Kupiłem Skyrima na PC, kupiłem na PS4, być może kupię także na PS5. Stać mnie, wolno mi, nie wiem w czym widzisz problem. Oczywiście oprócz tego, że widocznie jesteś jednym z tych ludzi, którzy lubią mówić innym na co mają wydawać swoje pieniądze.
Branża nie umiera - dostosowała się do klienta. Pora zmienić hobby lub szukać szczęścia poza głównym nurtem, który zawsze będzie nastawiony na czysty, łatwy zysk - niewymagający odbiorca jest niczym błogosławieństwo.
Klienci decyduja portfelem. Gdyby sie nie oplacalo to takie remastery by nie powstawaly. Mass Effect seria jest dla mnie ulubiona gra. No, ale nie kupilem remastera za 200 zl bo troszke pozmieniali tekstury + obsluga padem (mod te dodawal). Z przyjemnoscia jednak zagralem w odnowione Residenty. Jakos ominela mnie ta seria, a gameplayowo/graficznie tracily juz mocno naftalina. No i druga czesc bardzo mi sie podobala. Last of US przeszedlem na ps3. Potem byla w ps+ i z przyjemnoscia przeszedlem ja ponownie na ps4 . Martwi mnie tylko, ze ostatnio powstaje malo nowych ip AAA. Widac, ze dzisiaj w firmach najwiecej maja do powiedzenia dzialy finansowe i marketing. Wiec klepie sie w kolko to samo. Gameplayowo gry stoja. Ja sobie zdaje sprawe, ze ciezko cos wymyslic nowego na pada i klawe. No, ale te 20 lat temu myslalem, ze dzisiejsze gry beda juz oferowac jakas mega fizyke i AI NPC. A tu Fear z 2005 roku nadal bryluje. Z tego powodu kupilem VR. I dopiero tutaj poczulem nowinki. Skyrim, F4 w VR to zupelnie inne gry i doznania. O symulatorach lotu to wogole nie bede pisac .
https://www.youtube.com/watch?v=Fwiz5250VF4 - operowanie rekami w VR. Jako gowniakowi wydawalo mi sie, ze gry beda takie juz dawno temu. Dopiero dzisiaj zaczynamy dochodzic jak sobie wybrazalem gry te 20 lat do przodu. No, a caly czas tkwimy 8 przyciskow + krzyzak 8 kierunkow. Bardzo mala, albo zadna interakcja z otoczeniem. Gdzie sa gry jak BF Bad Company z mozliwoscia zniszczenia wszystkiego na mapie co mialo wplyw na rozgrywke.
ps. Martwi mnie tez pisanie gier pod dzieci/mlodziez z ADHD. To znaczy jak co 30 sekund cos sie nie dzieje to przestaja grac. Nos stop musi byc jakis bodziec, aby dopamina sie wydzielala. No, a sa gry gdzie sie nie da. No a pozniej czytasz takiego pacjenta, ktory narzeka na powolnosc w RDR 2 .
Zależy jakie remastery np. Crytek i jego Crysis to wałek i przekręt, tak samo Beamdog czyli partacze którzy mają taką taktykę aby wydać jakąś odświeżoną grę i ją cały czas aktualizować ich ostatni Neverwinter Nights dostaje cały czas aktualizacje które nic nie wnoszą. Inny przykład to Warcraft 3 Reforged czyli Blizzard zabił Warcraft 3 z 2002 roku w którego cały czas grało bardzo dużo osób w trybie wieloosobowym.
Ogólnie 95% remasterów i remaków to kupa gorsza od oryginału lub odświeżenie które zmienia tyle co fanowskie modyfikacje np. na podbicie rozdzielczości lub tekstur.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Hm, bo jest... zremasterowana? Bo ma wszystkie DLCki, bo dziala szybciej i sprawniej, bo poprawiono w niej rozmaite niedorobki?
A poza tym - bo tak chce. Moja kasa, moja decyzja, o co cie dupa boli - na co JA wydaje MOJA kase?
To, ze masz jakies swoje dziwne teorie o "upadku branzy" nie znaczy ze je musze podzielac i sie do nich stosowac.
Gdyby nie bylo chetnych na remastery, te by nie powstaly. Popyt powoduje podaz. Czasem popyt mozna wykreowac, ale jakos nigdy nie widzialem jakiejs kampanii promujacej uroki posiadania remasteru tego, co juz mam.
A dla wielu mldoszych graczy remaster to okazja do poznania klasyki - ktora nie zniecheci ich niedzisiejsza grafika, czy interfejsem.
Akurat Mass Effect Legendary edition ma wszystkie DLC z wyjątkiem marnego Pinnacle station. Gdyby chcieć jej kupić do starej wersji, wyszłoby drożej, niż zakup remastera. A dwójka i trójka miały naprawdę zacne rozszerzenia. Do tego poprawiona grafika i w końcu można grać płynnie na konsolach w jedynkę.
GTA SA to mam kupioną prawie na każdą platformę. Na pc to nawet dwa razy. Wersja steam i zwykła. Kupując byłem po prostu ciekawy czym to od tego się różni. Podobno ma wyjść odświeżone GTA SA to znowu kupie.
Remastery same w sobie nie są złe, o ile to nie tylko zwykłe podbicie tekstur i rozdziałki. ME Legendary nie tylko dostało ulepszenia graficzne, ale przede wszystkim jest w pakiecie ze wszystkimi dodatkami i ma sporo zmian quality of life w pierwszej części.
Inna sprawa, że są gry, które albo przez problemy techniczne nie działają na nowszych systemach i wymagają dodatkowych łatek. Wolę czasami zapłacić drugi raz tylko po to by nie musieć marnować czasu na przeszukiwaniu Internetu w poszukiwaniu łatki do tego konkretnego wydania gry (a jak ktoś pamięta jak kiedyś łatało się gry to wie, że to był koszmar).
No i są jeszcze gry, których w normalnej dystrybucji kupić nie można (a ceny na aukcjach wywindowane), albo są zamknięte dla jednej platformy. W obu wypadkach dostajesz legalny dostęp do gry, do której tego dostępu wcześniej nie miałeś.
No i najważniejsze, nikt nie zmusza nikogo do ich zakupu.
MichałPolak
Powstają, bo opłaca się małym kosztem zarobić znów dobrze na tym samym. Narobi się szumu. Ludzie kupią.
Zacznijmy od tego, że darmowe mody graficzne ośmieszają w większości przypadków płatne remastery.
Mam ponad 300 dość konkretnie zmodowanych gier, a remasterów niecałe 70. I widać to dobitnie jak mało przykładają się przy remasterach do poprawy wyglądu.
Do wielu remasterów mam wbite mody graficzne i dopiero na modach poczułem dużą różnicę w wyglądzie na plus np: Re4, Skyrim, Super Mario 64, Legend of Zelda:Majora's Mask, Legend of Zelda - Ocarina of Time oraz wiele innych.
Remaster to dobra baza pod jeszcze lepsze mody graficzne i tyle.
Na plus, że dostosowują gry do nowych systemów, ale to w sumie robią też mody. Całe GOG oparte jest dosbox i ScummVm, ale co ciekawe zapomnieli, że bez trzeciego narzędzia dgVoodoo nie będą działać im dobrze wszystkie gry z lat 1997-2001 z epoki Voodoo. I też dopiero dogranie samemu plików załatwia sprawę w wielu grach z ich biblioteki.
Przede wszystkim modderzy dziubią latami z pasji bez pośpiechu i poprawiają tekstury x4, a czasem x8, a rozdziałki i efekty to dodatek po drodze do celu. Przy remasterach jest odwrotnie. Na szybko chcą zarobić i olewają poprawę tekstur, które w 80% robią wygląd gry. Dodają lepsze rozdziałki i drobne efekty, a czasem upscale texture x2, bo przeważnie tekstur nie ruszają wcale. Zero.
Remaster Mass effect 1 wygląda troszkę lepiej co ciekawe niż na najlepszych modach, ale kto wie czy Bioware nie wykorzystał moda MEUITM. Mieliby wtedy z górki jako dobrą bazę pod upiększenie tej gry.
Remaster Blood 1 i Shadow Warrior klasycznego wyglądają słabiej niż oryginalne wersje z dogranym GDX , gdzie mamy prócz bajerów wizualnych znanych z remastera zlikwidowaną też pikselozę. To o czym w ogóle mowa jak narzędzie GDX bez żadnych lepszych tekstur daje lepszy efekt niż remaster.
Remaster Duke Nukem 3d po dograniu fanowskich tekstur HD wygląda dopiero jak coś odświeżonego, bo bez tego całkowita lipa. I tak z prawie każdą znaną starszą grą 3d do której powstały fanowskie tekstury HD.
Choć czasem również za upiększanie gier 2d zabierają się jak zrobili w przypadku np:
Final Fantasy VII 1997, Resident evil 2 1998, Resident evil 3 1999.
Tu modderzy poprawili mocno nawet tła.
Remaster Diablo 2 jednak podoba się mi. Mody na zasadzie nakładek nie oferują tego. Jedynie przeniesienie na silnik innej gry jak Grim Dawn.
Remaster to w wielu przypadkach doskonale narzędzie do ponownego opchnięcia gry , patrz seria ME nie licząc pierwszej części mało zmieniono/poprawiono.
Dla kogoś kto raz zagra w grę i do niej nie wróci - może to być głupota.
Dla innego, który lubi odświeżyć sobie ulubiony tytuł a ma możliwość zrobić to na nowszym sprzęcie i z ulepszonymi wizualiami - super sprawa.
Tyle.
Sam lubię bawić się modami do gier, ale spora część narzekających osób nie widzi tutaj jednego problemu - modowanie jest mega czasochłonne. Nie mówiąc o tym, że sporo gier nie ma dobrego źródła do modów (jak warsztat Steam czy Nexus), to jeszcze wielogodzinna zabawa by jeden z drugim się nie gryzły (tak, mówię tu chociażby o Skyrimie), potem problem aktualizacji gry i rozjechania się modów. Nie każdy ma na to czas - a spora część graczy, czy tego chcecie czy nie, to osoby pracujące z rodzinami. Niejedna osoba chce po prostu kupić grę, odpalić i się nią cieszyć - a nie mieć sraczkę, czy Reshade i/lub inne mody poprawiają grafikę w ME czy Dead Space lepiej niż zapowiadany remaster (i nie poprzedzać zabawy 20 godzinami szarpaniny z modami). Nie mówiąc już o grze na generację konsol, na której pozycja nie była dostępna - albo o modowaniu gier na konsolach w ogóle.
Ja wiem, że jakby twórcy chcieli, to dałoby się pewnie lepiej - tutaj niewiele poradzimy. Ale po ostatnim ogłoszeniu nowej wersji Skyrima na PS5/XSX, z zaimplementowanymi modami z Creation Club, nie zdziwię się, jak masa ludzi to kupi. Sam ograłem Skyrima na PC wielokrotnie, z milionem różnych modów, a kusi mnie, by sobie odpalić "gotową" wersję na nowej generacji i po prostu grać. Bez szarpania się z modami, błędami i ładującymi się rok (od modów) sejwami.
Uwaga wszyscy! Branża gier umiera, bo MichałPolak tak powiedział. Czaicie, ludzie wydają pieniądze na to, co chcą. Jak tak można?
branża umiera
A Szwecja upada!
IMO dobrze wykonane remastery/remaki są spoko. Dla mnie (jak i pewnie dla większości) grafika ma jednak jakieś znaczenie, większe lub mniejsze, ale ma. Nie każdy dzisiaj akceptuje grafikę pokroju minecrafta. Trochę boli jak spierdolą takiego remake'a, jak np. było z W3:refund'em, bo to stracona szansa na być może ożywienie społeczności gry. Przykładem co można osiągnąć dobrym remasterem/remakiem jest Age of Empires 2, gra sprzed ponad 20 lat przeżywa drugą młodość. Mam nadzieję, że podobnie będzie z D2R.
Wiadomo, wielu twórców traktuje remastery jako możliwość szybkiego $$$ i wypuszczają niegrywalne kaszanki, no ale nikt nie zmusza do kupowania takiego chłamu.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Rozumiem problem, ale ten przykład jest slaby, bo remaster dotyczy całej trylogii. Osobiście jeszcze nie kupiłem, ale kupię, bo wyjdzie mi taniej niż wszystkie gry z dodatkami oddzielnie.
zgadzam sie poniekąd. Nigdy nie zagram w żaden remaster tylko dlatego ze ma lepsza grafike - nie przechodze gier po 2 lub wiecej razy a po drugie i tak nie zwracam prawie w ogole uwagi na grafike.
wyjatek stanowia takie wersje gdy nie gralem w podstawowe wydanie a w łapy wpadnie mi wlasnie odświezona wersja (bo beda gdzies rozdawac czy cos). wtedy potraktuje to po prostu jako zwykly egzemplarz tej gry.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Bo jest poprawiona, plus mogę i chcę, plus jestem fanem i to dużym tej gry.
Jeżeli za to nigdy nie miałeś oryginalnej gry np. Diablo 2 z 2000 roku to... może kup ją? Kosztuje 30zł.
A co jeśli gra nie jest dostępna już do kupienia, pomijając używki, to co wtedy?
Mam kilka tytułów gdzie mam na liczniku 300h+
Choćby te remaster'y były w złotej oprawie, nie tknę ich kijem. A dlaczego?
To oryginały wtedy i tylko wtedy mnie tak pochłonęły. Na ..uj mi teraz remaster. Żeby mieć go na półce? A komu to potrzebne? Co to jest? limit edition? Nie, to jest "wallet draining" edition.
Wole na półce trzymać złote dildo. Stać mnie.
edit: nie kręcą mnie gry, które już przeszedłem, a już na pewno nie te, które ukończyłem na platynę. Z sentymentu mogę obejrzeć gameplay przy piwku, ale to prędzej z Amigi jak z PC.
Kupiłem Demon's Soul Remake na PS5. Pograłem z 2h i leży na półce. A 10 lat temu na PS3 odleciałem na kilkadziesiąt godzin w zachwycie. Przykładów mógłbym przytoczyć więcej.
Wolny czas (mam go sporo), wolę poświęcić na gry w które nie grałem, i dziwię się ludziom, którzy wałkują tą samą grę nieskończoną ilości godzin. Mnie nie stać psychiczne na takie wyzwania, nawet w odświeżonej formie Unreal Engine 10+.
Ciekawy temat do szerszej dyskusji, ale ja chcialem o czym innym. Chlopie, wez ty ogarnij i zobacz co ty w ogole piszesz, bo chyba nigdy nie widzialem kogos kto by sie tak raz za razem oral. Dyskusja z lifterem jest tego dobitnym przykladem, a im dalej tym gorzej. Naprawde, to nie atak personalny tylko obiektywne spojrzenie z boku. Troche oglady nie zaszkodzi.
W 2014 roku założyłem na tym forum wątek o mikropłatnościach i uprzedzałem, że będzie tylko gorzej i gorzej. Od tamtej pory widzieliśmy wsadzanie pay to win do singlowych gier między innymi do nowszych odsłon Assassin's Creed gdzie można kupować XP i przedmioty. Gdzieś w okolicach 2014 roku zaczęła się cała ta wielka drama z loot boxami czego nawet nie chce mi się komentować.
Od jakiegoś czasu mamy jednak do czynienia z jeszcze większą głupotą czyli kupowaniem tej samej gry po raz kolejny, mowa o remasterach.
Kupujący remaster zalicza się do jednej z dwóch grup:
1. Posiada oryginalną grę.
2. Nigdy tej gry nie miał.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Jeżeli za to nigdy nie miałeś oryginalnej gry np. Diablo 2 z 2000 roku to... może kup ją? Kosztuje 30zł.
Fajną rzeczą jest to, że gry tanieją wraz ze starzeniem się, w 2003 roku jak miałem 10 lat zacząłem dostawać kieszonkowe i głownie kupowałem starsze gry z Nowej Extra Klasyki od CD Project, kosztowały 20zł. To fajnie nie? Gry tanieją i w ogóle super.
Crysis dostał chyba już z 2 remastery. Miałem oryginalną grę ale płyta się zepsuła więc... kupiłem ponownie oryginał cyfrowo na GOG za 10zł. Stare gry są tanie, to fajnie :D
,,No ale młodzi nie mieli okazji zagrać w te klasyki co ty na to?" No to niech je kupią i w nie zagrają? Tak jak ja zawsze robiłem od kiedy miałem 10 lat.
,,Kupuję remaster bo chcę przeżyć te emocje od nowa." Nie przeżyjesz tych emocji od nowa bo to jest ta sama gra, musiałbyś wyczyścić sobie pamięć. To jest ta sama gra za którą zamiast zapłacić 10-30zł to zapłaciłeś 160-200.
A ten no Diablo 2 remaster kupujecie? Gracie? A ja już gram! Kupiłem to w 2010 roku i może napiszcie mi czemu miałbym za to zapłacić około 2 stów, za grę którą już mam.
Kupujcie remastery i narzekajcie na upadek tej branży no to ma sens.
Kto chce podyskutować to zapraszam.
Dlaczego? Bo chcę i mogę. ME mam i ogrywałem to dziesiątki razy, a mimo to wziąłem na premierę za pełną cenę. Jeżeli mogę ograć coś w lepszej jakości z dostosowaniem gry do dzisiejszych systemów/konsol to biorę to. Skyrima ogrywałem w 2011 i nie przeszkodziło mi to kupić SE na PS4 oraz Xboxa. Dlaczego? Bo chciałem to mieć na półce. Jak chcesz to graj w brzydkie Diablo 2 i pozwól innym cieszyć się tą samą grą w o wiele lepszej oprawie wizualnej, która wbrew opini ma znaczenie bo znacząco wpływa na odbiór gry.