Nier Automata to raczej nie jest jRPG więc ciężko aby był to idealny wstęp do świata jRPG. Idąc tym tokiem myślenia to równie dobrze Yakuza mogłaby być wstępem do jRPG...
Dla mnie Dragon Quest XI (jeżeli chcemy turowy system walki) i Tales of Arise (jeżeli chcemy bardziej dynamiczny i zręcznościowy system walki) to są bardzo dobre pozycje na start. Potem należy niezwłocznie brać się za serię The Legend of Heroes.
W sumie ten tekst trochę pokazał mi problem, że często nie ważne jakiego typu eRPeGiem jest gra, to jak jest z Japonii, to jest to "jRPG", a w samej liście niektóre podane gry drastycznie różnią się rozgrywką (choć wciąż mają parę wspólnych mechanik). No i myślę, że na "dobry początek" można polecić cokolwiek, co jest dobre i nie ma jakiegoś specjalnie wysokiego poziomu trudności (czyli co? Niemal każda gra jRPG jaką wydali na zachodzie?).
Ja bym polecił (starałem się wybrać mniej popularne produkcje o których mało słyszałęm w polskiej części internetu):
-Ys Origin, dla osób chcących gry nastawionej na dynamiczną walkę (+świentne OST i przyzwoita fabuła), cała seria Ys jest godna polecenia, można zacząć od dowolnej części, bo (poza 1 i 2) seria jest raczej luźno ze sobą powiązana.
-seria Hyperdimension Neptunia (tu raczej dla specyficznego odbiorcy), seria gdzie konsole czy firmy growe są anime dziewczynkami, coś dla fanów tego gatunku anime zwanego "słodkie dziewczynki robią słodkie rzeczy", gameplayowo bardzo prosta seria, ale przyjemna.
-i jeszcze Rance 6 dla fanów dungeon crawlerów, którzy do tego są degeneratami (polecam całą serię, zwłaszcza od 6 i wzwyż, fabularnie to naprawdę najwyższy poziom, a gameplayowo też niczego sobie, marka jedyna w swoim rodzaju).
Nazywanie Nier Automaty jRPG to jakiś żart. Przecież ta gra to prymitywny hack n slash. To że gra jest z Japonii nie kwalifikuje jej od razu do gatunku jRPG.
Jak ktoś chce jrpg ale z minimalną ilością dziwactw i jazdy po postaciach-archetypach to oprócz wspomnianego Tales of Arise sama polecam pierwszą Valkyria Chronicles. I chociaż to bardziej taktyczny rts z mechaniką bezpośredniego sterowania wybranym żołnierzem/żołnierką w anime kresce, tak postaci są bardzo ludzkie i nawet jedna babka z wielkim biustem mi tam nie przeszkadza. Pomimo że podczas rozgrywki da nam w kość tak znając fabułę jest mi jej zwyczajnie szkoda. To nie jest poziom Azuli z Avatara Legendy Aanga (bo nie jest psycholką) ale jednak tak strasznie jest mi jej szkoda
NieR to genialna produkcja, ale JRPG z tego to raczej taki sobie. Już lepiej ostatnia Yakuza by pasowała.
Dla mnie top3 to zawsze będzie FF7, Chrono Trigger i wspomniany wcześniej Suikoden 2 (który dzięki grafice 2D do dziś prezentuje się bardzo fajnie)
Dla laika natomiast myślę, że Persona 5 będzie dobra ba początek
Oryginalny FF 7, Chrono Trigger. Jeszcze bym dodal:
https://www.gry-online.pl/gry/golden-sun/z31738
Piotr.
Fakt można polecić pierwsze Ni No Kuni(genialne) ale lepiej jest zagrać w Revenant Kingdom ponieważ do dwójki jest spolszczenie. Bez języka polskiego sporo osób może się odbić od jedynki. A szkoda bo wbrew wyglądowi to niesamowita przygoda z dojrzałą fabułą.
NIer- Automata jak i pozostałe nier to H&S arpg. To tak jak by Jrpg nazwać DMC
klasyczne jrpg to The Last Remnant i każda gra z serii FF.
Nier Automata to fajna gierka choć przekombinowana. Ten slasher niewiele ma w sobie z rpg.
Akurat Nier to tak średnio na wejście w jrpg, gra potrafi być naprawdę bardzo trudna.
Pierwszy JRPG który zagrałem to Final Fantasy X. Polecam od tej gry zacząć. Rozgrywka wcale nie jest skomplikowana no i jest to gra na grubo ponad 100 godzin. Do tego została spolszczona przez fanów za równo na konsolach jak i PC.
Zawsze chciałem zagrać w Chrono Trigger. Czy warto kupić wersję na iOS? W marcu wyszła jakaś odświeżona wersja tego portu, więc bardziej pytam pod kątem tego czy na telefonie dobrze się będzie grać.
Triangle Strategy? Na start?
Nie dosc, ze to nie jRPG a tactics, to jeszcze sa znacznie lepsze i latwiejsze tacticsy na wejscie. Ot chociazby Final Fantasy Tactics (lub FFTAdvance) lub Tactics Ogre. Lub Valkyria Chronicles (jedynka). Lub Jeanne D'arc.
Żadna z tych gier nie ma polskiego języka, więc z perspektywy polskiego gracza żadna się nie nadaje - a szkoda, że jesteśmy tak olewani przez Nintendo Square, itp.
Nie jestem weteranem jrpgów, dlatego nie znam historycznych klasyków jak FF7, choć grałem trochę niedawno w FFXII i X. Ale jestem wielkim wielbicielem jrpgów od kilku lat. Bardzo fajne zestawienie. Nie ma się do czego doczepić. Z tych gier, które znam dodam od siebie:
Chrono Trigger - mam na niego dedykowanego DSa i tak, gra jest rewelacyjna i dla tych co w nią kiedyś grali musi być ponadczasowym arcydziełem, ale jak ktoś zaczyna przygodę z jrpgami dziś to bym nie polecał, próbuję ją skończyć o kilku lat i zawsze po kilku godzinach przełączam się na coś współczesnego.
Dragon Quest 11 - absolutnie TAK
Tales of Arise - absolutnie TAK
Xenoblade Chronicles DE - ABSOLUTNIE TAK
Triangle Strategy - poleciłbym zamiast tego Octopath Traveler, który jest rasowym jrpg, miodnym i dość trudnym, jak ktoś odkryje właściwe zakończenie. TS jest trochę innym gatunkiem, taktycznym rpg.
NieR: Automata - tu ludzie mogą mieć problem z klasyfikacją, ale ostatecznie można zaakceptować jako jrpg i TAK to jest GRA WSZECHCZASÓW :-)
Moim pierwszym JRPGiem był Golden Sun, szkoda że seria upadła po trzeciej części.
Jeszcze co do NieR: Automata. Nie dotykałem tej gry przez długi czas, bo mówili, że to slasher, takie japońskie dziwactwo, z gołym tyłkiem 2B i przerośniętymi mieczami. To był życiowy błąd. NieR: Automata to zajebiste jrpg i gra wszechczasów. Do tego najlepsza historia opowiedziana medium growym.
Xenoblade Chronicles DE polecam jak najbardziej na pierwszą grę JRPG, w drugiej kolejności zaś poleciłbym Ys VIII: Lacrimosa of Dana.
I błagam przestańcie radzić żeby ktoś na wejściu ogrywał Automatę z dwóch powodów: Automata to bardzo nietypowy JRPG z unikalnym gameplay'em i bardzo mocną historią - warto do niego podejść po kilku nieco mniej angażujących emocjonalnie historiach bo ta gra zostawia pustkę w głowie i po drugie - ogarnijcie się w końcu w temacie Nier'ów - wpierw Replicant 1.22, potem Automata ! To są dwie gry w których historie się łączą, zazębiają, uzupełniają i kontynuują w wielu miejscach, a granie samej Automaty bez znajomości Replicanta to jakby rozpoczynanie tej wielkiej historii od połowy.
jRpg często są przekombinowane jak się tu wspomina wychodzi nielogiczny abstrakcyjny zlepek. Przykłady złego lub zbyt starego designu:
- Nier Automata - kombosy używające zmiany broni w trakcie. W normalnej grze masz drugą broń, żeby np. atakować zwinniejszego przeciwnika szybszą bronią, a większego dużą. Tutaj kombosy są zaplanowane tak, żeby słabsze ataki używały pierwszej broni a kończyły silnym atakiem drugą bronią - i nie można tego zmienić. Może to tylko jak zwykłe zbyt złe sterowanie i interfejs, ale przerwałem grę przez ten ekstremalnie zły pomysł. Fabularnie też jakby przeglądał anime to nawet nie jest to środek stawki. Dynamika walki mieczami za to jeda z lepszych.
- cała masa jRpg z liniową dość fabułą i źle zaprojektowanym rozwojem postaci. Jeśli dojdzie zbyt skomplikowany angielski automatycznie dołączyć można do schematu ziewanie. Mało jest światów zaprojektowanych w stylu Skyrim'a czy Fallouta 3+, czy Wiedźmina 3. FF15 próbował, ale jest dalej zbyt liniowy podział. W Nino poszli wyjątkowo w inną złą stronę - zbyt łatwo level up'ować i poziom postaci ma zbyt duże znaczenie.
- fabuła - niby zawsze się fajnie zaczyna, ale finalnie jest gorzej niż w modzie na sukces - Scarlett Nexus - sporo też głupich projektów przeciwników w stylu EldenRing. Ładnie wizualnie i fajnie opowiadana fabuła, zaczyna się fajnie, ale z czasem po prostu jest kicz, marna namiastka lepszych anime.
Niestety nigdy nie udało mi się skończyć żadnego jRPGa, mimo że ogólnie skończyłem sporo długich gier. Przeszkadza mi ten specyficzny styl rozgrywki, nienawidzę biegania po mapie i unikania tych stworków, które pędzą na złamanie karku, żeby dobrać nam się do tyłka i za każdym razem respawnują, co prowadzi do męczących, powtarzalnych i czasochłonnych walk. Nie podobają mi się turowe walki, dźwięki rodem z telefonów komórkowych, kiedy robimy cokollwiek (blip! blip! ding!), albo czytane dialogi, którym nie podkłada się głosu, a zamiast tego słychać alfabet Morse'a (ti ti tiii ti ti tiiii). Ale najbardziej nie mogę przeskoczyć już w swoim wieku infantylnych dialogów i postaci. Ta kropelka potu i zaczerwienienie na twarzy, bo bohater spojrzał koleżance, która wygląda jakby miała 12 lat na biust, itp.
W każdym razie z jRPGów, które grałem mimo wszystko w jakimś stopniu podobało mi się bardzo Ni No Kuni (jedynka lepsza, dwójka słabsza) i Tales of Vesperia.
Pytanie kompletnego laika: czy Final Fantasy VII (oryginał, nie remake) jest grą liniową? Chodzi mi o fabułę, relację z postaciami, nie samą rozgrywkę.
Neo czy Triangle Strstrgy to bardzo kiepski pomysł żeby podać je w takim rankingu. Średnio się nadają na gry od których najlepiej zaczynać przygody z jrpg. Na pewno bardziej zasługują na to miano gry takie jak Trails of Cold Steel, Fire Emblem, Ys czy Suikoden.
Persona 5 na początek... fiu fiu, grubo.
Gra "na czas" ze ścianami tekstu, intymną-tabu, niepokojącą warstwą fabularną (zaczynamy od molestowania i próby samobójczej), częściowo odbywająca się na zasadzie visual novel. No nie wiem, czy bym chciał coś takiego na początek.
Dużo przystępniejsza byłaby Yakuza: Like a dragon albo chociażby Grandia 2/3.
To lista odemnie wiadomo każdy ma swój gust
Final Fantasy VII, Start Ocean II, Fire Emblem, Breath of Fire IV, Ys
Octopath Traveler, Kingdom Hearts 3, Genshin Impact,Tales of Arise
Najbardziej niedocenianym tytułem w większość tego wpisach jest Wild Arms i tutaj należy podkreślić ten tytuł
Jeszcze dochodzi Tactic RPG ale tu pojawi sie pare poza azjatyckuch tytułów
Final Fantasy Tactic, Triangle Strategy, The Banner Saga , Disgaea 5
Fire Emblem: Three Houses, Tactics Ogre Let us Cling Together, Vandal Hearts
Jeane d'Arc attack, Record of Agarest War Zero, sword of convallaria, Hoshigami,
Było tego więcej ale tyle z pamięci tak na poczekaniu ogarniam
Co do nie azjatyckich tactic
XCOM, Gorky 17 Fallout Tactic, Incubation, Jagged Alliance 2,5
Absolutnie nie polecam Triangle Strategy na początek przygody z Jrpg. No chyba że checie się zanudzić na śmierć. Zdecydowanie lepszym wyborem tego typu byłby Fire Emblem Three Houses.
Chrono Trigger, Dragon Quest XI, Final Fantasy VII, Tales of Arise, NieR:Automata... Ten artykuł mi uświadomił ile japońszczyzny byłoby w mojej topce ulubionych gier.
Nier automata to jRPG pełną gębą i w ogóle jeden z niewielu dobrze zrobionych nieturowych jRPg-ów. Nie rozumiem tych narzekań w komentarzach.
Suikoden 2.
Juz niemal 20 lat szukam godnego następcy tej gry i lipa.
Ktore jrpg bym nie zagral, to po ok 10 godzinach gra sie robi nudna czy oparta na grindzie, lub nie ma nawet polowy rozbudowania i fabuly Suikodena.
Zaryzykuję stwierdzenie, ze najlepsze jrpg juz wyszły.
Chciaz Final Fantasy XV bardzo mi sie podobał, ale czy to wciaz jrpg?
Final Fantasy VII jest skrajnie lepszą grą od FF7 remake i ma znacznie więcej ciekawego do zaoferowania pod względem grywalności, klimatu, muzyki, emocji i kreatywnych rozwiązań, a na dodatek remake kończy się na etapie 20% fabuły głównej więc to co najlepsze fabularnie ma tylko pierwowzór wraz z wszystkimi zwrotami akcji, humorem i epickością. Na modach graficznych oryginał do dziś ładnie prezentuje się. Remaki w większości są bladym cieniem uznanych klasyków więc to, że mają lepszą grafikę to stanowczo za mało, by zastąpiły pierwowzór skoro nie są w stanie tak wyróżniać się oraz zaskakiwać i są pozbawione bliżej nieopisanej magii. Skoro polecany jest Chrono trigger to również należałoby polecić FF7 w lepszej oryginalnej wersji skoro to dwa najmocniej cenione jRPG i jedne z najlepszych gier video jakie powstały.
Z nowszych NieR Automata i Persona 5 Royal pewnie polecałbym w pierwszej kolejności.