Czy już teraz, to trudno powiedzieć, ale przed latem warto by było.
Przyjaciel, ozdrowieniec, zaszczepił się w zeszłym tygodniu. Wyzdrowiał raptem końcem marca. Jego objawy po szczepieniu szczepionką mRNA to stan podgorączkowy przez 1 wieczór.
Ciocia wzięła szczepionkę mRNA, później w rodzinie był COVID-19. Ona nie miała objawów, ale pewnie była narażona na obecność antygenu. Po wzięciu drugiej dawki miała gorączkę, która ustąpiła po jednym dniu.
W obydwu przypadkach mowa jest raczej o schorowanych osobach.
Przypadki ponownego zachorowania się zdarzały. Z najbliższego sąsiedztwa: rodzina, która raz chorowała łagodnie w październiku, a teraz kolejny raz końcem marca, dorośli łagodnie, zaś u ich dziecka doszło za drugim zachorowaniem to trombocytopenii i objawów zakrzepowych.
Pomiędzy zachorowaniami minęło więc 5 miesięcy.
Zawsze warto poinformować o tym lekarza, jednak początkowo rekomendacje o zwlekaniu ze szczepieniem ozdrowieńców wynikały częściowo z powodu braku dostępności szczepień. W Twoim przypadku, nawet pojedyncze szczepienie zadziała już jak dawka przypominająca.
Tak więc tego. Skonsultuj się ze swoim medykiem, ale masz teraz komfort, że nie powinno być większych sensacji, jeśli pójdziesz wcześniej na szczepienie. Ale spokojnie możesz też zaplanować to na okolice czerwca.
Jak ja mam się szczepić jak oni sami nie wiedzą ile ostatecznie dawek będzie potrzebnych i czy za 5 lat się nie okaże że będą musiał robić to co rok za 200zl.
To jest tak, że pierwszy kontakt z antygenem daje krótkotrwałą odpowiedź. Natomiast doszczepienie się dawką przypominającą, już bardzo silnie aktywuje układ odpornościowy, w taki sposób, że powstają komórki plazmatyczne, które żyją długo w szpiku kostnym i produkują przeciwciała. Niestety, wiele zależy od typu antygenu, typu szczepienia itd. itp. Dlatego może się okazać, że po 8-11 miesiącach potrzebna będzie dawka przypominająca. O tym na razie za bardzo nie wiadomo, bo próba jest niska. Niektórzy faktycznie mieli spadek przeciwciał już po 4 miesiącach od pierwszego szczepienia, ale wiele też zależy od organizmu. A i też jest tak, że zazwyczaj,.COVID-19 przechorowuje się lżej za drugim razem, choć to nie musi być zawsze prawda, jak wspomniałem wyżej. Nawet nie mając przeciwciał, masz pamięć limfocytów, które są w stanie mega szybko aktywować ścieżki produkcji tych przeciwciał: dużo szybciej, niż w trakcie pierwszej ekspozycji.
Sprobuj się zapisać i spokojnie możesz to powiedzieć lekarzowi, który skieruje Cię na szczepienie, już w placówce, podczas wizyty. Generalnie, nie powinno być przeszkód w tym, żebyś przyjął dawkę szczepionki, jeśli jesteś już zdrowy i nie masz objawów.
Generalnie, gdybyś był końcem marca szczepiony pierwsza dawka, Twój termin drugiej przypadłby gdzieś właśnie na początek maja.
Ja wstępnie się zapisałem na szczepienie 8.05 - przez pracodawce. Co do trwałości to - w sumie Minas Morgul bardziej szczegółowo wszystko opisał, ale i sam zakładałem, że to zależy od wirusa i podobnie jak z innymi szczepionkami - niektóre trzeba powtarzać co X lat, a niektóre po 2 dawce dają (tutaj zakładam, że w teorii) odporność do końca życia. Swoją drogą to w ubiegłym roku w sierpniu, tuż przed przebytym covidem, powinienem pójść po kolejną dawkę na dur brzuszny. Szczepionka na 3 lata, aczkolwiek nie planuję w najbliższym czasie nigdzie wyjeżdżać, wiec się wstrzymałem.
Polio muszę odświeżyć w 2027, zaś właśnie np. na żółtą febrę również szczepionka jest dożywotnia.
Pozwolę sobie skorzystać z możliwości i również zapytać o szczepienia.
Też chcę się zaszczepić, ale u mnie sytuacja jest o tyle inna, że mam niewydolność żylną, nadwagę i kiedyś miałem nadciśnienie. Moja lekarka pierwszego kontaktu stwierdziła jednak, że żadnych przeciwwskazań nie widzi. Jak się na to zapatrujesz?
Miałem zamiar zaszczepić się Pfizerem, albo Moderną, bo podobno mają największą skuteczność:
https://pulsmedycyny.pl/szczepionki-przeciw-covid-19-czym-sie-roznia-porownanie-1113456
Problem w tym, że w Warszawie nie ma dostępu do tych szczepionek. Przynajmniej tak mi pokazuje formularz na e-pacjencie.
mohenjodaro ---> odporność zdobyta przez "przechorowanie" jest o wiele słabsza niż ta nabyta przez szczepienie mRNA.
"Przechorowanie" ma tylko taki związek ze szczepieniem że przed pierwszą dawką trzeba odczekać określony czas po przejściu choroby. Wydaje mi się ze do 3 miesięcy. Robi się to po to że mRNA ma zmotywować twój system odpornościowy który musi być w pełni funkcjonalny a bezpośrednio po chorobie jest rozregulowany.
Tu musisz skonsultować się z lekarzem, co się stanie w momencie wypełniania ankiety przed szczepieniem, gdzie zapytają ci się o to czy przebyłeś COVID i kiedy. Moim zdaniem lekarz powie ci że jest za wcześnie jeżeli byłeś chory w marcu.
Nie warto tu kłamać, bo moim zdaniem szczepionka zadziała u ciebie słabo. Ale o to zapytasz się lekarza, on będzie wiedział jakie są najnowsze wskazania.
Szczepionka, w miesiąc po drugiej dawce, da ci odporność, na co najmniej na 8 do 12 miesięcy, a może więcej.
Jeżeli chcesz mieć szanse bycia odpornym (100% gwarancji nie daje żadna szczepionka) na lipiec powinieneś się zaszczepić natychmiast, bo cały proces od pierwszego zaszczepienia do odporności potrwa około 2 miesięcy. (jakkolwiek będzie to trudne z powodu przebycia Covidu w marcu).
Lemur80 ---> możliwość wyboru szczepionki jest raczej wyższą ekwilibrystyką i jest trudna do osiągniećia, albo trzeba mieć dużo szczęścia.
Akurat w Warszawie szczepią wszystkimi szczepionkami.
Po miesiącu od przechorowania można się zaszczepić. U każdego przeciwciała mogą pojawiać się i znikać w różnym tempie, więc liczenie kiedy pójść, a kiedy jeszcze nie iść nie ma sensu.
Ja mam podobny dylemat, wiec się podepnę.
Już mam lekki przesyt wieści i teorii spiskowych o szczepionkach, dlatego krótko - dlaczego mRNA są lepsze i w takim razie dlaczego wektorowymi w ogóle szczepią? Za moment będzie pełna dostępność do każdego rodzaju, czy warto czekać i celować w „najlepszą”, o ile tak istnieje? Istnieje?
Czy tylko ja nie jestem przekonany do tych szczepionek? Może samo wygaśnie i za jakiś czas nie będzie takiego nacisku na te szczepienia. Mimo wszystko mam pewne obawy chociaż wiem że szansa na powikłania to jak trafić 5 w lotto.
Lemur
Problem w tym, że w Warszawie nie ma dostępu do tych szczepionek. Przynajmniej tak mi pokazuje formularz na e-pacjencie.
Jeśli bardzo Ci zależy, to dzwoń nawet 3 razy dziennie, bo sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie przez duże D.
Ja akurat uparłem się na Modernę (przedział 14-19.05) i zaraz po północy w czwartek najbliższa miejscówka to było Wysokie Mazowieckie dnia 15.05.
W sobotę rano zadzwoniłem i okazało się, że czeka na mnie miejsce w Płońsku, także 15.05 ;P
Dziś koło południa nie było nic wolnego w całym województwie mazowieckim, a 15 minut temu znaleźli mi na 15.05 miejscówkę w Bramkach za Błoniem i to już sobie zostawię, bo nie dość, że dobra strona Wisły, to jeszcze zapewne łatwiej podjechać i zaparkować, niż przy jakiejś masówce w samej Wawie ;P
Wszystko zmienia się błyskawicznie w zależności od tego co się zwalnia i gdzie rzucą kolejną dostawę.
Wyżej pojawiało się stwierdzenie, że w formularzu pokazują się tylko szczepionki aktualnie dostępne, ale to na pewno nie jest prawda, bo we Wrocławiu są terminy na Pfizera na drugą połowę maja.
Ale formularz na pewno ma jakąś (zamierzoną lub nie) dozę losowości w wyświetlanych wynikach i dla wyszukiwania na dwóch komputerach jednocześnie dla takich samych warunków i filtrów pokazuje całkiem inne wyniki.
Ja w pierwszym momencie kiedy mojemu rocznikowi dali możliwość rejestracji to zarejestrowałem się na 16 maja 40 km od Krakowa. Weekend temu w nocy znalazłem termin na 7 maja już w Krakowie.
Jak już macie jakiś termin, a chcecie przyspieszyć szczepienie, lub zmienić miejsce to albo dzwońcie na infolinię, albo obuczajcie tą stronę: https://szczepienia.github.io (ale raczej nie łasiłbym się na info o jednym terminie w danym dniu, bo pewnie logując się na pacjent.gov.pl będzie już zajęty, ale jak będzie info że jest np. kilka godzin terminów co 10 minut to można próbować). Ewentualnie dzwonić do konkretnego miejsca szczepień i tak się umawiać.
Co do szczepienia ozdrowieńców, to tak jak wyżej: organizm może za słabo zareagować jak będzie za wcześnie po chorobie, a z drugiej strony lekarze obawiają się jeszcze połączenia możliwych dolegliwości z powikłaniami po covidzie (ale to myślę dotyczy tylko tych co byli ciężko chorzy i mają obecnie jeszcze np. uszkodzenia płuc).
Co do samych szczepionek ja wybrałem modernę bo był na nią termin, ale też myślałem nad Pfilzerem. Astry nie chciałem, bo ponoć sporo ludzi odczuwa bardzo duży ból oraz mają gorączkę, a obu rzeczy nie lubię. Co do skuteczności to jeżeli zaszczepi się duża część populacji (zakładam że chodzi o ilości typu 70%+, ale może mniej) to czy szczepionka będzie miała 70% czy 90% skuteczności, to nie będzie to robiło już różnicy bo i tak będziemy mieli jako grupa wystarczającą odporność. Jak się zaszczepi mniej niż 50% to pandemia nas nie opuści, szpitale dalej będą przepełnione, ale chociaż zaszczepieni jak się ewentualnie zarażą, to chorobę przejdą bez ciężkich objawów.
A ta wyszukiwarka w ogóle pokazuje wszystkie możliwe miejsca?
Ja wczoraj (2 maja) dostałem cynk, że na dziś (no już wczoraj) mają wolne terminy w jednej z klinik w Warszawie na Modernę. To pierwszy dzień, na który mój rocznik się kwalifikował bez rejestracji w pierwszych miesiącach roku. Zadzwoniłem, pani wzięła dane i powiedziała, że jak się odblokują skierowania, to przyjdą smsy, a jak nie, to można dzwonić po południu czy są jakieś wolne dawki. Smsy przyszły, szczepienie zrobione wieczorem, druga dawka w drugim tygodniu czerwca.
Możliwe, że to wynikało z małego obłożenia w weekend, ale z drugiej strony widziałem newsy o kolejkach, więc nie wiem.
Ruszyła dzisiaj rejestracja dla mojego rocznika, województwo mazowieckie, coś innego niż AstraZeneca jest dostępne najwcześniej od 19 czerwca, z kolei Astrą mógłbym się zaszczepić już od przyszłego tygodnia.
Opłaca się odświeżać i sprawdzać czy raczej to się nie zmieni? A może zaszczepić się już tą Astrą i mieć z głowy?
Na wschodzie jeszcze niedawno Pfizera i Moderny pod korek a teraz jeśli wierzyć formularzowi pustki
Sam jestem zapisany w tym tygodniu na Modernę, ale ciekawe co zastanę na miejscu...
05.05 (czyli jutro) Moderna, Poznań
Jak to się udało mojemu pracodawcy- nie wiem, formalnie nie mam nawet wieku na rejestrację.
Ja mam pierwszą dawkę Pfizera 25 maja, drugą pewnie na początku lipca.
Zależy mi na szczepieniu i certyfikacie, bo chcę jechać do Włoch we wrześniu na kilka tygodni, miejmy nadzieję że testy PCR i kwarantanna dla zaszczepionych odejdą w zapomnienie.
Myślę że bardzo ciekawym aspektem konieczności szczepienia się jest nie tyle sam przebieg COVID (bo wiadomo że matołki nie chorują ciężko) ale to co po COVID zostaje.
A jest tego sporo. Można stać się kaleką do końca życia.
Dlatego warto się zaszczepić.
Zarejestrowałem się o 12, szczepienie miałem po 16. Wybrałem Modernę, nie ukrywam jest mi trochę lżej ze świadomością że z każdym dniem moja odporność na to cholerstwo rośnie.
Dla zainteresowanych czy szczepić się Astrą. Jak najbardziej, ale jeżeli jesteś przed 40 to prawdopodobnie następny dzień po szczepieniu będzie dość ,,ciężki".
1 kwietnia się szczepiłem i miałem objawy grypowe (bez gorączki), zniknęły całkowicie w kolejnym dniu. Podobne objawy miała przynajmniej połowa osób, które ze mną się szczepiły.
Im starsze osoby tym łagodniej przechodzą szczepienie astrą.
Wczoraj zarejestrowałem się na początek czerwca, dziś żona szukała terminu i pojawił się na 7 maja, zmieniłem też swój.
Nie wiem jak to działa do końca, ale przez te dwa dni co szukałem, to był duży ruch. Nie mam zielonego pojęcia czemu tak jest, moje pomysły (nie lekarza):
- są dodawane nowe dostawy;
- ludzie zwalniają terminy;
- placówki dopiero dodane do systemu;
W każdym razie da się upolować lepsze terminy.
Zastanawiam się czy teraz pójść pomimo wysokiej obecności przeciwciał czy z jakiegoś powodu jest to nierozsądne/niewskazane i poczekać ze szczepieniem przynajmniej do czerwca?
sorry że wtrącam się :( ..ale ludzie pewnych rzeczy nie rozumieją, o te sprawy nie pytamy się na forum tylko lekarza!
mądrzę się,, wiem, ale żona pracuje w medycynie, szczepiła się, dla jasności ja nie, i nie że nie chcę czy chcę, to kwestia badań czyli wizyty u lekarza, i jego opinii/porady ...
ale jeśli już pytasz ? to jak piszesz masz wysoką obecność przeciwciał, to nie ma sensu,, minimum po przejściu tej choroby to absolutne 12 miesięcy,
mam swoje lata, covida nie przeszedłem, rodzinka też, ale zawsze rozmawiam z lekarzem ...
a szczepionki? jaka? czy ta dobra czy nie ??? nigdzie nie znajdziesz/nie znajdziecie pewnej 100% odpowiedzi ..to "walka" firm farmaceutycznych ...
sorry za te parę słów :(
mohenjodaro - skoro on jest taki wykształcony w tym kierunku to powiedź czemu przesiaduje na forum zamiast w szpitalu. W szpitalach teraz brakuje dobrych lekarzy i każda pomoc by się przydała.
Ja się niestety leczę w publicznej służbie zdrowia, więc moim medykiem są forumowicze, bo mój lekarz domowy twierdzi, że szczepionki będą aktywowane przez nadajniki 5G, a drugi lekarz twierdzi, że wpuszczą mi rtęć żebym się nie rozmnażał ;)
No dobra, po analizie wypowiedzi w wątku (największe podziękowania dla Minas Morgul i Soulcatchera) postanowiłem celową ze szczepieniem na mniej więcej 10.06. Zakładam, że jako ozdrowieńcowi, już pierwsza dawka Pfizera da mi odporność na akceptowalnym towarzyskie wyjścia poziomie.
Szkoda, bo akurat mam 11.05 praktycznie pod domem szczepienie, ale - jak wynika z wypowiedzi powyżej - nie chcę żeby przez obecność przeciwciał reakcja szczepionki była "słabsza".
O takie sprawy należy zapytać u lekarza czyli specjalista od takich spraw, a nie forum o grach. Życzę Ci powodzenia i dużo zdrowia.
Jeśli wierzyć IKP, mam szansę w przyszłym tygodniu zaszczepić się Pfizerem.
Rzecz w tym, że cały marzec zdychałem na covida (choć nie mam statusu ozdrowieńca). Mój poziom przeciwciał jest nadal dość wysoki, choć pomiar z końca marca względem końca kwietnia zmniejszył się o połowę (490 BAU/ml).
Lato zapowiada mi się dość imprezowe, kilka wesel, kawalerskie, więc chciałbym wycelować ze szczepieniem, by mieć odporność w czasie tych imprez. Zastanawiam się czy teraz pójść pomimo wysokiej obecności przeciwciał czy z jakiegoś powodu jest to nierozsądne/niewskazane i poczekać ze szczepieniem przynajmniej do czerwca?
szczep się tą która wykazuje największą skuteczność czyli pfizerem lub moderną AZ i JJ to w ogóle szok że dopuszczono na rynek chyba tylko dlatego że była dziura szczepionkowa : skuteczność na poziomie 71 i 62% daleko nie odbiega od 50/50 ;)
Nie ma takiej siły w tym świętojebliwym kraju aby mnie zmusiła bym zaszczepił się jakimś gównem.
Dziękuje za uwagę .
Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś się szczepił na grypę późną wiosną, pewnie dlatego, że koronawirusy mutują między sezonami obniżonej odporności. No ale cukierki zamówione, ktoś je musi zjeść. Także powodzonka.
A wy nadal boicie sie tej AZ?
Polowa UK AZ zaszczepione, efekty uboczne w zasadzie takie same jak dla Pfizera wiec to powinno byc najlepsza rekomendacja.
Na ale w UK, ponad 80% wierzy lekarzom i wszyscy chca sie szczepic. W Polsce duzy odsetek spoleczenstwa ma "chlopski rozum" i nikt Polakowi nie bedzie bedzie mowil ze biale jest biale :)
Edyta
Btw, Fajnie ze szczepia juz 30to latkow, no super, a moja Mama 60+ z chorbami wspolistniejacymi nadal nie moze doprosic sie szczepionki, ostatnio powiedzieli jej ze moze na drugi koniec Polski dymac aby sie zaszczepic. Polska qwa :/
Zastanawiające, dlaczego żadna z forumowych tuz nie poleca Sputnika...
Moja odpowiedź to CZEKAĆ ile się da, zanim nasz "dzielny" rząd do tego nie zmusi i obserwować co się będzie dalej wyprawiać.
Na pierwszy rzut niech idą wszelakiej maści gorliwcy i pożyteczne pachołki, oddaje wam swoją dawkę z radością.
Smacznego.