Ja jestem lekarzem specjalistą i nigdy w życiu nie kupiłem własnej kawy. Szpital kupuje jakąś lurę, ale pacjenci przynoszą non stop jakieś podarki, kwiatki, słodycze, że pan doktora w ogóle zechciał porozmawiać i zaszczycić rozmową xD, Tchibo to nawet nie ruszam, tylko od razu oddaję pielęgniarkom. Davidoff ok, agentka z tarczycą najlepsza co mi Kopi Luwak importowaną z Azji przynosi raz w miesiącu, dlatego umawiam jej wizyty ilekroć widze, że kończy mi się kawa, choć w sumie lekarz jej już w niczym nie pomoże xD. Boże, nie mogę uwierzyć, że zaraz będą mi za to płacić 200 zł za godzinę, a i tak połowę tego czasu będę przyjmować prywatnych pacjentów biorąc do kieszeni kasę za korzystanie z państwowego rezonansu xD
Wyciągaj te Kustosze co pod biurkiem trzymasz a nie nam tutaj kawą mydlisz oczy.
Nie pijam kawy.
Taka zalewajka, to nie jest kawa parzona po turecku... A kaw piję 2 dość mocne kawy, najczęściej z kawiarki. Co do kaw to z marketowych lubię Kimbo lub ewentualnie lavazza, a bardziej lubię kupować kawy prosto z palarni. Tchibo to dla mnie syf, ale i tak lepszy od Jacobsa.
Kogo z doświadczonych kawoszy nie zapytam to zawsze chwalą Primę. Oczywiście nie tę rozpuszczalną.
Wiedziałem, źe to Gęsty...
Kawa tylko po pracy dla przyjemności
W pracy tylko energetyki
Od 3 do 5. Zależy od dnia :) Ale to na cały dzień, nie tylko w pracy. Pozatym kawa to dobry spalacz tłuszczu, a że sporo ćwiczę to i dużo jej piję :)
Nie lubię kawy, więc 0. Nigdy nie pijam.
Za to bardzo lubiłem zapach kawy, niestety po covidzie teraz każda kawa mi potwornie śmierdzi.
Piję Yerbę - jedną/dwie dziennie po jakieś 6/7 zalań.
W robocie jedną, albo energetyk. I jedną przed robotą w domu.
Pierd...j se włada lepiej hehe
A energetyki są do dupy, chyba że wódka z redbulem ;)
W robocie pije od razu jak wstane, jak tylko otwieram rano oczy to nastawiam wode na kawe i dopiero wtedy sie ogarniam.
Druga pije kolo 10-11, zalezy jak wyjdzie przerwa.
Bez kawy zaraz mnie glowa boli i jestem spiacy, wiem ze to kwestia odstawienia i przeczekania kilku dni, ale po co, jak mi fusiara smakuje po prostu :)
Raz na 2- 3 dni 1 energetyk.
Raz dziennie w dni robocze piję o 9 Americano 300ml. W weekendy w lecie piję mrożoną kawę, w zimie grzeniec na winie. Herbatę lubię wypić na drugi dzień schłodzoną. Energetyki najczęściej podczas wysiłku (biały Monster bez cukru) raz na miesiąc.
Co do kawy / kofeiny - dziwny ze mnie typ. Dawno temu się w nią wkręciłem, jeszcze za czasów matury, dużo nocek przy kawusi wleciało (przy Skyrimie np.), potem bywało różnie. Teraz mam okresy takie, ze piję codziennie, a potem robię sobie przerwy, bo szybko się przyzwyczajam do kofeiny i przestaje na mnie działać pobudzająca a zwiększa drażliwość (wrażłiwy system nerwowy). Wspomagam się też yerbą, działa inaczej ale też fajnie.
Od sześciu do czternastu dziennie. Rozpuszczalne, fusiasta tylko z cytryną i jednak troszkę mniej.
Raz na 4-5 dni jedna filizanke co 2 lata przez 3 miesiace o 17 po telexpresie kiedys pilem ale tylko w zimowe dni.
Czy gęsty znalazł sobie ten staż tylko po to żeby mieć materiał na nowe posty?
0 kawy i 0 energoli za to dużo herbaty tureckiej.
Dwie kawy dziennie.
staram sie nie uzaleznic wiec maks 1 dziennie i to z duza iloscia mleka...
kilka razy w zyciu wiecej niz 2
i staram sie robic przerwy kilkudniowe
Kiedyś piłem przynajmniej jedną dziennie, teraz 2-3 tygodniowo max. Zależy od tego, czy mnie najdzie ochota lub od wizyty gości lub będąc u kogoś. Zazwyczaj piję Wosebę Brasil lub Kolumbia Excelso.
Cały termos kawy podczas pierwszej przerwy o 9:00. Przyda się mały kop bo co tartak to tartak.
Nie pije kawy w ogóle. Herbaty również. Praktycznie pije tylko wodę, okazjonalnie jak mam chwilę zmęczenia że muszę się posiłkować kofeiną to wolę walnąć sobie kofeinowego shota lub bezcukrowego energola. Ale to baaaardzo rzadko.
Od 1 do 3.
Jak pracowałem w biurze to woziłem nawet swoją kawę w termosie bo nie potrafiłem zdzierżyć tego rozpuszczalnego shitu który nam serwowali.
Jest to pierwsze biuro gdzie nie ma ekspresu do kawy. Dziwna sprawa, bo firma duża, oddział duży i dobrze prosperujący. Na ekspresach żydzą.
Pracuję z domu, a kawę robię na różne sposoby i w różnych odmianach. Lekkie owocowe kawy o niskim stopniu palenia przyrządzam przy pomocy dripa Hario V60 i pijam je przeważnie po południu. Do południa piję kawy na bazie mleka w stylu flat white przyrządzane ręczną maszyną do espresso. Do tej metody korzystam z ziaren palonych w średnim stopniu. Nie mam wyrobionego smaku na tyle, by podać jakieś konkretne kawy do polecenia, ale ostatnio do napojów na bazie espresso lubię Arcaffe Roma. W przypadku kiedy kończy mi się kawa specialty i muszę uzupełnić braki czymś z marketu, to jest to zawsze Lavazza Oro. Przeważnie dziennie wypijam napar z ok. 18g kawy (dwa napoje mleczne o małej pojemnośći bazujące na jednym shocie espresso). Czasami po południu wjeżdża bonus w postaci czarnej kawy z V60.
Dwie dziennie rozpuszczalnej, ale to bardziej napoje kawowe, bo w sumie wychodzi po pół łyżeczki i sporo mleka. Kiedyś nie piłem w ogóle, ale trzeba było znaleźć jakiś zamiennik dla energetyków, z których zrezygnowałem całkowicie.
Obecnie piję również yerba mate, zdarza się więc nie pić kawy w ogóle.
Zazwyczaj dwie, czasami zdarzy się 3 ale to bardzo rzadko. Rano w domu świeżo zmielona MK Cafe premium i w pracy jedną. Rano dzień trzeba rozpocząć od kawy ;)
Życie bez kawy i browarów ma dla mnie taki sens jak jazda autem bez kół. Niech to będzie wystarczającą odpowiedzią
nie pijam napoju korposzczurów
Tak dwie, rzadziej trzy. O Poranku z biedronki lub rozpuszczalną. Latem, jak jest bardzo gorąco, to tylko dwie.
Uwielbiam zapach mielonej kawy, smakuje też wspalniale, ale nie piję, jakaś Inkę trzasne pary razy w miesiącu czy coś z ekspresu jakieś cappuccino czy late, taka mieloną sypana z 'fusami' to wypije z 3 razy może na pół roku.
Ja zazwyczaj piję 2-3 kawy. Z rana kiedy tylko otwieram oczy pierwsze co robię to kawę. Nie jestem w stanie funkcjonować bez porannej kawy. Bez wypicia z rana kawy strasznie mnie głowa boli. Drugą kawę robię jadąc w trasę do kubka termicznego. Też nie wyobrażam sobie jechać samochodem bez kawy. Ja piję kawę typowo "po polsku" czyli zalewana gorącą wodą. Ojciec z zagranicy przywozi kawy tylko i wyłącznie ziarniste i na bieżąco miele w młynku. Cudowny zapach. Co do tchibo mam ogromny sentyment do tej kawy bo to własnie od tej marki zakochałem się w tym napoju. Niestety obecne Tchibo jest po prostu nie do wypicia. Ostatnio kupiłem 0,5 kg tchibo i żeby wypić tą kawę to niestety trzeba zabić jej smak mlekiem albo cukrem. Okropna kawa.
Ja tak jak już wcześniej pisałem pije zazwyczaj jedną-dwie kawy dziennie i jest to zwykła rozpuszczalna kawa ze sklepu zalana wodą z czajnika i tu bym miał pytanie do znawców tematu bo ja kompletnie się w tym nie orientuje:
Jest jakieś urządzenie powiedzmy do 200zł które warto by było kupić aby ta kawa jednak smakowała lepiej niż taka zwykła rozpuszczalna? Wiem, że są jakieś młynki, ekspresy różnego rodzaju i w różnych cenach i Bóg wie co jeszcze ale nie wiem co jest warte pieniędzy a co nie.
Miałem z kawą duży problem przed pandemią. Bywały dni, że potrafiłem w redakcji sięgnąć do 12. Konsekwencje łatwe do przewidzenia.
Dziś nie przekraczam trzech na dzień.
Nie piję kawy. Czasem mam tygodnie pracy, gdzie śpię po 3-4h i również nie czuję potrzeby picia kawy ;)
Ale się dzisiaj czas dłuży, nie mam za wiele do roboty dzisiaj, trochę tylko było do porządkowania w archiwum. W ruch poszedł dziurkacz i zszywacz.
Dostałem nawet miłe słówko od przełożonego za dobrze wykonaną robotę. (Chwalę się).
Teraz przerwę mam i kawa wleciała, oczywiście po turecku, dopita do ostatniej kropelki.
Dopiero druga, trzecia wpadnie o 14.
Z tym że jedna to była rozpuszczalna.
Ogolnie to po pracy się staram już nie pić w domu kawy, tylko Tiger lub Monsterek wleci czasem (szczególnie te pyszne różowe).
A wy ile kaw na robocie pijecie? No i jaką bo ja Tchibo.
BTW. To już miesiąc pracy mija, a ja jak się rano dobudzić nie mogłem, tak nie mogę nadal. To samo z wyspaniem się, a planowałem kawę całkiem rzucić kiedyś.
Mój Drogi nie piję kawy i alkoholu. Staram się w swej rodzinie zaszczepiać dobre nawyki żywieniowe.
Oczywiście znam ten zastrzyk energii pobudzający po kawie, ale są inne zdrowsze zamienniki.
www.youtube.com/watch?v=KxwcQ1dapw8
Kolejny bzdurny temat człowieka, któremu się pracować nie chce i jakoś musi zwrócić na siebie uwagę.