Mi to pasuje. Nigdy nie miałam potrzeby przechodzenia gier na stówę, ale za to przyjemnie jest gdzieś wleźć gdzie z pozoru się nie powinno i znaleźć jakiś ukryty skarb jak broń czy coś. W Skyrimie, Assassin's Creed Origins i Odyssey zawsze lubiłam plądrować grobowce, albo jaskinie i szukać różnych znajdziek. Tak samo w pierwszym Dying Light, gdzie wyprawa na małą wyspę mogła się zakończyć znalezieniem unikatowej broni.
Przecież już wczoraj ten tweet miał aktualizacje: chodzi o dosłownie na 100% czyli musisz zobaczyć każde zakończenie = trzeba ukończyć grę kilka razy.
Jeżeliby przeliczyć w ten sam sposób Wiedźmina 3 to wyjdzie nam około 800 godzin. Przy czym raczej zaniżam w tym momencie, bo w W3 jest wiele ukrytych zadań, wszystkich nie znajdziemy nawet jeżeli ukończymy grę kilka razy.
Sam dowiedziałem się o istnieniu kilku z youtuba mimo, że gre ukończyłem 5 razy. Techland podał też, że ukończenie głównego wątku + zadań pobocznych i zwiedzenie większości świata powinno zająć poniżej 100 godzin.
Więc cały ten artykuł wywołał tylko niepotrzebne zamieszanie. Choć Techland też powinien pomyśleć co pisze, bo sami sobie zaszkodzili w tym momencie.
Brawo, idźmy dalej tą drogą. Tysiące nikomu nie potrzebnych znajdziek, osiągnięć, innych pierdół, które faktycznie wykona jakieś 1% wszystkich nabywców tej gry. Pierwsze co się nasuwa, to obawa, by tak duża ilość stworzonego "contentu" nie wpłynęła na całą resztę faktycznego contentu, czyli fabułę, i rozbudowane zadania poboczne, bo np. już w pierwszym DL pod tym względem było dość słabo.
Pewnie chodzi o wymaksowanie i poznanie różnych ścieżek.
Są ludzie którzy przelecą Główny wątek. Są tacy co razem z misjami pobocznymi. I Są tacy co porobią także trochę znajdzie. Oraz właśnie tacy którzy spędza te 500h.
Ja się zaliczam do grupy, która zrobi Główny wątek i większość pobocznych. Znajdźki przypadkiem po drodze.
Na poszukiwanie znajdziek zdecydowałem się tylko w jednej grze - Batman Arkham City
Każda z pierdulek do zebrania była zagadką samą w sobie i było to poprostu satysfakcjonujące!
Ale w takim FarCry3 po kilku sztukach odpuściłem...
Ciekawe jaka drogą pójdzie Techland?
Zwykły chwyt marketingowy, kampanie pewnie będzie się dało ukończyć między 20 a 50h bo tyle wynosi zwykle średnia patrząc na podobne gry. Według strony HowLongToBeat najdłuższą grą single player jest Wiedźmin 3 GOTY, 100% ukończenia wymaga średnio 194h, a najdłużej 338h 47m, ukończenie samej kampanii to średnio 55h. Więc DL2 albo ma typowe dla gier MMO achievementy typu zbierz 1000 unikatowych śmieci albo zabij 3000 zombie ręką, które wliczają się w stopień ukończenia gry, albo twórcy napisali 500h bo to lepiej wygląda marketingowo a co za tym idzie, może przełożyć się na większą sprzedaż.
Odbiór gry zależny od długości to sinusoida. O ile 10 lat temu w epoce Skyrima takie hasła marketingowe jarały, bo i gry generalnie były krótsze, tak dziś, w zalewie powtarzalnych open worldów, wprowadzają w trwogę. Pewnie klasycznie będzie to gra na 50h, a w czas wliczają się znajdźki, pierdołowate wyzwania, trzykrotny new game+ z innymi zakończeniami itd., ale grafika promocyjna nie zareklamowała tego w dobry sposób.
bardzo dobra wiadomość ! jeśli gra będzie ciekawa i świetnie wykonana to każda kolejna godzina to będzie sama przyjemność ! Poza tym nie zapominajcie że gra była określona jako gra wielu wyborów więc możliwe że jak np. w Wasteland 3 czy BG3 aby zobaczyć wszystkie możliwe różnice trzeba będzie grę skończyć z 3-4 razy.
Mi to brzmi jak strzał w stopę, kto by chciał grę w która do wymaksowania jej trzeba 500 godzin? To bardzo źle o grze świadczy.
A główny wątek to ponoć 20 godzin... Czy naprawdę potrzebujemy takich zapychaczy na 500 godzin? Ile procent osób posiadających grę to robi? Ja nawet moich ulubionych top3 gier nie mam wymaksowanych a co dopiero robić to z każdą kolejną, forma masochizmu jakaś...
Jasno napisane "70-80 godzin zabawy." - komu nie pasuje niech znajdzie sobie inną grę a nie zatruwa życia innym narzekaniem...
Dla mnie pierwszeństwo ma Horizon poczekam na recenzje DL2
Pierdu pierdu, róbta lepiej ciekawsze misje poboczne, niż zaniesienie 2 drutów na drugi koniec mapy
Tak licząc to RDR2 jest najdłuższą grą do wymaksowania każdego osiągnięcia, upolowania każdego zwierzaka i zrobienia wszystkiego. Jest to jedna z najtrudniejszych i czasochłonnych gier. Tu niestety raczej świadczy to o tym, że jest pełno zapychaczy i śmieci do zebrania rodem z Ubikacji, lub osiągnięcia typu "zabij 1000 zarażonych w żółtych szortach".
Jestem zdecydowanie na nie, bo jestem pewien, że ten świat nie będzie bogaty tylko zapchany bzdurami. Jak porównaliście do RDR2, grając czułem się jakbym na serio był w tym świecie i każda znajdźka dawał radość. Tu tego nie będzie i jak wspomniał Asasyn, może być nawet "zabij 1000 zarażonych w żółtych szortach używając pompki do roweru".
No i z pewnością spacer do Madrytu wyszedłby bardziej na zdrowie niż siedzenie i bieganie z wirtualną pompką :)
Zależy jakiej jakości jest to 500 godzin. Jak byle jakiej, to już faktycznie wole iść pieszo z Warszawy do Madrytu. Wielki gier ma super pochowane znajdźki i sekrety i można się przy tym świetnie bawić nawet 100h. Taki Wiedźmin 3 miał duży świat i mało ciekawie poukrywane skarby i sekrety, co powodowało, że nie miało się ochoty w to więcej grać. Dobre znajdźki to nie tylko przedmioty, które można zdobyć ale i dodatkowe i fajnie zrobione lokacje z opowiedzianą historią lub jakieś wyzwanie czy to w formie walki, platformówki lub logicznej zagadki.
Czyli to nie jest dobrze. Za bardzo stawiali na ilości niż jakości. Oby wątek główny i większe questy poboczne na tym nie ucierpią. :/
Natomiast:
- Dark Souls 1 - do ukończenia potrzeba około 30-100 godzin;
- Hollow Knight - około 30-60 godzin;
- Gothic 2 Złota Edycja - około 35-85 godzin;
- Baldur's Gate 2 Złota Edycja - około 50-140 godzin.
Te wymienione gry może nie są długie co Dying Light 2, ale są wystarczające długie i również nie ma w nim zbędne znajdźki. Odkrywanie 100% sekretów w te gry to dla mnie przyjemność. Dla słabsze i "powolne" graczy ten czas tylko się wydłuży i to znacznie.
Za to nie mam ochoty odkryć 100% znajdźki w Wiedźmin 3 czy Assassin's Creed, bo są nudne i strata czasu.
Dlatego nie wierzę, by 500 godzin to dobra zabawa. Prędzej wierzę 10-100 godzin.
Chyba że... 500 godzin jest podzielony na wszystkie możliwe warianty wybory. W końcu deweloperzy podkreślają, że osoby, które bawią się dla fabuły, skończą grę znacznie szybciej. Nawet jeśli zechcą zaliczyć każdą dostępną misję poboczną to mogą liczyć na ok. 70-80 godzin zabawy.
70-80 godzin zabawy to dla mnie wystarczające na 1 tytuł za pierwszym razem przejście gry.
Właśnie skończyłem 1 część z dodatkiem i zajęło mi to 50h. Jeżeli 2 tyle mi zajmie będę zadowolony. ??
No i fajno. Ja tam zrobię tylko fabułę, może dwa razy. Wszystkie poboczne, jakieś znajdźki, ale zobaczę czy wszystkie. W kazdym razie, będą chciał wejść, w każdy dostępny kąt ;)
To co mowia o czasie fabuly gry czy ukonczenia w 100% trzeba dzielic i tak przez 2 (nie mowie tu tylko o DL2)
Moim zdaniem 500 godzin to jednak za dużo. Jeśli przejście gry ze zrobieniem wszystkich zadań pobocznych ma zająć ok 70 godzin, to przejście na 100% nie powinno być więcej niż 2 razy dłuższe. Niech będzie, że na 200 godzin.
500, nawet dla wszystkich ścieżek, to dla mnie już straszny przerost formy nad treścią i boję się, że ucierpiała na tym główna zawartość, w imię wypełnienia gry duperelami, żeby dodać jeszcze kilka godzin do licznika.
W sumie, w czasach obfitości otwartych światów na wieeeeele godzin, takie deklaracje twórców tylko mnie od gry odrzucają.
A o tym juz Autor tekstu juz nie wspomniał ....
Aktualizacja: W kolejnym wpisie Techland potwierdził, że podany czas rozgrywki dotyczy kilkukrotnego przejścia Dying Light 2.
„500 godzin dotyczy wymaksowania gry: ukończenia wszystkich zadań i finałów oraz zbadania każdego zakątka świata, ale zwykły gracz powinien przejść główny wątek fabularny z misjami pobocznymi i zwiedzić dużą część mapy w mniej niż 100 godzin, więc bez obaw!” - wyjaśniono na Twitterze, precyzując, że realizacja wszystkich questów zajmie około 80 godzin.
Wg mojego doświadczenia z różnego typu gier są do tego różne podejścia developerów: można zająć tak te 500h, żeby każda spędzona minuta na jakiejś aktywności była ciekawa, angażująca i wciągająca. Można też pójść w drugą stronę i pododawać sztuczne zapychacze, bez których zdecydowanie można byłoby się obejść, bo wydawały się sztucznym i celowym marnotrawieniem czasu grającego.
Jestem ciekaw, w jakim kierunku pójdzie Techland. Osobiście mam nadzieję, że raczej bardziej w kierunku tego pierwszego podejścia.
Mając na uwadze powyższe doświadczenia mogę zrozumieć obawy graczy o możliwe rozwodnienie contentu.
Jeszcze więcej zombii !!
A tak na poważnie to staje się powoli "chore", połowa gier lub więcej na 22 rok to takie klimaty. Czy nie ma innych możliwości? Są, ale widocznie tak jest najłatwiej, zbudować mapę, dać zombi i gotowe.
Czyli trzeba robić tylko główne zadania. Wszystko jasne.
Pewnie możemy się spodziewać masy absurdalnych osiągnięć typu:
- zabij 1 milion zombie
- przejdź pieszo 2293 km (dystans Warszawa - Madryt)
Naprawdę ktoś wierzy w te liczby?
I po cholerę 500h grindu. Już 100h dla zdecydowanej większości ludzi to za dużo.
Powinny być furtki dla osób chcących grać dłużej i/lub po skońćzeniu głównego wątku, ale planować siermiężną robotę na 500H? Nawet jak to 200 godzin to i tak kosmos.
No i właśnie mam zamiar odpuścić sobie grę. Chwalenie się, że ma się setki zapychaczy "ubij wszystkie wrony", to zły omen. Dodać do tego brak broni palnej nawet w małych ilościach i odechciewa się grać. Kolejny otwarty świat na tyle otwarty ile pozwoli producent.
Matko z córką. To już lekka przesada. Chociaż w Fallout 4 na VR zrobiłem ponad 250 godzin i ani razu nie zwymiotowałem :)
Męczą mnie gry z zombiakami.
500 godzin nie zajęło mi nawet 3-krotne przejście wiedzmina 3 z dodatkami i wszystkimi misjami pobocznymi:D Ciekawe ile napchali tam znajdziek i śmieciomisji rodem z AC odyssey
Czyli gra znow bedzie rozciągnięta, nastawiona na grind, straszliwie nudna i powtarzalna.
Szkoda, spodziewlem sie, ze DL2 bedzie dla DL tym czym był Assassin's Creed 2 dla Assassin's Creed 1.
Moje zainteresowanie gra spadło niemal do zera. Poczytam recenzje graczy (te w mediach beda oplacone tak jak DL1 dostawal same 8 i 9, a gra byla co najwyżej przecietna w singlowym doświadczeniu) i sie zastanowi jak bedzie jakąś duża promocja.
Wielka szkoda, ze dostajemy kotleta zamiast czegos duzo lepszego. Liczyłem na Was Techland.
Jest jak jestz byle byście nie szli droga CDP i nie wydali zabugowanej alfy byle wydać niewazne co i w jakim stanie.
CDP sie skompromitował doszczętnie, Wy macie jeszcze dobre imię, nie zmarnujcie go!
Zawsze gry maksuje ile sie da ale 500h to przesada ! W większości gier mieszcze sie w 50-70h kto na to znajdzie czas zwłaszcza ze mam w kolejce jeszcze pare tytułów.Tęsknie w sumie za grami na 15h i liniowymi
I 90% tego czasu to zapychacze z taniego koreańskiego MMO jak w Inkwizycji, przy której BW też krzyczało o setkach godzin rozgrywki xd
Nienawidzę tych sandboksów. Ja tam wole mniej znajdziek nawet bardziej liniowa kozacka fabuła max 40h gry ale za to wciągająca gra.
Eh, uwielbiam gry na setki godzin. Lubię łażenie, zwiedzanie i szukanie skarbów. Dying Light 2 byłoby grą idealnie dla mnie. Gdyby nie ten cholerny parkour i brak broni palnej :(
Via Tenor
50 godzin misji fabularnych i pobocznych, a 450 godzin poszukiwań posążków. Ma być ich podobno 5000.
Czyli kolejna gra ubi-like.
Ale DL 1 przeszedłem na 90% czyli wszystkie misje poboczne, olałem szukanie super broni itp. easter eggów i niczego mi nie brakuje.
W sumie dla kogoś kto lubi zbierać/zwiedzać/robić mało potrzebne zadania to się ucieszy ale nikt nie będzie nas do tego zmuszał. W AC Valhalla jest tyle dziadowskiej zawartości, że gdyby tego nie dodali to Anglia byłaby nudna i pusta. Chociaż tutaj mimo syfskiej zawartości i tak było nudno.
Tia WIedźmin 2 też miał być na 100 godzin a 3 na 300 a pękał w 100...
Marketingowy bełkot.
Ktoś tam bardzo nie potrafi chyba tworzyć osiągnięć. Jeżeli komuś się tam wydaje, że utrudnianie wbicia platyny jest fajne i motywujące to powinien chyba zmienić stanowisko. Nie ma bata by normalny człowiek zajarany produkcją spędził tyle czasu w zwykłej gierce. Takie liczby to ja w X-com 2 u siebie widzę i w produkcjach gdzie powtarzalność rozgrywki jest względnie niska. Tutaj śmiem wątpić by tak było.
Życie poza ekranem jest ciekawsze. Polecam ograniczyć granie do minimum i dostaniemy więcej czasu na zadbanie o siebie, sport i czy na randkowanie. Jaki jest sens poświęcania najlepszego czasu życia na bezproduktywne przeżywania 500+ h historyjek w urojonym świecie? Tylko tyłek rośnie i dochodzą choroby układu krążenia od z powodu siedzenia w jednej pozycji przez długi czas.