Wystarczy wydłuży gwarancje obowiązkowa do 5 lat, nakazać produkcję części zamiennych do 10 lat od skonczenia sprzedazy jakiegoś produktu.
Samochody do 10 lat, a nieruchomości 20 lat.
Za postarzanie produktu kary do 50% procent zyskow, a za recydywę usuwanie z rynku (zakaz sprzedazy na rynku, gdzie łamią prawo).
Szybko by sie wszystkie patologie skonczyly. Wolalbym zaplacic za produkt x2 als uzywac x4 dłużej.
Karty graficzne itak juz podrozaly x3 więc niech daja 5 lat gwarancji dziady jedne.
Ustawa prawo do naprawy nic nie daje, gdyz producent odpowie "przecież nikomu nie bronię naprawiania".
Karac trzeba takie chamstwa jak zabudowane baterie w urzadzeniach, klejenie obudów zamiast uzywania śrubek.
Generalnie karac wszelkie celowe postarzanie produktu.
Nawet na żarówki ustalić norme minimalna czyli 5000 godzin swiecenia i 50 000 wlaczen i wyłączeń.
Dawno by to bylo, gdyby ktokolwiek u eladzy przejmowal sie środowiskiem, klimatem i konsumentami.
UE bierze lapówy od korporacji i ma mieszkańców EU totalnie w d.pie.
Tu się przejmują prawem do naprawy, ale jednocześnie chcą utrudniać życie ludziom posiadającym starsze auta, wprowadzając dodatkowe podatki, droższe paliwa czy zakazy poruszania się tu i tam. I co z tymi samochodami robić? Na złom. Sprawne auta na złom, bo nie spełniają wydumanych norm emisji spalin, i do salonu po nowe. Te nowe oczywiście biorą się z powietrza i nie zużywa się na ich produkcję żadnych zasobów. Ot, ekologia.
Najbardziej mnie śmieszy "ekologiczność", "dbanie o środowisko" tych wszystkich producentów konsol, laptopów i telefonów, że nawet ładowarki nie dołączają do pudełka, a to wszystko dla "dobra środowiska". Szkoda, że nie wpadli na pomysł umożliwiający łatwe naprawianie tych urządzeń :)
To jest właśnie patologia naszych czasów. Tyle mówi się o ekologii i o szanowaniu środowiska a wszystkie sprzęty to najlepiej abyśmy wymieniali co roku a stare szły na śmietnik.
„Mercedes robi badziewie, bo kiedyś prawie zbankrutował na W123 i wyciągnął z tego wnioski”
Od tego się zaczęło a nawet wcześniej od żarówek .
Przyjdzie dzień że mówiąc brzydko się zesramy od tego plastiku , który nas otacza i zabija.
Bardzo mnie denerwuje, ze nie naprawia sie juz elektroniki. Rok temu po update ebooka Amazona Kindle 3 sie uceglil. Przed update byl 100 % sprawny. Kindle zadbany zalozona szybka za 100 zl, oryginalne etui. Oczywiscie byl po gwarancji.Ja myslalem, ze naprawa to bedzie prosta. Wylutuje/zaprogramuje sie eprom czy gdzie tam firmware jest przechowywany i tyle. Amazon odpowiedzial, ze nie naprawiaja. Co jest wierutnym klamstwem bo odswiezaja pozwrotowe, wiec ktos to musi sprawdzac. W ramach przeprosin dali mi duzy upust na 4. Zamowilem ta 4. W miedzyczasie szukalem u nas specow, ktorzy by sie podjeli tej w sumie prostej naprawy. Wystarczy miec programator i tyle. Niestety sie nie udalo pomimo intesywnego szukania nikt nie podjal sie naprawy. Sprzedalem na czesci ekran,obudowe, baterie tylko plyta mi zostala. W sumie wyszedlem nawet do przodu i mam teraz 4 wodoodporna z lepszym ekranem. No, ale niesmak pozostal.Ostatnio tez ogladalem naprawe monitora Apple na polskim yt. Naprawiajacy wymienil 1 uklad za 2 zl. Mowil, ze tysiace tych monitorow wyladowalo w smietniku z powodu tego ukladziku. No, ale Apple pomimo wiedzy jak to naprawic to mowi klientom, ze nie warto i prosze sobie kupic nowy. W tym samym czasie tony elektrosmieci zalewaja Afryke. Takie niby parcie na ochronne srodowiska. No, a bezolowiowe luty powoduja masakryczne padania sprzetow. Firmy postarzaja elektronike, aby non stop sprzedawac nowe.
"Wydłużenie trwałości urządzeń elektronicznych o jeden rok zmniejszyłoby roczną emisję dwutlenku węgla na obszarze Unii Europejskiej o 4 miliony ton. Podobny wynik dałoby pozbycie się 2 milionów samochodów z europejskich ulic. " No, ale lobby jest tak silne, ze EU to im moze skoczyc.
A ja myślę że prawo do naprawy będzie prędzej czy później obowiązywać, czy to się podoba radom nadzorczym tych wszystkich firm czy nie. Przy obecnych problemach z podzespołami widać że polityka produkowania jednorazowej elektroniki, gdzie naprawa jest sztucznie nieopłacalana prowadzi do nikąd. I dla środowiska i dla
zwykłych konsumentów. Producentów do zmiany zmusi tylko zmiana prawa (a w UE w końcu się za nich wzięli) i słabnące zyski z szarego Kowalskiego. Jak dla mnie lepiej zapłacić trochę drożej ale za sprzęt jakościowo lepszy. Ktoś powiedział że współczesne auta projektują księgowi a nie inżynierowie. Nie zrzucałabym tu winy na księgowych ale właśnie na rady nadzorcze i głównych akcjonariuszy.
Od szaraczków wymaga się coraz większych poświęceń i podatków w imię ekologii i walki z globalnym ociepleniem, a wielkie firmy w najlepsze bawią się w sztuczne postarzanie produktów i uniemożliwianie naprawy produktów aby jak najczęściej kupować od nich.
Każdy rozsądny człowiek nie będący korpo klakierem to popiera, sprzęt powinien być budowany tak żeby wytrzymywał jak najdłużej, i być na tyle prosty w naprawach na ile to możliwe. Koniec kropka.
To powinno być wymuszone, aby umożliwić naprawę każdego sprzętu elektronicznego. Czy to samodzielnie czy przez jakiś sprawdzony serwis, gdzie ktoś się zna na tym. Tyle elektrośmieci mamy i ta kupka rośnie, więc trzeba zmusić te chciwe korporacje do umożliwienia nam naprawy sprzętu, który jest naszą własnością i możemy z nim robić co nam się podoba. Oby weszło w życie odpowiednie prawo, które wymusi sprzedaż części zamiennych. Zakaże się głupiej praktyki blokowania wymiany części z sprzętu dawcy. Nie da się wymienić jakiegoś głupiego napędu, bo producent zaszyfrował sobie na płycie głównej, że jak nie rozpozna różnych komponentów po numerze seryjnym przypisanym do konkretnej motherboard. To jest skandal. Mam nadzieję, że zmieni się to w nie dalekiej przyszłości.
A kto mu zabrania naprawić? On chce prawa do rządania naprawy. A to co niektórzy wypisują: wydłużyć gwarancję, nie postarzać itd. Komunizm wiecznie żywy. Kompletnie nie znacie się na rynku. Ludzie chcą mieć sprzęt jak najtańszy. Dla porównania rynek AGD. Bez problemu kupisz sprzęt marki Miele, który ci się nie zepsuje przez całe twoje życie. Tylko czy ty go kupisz? Nie, bo jest drogi. Bo za 10 lat będzie przestarzały (po co takie RTV ma dłużej wytrzymywać???). Prawo wymaga 2 lat gwarancji więc do produkcji takiego chłamu używa się komponentów, które tyle wytrzymują (weibull). Jak mają wytrzymać dłużej to będą droższe. A wtedy znowu czerwoni się odezwą, dlaczego sprzęt jest taki drogi... Te opowiastki o sztucznym postarzaniu to takie brednie, że od razu poznasz, że rozmówca to kretyn. Kiedyś pracowałem właśnie w branży AGD, pewnie dzięki temu sprzęt w domu nigdy mi się nie zepsuł (od 15 lat). Żona narzeka że stary. Stary, ale markowy. Niestety nie Miele bo mnie nie było stać, a brałbym w ciemno. W między czasie teściowa zmieniła 3 razy pralkę. Turecka, Polska, Chińska. Te trzy kosztowały tyle co moja jedna.
Udostępnia części po 500 zl za każdą...
Dalej sprzęt będzie jednorazowy jak chcą zrobić nawet z samochodami elektrycznymi. Ekologia i myślenie nowoczesnej UE.
https://spidersweb.pl/autoblog/samochody-elektryczne-norwegia-naprawy/
Taka mnie naszla refleksja.
Skoro jeden czlowiek uzbieral 40+ zepsutych na amen konsol PS4, to ile z tych 120 mln sprzedanych PS4 jest juz dawno zepsuta?
Zeby sie nie okazalo, ze z tych 120 max 80 mln jest wciaz na chodzie.
Niech prawo do naprawy obowiązuje sprzęt od momentu wygaśnięcia gwarancji, wcześniejsze usunięcie plomby czy inne majsterkowanie na własną odpowiedzialność...
Kupiłem swego czasu komputer znanej chińskiej firmy L..ovo (głównie w celu przeglądania youtube), który regularnie co rok, około 2-3 tyg. przed Bożym narodzeniem zaczyna się zawieszać przy starcie (niebieski ekran) lub w ogóle nie chce się uruchomić (czarny ekran - słychać wtedy tylko nietypowe rzężenie dysku twardego). Kiedy okres świąteczny mija komputer sam "cudownie" się naprawia i włącza jakby nigdy nic.
Idiotyczne myślenie, bo od naprawy są serwisy. Po co kowalski ma tracić dziesiątki godzin na to, by nauczyć sie budowy sprzętu który posiada, jego podzespołów, demontażu czy wymiany? Przecież to jest z punktu widzenia ekonomii idiotyczne. Przecież nie da się zrobić takiej instrukcji, która za rączkę poprowadzi do zlokalizowania problemu. Mamy kilkadziesiąt urządzeń elektronicznych w domu. Teraz trzeba by lata spędzić na tym, by cokolwiek ogarnąć.
Te PS4 bez kłopotu naprawi każdy serwis, bo części sa ogólnie dostępne.
Kłopot jest w ludziach, że zamiast naprawiać, to wywalają na śmietnik i lecą po nowe.
Przykład idealny z laptopami, gdzie całe sterty walają się na śmietnikach w bogatszych regionach. Pogadajcie z pierwszym lepszym hurtownikiem rozwalonego sprzętu, to wam powie skąd najwięcej bierze rzeczy.
Bardzo często wystarczy wymienić jakiś kondensator czy zwykły mosfet. Sam nie raz kupuje uszkodzone sprzęty z licytacji, bo ludzie kompletnie nie wiedzą albo nie chcą ich naprawić.
Przykład naszego allegro i elektronarzędzi. Praktycznie cały warsztat mam wyposażony zepsutymi sprzętami.
Wiertarka, której skończyły sie szczotki, odkurzacz z przepalonym włącznikiem, wyrzynarka z urwanym bolcem trzymającym prowadnice ostrza. Najczęstszą usterką jest urwany kabelek wewnątrz. Po prostu produkuje sie masowo i nie każdy tańszy sprzęt jest bardzo dobrze lutowany.
Wiertarka Dewolta kosztuje nowa ten model co mam około 400zł. Ja dałem 50 plus szczotki 10zl.
Każdy praktycznie sprzęt da sie naprawić, ale ludziom się nie chce, bo wolą iść po nowe.
Jedynie jakieś świeże sprzęty, gdzie jeszcze majfrendy nie naprodukowały części zamiennych.
Jak np. zasilacze od nowego Xboxa, gdzie na chwilę obecną nie ma jednego czipu, który się psuje.
"Karac trzeba takie chamstwa jak zabudowane baterie w urzadzeniach, klejenie obudów zamiast uzywania śrubek.
Generalnie karac wszelkie celowe postarzanie produktu." najpierw trzeba ustalić normy, a później ew. karać producentów. A nie "karać, bo mi się to nie podoba"
"Dawno by to bylo, gdyby ktokolwiek u eladzy przejmowal sie środowiskiem, klimatem i konsumentami.
UE bierze lapówy od korporacji i ma mieszkańców EU totalnie w d.pie." wiesz, UE to nie rząd PiS i nie uchwała prawa w jedną noc. Gdybyś się zainteresował tematem, to byś wiedział, że w UE szykowane są takie przepisy, ale na razie jest to na wczesnym etapie. Prawo UE musi być dobrze napisane, bo każde korpo ma armię prawników, którzy od razu szukają łuk prawnych. Dlatego takie prawo tworzone jest kilka"-kilkanaście miesięcy, bo wszelkie procedury muszą być zachowane oraz muszą być przeprowadzone wszystkie konsultacje społeczne, no i trzeba też upewnić się co do konsekwencji (polecam zapoznać się z "efektem kobry"). Żeby nikt potem tego prawa nie podważał. Intencja jest słuszną, ale to o czym piszesz to jakieś zbliżanie się do rynku centralnie sterowanego. Tak jak pisze
W dawnych czasach wszystko się naprawiało, ale nie teraz, bo wielkie korporacje muszą zarobić.
Skoro Microsoft i Sony muszą dopłacać do konsol to takie naprawy są im na rękę.
Przecież głównie zarabiają na grach i abonamentach.
„ Jednak wprowadzenie tego prawa nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać, ponieważ wiąże się to ze stratami dla producentów, którzy zamiast „zmuszać” do kupienia nowego urządzenia, po prostu udostępnią schemat jego naprawy albo potrzebne części.”
Nikt nikogo nie musi zmuszać. Ludzie sami pobiegną kupić nowy sprzęt. A to zobaczą znajomych z nowościami a to naczytają się pierdół w internecie. Choć sam muszę przyznać, że wolałbym grać na PS5, gdzie mam 60 klatek, 3D dźwięk na słuchawki, ekspresowe ładowanie czy cichą prace samej konsoli. Jakby ludzie nie kupowali i nie zmieniali tak często urządzeń, to Samsung, Apple i reszta nie wydawaliby co roku nowych wersji tego samego.
Co do tego konkretnego kanału, to spoko jest. Sam rozebrałam PS4Pro na podstawie jego instrukcji. Robił też testy na ciekłym metalu nałożonym na procesor konsoli.
To czego żąda ta organizacja to jakiś absurd. Jak można chcieć, żeby producent udostępniał swoje know-how jak coś zbudował? Od tego są ustawowe okresy gwarancyjne i owszem mogłyby być dłuższe niż 2 lata. Pytanie co by to zmieniło oprócz tego, że byłoby drożej? Chyba nic. Dziś mamy tak, że lubimy zmieniać i niekoniecznie zmieniamy co coś się zepsuło. Po prostu chcemy nowe, bo ma nowe funkcje, lepiej działa, jest ładniejsze. Do tego kwestia baterii czy innych materiałów zużywalnych, które gwarancjom nie podlegają. Sam nie wiem czy wolę tańszy sprzęt na dwa lata czy droższy na 3 czy 4 (więcej się nie da z przyczyn technicznych).
Na przemian dzbanie to nie runie nawet 100 konsol chyba ze wiater bendzie wiau f te końsole
Chłop chyba powinien urodzić się z 80 lat temu. Co on teraz na własną rękę chce naprawiać?. W środku same mikroprocesory gdzie żeby to wylutować a później przylutować to trzeba mieć profesjonalny sprzęt i wiedzę. Kupienie jeszcze danej kości to zapewne kolejne tony problemów bo to jak zgaduję nie są seryjnie dostępne krzemy w sklepach z elektroniką. Pewnie nawet śmieszny pstryczek załączający konsolę jest tak zamocowany że trudno coś nie urwać aby go wymienić. Dlatego dziś nikt się już w takie rzeczy nie bawi. To nie telewizory lampowe z lat 70-tych że można było sobie cewkę wysokiego napięcia wymienić. I nawet wówczas robił to gość po szkole technicznej a nie zwykły użytkownik.
Nie negując sensu wprowadzenia prawa do naprawy, może należałoby się zastanowić również nad nałożeniem na konsumentów obowiązku prawidłowej eksploatacji.
Jeżeli bowiem facet miał 62 konsole PS4, a konsola ta swoją premierę światową miała w listopadzie 2013 roku (info z Wikipedii), to znaczy, że od tego czasu minęło 8 lat, to daje 96 miesięcy. Znaczy to tyle, że facet wymieniał średnio konsolę co 1,5 miesiąca. Coś tutaj jest zatem chyba nie tak.
Oczywiście ww. obliczenia są w przybliżeniu.
Ten Joutuber powinien się wziąć za normalna prace po 12h moze by zrozumiał co to jest zycie