do autora tego artykułu:
Tych czasów co grał Arnold i inna śmietanka już nie będzie na pewno. Tak więc nie wiem skąd te oczekiwania. Teraz kinem rządzi CGI
Cała fabuła opowiada o tym, jak to Naru według wszystkich nie jest godna, by polować, nie nadaje się do tego – i Predator też tak uważa. Tak po prostu. Wydawało mi się, że mamy tu do czynienia z powtórzeniem wątku z „jedynki”, ale „czar prysł”, gdy kosmita zabił nieuzbrojonego, krwawiącego i nieposiadającego nogi kłusownika.
EEE, wydaje mi się, że dobitnie było w filmie pokazane, że brak broni równa się brak polowania. Typek, który udawał martwego wrzasnął mu pod nogami, toć nie było wielkim zaskoczeniem, że dostał kosy w brzuch.
Z każdym komentarzem mam coraz większe wrażenie, że modne jest poszukiwanie dziury w całym. I to mówię JA, typ który jest uważany za ogromnego filmowego marudę, któremu nic się nie podoba.
Siedzi taki jeden z drugim i marudzą. Słaby, kiedyś to było. Banda męczenników i malkontentów. Dobrze, że wakacje się kończą i zaczną się klasówki z przyry to przynajmniej przestaniecie oglądać filmy.
A ja jestem zaskoczony, że ten film w ogóle ma jakieś pozytywne opinie. Zbuntowana nastolatka walczy z maszyną do zabijania z kosmosu - taki opis od początku nasuwa wyłącznie czarne myśli.
Swoją drogą nie wiedziałem że Amber Midthunder jest córką Indianina (David Midthunder, grał w Bone Tomahawk, Jeźdźcu Znikąd, Hidalgo czy Czasie Komanczów) i należy do organizacji zrzeszającej rdzennych Amerykanów.
Czy wychodzi na na to, że już lepszy był Pedator zrobiony przez Walaszka.
Tyłka mi nie urwało, ale tez nie ogladało się zle
Taki przyjemny sredniak, bo zwykly sredniak to 5/10
Spoko film, przyjemnie się oglądało takie 7/10. Ale raczej bym nie wrócił do ponownego obejrzenia.
Jak dla mnie film średni. Nie podobało mi się że indianie mówili po angielsku, a Naru rozmawiała po indiańsku tylko z psem...
Klimat byłby dużo lepszy jakby cały film rozmawiali po swojemu, no ale wtedy hambungery musiały by czytać w kinie, albo słuchać lektora.
Jej przemiana z 'chcącej lebiegi' w wytrawnego łowce-wojownika była zbyt szybka i zbyt spłycona.
Wygląd samego predzia był średni, ale przynajmniej był to jakiś powiew świeżości.
No i to jak predator zginął... Mogli to lepiej ogarnąć, bo na dobrą sprawę
spoiler start
gość strzelił samobója, a nie ona go zabiła
spoiler stop
'7/10'
No wreszcie lepsza recenzja bliższa prawdy.
Autor zapomniał dodać jeszcze bzdur z dialogów a także wielu nielogicznych wręcz głupich rzeczy.
Nie będę się powtarzał pisałem pod poprzednią recenzją szczegółowo.
Zbigniew Woźnicki to średniak. Zawiodłem się na beznadziejnym tekście, od którego nawet nic nie oczekiwałem - recenzja.
Niech Pan poczyta więcej wartościowych artykułów i obejrzy więcej dobrych filmów. Tekstu właściwie nie da się czytać, ledwo dobrnąłem do końca i żałuję zmarnowanego czasu. Styl jakby Pan pisał tekst na maturę albo gorzej. Szczególnie to widać po porównaniu do nieistniejącego "Nad Niemnem 2".
Co do gustu.. rozumiem, nie dyskutuje się, ale jeżeli Pan nie czuł napięcia, nie wyczuł Pan survivalu, to nie wiem, co by Pana zainteresowało. Nie wiem, może oczekiwał Pan od tego filmu jakiejś "rzeźni" albo czegoś pokroju Nolana? To miał być po prostu dobry film akcji (jak pierwszy "Predator") i to na pewno się udało. Jeżeli Pan oczekiwał tam rozmachu w stylu Władcy Pierścieni, to proponuję, żeby przemyślał Pan swój zawód. A porównanie do pierwszego "Predatora" to u Pana w ogóle skąd się wzięło? Widział Pan ten film w ogóle (podglądanie pod kołdrą, gdy rodzice nie kazali patrzeć, się nie liczy)?
Mam nadzieję, że autor wykorzysta nabyte doświadczenie i jeśli powstanie kolejna recenzja, to tym razem otrzymamy coś wartościowego, co da się w ogóle przeczytać bez trzymania ręki na twarzy.
Buehehe ale wyczucie, właśnie skończyłem oglądać
Edit: przeczytałem recke i się z nią zgadzam. Nie pogniewał bym się gdyby to Taabe był mc bo był kozakiem
Na szczęście gra z 2017 na podstawie której powstał film, jest o wiele lepsza xd
To nie prequel. Albowiem nie jest to historia która pokazuje jak doszło do jakiś wydarzeń powiązanych z wątkiem z oryginalnego Predatora. To oddzielna zamknięta historia.
Średniak straszny, chociaż nie wiem czy średniak to nie za wysoko dla tego dzieła, fajne efekty, dobre udźwiękowienie i to tyle z plusów.
Chciałbym przeczytać scenariusze i obejrzeć scenorysy do wersji tych wszystkich malkontetów którym tak bardzo się nie podobało. Film jest jaki jest, nie jest to epickie dzieło ale solidna kinematografia. Aktor z prdatora 1 napisał na Twitterze że gratuluję godnego następcy jedynki.
Jak dla mnie CGI są na poziomie zadowalającym. Ok misiek był trochę sztywny, wilk i zając też było widać ale pies był ideolo. Jedyne co mnie fabularnie zdziwiło to brak rozeznania i predatora. Zazwyczaj robili wywiad kto jest największym badaasem na dzielni a tym razem ziomek poszedł w bój i zabijał po kolei od węża do niedzwiedzia. Aż spotkał humanoida. Ewidentnie był to niedoświadczony pradator.
Dodatkowo przypominam że w każdym predatorze człowiek wygrywa. Jeszcze chyba nie bylo części w której wygrywa i zwycięsko wraca do domu. Taka mechanika. Człowiek ma wygrywać, mimo słabości organizmu ma być lepszy.
Nie ma sensu szukać dziury w całym. Ktoś się przywalił do polowania tomahawkiem. Serio? A statek kosmiczny i 2m gość który znika jest zupełnie realistyczny? Jak by ludzie mieli broń laserową to dalej było by to ok bo to film, a nie rekonstrukcja. Dlaczego ktoś doszukuje się realizmu w filmach? Dlaczego w filmach SF gdzie są podróże między planetarne z prędkością światła? Fizykę znacie? Prędkość światła można osiągnąć tylko wtedy gdy nie ma się masy jak foton. Człowiek ma masę, statki mają masę ergo nie mogą osiągnąć prędkości światła czy nawet się do nie zbliżyć. Ergo podróż do najbliższej gwiazdy zajęła by setki albo tysiące lat. A układ gwiazdy predatorów jest jakoś na skraju drogi mlecznej. Więc dlaczego nikt się nie przywalił do założenia a dowalą się do nierealistycznych indian. To strasznie głupie.
Ja daję 8.5 to bardzo ciekawy film, może dlatego że lubię uniwersum, lubię predatorów i ich zasady honoru i lubię kino z lat 80 i 90, za to nie czaje fenomenu np. filmów Marvela. To jest dopiero tandetna głupota do tego okraszona moim ulubionym popylaniem po linii czasowej. Coś się komuś zesrało i scenariusze się nie zagryzja? A luz w następnej części zrobimy myk z cofaniem się w czasie żeby to wytłumaczyć. Debilizm.
Do terminatora też mam ogólny uraz w postaci dlaczego genialna maszynka nie cofnęła się do epoki lodowcowej żeby wyciąć ludzi którzy mają dzidy i kamienie? Dlaczego nie stworzyły jakiegoś wirusa? Tylko usilnie próbują zabić Conora? Ale film jest zajebisty. Bo tego co napisałem wyżej najlepiej nie rozkminiać, żeby efektu nie psuć. I tak samo w predatorze. Nie ma sensu zwracać uwagi na pierdoły. Zobacz całość szeroko, nie wnikają w detale za bardzo i masz świetną zabawę.
Widac, że powtarza się sytuacja z gry pod tym samym tytułem. Nieważne, że gra tyczy się innej tematyki, ale jednak Prey 2006 to gra ideał, a ten od Arcane to slabizna. I o ile znajdę wieku fanów tego drugiego Preya, tsk próżno szukać w necie osób, które grały w oba i twierdzą, że ten id Arkane bije na głowę tego z roku 2006.
no właśnie. Jak to jest że predator przez cały film masakruje wszystkich chłopa jak chce a na koniec filmu nie potrafi sobie poradzić z dziewczynką. Dla mnie to jest żenada. Idealny przykład jak jedną sceną zniszczyć cały film
Jak sie ktos spodziewał po akcyjniaku z Predatorem filmu na poziomie nowej Diuny, Avatara czy tworow Krzyśka Nolana, to lepiej zeby sie ogarnął.
To ma byc kawal dobrej rozrywki i akcyjniak klasy średniej. To, ze teraz malo ciekawych filmów wychodzi, nie oznacza, ze kazdy jak juz wyjdzie to ma byc dzielem sztuki.
Owszem są zawody, jak np Matrix 4 gdy od filmu oczekuje sie wiele, ale od Predatora? Kto ogladal aliens vs predator ten wie czego mogl sie spodziewać.
Właśnie skończyłem oglądać i muszę powiedzieć że film jest DOBRY jak na predatorską serię. Faktycznie schemat filmu poszedł w kierunku Predatora 1. W sumie dostajemy tutaj to czego sami chcieliśmy, powrotu do korzeni. Jednak widać boli widzów, że głównym bohaterem jest kobieta i zdaje się to być główną przyczyną negatywnego odbioru filmu bo ja tak na dobrą sprawę nie widzę czego można się tu przyczepić, żeby nazwać ten film słabym. Mamy gore, mamy polowanie, mamy całą masę trupów, czego chcieć więcej? Błedy, głupoty w dialogach i fabule są niemniejsze, niż cała obecna kinematografia zwłaszcza z elementami sci-fi. Wśród marudzących czytam jedynie - "słaba kobieta walczy z predatorem? to śmieszne!" na tym kończą się argumenty.
Po obejrzeniu (nareszcie) dobrego filmu z predatorem mam wrażenie, że ta seria jest jakaś mega ograniczona, żeby nagrywać nowe filmy w stylu predator 1, to po prostu już się nudzi po pierwszym filmie i to jest jedyny powód dla którego jest to dla mnie film DOBRY, a nie bardzo dobry - bo już to wszystko było. Mam nadzieje, że teraz dadzą odpocząć predatorowi na jakiś czas i wrócą z czymś nowym tak jak niektórzy już pomyśleli o filmie w którym predator poluje np. na jakiejś stworzenia na innych planetach czy coś. W każdym razie polecam film fanom predatora bo nie zawodzi.
Najgłupsze wypociny jakie czytałem ostatnio, a i tak nie doczytałem do końca bo nie było potrzeby. Po co porównywać Preya do filmu z Arnim? Inne czasy, inna technika walki, może nieco bardziej podobne sceneria, w której rozgrywają się wydarzenia, bo nawet predator jest inaczej zbudowany i ma nieco inaczej wyglądającą broń. Predator przybywa na daną planetę "na chwilkę", robi co ma zrobić i odfruwa jeśli będzie miał farta. I co z tego że dziewczyna ewoluuje błyskawicznie? A byłeś chłopie pseudo-recenzencie kiedyś na polu walki? Stanąłeś twarzą w twarz ze swoim strachem? Oczywiście, że nie i dlatego kompletnie nie ogarniasz o czym napisałeś. Film jest świetny, postacie autentycznie wyglądają i całość ogląda się przyjemnie.