Plotki ploteczki i pompowanie balonika czas na dobre rozpocząć. Tak ja z tych sceptycznych. Przez poprzednie dokonania Beci to ja się wstrzymam przynajmniej z miesiąc po premierze z decyzją o zakupie.
O widzisz testerzy testują więc możemy być spokojni o stan techniczny na premierę?
W sumie to jedyna gra na którą czekam w tym roku. Jak dadzą mi Skyrima/Fallouta 3/4 w kosmosie to będę szczęśliwy, a jak dadzą mi jeszcze narzędzia moderskie w dzień premiery to zbuduje Toddowi-kłamczuszkowi kapliczkę w mieszkaniu.
Ta obrona beci przez Hagetakę to jedna z śmieszniejszych rzeczy jakie widziałem na tym forum. Koleś nawet dobrze trolluje.
Hagetaka, czy fakt że próbujesz zanegować każdy, dosłownie każdy pojedynczy komentarz pod tym newsem krytykujący Skyrima, świadczy o tolerowaniu przez Ciebie czyjegoś zdania, czy raczej próbie udowodnienia swojej racji z uporem maniaka?
Niby to wątek o informacji o Starfield a niektórzy tu zachowują sie jakby nawet z podstawówki nie wyszli . Kłócić sie chcecie to sobie wątek do tego sprawcie. Zarówno ci "co nienawidzą toda,bethesdy,skyrima itp" jak i i fani tychże rzeczy.
Czerpcie przyjemność z waszych ulubionych gier zamiast się tu głupio w dyskusje wdawać z których jasno wynika ze ani jedna ani druga strona zdania nie zmieni.
Chciałbym, żeby to była prawda, ale mam duże obawy...
Z pierwszych pogadanek Todda (na długo przed prezentacją rozgrywki) wynikało, że Bethesda naprawdę "czuje temat" i ma to wszystko całkiem nieźle poukładane. Mieli na to zresztą kilkanaście lat, bo pomysł na grę wykiełkował ponoć już bardzo dawno temu, tylko technologia była niewystarczająca, więc produkcja długo nie mogła wystartować. Obiecywali nacisk na eksplorację wciąż tajemniczego i słabo poznanego kosmosu (całość ma się rozgrywać w XXIII wieku). Technologię futurystyczną na tyle, by latanie w kosmos było masowo dostępne dla podmiotów prywatnych, ale jednocześnie nie na tyle, by poza Ziemią istniały jakieś wielkie metropolie na kształt tych z SW czy ST. Możliwość zwiedzania całych, w większości dzikich i dziewiczych światów o zróżnicowanych charakterystykach takich jak grawitacja, temperatura, ciśnienie czy poziom promieniowania. No brzmi jak spełnienie marzeń każdego domorosłego "eksploratora kosmosu", prawda?
No ale wraz z pierwszym gameplayem zaczęły spływać też pierwsze konkrety. Dziś już wiemy, że kosmos ma w Starfieldzie stanowić osobną instancję (mapę), a powierzchnie ciał niebieskich osobne, bez możliwości wpływania jednych na drugie. Co więcej, gra nie tylko nie zaoferuje nam płynnego przejścia pomiędzy kosmosem i powierzchnią ciał niebieskich, ale też nie pozwoli nam pilotować statku (najprawdopodobniej również żadnego innego pojazdu) w przestrzeni przypowierzchniowej. Innymi słowy ma to wyglądać tak, że zbliżamy się np. do planety, wyskakuje nam menu, z którego wybieramy gdzie chcemy posadzić statek, a potem odpala się krótka animacja lądowania, po której załącza nam się klasyczny bethesdowy gameplay w stylu Fallout'a 4 czy innego Skyrima. Czemu tak? Bo ograniczenia technologiczne, bo za dużo roboty, bo graczom to niepotrzebne... ot, zgniłe kompromisy i chodzenie na skróty. Nie zrobimy gry taką, jaka powinna być (mimo zarzekania się o spełnianiu wielkiego, życiowego marzenia), tylko taką, jaką umiemy... czyli w tym przypadku średnią.
Szczerze mówiąc, nie byłby to dla mnie aż taki problem, gdyby w grze było np. 10 większych lokacji reprezentujących 10 różnych światów, ale zaprojektowanych z grubsza ręcznie (tak jak było w serii Mass Effect, KOTOR czy The Outer Worlds). W końcu co jak co, ale Bethesda umie robić fajne i klimatyczne lokacje, które przyjemnie się zwiedza. Problem w tym, że tutaj światów ma być ok. 1000, z czego większość wykonał algorytm, nie projektanci i artyści. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie bieganie "z buta" po pustych, wielkich połaciach pustkowi nie brzmi specjalnie interesująco...
No ale jak już uparli się na taką rozległość świata gry, to mogli przynajmniej pójść w drugą stronę i zapewnić zwiedzanie ciał niebieskich przy pomocy statku (tak to działa np. w No Man's Sky). Wtedy wielkość i powtarzalność przestaje mieć znaczenie, bo planety eksplorujemy po prostu dużo płynniej i szybciej. Oni jednak postanowili wybrać najgorsze połączenie branżowych rozwiązań, wielgachny świat z generatora, który trzeba mozolnie zwiedzać pieszo...
Może na kolejnych prezentacjach się to wyjaśni, ale póki co nie brzmi to zbyt dobrze. Mi tu wychodzi taki Fallout 4, ale w pustym świecie i z dołączoną mini-gierką polegającą na lataniu statkiem w kosmosie.
Ciekawe co trzeba było zrobić by zostać testerem Beteszdy? Kupić każdą edycję i każdą wersję na każdą platformę Elder Scrolls: Skyrim nawet tą na lodówkę?
W takie przecieki nie wierzę. Ale swoje zdanie o Starfield już mam. Wszytko wskazuję na to, że dla mnie to będzie gra idealna. Przy czym warto dodać, że warstwa fabularne mnie nie interesuje. Jeśli będzie to pozom Skyrim, Fallout 4 czy Fallout 76 to będzie pięknie. Eksploracja, ogrom planet, dużo losowych questów, tworzenie i rozwój postaci, budowanie baz to jest to na co czekam :)
Chyba będzie mowy wątek seryjny po Falloutach. Ale nie od razu oczywiście. Najpierw z pół roku trzeba będzie na spokojnie pograć :)
I żeby nie było, że jestem taki oh i ah, otóż nie. Jestem świadomy technicznych wpadek Bethesdy więc z zakupem chwilę poczekam. Finalnie jednak jestem niemal pewien, że przede mną kilka lat grania :)
No recenzenci też się zachwycają jakąś grą, a potem ci nienawistni gracze płaczą w Internecie, że gra słaba albo nie działa.
Mimo że to Bethesda i niby człowiek wie czego może się spodziewać, ale chciałbym aby to wypaliło. Już trochę mi się znudziły eksploracje z mieczykami i czarami, choć taki okres świetnie sprzyja legendom, duchom i nie tylko. Ale chciałbym coś takiego w klimatach typu Dead Space.
Nie mogę się doczekać, absolutne TOP3 gier na które czekam w tym roku i chyba najważniejszy wysokobudżetowy erpeg od czasów Wiedźmina 3.
A ja mam problem z takimi grami. Nie ważne czy g ramy na normalu czy na Hardzie, to po 20-30 godzinach jesteśm y nieśmiertelni, a jeszcze setki godzin zwiedzania świata, gdzie przeciwnicy nie są żadnym wyzwaniem. Po prostu g ra zamienia się tylko w eksplorację terenów i zbieranie fantów. A z drugiej strony, polubiłem Skyrima. A teraz gram w F3 od którego chyba się odbijam:/ No ale to raczej wina grania w coś starego.
Cyberpunkiem też się zachwycali. Poczekamy zobaczymy, Bugthesda słynie z niskiej jakości ale życzę żeby gra się udała.
Ktoś jeszcze bierze na poważnie takie gadanie ludzi, którzy za kasę lub inne fanty mają okazję zobaczyć coś przedpremierowo żeby wyrazić "swoje" zdanie?
Wiedziałem że naczelny Todziarz Hagetaka będzie tutaj wszystkich równo objeżdżał, bo mają opinie inna niż on na temat gier Beci. Nic w przyrodzie nie ginie. xDD
Wszystko fajnie ale ewentualny zakup i tak dopiero po premierze.
Wszyscy przed premierą się zachwycają, a po będzie jedno dupne rozczarowanie...
Obym się mylił.
oby, wierzę w ten projekt i właściwie tylko Bethesda jest w stanie rywalizować obecnie z CDProjektem jeśli chodzi o gigantyczne gry AAA cRPG.
xD xD xD
Nie spodziewam się zbyt wiele po tej grze, co najwyżej klasycznego Bethesda The Game, czyli przyjemnego, otwartego świata z nastawieniem na eksplorację - jak okaże się hitem to fajnie, jak nie to trudno.
Dla mnie jednak ważniejsze, że premiera Starfielda zacznie nas przybliżać do TES6 :)
Skoro to są niepotwierdzone ploteczki to ja pytam kto jest taki inteligentny i płaci wam za pisanie bzdur?
Proszę tylko beż budowania i zbierania śmieci po planszy na surowce co męczyło straszliwie w Fallout4
Jak już to dać to zupełnie ubocznie beż powiązania z questami.
Na grę się nie napalam i właściwie nie wiem czym ta gra ma być (filmiki pokazywała jakiś symulator kosmonauty, a nie grę akcji), ale Bethesdzie ufam.
Poza tym tak brakuje na rynku action 3D gier RPG, że ten Starfield odniesie sukces nawet jak nie będzie wyjątkowy.
Przykład Elden Ringa, gra na max 7/10z a dostała goty bo taka jest bieda na rynku i jakby wychodziły takie gry jak Trylogia Mass Effect, wiedźmin 4 czy dragon Age 4 to Elden Ring pozostałby w swojej niszy sadomasochostów, gdzie jego miejsce.
Skyrim sprzedał się bardzo dobrze, bo bethesda ma rzeszę fanatyków, którzy kupią wszystko co ta firma wyprodukuje bez względu na jakość ich gier. Nie oznacza to wcale, że Skyrim zadebiutował w dobrym stanie. Ta gra miała tonę bugów, których bethesda nigdy nie naprawiła. Zrobili to za nią fani. Zresztą najlepiej świadczy o tym fakt, że do dzisiaj najpopularniejszą modyfikacją jest nieoficjalny patch naprawiający błędy, który w ogóle jest niezbędny do działania pozostałych modów.
A właśnie, skoro już jesteśmy przy modach. Cały czas wychwalasz Skyrima, że możesz z nim zrobić cokolwiek chcesz, od city buildera po symulator haremu, a czy zastanawiałeś się kiedyś czy byłoby tak gdyby nie te wszystkie mody? Tak się składa, że ja nigdy nie oceniam gier na podstawie tego jakie są (lub jakie mogą być) po wgraniu modyfikacji. Zawsze oceniam wyłącznie normalną wersję, a ta w przypadku skyrima jest skrajnie niedopracowana.
A która gra ma "nieprzeciętną" walkę? Tutaj możesz sobie to zmienić, dostosować, W3 też ma przeciętną walkę. Nie jeden się już odbił. To nie jest tak, że wszyscy "kochają" Wiedźmina.
Gry opierające się głównie na walce zazwyczaj mają ją porządnie rozbudowaną.
Co do Wiedźmina, to walka w nim jest w porządku. Jest w sam raz i nie trzeba jej w jakikolwiek sposób poprawiać. Zresztą już nawet W2 ma dużo przyjemniejszy model walki od Skyrima, który zatrzymał się w 2006 roku.
Dzięki modom można pójść dalej i zrobić z tego hard survival, czy dosyć realistyczny symulator seksu, walki, polowania, chodzenia, handlu, przetrwania, życia itp. Tak jak w F4/Starfield. I to wszystko w grze RPG.
No tak, ale u podstawy to nadal jest tylko action RPG. To, że możesz sobie grę zmodyfikować na różne sposoby nie oznacza, że skyrim jest RPG, survivalem, symulatorem życia i grą wyścigową w jednym.
Takie mam pytanko. Grałem w skyrima dawno temu na studiach, bez żadnych modów. To był jakoś 2012-2013 rok. Teraz mam XSX i zastanawia mie temat modów. Czy na konsoli jest tak, że można sobie wybierać mody jakie chcemy zainstalować w jakimś "skyrim store", czy raczej development dorzuca wybrane przez siebie mody, a ja to pobieram w formie aktualizacji gry? Czy coś wiadomo jak to będzie z modami w przypadku Starfielda i konsol?
"Oczywiście są to niepotwierdzone informacje i trzeba do nich podchodzić z dystansem. Nie mamy bowiem żadnego potwierdzenia, że Eastwood faktycznie prowadził rozmowy z testerami"
równie dobrze sam mogę napisać taki artykuł, a na końcu dopisać takie zdanie i w sumie na jedno wyjdzie.... Poziom intelektualny tego portalu jest co raz gorszy, dzieciaki z przedszkola zatrudniacie do pisania czy co?
Niby rozumiem ekscytacje Starfield i potem TES VI bo Starfield to będzie Skyrim ale w kosmosie czyli mody i eksploracja a TES VI to nowa kraina dla modów i eksploracji.
Ale nie rozumiem za nic tego "uwielbienia" dla Bethesdy.
Grałam w ,Fallout 4 i Skyrim LE :
-Fallout 4 ,postać mówi ale nie pozwala sie nam odgrywać kogo chcemy jak to było w Fallout NV od Obsidian (uu jestes kurier a teraz..rób co chcesz- zemsta? ,pomoc innym? ) bo mimo że kompletnie mnie nie obchodziła ta "moja rodzinka" to postać którą mam obchodziło i to bardzo (mod na pozbycie sie shauna uznałam za niezbędny). Walka..nawet ok ,lokacje to dość fajne post apo (Lecz przyznam dużo bardziej wole takie z serii Stalker czy Metro niż Fallout) ,npc mnie nie obchodziły po tym jak Preston mnie zaczął wkurzać ratowaniem każdej głupiej osady.. mod na to by mieszkancy "osady" sami sobie budowali miasteczko uznałam za lepszy niz budowe z tych takich sobie klocków. Kompletnie fabuła mnie nie zainteresowała , eksploracja..o dziwo odpuściłam ją sobie dość szybko (dotarłam do opuszczonego wiezowca z super mutantami) i jakoś nie wróciłam do tej gry od dawna.
-Skyrim LE lubie ale..na 14-15 razy zaczynania gry ,1 raz skończyłam fabułę a tylko 4 razy oddaliłam sie z białej grani na dystans większy niz do rorikstead ..nie czuje juz chęci by zwiedzać tą krainę. Mody są ok ,mam ich w GB ok 5 razy wicej niz samej gry . Postacie są bez emocji ,questy proste i niezbyt interesujące (mod Interesting npc dodał wiele fajnych które wciągnęły mnie na parę godzin) i w porównaniu do nienawidzonego tutaj W 3..są niezbyt fajne. W wiedzminie 3 trafiłam na jeden quest z łowcą któremu żona zaginęła w lesie..i mimo że quest bardzo krótki to ma 3 różne zakończenia nad którymi długo sie zastanawiałam bo nie były tak..dziecinne jak te od Deadrycznych książat z Skyrima. Pierwszy raz od dawna czułam że przejmuje się losem NPC i chce wydać sprawiedliwy wyrok.
Muzyke Skyrim ma ok ale generalnie mam ją wyłączona dla immersji ,by móc usłyszeć śnieg pod butami mojej postaci ,lub szum wiatru....lub zepsuty silnik audio który powoduje ze jesli jak jestem daleko od npc (np nekromanty który rzuci na siebie czar "magicznej skóry") a potem zblize sie do miejsca w którym on rzuciłten czar to "odgłos czaru" jest nadal w powietrzu...to samo z oddychaniem mamutów ,wilków i jelenii.
Sama gra zasługuje na 6/10 przez błędy, słąbą fabułę ,walkę w której czuje jakbym walczyła gumową pałką (wróg ani nie reaguje na zwykłę ciosy ani my nie reagujemy + jak wróg ma 500 hp i ja go mogę 10-15 razy w głowę strzałą trafić a ten nadal żyje i ma sie dobrze to jakos to wytrąca).
Starfield moze sobie wyjść ,zobaczy sie w jakim stanie jest ,poczeka z 2 lata az scena moderska sie rozkreci i wtedy spróbuje sie najpierw na piracie zobaczyc jak to działa i dopiero wówczas zrobi sie zakup.
Na tes VI nie czekam bo juz wolę modować Skyrima niz zaczynać z tym od zera.
"Bye, bye. Nawet nie czytam Twoich wypocin. Bye bye. Nie marnuj czasu, lepiej weź się do roboty xD"
Czy naprawdę sądzisz, że takie podejście jest dojrzałe?
Faktycznie spieramy się o drobiazgi. My nie cierpimy Todda, Hagetaka go uwielbia.
Zgubiliście słowo w zdaniu. Miało być chyba "opłaconych testerów". Tak czepiam się, ale chyba nie dziwne jak zawsze po takich testach obraz gry prezentował się zupełnie inaczej, niż później miało to miejsce w przypadku choćby open bety, czy premiery gry... Oczywiście bardzo chciałbym się mylić, ale to jest Tod i jego zabawka, mentalny bliźniak Petera.
Obstawiam, że gra wyjdzie dziurawa jak ser szwajcarski. Liczę mimo wszystko, że będę dobrze się bawił jak kiedyś ze Skyrim. Tutaj dodatkowo uniwersum sci-fi, które podkręca moją ekscytację.
"Starfield zachwyca testerów"
Gdy czytam takie tytuły, to już od razu wiem, że to nie będzie dobra gra. Od razu przypominam sobie podobne komentarze co do Battlefielda 2042 i oceny 7/10 (oczywiście z recenzją "dla każdego coś multiplayerowego").
Nic, tylko starać się nie wierzyć tym 'testerom', bo to na 100% źle to wyjdzie. Najlepiej jest przeczekać cały ten hype na tą grę.
Przy ostatnich 5 RPGach Bethesdy to samo słyszałem a każdy widział co z tego wychodziło. Czekamy na premierę, takie pitu pitu to jest fajne dla nastolatków.
Czyli Starfield ma tylko 999999 błędów, zamiast 1000000? No to faktycznie powód do zachwytu.
Uwielbiam NMS i spędziłem tam grube setki godzin. I po co mnie martwi to fakt, że SF wygląda jak lepsza kopia NMS, powtarzając jej największe wady (pustka, pustka i jednorodność planet - a gdzieś strefy klimatyczne? Gdzie wielkie miasta tętniące życiem?). Budowa bazy? Nawet początkowy komputer wygląda tak samo.
Graficznie jest kiepsko. Jasne, lepiej niż w NMS, ale sytuację ratuje głównie lepsza jakość tekstur. Animacje na gameplayach przypominają niepokojąco Skyrim - ta sama sztuczność. Animacje ognia że statków i kurzu - serio, mamy już 2023 rok a nie 2013.
Wielki znak zapytania. Nie kupię w ciemno bo widzę olbrzymie pole do wtopy. Uwielbiam klimat NMS ale nie chce grać w jego lepsza kopię. A po Bethsedzie obawiam się, że fabuła będzie tak samo gówniana jak we wszystkich ich grach.
Starfield ma być grą o wiele bardziej ambitną niż poprzednie dokonania Bethesdy. Kosmiczny sandbox oferuje jakoby w dopracowanej formie wszystko to, co znamy ze Skyrima oraz Fallouta 4.
Czyli: otwarty świat, mody... i tu kończą się plusy. A poza tym: tragiczna fabuła, dialogi i zadania, 3/4 contentu to jakieś głupie zadania generowane proceduralnie w stylu idź do kamieniołomu i zabij 3 bandytów, wtórna eksploracja (widziałeś jeden loch, to widziałeś wszystkie), paskudna grafika, przestarzała technologia, beznadziejny stan techniczny, wszechobecne drewno, bezsensowny rozwój postaci, bezużyteczne zdolności, niepotrzebne i nudne budowanie bazy, zbędni towarzysze, etc.
Jak to nie wyjdzie na pleja to nie wroze sukcesu
Najbardziej wyczekiwana gra dla m nie. Chciałbym tylko , żeby udało im się zrobić w miarę wiarygodny i żywy świat z ciekawym i poważnym lore, Do tego ogromny z masa ciekawych aktywności, tak by gracz poczuł się w nim niczym ziarnko piasku na pustyni. Chciałbym zobaczyć grę o kosmosie w której bym był w końcu przytłoczony jego wielkością. Coś podobnego było w serii ME, ale tam ten efekt dawała epicka historia, a po Bethesdzie, niestety, raczej się tego nie spodziewam.
Na chwilę obecną bardzo nie podoba mi się modularna budowa statków, gdzie składamy je niemalże jak z klocków. Wolę odgórnie zaprojektowane statki z jakimiś unikalnymi cechami plus modularna budowa podsystemów – broń, silnik itd.
To jest ponoć ten sam silnik co fo4? Jeśli tak to boje się o optymalizację a jeśli to będzie lipne to gra raczej będzie odrzucać
Skyrim dostał oceny 10/10 nie za fabułę, postacie czy wątek główny tylko za prawdziwe uczucie w tamtym czasie grania w grę tak immersyjną że człowiek czuł że tam jest a przygoda wręcz czeka za rogiem. Dodatkowo do rozwiązań zadań można było dojść różnymi drogami. Questy poboczne czy ukryte zadania, frakcje, intrygi to wszystko było wykonane na tyle na ile pozwalały ramy silnika ale dalej była to gra która żyła swoim życiem. Potem wyszedł Wiedźmin III który miał niby to samo ale nie miał, tak samo Cyberpunk (już lepiej) ale nadal miał ale nie miał. Różnica jest bardzo duża w grach Bethesdy świat żyje i ma się poczucie odkrywania i bycia w nim, światy CDP to głównie model Ubisoftowy ze znacznikami ale o kilka klas lepiej wykonanymi questami zadaniami czy wyborami (choć ubisoft goni i ostatnia Valhalla to dobrze pokazuje). Nie ukrywam że w 2022 najbardziej czekam właśnie na ten projekt a dodając do tego możliwości modowania + całą scenę moderską z Nexusa takich osób jak ja są setki tysięcy. Dodatkowo warto pamiętać też na na silniku Skyrima powstały giganty rpg na czele z Enderalem !
Przed premiera zawsze gowna od Bethesdy ZACHWYCAJA, a pozniej wychodzi to co wychodzi.
'it just works'
xDDDDDD
Przeciez ta gra przez pierwsze dwa lata bedzie niegrywalna albo nie bedzie mozna skonczyc polowy questow, bo sie cos zepsuje.
Gralem Skyrima w zeszlym miesiacu i NADAL pelno bugow, a z jednego DLC to zrobilem tylko 1.5 misji, bo NPC odmawia 'pchniecia' fabuly do przodu xDDDDD
Colt 'I heard a rumour that X/S have outsold PS5' Eastwood.
Kiedy ostatni raz Becia zrobiła naprawdę dobrą i imponującą grę? Od lat każda ich kolejna gra jest gorsza niż poprzednia a Fallout 4 to był jakiś żart. Marny świat bez żadnego klimatu i słabiutka fabuła oraz tragiczne zadania. O F76 to nawet nie ma co wspominać. Dopóki nie porzucą tego swojego bieda silnika z Morrowinda to chyba nie ma szans na nic dobrego od nich.
"Starfield może okazać się lepszą produkcją niż się spodziewamy."
/doubt
Zresztą, każdy widział gameplay, który pokazali. Wyglądał tak samo jak nie gorzej niż w Falloutach imo.
oby, wierzę w ten projekt i właściwie tylko Bethesda jest w stanie rywalizować obecnie z CDProjektem jeśli chodzi o gigantyczne gry AAA cRPG.