Na zakup telefonu przeznaczam maksymalnie do 1500, więcej nie potrzeba, a i tak dostaję już bardzo dużo, a nawet trochę więcej niż zwykle jest to zamierzone na kilka lat, także bez przesady.
Taki sam felieton czytalem dzisiaj w CDA (papierowym). Telefonu uzywam do dzwonienia i smsowania. Mam jakiegos Samsunga Note po Żonie. Kawal cegly. Nie uzywam 95% jego mozliwosci.
Piotr.
P.S. Ach... Robie zdjecia swoich dwoch kotexonow :) Zapomnialem :)
P.
Dla mnie smarfton to tylko w cenie 1 zł i taki otrzymałem przy zakupie telewizora.
Może by tak artykuł "dlaczego nie kupię nowego Bugatti?"
Mrwhosetheboss miał fajny filmik na temat tego, czy lepiej kupować współczesne średniaki, czy flagowce sprzed dwóch lat.
https://www.youtube.com/watch?v=XzKbTtFhJ8M
Jest w tym sens. Np ja po prostu potrzebuję zwykłego smartfonu do rozmów, sms, podstawowych zdjęć, czy przeglądania internetu. To po co flagowiec? Bo bajer? no i parametry lepsze, których nie odczuję?
Wszystko zależy od kilku czynników, jeśli ktoś zamierza korzystać z jednego telefonu przez pięć czy nawet osiem lat to flagowiec to bardzo dobra inwestycja. Ja na przykład jestem taką osobą, co prawda ze znacznie tańszych telefonów też można tyle korzystać jak mój poprzedni budżetowy LG służyłby mi po dziś dzień gdyby nadal chciał płacić zbliżeniowo.
Natomiast osoby co chcą wymieniać telefon co rok lub dwa lata, a przy tym są oszczędni lub po prostu ich zbytnio na to nie stać to lepiej kupować coś w przedziale 500-1500 złotych.
Ja już bardzo dawno temu wyrosłem ze zmieniania często telefonu i naprawdę doceniam to, gdy mogę mieć jedną słuchawkę przez wiele wiele lat.
Poco f3 ma wydajność flagowca a kosztuje +/- 1500 zł
w momencie wyjscia telefonu to nie ma sensu kupowac lepiej poczekac rok i kupic flagowca
A ja kupie flagowca nowego niedługo i co? mam napisac artykuł o tym? ile zaplacicie?
Z flagowców zacząłem od LG g2, później LG g3, a teraz mam Huwaei mate 20. Uważam, że flagowce są super i już nie chcę nic innego niż flagowce. Wystarczy tylko kupować model starszy i masz świetny telefon na lata. Taki starszy model i tak będzie miał zazwyczaj parametry podobne do najnowszych nieflagowych.
Ja tam preferuję kupowanie 2-3 letnich flagowców w cenie aktualnych średniaków.
Teraz mam samsung note 9 i spisuje się świetnie a kupiłem pol roku temu używkę w idealnym stanie za 700pln.
Obecnie stoję przed wyborem nowego smartfona ( posiadam Redmi Note 7 ) i za cholerę nie mogę się zdecydować... Nie chce już Xiaomi, stawiam na samsung i zastanawiam się nad :
A52s Teraz za 1500 zł
A53 niby to samo, ale nowsze... 1700 zł
S21 FE 3000 zł
S22 3700 zł
Przy każdym w opiniach jakieś marudzenie, że odechciewa się w ogóle kupować nowy telefon... zgłupiałem już
Zle podejscie do tematu - ja kupuje flagowce. Ale jedna lub 2 generacje wstecz. Nie potrzebuje wodotryskow, Uzywam telefonu glownie jako telefonu. Poprzednio mialem Samsunga S8 - teraz S10+ od 2 lat. Smiga. Pewnie za jakies 2 lata zmienie na S23 czy cos z tej okolicy.
Ja kupiłem Motorolę g31 za 800 zl i póki co śmiga, zdjęcia też ok. Nie wiem czy kupno telefonu za 4000 jest słuszne, rozumiem za 1500, ale więcej mija się chyba z celem tym bardziej taki telefon i tak nie zrobi zdjęcia jak lustrzanka.
Flagowe urządzenia to sa produkty dla finansowych elit.
Tak samo jak nie kupujesz najdrozszych pałaców, samochodow premium czy ubrań, gdzie skarpetki sa liczone w setkach zlotych za parę, tak samo jest z przeplaconym flagowcem
Cena 7 tysięcy+ koszt wytworzenia max 500 zl.
To sa produkty dla elit, sa drogie, bo mogą byc drogie, a nawet muszą byc drogie, inaczej elita ich nie kupi, bo uzna, ze to szajs dla ich niewolników (zwyklych ludzi).
Opłacalność zerowa, ale tu chodzi o zaspokojenie wewnętrznej próżności i chciwości, nie o oplacalnosc.
A ze przypadkiem wpadaja tam najlepsze (teoretycznie) rozwiazania z rynku konsumenckiego, to dosatek, zeby bogaty nie poczul sie oszukany.
W cenie szpanfona za 7 tys to ja kupuje laptopa z GF 3050, konsole nowej generacji, telefon ktory mi wystarczy i moze na gogle meta quest 2 jeszcze wystarczy.
Wiec w tych cenach absolutnie nie chodzi o opłacalność, tylko zarobienie na próżności najbogatszych ludzi.
Mam p20 pro kupiony zaraz po premierze na raty zero procent. Do dzisiaj zachwyca aparatem i ma dobrą wydajność. Bateria dalej trzyma 1-2 dni. Polecam flagowce, najlepiej z roku poprzedzającego zakup, są trochę tańsze a niewiele gorsze. W czasach rat 0% każdego stać na solidny telefon.
Flagowce niby fajne. Dwa lata miałem Xperię XZ1 Compact, teraz mam już rok Pixela 4a o identycznej wydajności i spokojnie daje radę. Ale gdybym nie wymienił Sony na Pixela - bo to ostatni mały Android na rynku i chciałem kupić przed wycofaniem - to musiałbym używać Sony 4-5 lat. Pewnie dałoby radę, i jest to niby wygodne, bo odpada szukanie nowości, do tego ekologiczne...
...ale równie dobrze można co dwa lata kupować średniaka.
Zakładając kupowanie flagowca w dniu premiery koszt dwóch średniaków wyjdzie podobny, podziałają tyle samo, ten drugi w kolejce będzie szybszy niż pierwszy...
A że znalezienie nowego flagowca sprzed generacji-dwóch jest niemożliwe, to dla kogoś, kto nie chce wydać 3-4k zł na sprzęt i chuchać i dmuchać na niego przez pięć lat, wybór jest jeden...
Ja np. 4 lata temu kupiłem flagowca w Hujaweja, był to mój pierszy flagowiec (P20 Pro) i od 4 lat nie mam najmniejszej potrzeby zmieniać telefonu, i jak wymienię w nim baterię bo ta zwyczajnie zaczęła już niedomagać, to jeszcze kolejne 4 lata z nim przesiedzę, zupełnie z kolei w tym wypadku nie widzę potrzeby zmiany rok/dwa lata telefonu na jakieś słabsze wersje po 1500zł, które po roku już potrafią nie domagać. Kupno flagowca ma swoje zalety, np. w moim wypadku, gdzie nie czuję potrzeby zmiany telefonu co rok/dwa lata, ale wiem, że są osoby, które rok w rok muszą zmienić telefon, bo "nie będzie na starociu siedział" i "co ludzie powiedzo" i "dla szpanu" no to wtedy kupując wyłącznie flagowce to pewnie idzie zbankrutować.
Ja kupiłem S21+ w niezłej cenie przy premierze, bo w okolicach 3000zł, a tylko dlatego, że chciałem mieć telefon, który robi naprawdę niezłe zdjęcia i byłem zachwycony. Teraz będę zmieniał na nowego Iphone 14 Pro Max, za którego mam nadzieję, nie będę musiał dać więcej niż 6000zł.
Jak ktoś nie ma co z pieniędzmi robić albo się nie znato kupi flagowca albo ifocha i bedzie używać go aż telefon zostanie cegła bo przecież kosztował tyle hajsu.
Czy zakup starego flagowca to dobry pomysł? Nie wiem. Z klucza taki telefon posiada rok stara baterie, w jakim jest stanie, licho wie. Można wymienić baterię, ale ponownie dostanie się stara baterie bo przeciez do nieprodukowane go modelu nikt nie produkuje nowej baterii. Finalnie mamy stary telefon.
Ja osobiście kupuje średniaka, pozbywam się go z miesieczna gwarancja, tracę najmniej na takiej rotacji.
Po co kupować flagowca, który oj tak do roku stanieje o pół ceny? Chyba po to żeby pochwalić się przed znajomymi i podnieść swoje ego...
po co flagowiec, jak telefon za 1500 ma te same niezbedne funkcje a z tych wybajerzonych i tak bym pewnie nie korzystał?
Kupno smartfona rzeczywiście jest wyzwaniem. Mimo ogromnej ilości urządzeń na rynku, to nie za bardzo nic sensownego do wyboru. Większość to jakieś mego toporne nie wiadomo co, za wielkie na smartfona i za małe na tableta. Jak by z tego nie korzystać, to będzie niewygodnie.
Przez prawie 5 lat korzystałem z P9 lite, po 2 latach bateria była szmelc i miała problem wytrzymać pół dnia. Rozglądałem się za nowym smartfonem, najważniejsza dla mnie cechę była wygoda użytkowania iw budżecie ok 1000 zł nie znalazłem nic opłacalnego. Dokupiłem więc do niego bateria za 50 cebulionów. Po kolejnych 2 latach znów zaczął wracać problem z baterią i znowu okazało, że nie ma na co go wymienić przy tej samej kwocie do wydania. Trzeba było się zbliżyć do 2 tysięcy by mieć w czym wybierać, choć i tak nie było za bardzo w czym.
Chęć posiadania czegoś nowego sprawiła, że szarpnąłem się na Asusa Zenfon 8. Mam nadzieję, że wytrzyma chociaż tyle co P9 lite, bo szanse na pojawienie się czegoś przyjemniejszego w użytku są niemal zerowe.
Treść „ Dlaczego nigdy nie kupię flagowego telefonu?”
Odpowiedz: bo 80% Polaków na to nie stać kogo normanie stac na telefon za 5-6 tys jak miesięcznie się około 5 zarabia w normalnej pracy do tego opłaty miesięczne kupić ciuch na dupe już nie mówiąc o innych wydatkach. Dlatego wlansie nie kupują flagowych telefonów proste
Jakby kwestia aparatu nie była dla mnie kluczowa, prawdopodobnie kupiłbym coś do 500-700 zł.
Pamiętam jak 3 lata temu kupowałem ówczesny flagowiec od Siajomi (mi9) za 1700 zł. Dzisiaj za mi12 w najbogatszej wersji trzeba beknac już ponad piątkę.
W tym tempie to za 10 lat będziemy kupować smartfona w cenie używanego samochodu.
Meh.. półtora roku temu kupiłem 'redmi NOTE 8T' i jest to mój najlepszy telefon jak dotąd, a jestem gościem nienawidzącym ekranów dotykowych is systemu linux.
autor lipton niestety za 1999 PLN kupujecie samsung galaxy s20 fe i wciaga te wymienione smartfony nosem...
takze slabe info w tym temacie
Podsumowanie: Jebać biedę, jak kupować telefon to tylko iphone i tyle czekam na ból dupy polaczków.