Ja tak samo, tylko kawy nie piję. Zwykle kiełbasę po prostu zapijam tłuszczem z patelni. Tylko uważaj, bo jak olej jest zbyt gorący to nie żyjesz, jak za zimny to wymiotujesz. Całe życie pod górkę.
Ale to forum jest pelne miekkich parow o mentalnosci bananowych dzieci i francuskich pieskow. Na codzien pewnie polowa z was ubiera sie jak pener, rurki te sprawy.
Ps. Kapusniak super, jedna z najbardziej pozywnych zupek. A kielba to kielba, zawsze na propsie.
Mój ulubiony zestaw to dobra kiełbasa + sos pomidorowy z odrobiną ostrej papryki w proszku. No i kawa zaraz po żarciu.
Obiad prosty i jednocześnie syty.
Po robocie wiadomo że się nie chce nic bardziej złożonego gotować.
A wy co robicie do żarcia jak wrócicie z roboty?
Też mogłabym się przywalić do gęstodiety, że niezdrowa, a prawda jest taka, że dziś po pracy na kolację (obiad jem w przerwie) mam teraz piwo z piwem :| na zdrowie :)
A na drugie danie:
Kapusniaczek na mięsie
Pycha, tylko za mało kwaśny wyszedł jakiś
Ehh, Gęstochowa...
A jesz jakieś warzywa, owoce? Surówki, sałatki? Co na śniadanie i na kolacje?
Sądzę, że niedługo wszyscy użytkownicy forum będą się składać (w formie płaconych przez siebie podatków) na leczenie Gęstochowy z długofalowych objawów regularnego zanurzania kiełbaski w głębokim tłuszczyku.
Różnie, dzisiaj na przykład gołąbki. Wczoraj pierś z kurczaka w jakimś sosie z ziemniakami.
Jutro piątek i dosyć napięty terminarz więc pewnie coś szybkiego na mieście. Także różnie to bywa, zazwyczaj obiady domowe albo jakiś fast food
Tę kuchenkę kiedy ostatni raz myłeś? Czy taki syf powstał teraz podczas gotowania tych "przysmaków"? :-D
Zjadłbyś chociaż raz coś porządniejszego, Gęsty.
Ja wiem, że to trudne u Ciebie, ale postaraj się następnym razem.
No dobra to ja powiem.
Codziennie coś innego jem po robocie, zamawiam żarcie albo idę gdzieś zjeść bo nie mam ochoty tracić czasu na gotowanie.
Po robocie wiadomo że się nie chce nic bardziej złożonego gotować.
Ale Ty od niedawna jesz "po robocie" a wypowiadasz się jak stary weteran, jakbyś robił, między innymi tak jak ja, po 10-11 godzin dziennie na budowie i jeszcze trochę w sobotę 5-7 godzin...
Ile godzin jesteś w robocie?
Widzę Gęsty że jesteś na Keto, pamiętaj tylko o jakości produktów bo to co masz na patelni obok kiełbasy chyba nawet nie leżało :)
Najczęściej jakiś makaron z kurczakiem, ostatnio nauczyłem się robić dobre spaghetti z krewetkami i białym winem, lubię robić też chińczyka. Jak chce coś na super szybko to naleśniki z czymkolwiek co jest w lodówce albo zamawiam pitce bożą.
Zamieniłem rok temu makarony na (głównie) kaszę gryczaną i kuskus. Jestem leniwy, więc jem na obiad dwie potrawy tygodniowo — mięso mielone w sosie pomidorowym (+ papryka, sól, pieprz, kurkuma, czosnek, oregano, majeranek) i kuskusem/kaszą. Druga potrawa jest tym samym, tylko bez mięsa :D
Nie no, wlatuje czasem do żołądka banan, czasem i kilka na dzień, ostatnio dużo truskawek, makaron ze szpinakiem też lubię zjeść bardzo.
Dzięki za odpowiedź. Czyli jednak zdrowy będziesz :) Myślałem, że Ty tylko na takim jedzeniu jedziesz a okazuje się, że jesz też zdrowe rzeczy. Tak trzymaj. Od siebie polecam awokado i kiwi. Mrożony bukiet warzyw dorzuć czasem do obiadu.
Po pierwsze to po pracy.
Robota to brzmi tak proletariancko i grubiańsko zarazem.
Po drugie, nie jedz synek kiełbas na noc, bo Ci bęben wyjebie i będziesz miał problem do końca swych dni.
Nie powiem,bo sam sobie też czasami na kolację lubię zrobić kiełbaske z patelni. Trochę inaczej niż kolega, ale też mi smakuje. Generalnie w kwestii żywienia jest tak,że każdy powinien jeść to co mu smakuje i na co ma ochotę. Żyjemy w czasach względnego dobrobytu, gdzie rączej mało kto z nas cierpi z głodu i daj nam Boże obu nikt nigdy z tego faktu nie cierpiał.
Co znajdę w lodowce. Gdybym był kawalerem to bym leciał na daniach z mikrofali całe życie.
Ta kielbasa wyglada tragicznie, jak jakas parowkowa gowno gabka.
Iles zes za nia dal?
Ja tam na smażoną kiełbasę pojechał bym do gęstochowy. Kobieta nie je mięsa i nie toleruje zapachu smażonej kiełbasy.
Nawet kombinowałem już z pieczeniem w piekarniku, w naczyniu żaroodpornym, pod przykryciem, ale i tak kręci nosem.
Teraz widać kto ma babę, a kto stary kawaler. Wystarczy zobaczyć co je na obiad.
Dobrej kiełbasy to ty chyba nie widziałeś.
nie wiem po co wchodziłem w ten temat tego nie da się odzobaczyć ! dobrze jednak że moje jedzenie składa się w większości z warzyw i owoców i najczęściej ryb, mięso to jeśli w ogóle jest to nigdy nie stanowi więcej niż 5% całości. Wpi... więcej takiego mięsnego syfu to zawał murowany.
Prowokator. To może siara w nowej odsłonie.