS2 sprawiło większą frajdę niemal pod każdym względem. I dlatego będę teraz czekał na D:OS3, a nie na BG4.
Od tej gry odsuwa mnie t ylko system walki. Nie lubię turowego, i nie polubię. No c hyba że da się zmienić na taki jak w Pillarsach, albo Spellforce, czyli aktywna pauza. jeśli nie...no to ogram kiedyś jak będzie za powiedzmy 30 zł. Wtedy mogę sie pomęczyć z walką, jeśli gra jest tak fajna w innych elementach.
na steam ->
na MC -> 96/100
na GOLu -> wiecznie niezadowoleni gracze ;)
Mam wrażenie że wiele osób powinno zmienić hobby bo wiecznie wszystkie gry słabe, złe, źle działające, brzydkie, itd. Po co ludzie się męczycie jest tyle innych fajnych zainteresowań.
Każda 10 utwierdza mnie, że podział ocenowy jest głupi, lub że ocenę na 10, powinno przestać się traktować jako ideał.
Co do BG3 - nie grałem i raczej nie zagram, przez brak dubbingu.
Serwisy o grach powinny zatrudniać i powierzać pisanie recenzji specjalistom gatunkowym. Na przykład redaktor znający od podszewki gatunek cRPG powinien recenzować wyłącznie gry z tego gatunku itp. Jeśli nie, to będziemy mieć cały czas naciągane "10", których kryteria albo są tajemnicą, lub zmieniają się w zależności od widzimisie redaktora lub redakcji. Ale brawo dla Larian za imponujący sukces, potwierdzający to że genialny marketing, puszczenie tytułu wcześnie do EA, żywa społeczność uczestnicząca w projekcie, eksponowanie kontrowersyjnych treści na konferencjach dotyczących gry i w ten sposób jeszcze lepsza jej promocja ( golizna działa na człowieka jak czerwona płachta na byka), skutecznie zakrywa wszelkie wady gry.
Od dawna nie poczułem, że muszę przerwać grę i zacząć w momencie życia gdzie będę miał więcej czasu. Z szacunku do gry. Bo BG3 na to zasługuje by mu się poświęcić.
takie czasy że "trudna gra" to wada za to gra składająca się z sekwencji QTE to "idealna gra" :)
nie da się zmienić układu sterowania na kontrolerze.
Co to w ogóle za minus to już trzeba było to zostawić do wersji na PS5 i poczekać czy to poprawią do tego czasu.
dziwne że taki hype na gierke turową RPG, większość się szybko odbije. Mnie to szybko nudzi choć za młodu mój ulubiony gatunek, będzie w gejpassie to się może spróbuje.
Gra sie nawet fajnie, ale....
do czasu beldow ^^
Zapisy gier znikaja, gra sie potrafi wywali, interfejs "zniknac" itp itd.
Pod tym wzgledem jest gorzej niz CyberBugiem
Ten sam poziom co wystawienie jej 0/10. Bycie ślepym na liczne wady i nie dorobienia tej grze nie służy.
Ale GOTY powinna dostać.
Nie jest to gra na dychę. Najwyżej 9,5 a najmniej 9. By była to gra na dychę, to musi coś nowego wnosić do GameDevu. A nic nowego nie wnosi i ma trochę bugów i kilka niedociągnięć. OCENA 10/10 JEST BAAAAAAARDZO DUŻYM NACIĄGNIĘCIEM ZE STRONY REDAKCJI, KTÓRY MOCNO ZAKRAWA O SZMATŁAWIEC.
Bardzo dobra recenzja. W swoich ocenach dawałem już tej grze 10/10, teraz skoro jest okazja, powtórzę ją ;)
Osobiście, choć grałem już setki godzin, doszedłem tylko do II Aktu bo..bo czekam na poprawianie optymalizacji. Najlepiej pod tym względem wychodziło mi granie w I Akcie, w II Akcie już niestety nie i psuje mi to odbiór gry. Mam mieć III Akt w pokazie slajdów? Wole poczekać. Skoro w I Akcie tak pięknie mi się gra, dlaczego ma być inaczej w następnych aktach? Wierzę że Larian to poprawi.
Inne moje wrażenia z gry, pokrywają się jak najbardziej z ocenami recenzenta.
Co do ocen 1/10 lub 10/10, obiektywnie żadna gra na takie nie zasługuję bo takich niema. PRZEREKLAMOWANE THE LAST OF US ORAZ WIEDŹMIN 3 TAKŻE NIE ZASŁUGUJĄ 10/10, BO TO WTÓRNE KONSOLOWE SAMOGRAJE.
Ale jakoś dostają od ignorantów oraz dzieci najwyższe noty, więc skończcie z tym pierdo-lamento dla plebsu bo od 10 lat minimum nie było tak rozbudowanej gry.
Wiedźmin 3 to pusta makieta a nie otwarty świat, z manekinami zamiast npc, fabuła jest wtórna i przereklamowana pod każdym względem w porównaniu do Arcanum, Maski Zdrajcy albo Planescape. W porównaniu do BG3, to mapa w Wiedźminie jest uboga w kontent, oraz gra jest uboga w odgrywaniu roli, jedynie co pamiętam to kompletnie źle zaprojektowanie świata w Wiedźminie z tysiącem nikomu nie potrzebnych znaków zapytania, tam nie było odgrywania roli BO WIEDŹMIN 3 TO NUDNY, KONSOLOWY SAMOGRAJ. BG 3 BIJĘ GO NA GŁOWĘ POD NIEMAL KAŻDYM WZGLĘDEM.
Odrobine szwankujaca optymalizacja? xD Gra w akcie 3 jest bardziej zbugowana niż cp2077 na premiere, mam z 45h i nie chce mi się grać dalej bo jest aż tak slabo.
Moje wstępne wrażenia po przejściu dwóch rozdziałów. Ze względu na to, że gry nie skończyłem, nie będę oceniał wątku głównego.
Zalety: ciekawa i rozbudowana eksploracja, reaktywność gry względem poczynań gracza, oddanie zasad 5ed dnd, walka (z zastrzeżeniami, o których poniżej), sporo odniesień do lore forgotten realms, dobrze napisane wybrane postacie, wybrane zadania.
Wady: Bardzo zróżnicowany poziom dialogów, większość postaci jednowymiarowa, a w dodatku często przeszarżowana, w mniejszym stopniu niż w DOSach, ale jednak wyczuwalna Larianowa maniera pisarska (w szczególności poczucie humoru). Pomysł, żeby bohaterowie byli zarówno potencjalnymi towarzyszami, jak i protagonistami, ciągle uważam za zły, chociaż zostało to zrealizowane lepiej, niż w dos2. Bardzo zróżnicowany poziom zawartości fabularnej kompanów, szczególnie Ci niebędący OC potraktowani po macoszemu. Za mały wybór towarzyszy i tylko 4 postacie w drużynie. Sporo zawartości "progresywnej" co spokojnie bym przeżył, ale są to jedne z gorzej napisanych fragmentów gry (zupełnie jakby Larian był gniazdem ultra prawicy sabotującym polecenia WotC;). Brak trybu czekania (jedynie namiastka, gdy członkowie drużyny są zgrupowani w kolejce) i gotowości w walce turowej - ogólnie Solasta lepiej pod tym względem zaadaptowała zasady 5ed. Zbyt niski poziom trudności.
Przytłaczająca złożoność? Autor recenzji nie grał pewnie w Pathfindery, czy jakiekolwiek gry oparte na wcześniejszych edycjach dnd, czy systemach pokrewnych. 5ed jest w wielu aspektach zbyt uproszczona, chociaż generalnie to dobrze, że można pograć w tytuł niewymagający, aż takiego wgryzienia się w mechaniki.
5/5 - https://exputer.com/reviews/baldurs-gate-3/
9.5/10 - https://wegotthiscovered.com/reviews/review-baldurs-gate-3-stands-as-a-testament-to-incredible-game-design-even-if-it-has-a-few-bugs/
9.5/10 - https://ztgd.com/reviews/baldurs-gate-3-pc/
10/10 - https://www.wargamer.com/baldurs-gate-3/review
Mnie aktualnie odrzuca w chol..rę. Gram tylko w RPG i nigdy nie widziałem nudniejszej fabuły niż ta tu. Próbuję się od dnia premiery przekonać, ileś tam godzin już przemęczyłem, czekając że w końcu mnie coś tu przytrzyma. Nie trzyma wcale, a wręcz odrzuca wszystko :( I jeszcze tak paskudnie zaprojektowane postaci, rozmowy, po ki diabeł ta kostka od czasu do czasu, psująca imersję totalnie. Dałbym grze dziś 2/10
Dla mnie Gierka ma jeden ogromny MINUS, że w każdej chwili można zmienić poziom TRUDNOŚCI, typowe rozwiązanie dla gimbazy i przez to jest zero fanu, bo gierkę można przejść palcem w nosie.
Jak można dać 10/10 skoro 3 akt zawiera mnóstwo błędów itp?
No jeśli tak patrzymy to ja powinienem wiele gier oceniać na 15/10 albo 30/10
Gram od tygodnia i to nie jest baldurs gate tylko jakies cukierowe cacko mixowene z zew chtulhu. Najwieksze zarzuty mam do aury graficznej gry no nieda sie tego nazwac klimatem baldurs gate!
to jest gra 10/10 ale przez to, że branża gier jest na niskim poziomie
-świat gry jest dziwaczny, jakieś statki kosmiczne, inne wymiary, żaboludzie na smokach, gadające zwierzęta itd.
-grafika jest cukierkowa i kiepska jak na 2023
-ta gra nie robi niczego rewolucyjnego, to my gracze jesteśmy tak wygłodniali bo inni twórcy wciskają nam szajs (np. ok. 10lat czekamy na gta6 albo skyrim2 (elder6)) bo jak ludzie kupują skiny, remaki i passy to po co się starać i robić dobre gry
Największy minus powinien być za to, że ta gra nie ma nic wspólnego z BG skoro oceniamy spełnione lub niespełnione oczekiwanie na BG3. Na Fallouta 3 wylały się pomyje pomimo tego, że został zachowany klimat z poprzednich części a tutaj spora część fanboi nie widzi, że król jest nagi.
Ogólnie to brawo dla gry-online za kompletną recenzję blisko miesiąc po premierze. Już każdy zdążył przeczytać opinie na setkach innych portali, ale czołowy polski portal growy kazał czytelnikom się zadowolić recenzją "po 20h gry" przez blisko 3 tygodnie. Krótka piłka - żałosne.
Teraz recenzja Starfielda - będzie przed 20 września czy wpierw dostaniemy wrażenia po 10 godzinach zabawy?
Baldur na metacritic ma mniej niż ZELDA
Mówiłem że pewnie nie zostanie grą roku na VGA w głównej kategorii bo todd wykupi to lub Nintendo, mówiłem że nie dostanie 10/10 i się sprawdziło.
Jest to ŚWIETNA GRA, i tyle. W niszowym gatunku, więc będzie jej promiennym przedstawicielem i wzorem przez lata, ale nic póki co dużego z tego typu gier w produkcji się NIE zapowiada( taki to właśnie popularny gatunek).
Gdzie hejterzy, skoro miałem rację?
Gram tylko w cRPG do kilkudziesięciu lat. Tak nudnego jeszcze nie było - beznadziejna fabuła. Graficzna tragedia. Więc u mnie 3/10