Jestem w przerwie filmu Ford v Ferrari.
Koledzy kierowcy - ależ to dobre. Polecam
Nigdy więcej niż 120km/h, aż do wczoraj, po zobaczeniu tego wątku.
Chociaż mój scenic z silnikiem 2.0 na dislu wyciągnie więcej, to nigdy nie próbowałem.
Wczoraj na A2 280km/h :)
Ja kiedyś tak szybko jechałem, że nawet nie zdążyłem wsiąść do auta i już trzeba było wysiadać.
Będzie ze 180 km/h. Wszystko zależy od samochodu jak jedziesz jakimś starym żęchem (jak ja) to te 140 może być niekomfortowe, ale jak siadziesz w jakaś limuzyne to te 140 daje wrażenie jak 90.
Można jechać i 200 ale w baku robi się wir. Jechałem autostradą 190, a w drodze powrotnej jechałem już bocznymi uliczkami 70-80 jak zobaczyłem ile hajsu poszło w paliwo.
110km/h Clio II (2001 r.) I co mi zrobicie :P Powiedz kiedy mam zacząć się wstydzić.
Na niemieckiej autostradzie prawie zamknąłem licznik ( ponad 280km/h ) VW Pheaton-em 6.0 W12 450KM z odblokowanym licznikiem z 2008r najbardziej paliwożerne auto ever..., ale pod względem wyposażenia i komfortu najlepsze auto jakie prowadziłem.
Chyba 180. Nigdy mnie do prędkości nie ciagnelo, teraz cale zycie 90kmh, nawet w osobowce do tylu i starczy.
370km/h nowym Porsche żony kolegi stryjka od strony matki, na 4 pasach, mogłem więcej ale nie chciałem przypału robić bo jeszcze silnik na dotarciu był.
spoiler start
Skala pozerstwa w tym wątku wyje*ała poza skale :D
spoiler stop
430 kilometrów jakimś supercarem klasy LMP. Niestety wjebałem się w barierki i musiałem restartować wyścig.
spoiler start
160 km autostradą moja starą Vectrą, teraz Punto którym jeżdżę przy 120 km się dławi, więc więcej nie wyciskam z niego
spoiler stop
314km/h jako pasazer, Porsche Carrera GT3, Nordschleife. I nigdy wiecej...
Co tam, trzbea od czasu do czasu popozowac :D. Wysokie predkosci mi nie przeszkadzaja, wyostrzaja zmysly, wzrasta swiadomosc auta, czuje sie nierownosci i ma sie super koncentracje, plus uczucie podniecenia - w pierwszym znaczeniu, dla niedomyslnych https://sjp.pwn.pl/slowniki/podniecenie.html
Nawet nie wiem ile jechalem najszybciej, ale na normalnych drogach nie polecam. Nawet jak jestes mistrzem kierownicy (a nie jestem), to nie kazdy bedzie patrzyl w lusterka i taki 'rajd' moze sie skonczyc niewesolo. Wole krete waskie drogi, na ktorych jedziesz wolniej ale za to trzeba precyzyjnie i mozna 'maksowac' czas przejazdu.
Moj rekord to przejechanie 200km w 2 godziny (nawet niecale) co oznacza, ze srednia predkosc przejazdu wyniosla 100 km/h. Na tym odcinku nie bylo ekspresowki, nie wspominajac o autostradzie. Zwykle drogi, kilka wiosek, kilka miescinek, troche kretych lesnych waskich drog. Po prostu zap.....łem. Silnik 3.2 V6 211km. To bylo ponad 10 lat temu. Teraz prowadze znacznie ostrozniej, ale na dlugiej szerokiej prostej dostaje czasem skurczu prawej nogi.
52 tyle że rowerem. Co do dziwnej jazdy z takimi prędkościami to pewnie dlatego że samochód nie jest przystosowany do takiej szybkiej jazdy.
200 na terenie zabudowanym. I utrata prawka z powodu zakładu. Nie przeczę należało mi się. Bo to była głupota kilkanaście lat temu. Wrażenie, nie potrzebuje już takiej adrenaliny.
Chwilowo - 195km/h w środku nocy na pustej obwodnicy miasta - po naprawie turbosprężarki mechanik zalecił mi potrzymać samochód dłuższą chwilę z gazem w podłodze, żeby sprawdzić czy pod maksymalnym obciążeniem nie będzie stwarzać problemów.
Na większym dystansie - 160km/h na trasie z Międzyrzecza do Gorzowa Wlkp., gdy się okazało że wizyta lekarska, na którą specjalnie do Międzyrzecza jechałem, odbędzie się jednak w Gorzowie i miałem niecałe 25 minut żeby się dostać z jednego szpitala do drugiego.
Tak czy inaczej nie polecam jazdy z takimi prędkościami. Pomijając oczywiste oczywistości czyli skutki potencjalnego wypadku przy tego rzędu szybkościach, po prostu nie czułem się komfortowo za kierownicą. Zdecydowanie bardziej wolę pojechać 100-110km/h na drogach dwupasmowych, czy te 130km/h na S-kach czy autostradach. Dużo pewniej się wtedy czuję i dużo bardziej zrelaksowany jestem
W ramach testu Fiacik 1.4 75km - 180 pokazywało ale pewnie realnie 160, no i przy tej prędkości już latał. Wyjazd zza osłon wiatru na autostradzie skutkował rzuceniem autem na drugi pas o dobre 2-3m. Po przetestowaniu nie przekraczam 150-160.
A6 1.9 tdi 96KW 40mm obniżony, fabryczny, w testach mają ok 140 KM
Doszedłem raz na liczniku do 240 w DE czyli ok 210-220 bo zawyza. Na kapciach 235mm i trasach S/A nie czuć prędkości
Jakieś 200 km/h Fordem Mondeo I, na A4 w kierunku Krakowa.
Nie lubię jeździć szybko, mimo posiadania przyzwoitego auta najczęściej na ekpresówce jadę sobie te 120/h na tempomacie, ewentualnie lekko przyspieszam przy wyprzedzaniu. Szybciej niż 150 chyba nigdy nie jechałem.
Well... wczoraj wieczorem na południowej obwodnicy pod Wwą, 240. Ogranicznik prędkości nie pozwolił na więcej :)
Jakies 122 kmh w czasie kursu praktycznego na autostradzie, ze trzy miesiące temu;)
Jako pasażer 305km/h w GPS (kisiel i kupa w majtkach na raz) a jako kierowca 265km/h (GPS) i to też nie dla mnie prędkości.
Sam staram się nie przekraczać zbytnio 150km/h jak gdzieś jadę.
Nawet nie wiem, pewnie około 300. Kompletnie mnie to nie jara.
Zakręty - to jest to :) Vmax/prosta to czas na odpoczynek i relaks.
Warto dodać, że poczucie prędkości w stosunku do poczucia jej na motorze to w ogóle dwa oddzielne światy. W aucie można usnąć :P
Oczywiście mówię o jeździe torowej, na ulicy taka szybka jazda jest bardzo złym pomysłem.
Niecałe 190 tyle najszybciej jechałem, a byli tacy co i tak mnie wyprzedzali
Nie ma sensu tak szybko jeździć, ja zawsze sprawdzam vmax
Na autostradzie te 140-160 jeżdżę
200 km/h nowym mercem narzeczonej na autostradzie pękło ale jestem pipką i bałem się dalej go cisnąć. Myślę, że 230-240 bym się nim bujnął.
Nie ma się czym chwalić bo to zawsze jest głupota i domena młodych i głupich też miałem to za sobą niestety ale bylo to coś w okolicy 310-320 wg. licznika wiec z 20 można odjąć do wartości rzeczywiste. Oczywiście tam gdzie teoretycznie można bo autostrada u naszych sąsiadów ale w praktyce zawsze przy takiej prędkości można zginąć przez najdrobniejszy przypadek. Najlepsze jest to że teraz właściwie 120-140km/h to moje max od wielu lat.
Cóż za wspaniały wątek :D
Pewne rzeczy to się jednak nie zmieniają, panowie zawsze, niezależnie od wieku, napinają klaty i powiększają sobie e-penisy, zmieniło się chyba tylko to, że aby uniknąć fali krytyki, dokładają usprawiedliwienia w stylu kamer nie było/10 pasów na autostradzie/w środku nocy/wiozłem żonę do porodu.
Czytam z wypiekami na twarzy i zaraz idę po popcorn, na ten moment zwycięża Qverty ze swoim 200km/h NOWYM MERCEM NARZECZONEJ, wnioskuję o nagrodę im. Alexa :D
w busie mam ograniczenie do 100, prywatnym na autostrady się nie zapuszczam i nie czuję potrzeby, więc może ze 130.
Samochodem 210 na zupełnie pustym, długim i prostym odcinku trasy do Lublina - chciałem sprawdzić czy blokada w Volvo rzeczywiście działa - no i działa :P
Motocyklem koło 250 w podobnych warunkach, tez w ramach testu.
Ogólnie jazda z taką prędkością samochodem to dla mnie żadna przyjemność, strasznie się skupiam i stresuję :P Na motocyklu to w ogóle dramat, mimo owiewek wieje jak cholera i jest nudno, do zabawy na winklach nie potrzeba dużych prędkości ;)
220km/h jako pasażer jak byłem dzieciakiem na autobahnie gdzieś w okolicach Kolonii/Dusseldorfu.
Jako kierowca jeżdżę spokojnie, jak jest 50 to jadę 50 a nie traktuję znaku jako luźnej sugestii, co bywa powodem frustracji wielu wiejskich ścigantów w swoich zdezelowanych golfach.
jakies 280-300 km, a potem oderwalismy sie od lotniska i zaczelismy nabierac wysokosci, przyspieszajac do ok. 800 km/h. Po 10 godzinach wyladowalismy w LA.
Około 90 km/h. Boje się jeździć samochodem i jak już muszę to jadę. Ale to wtedy mam szok w oczach i rzadko nawet na 5 ty bieg wrzucam ....
Z GPS ponad 230. Z licznika to blisko 250.
Ogólnie jazda ponad 200 to nie jest wielkie halo. Wystarczy odrobinę mocniejszy silnik by w miarę sprawie osiągać takie prędkości. Problem jest z hamowaniem. Przy zwykłych stalowych tarczach trzeba mieć względnie pustą drogę. Bo jak co kilka kilometrów wyskakuje jakaś ciężarówka czy inna Skoda, to kilka hamowań 200-100 i wtedy dopiero droga hamowania się zwiększa i to zajebiście się zwiększa.
Tak z ciekawości, po ile macie lat?
Kiedyś w wątku gdzie każdy pokazywał czym się wozi "dorośli i odpowiedzialni" kierowcy ganili mnie że młodzi w aucie trzyliterowej marki to zabójcy itd. a tu proszę, prędkości zaczynające się od 200 km/h w górę gdzie moja najszybsza jazda to 160 km/h na autostradzie (tak, wiem, przekroczyłem prędkość o 20 km/h).
Ładnie...
200 km\h i tak jak
W dzisiejszych czasach jazda z taką prędkością nie jest wcale wielkim wyczynem (chyba że dla starych aut), ale mimo to, nie jest to też na pewno powód do dumy. No i panowie..
213,7 na godzinę.
180 bo mi stara napierdalala z tylnego siedzenia, ze przesadzam, musze czarna plekse zalozyc jak w taxi
Poproś, zeby na chwile pasy odpiela, bo na desce cos miga i chcesz to sprawdzic. Potem gwaltownie przyhamuj i bedziesz mial spokoj na dluzej.
jakies 230 jak kupilem 407 w coupe 2,2, ale tylko dlatego ze bylo z gorki na a4 pod tarnowem i pusto, ale strach potezny, nigdy pozniej wiecej niz 140 nie jechalem
NIe jestem idiotą więc do 50 w zabudowanym , 120 obwodnicą - czasami wyskoczę poza skalę te 5-10 Km na godzinę , każdy kto jedzie szybciej jest potencjalnym mordercą (poza autostradami i innymi drogami które są do takiej jazdy przeznaczone , czytaj TOR WYŚCIGOWY) , i powinien mieć zabrane dokumenty i zakaz prowadzenia pojazdu .
Z reguły jestem wyprzedzany przez ludzi wszelkiej maści, czyli mało kto jeździ zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.
80km/h... Ale jeszcze się nawet na prawko nie zapisałem, także to i tak dużo:-D
Jako pasażer 180.
Dziś? 160 - 180 żeby szybko i sprawnie wyprzedzić auta na S7 które jechały wolniej niż 120km/h które miałem ustawione na tempomacie.
Za to idioci, którzy wyprzedzają na prędkości wbitej na tempomat powinni być jeb.. prądem. Jak widzę w lusterku typa który dobre 30 sekund wyprzedza moje auto bo ma 125 - 130 gdy ja mam 120 to ręce opadają. O blokowaniu pasa nie wspominam.
Jako pasażer 160 km/h Oplem Astrą F Caravan (kombi). Ale to było już z 12 lat temu.
180 km/h Renault Laguna 2. Szef który ma GPS w samochodzie zaczął mi prawić morale czy mi życia nie szkoda. Wiem że Renault ale ten egzemplarz Laguny 2.0 wyjątkowo świetnie się prowadzi. Nie lubię aż tak szybko jeździć ale niekiedy niestety trzeba bo akurat "zawodowo" jeżdżę po kraju i niekiedy niestety trzeba przycisnąć żeby zdążyć. Z innej beczki ruch na polskich drogach niesamowicie się zwiększył samochodów naprawdę masakrycznie przybywa.
Rowerem to zapewne 70 po stromej drodze , tylko coś się stało z hamulcami przed zakrętem i uderzyłem w drzewo. Rower już nie wyglądał tak fajnie jak wcześniej.
180 i ledwo zwolniłem przed Tirem który wiózł bele drewna i postanowił wyprzedzać 2 Tira. Dopiero wtedy zobaczyłem że taka droga hamowania potrafi być naprawdę długa. Teraz max 160 po autostradach.
yaris, chyba 2002, jakos ok. 140km/h. przyznam ze juz przy tej predkosci rzucalo i chyba sie balem (bylo to juz dosc dawno temu).
ale z drugiej strony, od jakiegos czasu slucham w zasadzie codziennie eurobeatu... i chyba bardzo dobrze ze nie mam teraz samochodu, bo nie wiem jakby sie to skonczylo.
Dziwnie się samochód prowadzi przekraczając 200 km/h. W ogóle dziwnie. To nie dla mnie takie prędkości.
A dla jakiego człowieka to są normalne prędkości? Jak to jest z naszym czasem reakcji, w takiej sytuacji?
Osobiście, nigdy nie przekroczyłem 150km/h a i tak uważam za błąd, że się do takiej granicy zbliżyłem.
P.S. rowerem jechałem 55km/h za autobusem.
Tak jak w temacie. No ja 220 km/h na angielskiej autostradzie (3 pasy). No wrażenia takie, że bałem się szybciej. Dziwnie się samochód prowadzi przekraczając 200 km/h. W ogóle dziwnie. To nie dla mnie takie prędkości. Raczej tego nie powtórzę.
A jak jest z tym u was i jakie wrażenia macie z szybkiej jazdy samochodem?
Zdefiniuj jechać. Masz na myśli ciągłą jazdę z jakąś prędkością, czy chwilowe przyspieszenie przy wyprzedzaniu też się liczy?
Bo w wypadku ciągłej jazdy nawet na autostradach staram się trzymać tych 140 (na ekspresowych tych 120) i jechać spokojnie prawym pasem zgodnie z przepisami, ale przy wyprzedzeniu TIRów staram się robić to dynamiczniej by nie blokować lewego, więc coś powyżej 200 ale nie pamiętam dokładnie ile. Oczywiście wszystko przy zachowaniu co najmniej 3 sekundowego odstępu od auta przede mną a przy większych prędkościach to nawet 4-5 sekund lubię trzymać bo nie ma nic gorszego od jazdy na zderzak na drogach szybkiego ruchu.
No i dużo zależy od auta, poprzednim jak wyprzedzałem przy 130 to czułem się już niepewnie (pewnie czułem się tak do 110). Ważna jest też kwestia opon, wiadomo, że pędzenie na zużytych lub nawet nowych ale marnej jakości oponach to głupota.
Tak sobie czytam niektóre komentarze, i w sumie to myślę że może jednak te wzrosty mandatów i kar są stanowczo za niskie...