Mam przeczucie, że rodzice tych dzieci są trochę pomyleni, niby to tylko imię i to wcale nie jakieś mocno dziwaczne patrząc na pomysłowość niektórych, ale no... Tak czy siak byle zdrowe były itd. itp.
Nazywał się Geralt z Grudziądza. Był osiedlowym dresem, złodziejem katalizatorów. Dostał nietypowe zlecenie. Miał zdjąć pieczęć z sołtysowej córki. Wystarczyło spędzić z nią noc. Od zmierzchu do świtu. Ale córka była zaklęta w potwora - Karynę.
Ot i taka to historia polskiego Wiedźmina.
Talar, tak Talar to będzie dobre imie, tak sobie miarkuję.
Umysłowo upośledzeni rodzice, chcą być "fajni" a to jest żenada. Takie to pokolenie "internentu"
Nietypowe ale kazde nich byloby wg mnie lepsze niz czesciej nadawane spolszczone imiona np Dżesika.
Geralt z Płocka brzmi kozacko w uj...
To jest nic. Ten sam spis pokazuje, że w tym samym roku urodziło się 166194 Antonich, 148424 Kazimierzy, czy 133840 Dominików.
I myślę sobie, że gdyby starzy nazwali mnie Geraltem to jakoś bym sobie z tym poradził, ale gdybym został Antkiem, czy tam innym Kazikiem, to nigdy bym im tego nie wybaczył.
Od razu powinno się odbierać dzieciaki takim rodzicom.
I tak lepiej mieć na imię Geralt niż jakiś Antoś, Staś albo inny popularny Józio, Franio czy Benio.
Swoją drogą ciekawe uczucie, gdy imiona twoich dziadków i pradziadków są trendy, a normalne imiona ludzi z twojego pokolenia i dużej części pokolenia twoich rodziców to jakieś staromodne obciachowe imiona dla boomerów. Marki, Marciny, Krzysztofy, Tomasze, Patryki, Michały, Rafały, Pawły, Dawidy, Daniele, Szymony, Grzegorze, Jakuby, Kamile... Ok, fajnie ze wrócili Karole, Macieje czy Jany, ale przy całej reszcie ciągle mam jakiś dysonans :)
Lepsze to niz Oskary, Oliwiery, Brajany, Nicole itp imiona, ktora upodobali sobie najbardziej wieśniaccy rodzice.
Teraz w modzie są stare imiona. Stanisław, Leon, Wojciech.. Ciekawe, ze mało jest jest Jarosławów;)
Ciekawe, czy pojawi się imię Zoltan. :-) Ewentualnie Julian Alfred Pankratz. :-)
Nie ma to jak rodzice, którzy specjalnie dają powody aby ich dzieci były pośmiewiskiem w szkole.
Już może być nawet Antek tylko nie Andrzej bo odrazu mnie przewraca...
Czekamy na pierwszego dzieciaka z imieniem Blaviken i nazwiskiem Wilk.
Rzadkie imię, nietypowe ma plusy, ma minusy. Cóż, sam myślałem, że gdyby trafiła mi się córka to czy nie dać jej na imię Aliza (to żydowski i arabski wariant imienia Eliza). Ale to chyba mniej kontrowersyjne niż Geralt.
Nie rozumiem tego mówienia że "dzieciaki będą miały przebombane w szkole". Osobiście wolałbym być Pachomiuszem, Geraltem czy Benedylbertem niż piątą Kasią/Zosią/Anią/Jankiem/Bartkiem/Wojtkiem w klasie.
Poza tym, akurat imiona od Sapkowskiego są w dużej mierze wzięte z historii i są to rzeczywiste imiona. Ew. odrobinę zmienione. Co za różnica czy jest się Gerardem czy Geraltem? Pryscylla to stare imię pochodzenia łacińskiego i popularne przed Wiedźminem 3 (ekhm... Priscilla Presley ekhm..). Cirilla to nic innego jak żeńska forma od Cyryla (tak jak Juliusz i Julia tak jest Cyryl i Cyryla).
Większy problem to Triss czy Yennefer bo nie znam świętych o takim imieniu, więc nijak nie da się pod to patrona podpasować. Z drugiej strony jest to okazja dla młodych aby się wykazali. Może jeszcze doczekamy się św. Yennefer...