Jeśli wierzyć IKP, mam szansę w przyszłym tygodniu zaszczepić się Pfizerem.
Rzecz w tym, że cały marzec zdychałem na covida (choć nie mam statusu ozdrowieńca). Mój poziom przeciwciał jest nadal dość wysoki, choć pomiar z końca marca względem końca kwietnia zmniejszył się o połowę (490 BAU/ml).
Lato zapowiada mi się dość imprezowe, kilka wesel, kawalerskie, więc chciałbym wycelować ze szczepieniem, by mieć odporność w czasie tych imprez. Zastanawiam się czy teraz pójść pomimo wysokiej obecności przeciwciał czy z jakiegoś powodu jest to nierozsądne/niewskazane i poczekać ze szczepieniem przynajmniej do czerwca?
Czy już teraz, to trudno powiedzieć, ale przed latem warto by było.
Przyjaciel, ozdrowieniec, zaszczepił się w zeszłym tygodniu. Wyzdrowiał raptem końcem marca. Jego objawy po szczepieniu szczepionką mRNA to stan podgorączkowy przez 1 wieczór.
Ciocia wzięła szczepionkę mRNA, później w rodzinie był COVID-19. Ona nie miała objawów, ale pewnie była narażona na obecność antygenu. Po wzięciu drugiej dawki miała gorączkę, która ustąpiła po jednym dniu.
W obydwu przypadkach mowa jest raczej o schorowanych osobach.
Przypadki ponownego zachorowania się zdarzały. Z najbliższego sąsiedztwa: rodzina, która raz chorowała łagodnie w październiku, a teraz kolejny raz końcem marca, dorośli łagodnie, zaś u ich dziecka doszło za drugim zachorowaniem to trombocytopenii i objawów zakrzepowych.
Pomiędzy zachorowaniami minęło więc 5 miesięcy.
Zawsze warto poinformować o tym lekarza, jednak początkowo rekomendacje o zwlekaniu ze szczepieniem ozdrowieńców wynikały częściowo z powodu braku dostępności szczepień. W Twoim przypadku, nawet pojedyncze szczepienie zadziała już jak dawka przypominająca.
Tak więc tego. Skonsultuj się ze swoim medykiem, ale masz teraz komfort, że nie powinno być większych sensacji, jeśli pójdziesz wcześniej na szczepienie. Ale spokojnie możesz też zaplanować to na okolice czerwca.
On się zapisywał w trakcie tej tury dla 30+, dla osób, które na szczepienie rejestrowały się w styczniu. Przed północą znalazł skierowanie w IKP.
Edit - ale po namyśle, to ja wcale nie jestem już pewien, czy tam czasem nie maczali palców jacyś medycy z rodziny.
Też uczestniczyłem w styczniowej parodii pod nazwą zapisy na zapisy :), ale w IKP jako ozdrowieńcowi skierowania niet. Z tego co ustaliłem ozdrowieńcy dostają skierowania w systemie dopiero 3 miesiące po pozytywnym wyniku testu niezależnie od wieku.
W takim razie spodziewam się, że hasło po edytce musi to najlepiej wyjaśniać. Ale spoko, ciągle te 3 miesiące po wydają się rozsądnym czasem.
Jakim cudem kolega dostał skierowanie na szczepienie?
Edit - ale po namyśle, to ja wcale nie jestem już pewien, czy tam czasem nie maczali palców jacyś medycy z rodziny.
Nie trzeba mieć medyków w rodzinie.
https://spidersweb.pl/bizblog/darkmed-szczepienia-na-lewo/
Ja się niestety leczę w publicznej służbie zdrowia, więc moim medykiem są forumowicze, bo mój lekarz domowy twierdzi, że szczepionki będą aktywowane przez nadajniki 5G, a drugi lekarz twierdzi, że wpuszczą mi rtęć żebym się nie rozmnażał ;)
To jest tak, że pierwszy kontakt z antygenem daje krótkotrwałą odpowiedź. Natomiast doszczepienie się dawką przypominającą, już bardzo silnie aktywuje układ odpornościowy, w taki sposób, że powstają komórki plazmatyczne, które żyją długo w szpiku kostnym i produkują przeciwciała. Niestety, wiele zależy od typu antygenu, typu szczepienia itd. itp. Dlatego może się okazać, że po 8-11 miesiącach potrzebna będzie dawka przypominająca. O tym na razie za bardzo nie wiadomo, bo próba jest niska. Niektórzy faktycznie mieli spadek przeciwciał już po 4 miesiącach od pierwszego szczepienia, ale wiele też zależy od organizmu. A i też jest tak, że zazwyczaj,.COVID-19 przechorowuje się lżej za drugim razem, choć to nie musi być zawsze prawda, jak wspomniałem wyżej. Nawet nie mając przeciwciał, masz pamięć limfocytów, które są w stanie mega szybko aktywować ścieżki produkcji tych przeciwciał: dużo szybciej, niż w trakcie pierwszej ekspozycji.
Sprobuj się zapisać i spokojnie możesz to powiedzieć lekarzowi, który skieruje Cię na szczepienie, już w placówce, podczas wizyty. Generalnie, nie powinno być przeszkód w tym, żebyś przyjął dawkę szczepionki, jeśli jesteś już zdrowy i nie masz objawów.
Generalnie, gdybyś był końcem marca szczepiony pierwsza dawka, Twój termin drugiej przypadłby gdzieś właśnie na początek maja.
Ja wstępnie się zapisałem na szczepienie 8.05 - przez pracodawce. Co do trwałości to - w sumie Minas Morgul bardziej szczegółowo wszystko opisał, ale i sam zakładałem, że to zależy od wirusa i podobnie jak z innymi szczepionkami - niektóre trzeba powtarzać co X lat, a niektóre po 2 dawce dają (tutaj zakładam, że w teorii) odporność do końca życia. Swoją drogą to w ubiegłym roku w sierpniu, tuż przed przebytym covidem, powinienem pójść po kolejną dawkę na dur brzuszny. Szczepionka na 3 lata, aczkolwiek nie planuję w najbliższym czasie nigdzie wyjeżdżać, wiec się wstrzymałem.
Polio muszę odświeżyć w 2027, zaś właśnie np. na żółtą febrę również szczepionka jest dożywotnia.
Pozwolę sobie skorzystać z możliwości i również zapytać o szczepienia.
Też chcę się zaszczepić, ale u mnie sytuacja jest o tyle inna, że mam niewydolność żylną, nadwagę i kiedyś miałem nadciśnienie. Moja lekarka pierwszego kontaktu stwierdziła jednak, że żadnych przeciwwskazań nie widzi. Jak się na to zapatrujesz?
Miałem zamiar zaszczepić się Pfizerem, albo Moderną, bo podobno mają największą skuteczność:
https://pulsmedycyny.pl/szczepionki-przeciw-covid-19-czym-sie-roznia-porownanie-1113456
Problem w tym, że w Warszawie nie ma dostępu do tych szczepionek. Przynajmniej tak mi pokazuje formularz na e-pacjencie.
Problem w tym, że w Warszawie nie ma dostępu do tych szczepionek. Przynajmniej tak mi pokazuje formularz na e-pacjencie.
Sprawdzaj co jakiś czas i poodświeżaj trochę.
Mi pokazywało tylko Astrę dostępną, ale jak się codziennie logowałem, żeby sprawdzić, za którymś razem (parę dni czekania, sprawdzanie 1-2 razy dziennie) pojawił się Pfizer i mam szczepienie za jakieś 3 tygodnie (30+ z tych co się wstępnie rejestrowali na początku roku).
Tylko szukaj całą Warszawę i jak zobaczysz to szybko się decyduj. Jak mi się udało, dostępne było kilka terminów, ale dwa pierwsze po 10s zastanawiania się już były nieaktywne jak klikałem ich wybór.
Czasem mogą się też pojawić pojedyncze terminy jak ktoś pewnie odwoła swój.
Tak właśnie robię od paru dni, czyli od momentu, w którym "wskoczył" mój rocznik. Dziewczyna na infolinii powiedziała, że sytuacja może się zmienić w przeciągu paru następnych dni, bo może być dostawa. Równie dobrze mogę czekać do momentu, w którym umrę na śródmiąższowe zapalenie płuc ;-D
Cóż, będę próbować.
Oczywiście trzymałbym się opinii lekarza, a to dlatego, że sam po prostu nim nie jestem. Zdecydowałem się na wektorową, z uwagi na szybki termin i już jestem po: lekki ból ręki i lekki stan podgorączkowy, który przeszedł w 8h. Po szczepieniu na grypę miałem gorsze objawy, ale wiadomo - sprawa indywidualna. Zasadniczo wszystkie są bezpieczne i były uprzednio podawane osobom w różnym stanie zdrowia. Silne reakcje, potencjalnie niebezpieczne dla życia są skrajnie mało prawdopodobne, bez względu na producenta.
Jeśli czujesz się pewniej przy perspektyaie zaszczepienia się szczepionką mRNA, to może spróbuj z miejscowościami nieco oddalonymi od Warszawy. Znajomi swego czasu wozili się na Białystok, a w wakcynoturystyce, rekordy popularności bił także Łowicz. Im dalej od Warszawy, a czasami mowa o świetnym dojezdzie, tym większy wybór producentów i terminów "na wczoraj".
Sam też zaszczepiłem się poza Warszawą, po prostu wziąłem pierwsze lepsze, co mieli, w pierwszym możliwym terminie w miasteczku, z którego pochodzę.
Podobno teraz ma być jakaś duża dostawa szczepionek Pfizera do Polki (z 1 mln dawek). Prędzej czy później będą dostępne w systemie.
Minas Morgul, tak wiem, że nie jesteś lekarzem, ale chyba bliżej Ci ze względu na pracę i wykształcenie do organizmów żywych, niż dajmy na to do budowania mostów :-) Stwierdziłem, że nie szkodzi zapytać :-)
Może faktycznie gdzieś się przejadę, czemu nie? :-)
frer, jutro zadzwonię na infolinię, zobaczymy co powiedzą. Może w końcu przekażą jakieś pewne (he-he), oficjalne informacje na ten temat.
mohenjodaro ---> odporność zdobyta przez "przechorowanie" jest o wiele słabsza niż ta nabyta przez szczepienie mRNA.
"Przechorowanie" ma tylko taki związek ze szczepieniem że przed pierwszą dawką trzeba odczekać określony czas po przejściu choroby. Wydaje mi się ze do 3 miesięcy. Robi się to po to że mRNA ma zmotywować twój system odpornościowy który musi być w pełni funkcjonalny a bezpośrednio po chorobie jest rozregulowany.
Tu musisz skonsultować się z lekarzem, co się stanie w momencie wypełniania ankiety przed szczepieniem, gdzie zapytają ci się o to czy przebyłeś COVID i kiedy. Moim zdaniem lekarz powie ci że jest za wcześnie jeżeli byłeś chory w marcu.
Nie warto tu kłamać, bo moim zdaniem szczepionka zadziała u ciebie słabo. Ale o to zapytasz się lekarza, on będzie wiedział jakie są najnowsze wskazania.
Szczepionka, w miesiąc po drugiej dawce, da ci odporność, na co najmniej na 8 do 12 miesięcy, a może więcej.
Jeżeli chcesz mieć szanse bycia odpornym (100% gwarancji nie daje żadna szczepionka) na lipiec powinieneś się zaszczepić natychmiast, bo cały proces od pierwszego zaszczepienia do odporności potrwa około 2 miesięcy. (jakkolwiek będzie to trudne z powodu przebycia Covidu w marcu).
Lemur80 ---> możliwość wyboru szczepionki jest raczej wyższą ekwilibrystyką i jest trudna do osiągniećia, albo trzeba mieć dużo szczęścia.
Akurat w Warszawie szczepią wszystkimi szczepionkami.
Wszystko na to wskazuje. Ciekawe jest to, że na infolinii powiedziano mi, że w Sochaczewie, czy Siedlcach (czyli miastach blisko Warszawy) Pfizer jest.
Może i szczepią, ale nie przez e-pacjenta --->
To zapisz się tam jak możesz i jedź.
mRNA są skuteczniejsze, dlatego wszyscy którzy mają głowę na karku chcą się nimi zaszczepić, stąd deficyt.
Lemur80 ---> szczepionki mRNA mają po rozmrożeniu krótki termin przydatności, także jak wpisałeś miesiąc i nie ma to nic nie oznacza.
Bo nie ma w tym momencie. Ale może się okazać że przyjdą za 3 dni i terminy się pojawią.
Co nie znaczy że się załapiesz, bo pewnie 500 000 ludzi chce zrobić to samo co ty.
Lemur80 - (szersza odpowiedź do Twojego wcześniejszego posta wyżej) próbuj co jaki czas, mi Pfizer pojawił się dostępny w jednym miejscu po kilku logowaniach co jakiś czas. Tyle, że muszę poczekać z 3 tygodnie. Astrę da się złapać nawet z terminami za kilka dni.
Terminu w formularzu nie można wydłużyć, można go jedynie skrócić.
Tak frer, czytałem, dzięki :-)
Kyahn, tak, znam osoby, które będą jechać na szczepienie do Rzeszowa :-)
Akurat wg pacjent.gov.pl w Mazowieckim jest beznadziejnie jeśli idzie o wybór.
Już w takim Świętokrzyskim, Łódzkim czy Lubelskim w zasadzie można sobie wybrać co się chce i to w ciągu 14 dni.
Sam obstawiam, że będę jechał do Świętokrzyskiego, bo jedyną szczepionkę, jaką biorę pod uwagę to Moderna.
Warto też dzwonić bezpośrednio do punktów szczepień, bo to co mają często nie pokrywa się z tym co jest na stronce.
Lemur80 ---> w formularzu są tylko te szczepionki które są dostępne. Są takie co mogą leżeć w lodówce przez kilak miesięcy ale Pfizer taką szczepionką nie jest, więc wpisywanie dłuższej daty nie ma sensu.
Ona się tam pojawia w terminach do miesiąca.
Ja o tym, wiem, dziękuję.
Poza tym to chyba jednak dobrze, bo znając NFZ, mogłyby tam być dostępne szczepienia, które wcale dostępne nie są :-)
Po miesiącu od przechorowania można się zaszczepić. U każdego przeciwciała mogą pojawiać się i znikać w różnym tempie, więc liczenie kiedy pójść, a kiedy jeszcze nie iść nie ma sensu.
no więc moim zdaniem musi czekać min 3 miesiące.
Zgodnie z § 27 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. poz. 512 z późn. zm.), osoby, które przebyły chorobę wywołaną zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, są poddawane szczepieniu ochronnemu przeciwko COVID-19 w terminie nie wcześniejszym niż 3 miesiące od dnia uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa SARS-CoV-2.
ale to nie jest z medycznego punktu widzenia, tylko dlatego że nie ma szczepionek.
Jest jeszcze medyczny powód, ale nie jestem pewien ile trzeba czekać, bo wyniki badań się zmieniają.
yup, miałem pozytywny test 20 lutego, nie mam możliwości zapisania się w systemie i wg. konsultanta ta możliwość pojawi się automatycznie dopiero 21 maja (po 3 miesiącach od testu)
Ja mam podobny dylemat, wiec się podepnę.
Już mam lekki przesyt wieści i teorii spiskowych o szczepionkach, dlatego krótko - dlaczego mRNA są lepsze i w takim razie dlaczego wektorowymi w ogóle szczepią? Za moment będzie pełna dostępność do każdego rodzaju, czy warto czekać i celować w „najlepszą”, o ile tak istnieje? Istnieje?
Szczepionki wektorowe, to takie szczepionki jak inne stosowane obecnie, np. na grypę. One nie są złe, są bardzo dobre, mają nawet całkiem dobrą jak na szczepionki skuteczność.
Także wektorowe, dopuszczone w EU są jak najbardziej OK, szczepi się nimi miliony osób.
Jeżeli chodzi natomiast o mRNA to one są technologicznie w stosunku do wektorowych jak PC z 2000 roku do maszyny z 2020.
Zupełnie inna metoda działania.
Ogólnie to bardzo nam się poszczęściło, bo prace nad technologią mRNA to dopiero ostatnich 20 lat i to nadal była by droga zabawka dla naukowców, ale COVID i zainwestowane pieniądze spowodował że wszystko ruszyło z kopyta.
Bardzo upraszczając:
Wektorowe - osłabiony wirus - są OK
mRNA - bez wirusa, uczą (programują) twój system odpornościowy na walkę z COVID - bardziej OK
W przypadku szczepionki mRNA, dostajesz fragment mRNA zamknięty w kropelce tłuszczu. Ta kropla tłuszczu robi fuzje z błona komórkowa, a RNA wlewa się do cytoplazmy. Ten proces jest niczym innym, jak transfekcją. W cytoplazmie, RNA ulega translacji do białka kolca, które jest eksponowane na powierzchni komórek, rozpoznawane przez układ odpornościowy iiii tak dalej.
Szczepionki wektorowe, zamiast kropli tłuszczu z mRNA, używają fragmentów wirusa, który nie potrafi się kopiować, a który jednorazowo wchodzi do komórki i tam, transkrypcji I translacji ulega jego DNA, kodujące białko kolca, które następnie jest prezentowane na komórce i aktywuje układ odpornościowy, i tak dalej.
Jedne i drugie szczepionki chronią przed zachorowaniem w różny sposób. Jedne mają większa skuteczność potwierdzoną w badaniach klinicznych, inne niższą, natomiast wszystkie robią to, o co najbardziej chodzi w tej imprezie: ogromnie redukują ryzyko ciężkiego przejścia C19, bez różnicy, o jakiej technologii mowa.
Dodatkowa informacja jest taka, że Szczepionki wektorowe korzystają z wirusa, który nie umie się mnożyć, np. adenowirus. Ten wirus także jest białkiem, także jest antygenem, a układ odpornościowy także reaguje na niego, więc u młodych osób, z silnym układem odpornościowym, częściej może wystąpić jakaś gorączka, czy opuchlizna.
To, czego na dzień dzisiejszy nie wiemy, to to, jak długo bedzie trwała odpowiedź immunologiczna, w zależności od rodzaju szczepienia. Jestem ciekaw takich danych w przyszłości, bo to też może być ciekawy czynnik.
Mając powyższe informacje, u mnie, o wyborze szczepienia zadecydował wylacznie termin. Zapisałem się na to, co było dostępne.
Soulcatcher ---> "Wektorowe - osłabiony wirus" - mała poprawka. Martwe kawałki wirusa. I to nie SARS-CoV-2, a innych wirusów, zmodyfikowanych tak, żeby dawały odporność właśnie na niego.
Tu więcej:
https://www.cefarm24.pl/czytelnia/odpornosc/rodzaje-szczepionek-przeciw-covid-19-jak-dziala-szczepionka-mrna-i-wektorowa/
Hellmaker ---> gdyby były martwe to by nie działały. Ale twoje źródło jest z pewnością bardziej wiarygodne niż moje 5 zdaniowe wytłumaczenie.
Oto cytat z twojego źródła.
Bazują one na specjalnych wektorach – fragmentach aktywnych wirusów, które zostały poddane modyfikacji
Myślę że dyskusyjny jest fakt czy wirusy są żywe czy martwe, bo one nie są tak naprawdę "żywymi" organizmami w rozumieniu organizmów komórkowych. Pozostańmy więc przy "aktywne wirusy".
Czy tylko ja nie jestem przekonany do tych szczepionek? Może samo wygaśnie i za jakiś czas nie będzie takiego nacisku na te szczepienia. Mimo wszystko mam pewne obawy chociaż wiem że szansa na powikłania to jak trafić 5 w lotto.
jarekao ---> tyle ze Covid nie minie. Wszystko wskazuje na to że będzie z nami przez wiele lat jak np. grypa czy inne choroby wirusowe.
Jak byłeś dzieckiem zostałeś (mam nadzieję) zaszczepiony na wiele różnych chorób, dzięki temu jesteś na nie odporny.
Wiesz jeżeli chodzi o powikłania po szczpieniach to pomyśl tak że szansa na śmiertelne powikłania po Covid są mnie więcej 10 000 razy bardziej prawdopodobne niż to że jako młody mężczyzna będziesz miał nawet niegroźnie powikłania po szczepieniu.
Albo jak wolisz, powikłania podczas Covid i po Covid są zauważalne, jak myślisz skąd te setki ludzi umierających każdego dnia.
A powikłania po szczepieniach to w sumie w PL kilkanaście osób, z których chyba tylko kilka to poważne przypadki. Więcej ludzi umiera na grypę.
Choć śmierć jest tragedią, prawdziwym niebezpieczeństwem tej pandemii jest ilość osób potrzebujących tlenu. Po prostu nie ma w Europie takiej infrastruktury, która bez zabierania łóżek innym pacjentom, byłaby w stanie tego dokonać.
W jakiś sposób musimy ograniczyć ilość hospitalizacji, żeby opieka zdrowotna działała dla wszystkich przez cały rok, a nie od maja do sierpnia. Inaczej będziemy mieć ogromną umieralność, także na inne choroby. A ludzie, którzy trafiają do szpitali, potrzebują tlenu. Znakomita większość z tego wychodzi dzięki tlenoterapii, ale jeśli są metody, by osoba taka nigdy nie musiała być hospitalizowana z powodu C19, to warto po to sięgnąć. A szczepienia ograniczają to ryzyko niemalże całkowicie. Jak najbardziej COVID-19 z nami zostanie, jednak zakładając powszechność szczepień oraz fakt, że jednak sporo osób już ma to za sobą, być może uda się dojść do etapu, gdzie C19 będzie jedną z wielu chorób.
33k osób w szpitalach to coś, na co nie możemy sobie pozwalać, bo nie dajemy rady systemowo.
Nie jesteś sam. Też nie jestem przekonany. Uważam że ludzie głównie umierają przez blokade w leczeniu, szybszym dostępie do szpitali. Miałem z tym styczność i sporo tego też się czyta. Na szczęście ode mnie covid się odbił miesiac temu (dowodu nie mam, testu nie chciano robić - testy to drugi temat rzeka), gdy miałem z nim kontakt, w zasadzie nie unikam zagrożeń.
Co ile trzeba będzie sie szczepić, co rok ? Nie, dzięki. Podziękowalem już za jedno skierowanie w pracy.
mirko81 ---> jedynym lekarstwem na silne zwłóknienie płuc jest transplantacja, także życzę powodzenia w leczeniu.
A rozumiesz to że najbardziej prawdopodobna jest taka sytuacja że ty zachorujesz i przejdziesz łagodnie, ale zarazisz kogoś kto umrze.
Kogo wybierasz, rodziców, dziewczynę, może dzieci?
Ktoś z pewnością będzie miał mniej szczęścia.
I po to się ludzie szczepią.
Mirko81: w przypadku C19 rewelacyjną robotę robi tlenoterapia, która pozwala Ci przejść krytyczny okres. Brak takiej tlenoterapii to w zasadzie ryzyko, że zrobisz 3 kroki i padniesz, bo wyłącza Ci się narządy wewnętrzne. Albo nie obudzisz się. Tak również twierdzą i lekarze, którzy leczą takich pacjentów. Bez wentylacji jest masakra.
Wreszcie są I tacy z zatorowością i zakrzepowością. Wierz mi, ci ludzie nie trafiają tam dlatego, że C19 jest modny.
Znakomita większość osób, ze wsparciem leczenia szpitalnego, wraca do zdrowia. Ale zajmują oni łóżka, które nie były domyślnie dla nich, gdyż są w stanie bezpośredniego narażenia życia. Osoba z zawałem również jest w takim stanie, ale tu właśnie widzisz problem systemowy: lekarzy i łóżek specjalistycznych się nie rozmnoży.
Błąd myślenia, który widzę jest taki, że ludzi z niską saturacją i zapaleniem płuc nie powinno się przyjąć do szpitala, bo ich życiu nic nie zagraża. A zagraża.
Jakość pomocy, zarówno dla zawałowców, jak i covidowców pozostawia wiele do życzenia przy takich naporach na ośrodki medyczne.
Oczywiście masz po części rację w takim aspekcie, że padła nam profilaktyka, a nie powinna. Chodzi tu o dostęp do specjalistów na NFZ, podczas gdy przyjmowali prywatnie. To także przełoży się na umieralność w społeczeństwie, ale nie tlumaczy tych tysięcy zgonów z jesieni i wiosny.
Tylko czy profilaktyka padła sama?
Wystarczy odpowiednie leczenie w pierwszym tygodniu gorączki obecnie i szpitale nie będą oblozone tak mocno. Inni czlonkowie rodziny nie przeszli tak lekko jak ja. Leczenie zależy od lekarza na jakiego trafisz a zapewne i od portfela.. w mojej przychodni wydano nam pustą butle z tlenem do wsparcia przed szpitalem mimo pobliskiego magazynu z tlenem. Zainteresowanie było zerowe z personelu, poza jednym lekarzem który walczył już bardziej z systemem. Więc nie ufam niczemu, a wybranym osobom
Współczuję.
Zapewne wiele też zależy od rodzaju ośrodka, miejscowości, itd.
Na Podkarpaciu nie było np. takiego obłożenia jak w innych województwach, ale za to duża śmiertelność.
Wreszcie, obłożenie nie było równomierne w roznych województwach.
Co tu dużo pisać. Publiczna opieka zdrowotna nigdy w pełni nie nadążyła za rozwojem państwa i nasze możliwości leczenia szybko się rozkraczyły.
To nie jest nasz najmocniejszy aspekt.
Wreszcie, część decyzji logistycznych było fatalnych, zrobionych na kolanie, bez uprzedniego planowania. Choćby lokalizacja i funkcjonowanie szpitali tymczasowych. Wcześniej opieka zdrowotna też miała problemy, ale później był już czysty chaos.
Wreszcie ze swojego podwórka znam przykłady osób, które zrezygnowały z leczenia. Teść leczy się kardiologicznie I gdy ostatnim razem pojawił się na badaniu, pielęgniarka wysłała go na kwarantannę. I teraz boi się iść na zabieg i odwleka go. A wiadomo, z jakim ryzykiem to się łączy.
Czegoś nie rozumiem. Niskie oblożenie oddziałów covid przy wysokiej śmiertelnosci? Czyli ludzie umierają w domach lecząc zapalenie płuc i inne skutki - witaminami i bez tlenu. Ja nie krytykuje Służby Zdrowia za sprzęt, logistyke (50 czy100 km nawet na oddział to nie jest tu istotne) czy presonel.
Tylko to co lekarze mówią pacjentom przez telefon po zdaniu "Widze z objawów że jest to covid a więc zalecam... "
mirko81 —> po prostu ludzi którzy są w ciężkim stanie i nie rokują nadzieję poprawy lub mają inne schorzenia po prostu nie trzyma się na tlenie którego jest za mało, więc umierają.
Jak jest wystarczająca ilość tlenu i różnego rodzaju urządzeń do natleniania i łóżek i anestezjologów to leczy się wszystkich do końca. Ale ta sytuacja to już dawni nie jest aktualna.
Po prostu leżysz sobie w łóżku w szpitalu, lekarze przychodzą do ciebie, dostajesz nawet tlen, tyle że za mało bo aby aby przeżyć to musisz mieć natlenienie na 10 większym poziomie. A takich urządzeń jest w twoim szpitalu 10, a ty jesteś 26 w kolejce.
jarekao
Nie wygaśnie gdyż dzięki kolejnym szczepieniom przyspieszają mutowanie wersji początkowej.
Inną sprawą jest rzeczywista szkodliwość tego typu wirusów a tego w szczególności.
Zresztą po postępowaniu tzw. władz wyraźnie widać iż nie idzie o zdrowie populacji.
Żeby nie było tak że przez szczepienia pojawi się teki mutant że nawet gdyby chcieli go zwalczyć na serio to będą mogli mu n... i obtoczyć.
EDYCJA: Tak swoją drogą - dlaczego używamy określenia szczepionka dla preparatów które nimi nie są?
WolfDale ---> tobie z pewnością by się przydało żeby ktoś kierował tym co piszesz.
Nie, ale Soul ma rację.
Lemur
Problem w tym, że w Warszawie nie ma dostępu do tych szczepionek. Przynajmniej tak mi pokazuje formularz na e-pacjencie.
Jeśli bardzo Ci zależy, to dzwoń nawet 3 razy dziennie, bo sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie przez duże D.
Ja akurat uparłem się na Modernę (przedział 14-19.05) i zaraz po północy w czwartek najbliższa miejscówka to było Wysokie Mazowieckie dnia 15.05.
W sobotę rano zadzwoniłem i okazało się, że czeka na mnie miejsce w Płońsku, także 15.05 ;P
Dziś koło południa nie było nic wolnego w całym województwie mazowieckim, a 15 minut temu znaleźli mi na 15.05 miejscówkę w Bramkach za Błoniem i to już sobie zostawię, bo nie dość, że dobra strona Wisły, to jeszcze zapewne łatwiej podjechać i zaparkować, niż przy jakiejś masówce w samej Wawie ;P
Wszystko zmienia się błyskawicznie w zależności od tego co się zwalnia i gdzie rzucą kolejną dostawę.
A z ciekawości, dlaczego Moderna, a nie Pfizer (o Astrę i J&J nawet nie pytam :) ?
Ot, kaprys. Wszędzie pełno Pfizera, więc stwierdziłem, że wezmę mniej medialną Modernę ;)
Poza tym na pewnym etapie miała ponoć nieco lepsze wyniki przeciwko nowym szczepom, aczkolwiek to się już mogło zmienić, natomiast mój wybór pozostał ;) No i jest też łatwiejsza do przechowywania, więc być może mniejsza szansa, że się zmarnuje i odwołają szczepienie :D
Ja się na Ciechanów i Modernę załapałem w połowie maja :-) A co mi tam, przejadę się :-) Najwyżej jak coś się zmieni jeżeli chodzi o Warszawę, to się przepiszę. Dzisiaj zaproponowali mi w Warszawie Pfizera, ale dopiero na połowę czerwca, więc zostaję przy Ciechanowie.
Aha, Paudyn, ponieważ dawno nie gadaliśmy, to powiem Ci, że w końcu zakumałem metal czarniawy :-D Zajęło to lata, ale w końcu doceniłem ten gatunek.
Uh, różne rzeczy, naprawdę różne :-) Zaczęło się od historii kompletnie untrv, takich jak Myrkur, albo Zeal & Ardor. Później wskoczyła polska Mgieła i już nie puściła. Dzisiaj słucham sporo melo/atmo blacku jak na przykład Harakiri For the Sky, czy Karg. No ale są u mnie na playliście też rzeczy bardziej "core'owe" jak Forgotten Woods. W każdym bądź razie wszystkie najważniejsze rzeczy z 2 fali poznałem, ale nadal mam z nimi problem ;-P Wolę chyba stylistykę pierwszej fali, dlatego bardziej mnie przekonują rzeczy w stylu Midnight na przykład, czyli niekoniecznie "czysty" BM :-) A o "Defending the Throne of Evil" pamiętam, pewnie niedługo sobie przypomnę ten album :-)
szczep się tą która wykazuje największą skuteczność czyli pfizerem lub moderną AZ i JJ to w ogóle szok że dopuszczono na rynek chyba tylko dlatego że była dziura szczepionkowa : skuteczność na poziomie 71 i 62% daleko nie odbiega od 50/50 ;)
Jakbys mial szanse wyzdrowienia z np. raka 50% czy 72%, to ktora opcje bys wybral? Bo w sumie to prawie to samo przeciez...
lifter - nie wiesz kompletnie co mówisz. weź nie porównuj covida do raka bo to nie jest to samo.
50/50 to jak rzut monetą / w medycynie 50% to śmieciowa wartość.
Soulcatcher - ciężkim przebiegiem COVID chronią praktycznie tak samo nie ma czegoś takiego / mechanizm szczepionki działa identyczne jak pamięć organizmu do rozpoznania i zwalczania danego patogenu. Organizm przy spotkaniu z danym patogenem produkuje przeciwciała i następuje czasowy wyścig, dlatego większość chorób przechorowujemy. Np. w przypadku wścieklizny ilość przeciwciał jest produkowana w tempie za niskim do rozwoju choroby która jest zawsze śmiertelna np. w tym przypadku tylko szczepionka może cię uratować przed 100% śmiercią. Więc jeśli w przypadku danej szczepionki na covid nie wytworzy się odpowiednia ochrona w postaci wysokiej ilości przeciwciał to i tak zachorujesz i to jaki będzie to przebieg to zależy tylko od siły twojego organizmu. Statystyka podana przez producenta np. 66% czy 72% to wynik na próbie klinicznej.
W ogóle po zaszczepieniu się AZ czy JJ warto zrobić sobie test na IgG i IgM i sprawdzić wartości graniczne. W przypadku moderny i pfizera wynik jest 95% czyli taki jaki powinien być dla szczepionek wprowadzanych na rynek. Kiedyś podawano że poniżej 90% nie będą produkty tego typu dopuszczane ale widać potrzeba chwili weryfikuje pewne sprawy.
Jak ktoś przeszedł c19 to właściwie nie powinien się szczepić bez badania przeciwciał, niby po 6 miesiącach wartość spada poniżej ochronnej ale nasz pierwszy zarażony w Polsce do dzisiaj ma odporność więc widać jest to także kwestia indywidualna.
https://www.medicover.pl/koronawirus/test/przeciwciala/
https://www.chmielna4.pl/index.php/aktualnosci/item/51-sars-cov-2-ilosciowo
oczywiście mimo że niektóre podmioty stosują manipulacje i podają że podadzą ci ilość przeciwciał i interpretacje wyników po szczepieniu a nie po przechorowaniu to interpretacja jest identyczna. Dla organizmu nie ma w zasadzie żadnego znaczenia czy miałeś styczność z wirusem czy z szczepionką.
Warto to zrobić zawsze / to ile czasu będzie działać szczepionka jak na dzisiaj też dokładnie nikt nie wie, jeśli faktycznie będzie to tylko rok, to w zasadzie odporność stadną i tak uzyskamy czy będziemy się szczepić czy nie bo wszyscy będziemy w pewnym czasie po przechorowaniu c19.
"AZ 720 na 1000 uzyskało odporność, w przypadku JJ 660/1000 uzyskało odporność. "
Co za bzdury xD Odporność uzyskuje każdy (z drobnymi uwarunkowanymi genetycznie wyjątkami ludzi którzy są odporni na szczepienia), wartość którą przytaczasz dotyczy odsetku osób ktore nie zachorują do tych które zachorują. Z racji tego że szczepienie daje odporność (a ostatnie badania dowodzą że w przypadku np. AZ pozwalają też znacząco ograniczyć/w ogóle uniemożliwić transmisje) to blisko 100 proc zaszczepionych uniknie możliwej hospitalizacji.
Widzę że Alex przeniósł się z wątku koronawirus tutaj i plecie dyrdymały antyszczepionkowca z racji braku jakiejkolwiek atencji w tamtym miejscu i totalnym ośmieszeniu się do tego stopnia, że nikt nie zwraca na niego uwagi. To ma nawet określenie, które człowiek od "kosmonałty" powinien znać xD
A co do pytania w temacie - jak wskazuje nauka przechorowanie C19 nie chroni przed ponownym zarażeniem a tym bardziej nie chroni przed dalszą transmisją. Według badań warto się zaszczepić 3 miesiące po przejściu choroby aby pobudzić układ odpornościowy i zapewnić odpowiednią ochronę.
ploma w pogoni za nieosiągalną wiedzą - masz rację napisałem część w skrócie myślowym więc poprawię bo faktycznie może być to mylne było by to prawdziwe gdyby w próbie klinicznej brały osoby które potem wszystkie miałby kontakt z wirusem i u wszystkich rozwinęła by się lub nie choroba a tak nie było.
wartość którą przytaczasz dotyczy odsetku osób ktore nie zachorują do tych które zachorują - opisz mechanizm powstania choroby / prawda ale to niczego nie zmienia w tym co napisałem
wyprzedzając jeszcze kogoś przed napisanie że szczepionka chroni przed ciężkim zachorowaniem bo tak wypadło z próby na 5000 osób (bardzo małej jak na szczepionki w ogóle próby dla szczepionek nam znanych od lat to często próba 30-50K) to równie dobrze przy tych wartościach mógł być przypadek. Zrozumiałe jest jednak że każdy produkt każdy producent chce przedstawić w jak najlepszym świetle. Same te wartości z próby klinicznej właściwie tak jak na samym początku aż dziwne że dopuszczono ją na rynek ale chodziło właściwie o wyścig kto pierwszy dostarczy szczepionkę.
Jeśli chodzi o pfizerem lub moderną to właściwie jest to przepaść na korzyść tych szczepionek. Moim zdaniem jeśli już się szczepić to wybierać właśnie jedną z nich. Badania kliniczne obu także po polsku są dostępne więc plomba nie będziesz miał problemu mam nadzieje z czytaniem ze zrozumieniem ;)
Jak ja mam się szczepić jak oni sami nie wiedzą ile ostatecznie dawek będzie potrzebnych i czy za 5 lat się nie okaże że będą musiał robić to co rok za 200zl.
Nie szczep się, twoja nie wykorzystana szczepionka trafi do kogoś kto to doceni.
Szczepionek nie braknie. Nikomu się to nie opłaca.
I komu wierzyć.
Ty jak zawsze masz celne przykłady ... Dania, jeden z najbogatszych krajów w Europie z 6 milionami ludzi do zaszczepienia.
Ich stać na to aby zaszczepić wszystkich szczepionkami mRNA po 5 razy, Polski nie stać, bo PiS rozdał już całą kasę.
Podoba mi się że ciągle przypadkiem wypadam z twoich ignorowanych panie Poprawa.
Soulccatcher --- raczej do idioty który zejdzie szybciej...
No dobra, po analizie wypowiedzi w wątku (największe podziękowania dla Minas Morgul i Soulcatchera) postanowiłem celową ze szczepieniem na mniej więcej 10.06. Zakładam, że jako ozdrowieńcowi, już pierwsza dawka Pfizera da mi odporność na akceptowalnym towarzyskie wyjścia poziomie.
Szkoda, bo akurat mam 11.05 praktycznie pod domem szczepienie, ale - jak wynika z wypowiedzi powyżej - nie chcę żeby przez obecność przeciwciał reakcja szczepionki była "słabsza".
Wyżej pojawiało się stwierdzenie, że w formularzu pokazują się tylko szczepionki aktualnie dostępne, ale to na pewno nie jest prawda, bo we Wrocławiu są terminy na Pfizera na drugą połowę maja.
Ale formularz na pewno ma jakąś (zamierzoną lub nie) dozę losowości w wyświetlanych wynikach i dla wyszukiwania na dwóch komputerach jednocześnie dla takich samych warunków i filtrów pokazuje całkiem inne wyniki.
Ja w pierwszym momencie kiedy mojemu rocznikowi dali możliwość rejestracji to zarejestrowałem się na 16 maja 40 km od Krakowa. Weekend temu w nocy znalazłem termin na 7 maja już w Krakowie.
Jak już macie jakiś termin, a chcecie przyspieszyć szczepienie, lub zmienić miejsce to albo dzwońcie na infolinię, albo obuczajcie tą stronę: https://szczepienia.github.io (ale raczej nie łasiłbym się na info o jednym terminie w danym dniu, bo pewnie logując się na pacjent.gov.pl będzie już zajęty, ale jak będzie info że jest np. kilka godzin terminów co 10 minut to można próbować). Ewentualnie dzwonić do konkretnego miejsca szczepień i tak się umawiać.
Co do szczepienia ozdrowieńców, to tak jak wyżej: organizm może za słabo zareagować jak będzie za wcześnie po chorobie, a z drugiej strony lekarze obawiają się jeszcze połączenia możliwych dolegliwości z powikłaniami po covidzie (ale to myślę dotyczy tylko tych co byli ciężko chorzy i mają obecnie jeszcze np. uszkodzenia płuc).
Co do samych szczepionek ja wybrałem modernę bo był na nią termin, ale też myślałem nad Pfilzerem. Astry nie chciałem, bo ponoć sporo ludzi odczuwa bardzo duży ból oraz mają gorączkę, a obu rzeczy nie lubię. Co do skuteczności to jeżeli zaszczepi się duża część populacji (zakładam że chodzi o ilości typu 70%+, ale może mniej) to czy szczepionka będzie miała 70% czy 90% skuteczności, to nie będzie to robiło już różnicy bo i tak będziemy mieli jako grupa wystarczającą odporność. Jak się zaszczepi mniej niż 50% to pandemia nas nie opuści, szpitale dalej będą przepełnione, ale chociaż zaszczepieni jak się ewentualnie zarażą, to chorobę przejdą bez ciężkich objawów.
A ta wyszukiwarka w ogóle pokazuje wszystkie możliwe miejsca?
Ja wczoraj (2 maja) dostałem cynk, że na dziś (no już wczoraj) mają wolne terminy w jednej z klinik w Warszawie na Modernę. To pierwszy dzień, na który mój rocznik się kwalifikował bez rejestracji w pierwszych miesiącach roku. Zadzwoniłem, pani wzięła dane i powiedziała, że jak się odblokują skierowania, to przyjdą smsy, a jak nie, to można dzwonić po południu czy są jakieś wolne dawki. Smsy przyszły, szczepienie zrobione wieczorem, druga dawka w drugim tygodniu czerwca.
Możliwe, że to wynikało z małego obłożenia w weekend, ale z drugiej strony widziałem newsy o kolejkach, więc nie wiem.
nie wszystkie, raczej tylko duże i średnie miasta, ogólnie w mniejszych miejscowościach nie ma ponoć problemów z terminami, najgorzej jest w dużych miastach... ale to też nie do końca po koledzy z Wrocławia i Poznania nie mieli problemów z zapisami, ja w Krakowie miałem, a w Warszawie chyba wszyscy mają problem.
Kolejki były za to chyba w kilku przypadkach:
- była obsuwa przy szczepieniu, więc ludzie czekali
- kolejki były do mobilnych centrów szczepień J&J
Ruszyła dzisiaj rejestracja dla mojego rocznika, województwo mazowieckie, coś innego niż AstraZeneca jest dostępne najwcześniej od 19 czerwca, z kolei Astrą mógłbym się zaszczepić już od przyszłego tygodnia.
Opłaca się odświeżać i sprawdzać czy raczej to się nie zmieni? A może zaszczepić się już tą Astrą i mieć z głowy?
Szczep sie astra, skuteczność jest wyzsza niz badania wskazywały a efekty uboczne minimalne lub ich brak bo nie zakrzepy mogły po prostu wystąpić bo to były 2 osoby czy 4 osoby na dziesiątki tysięcy. Efekty po szczepienne tez lagodne
Nie ma takiej siły w tym świętojebliwym kraju aby mnie zmusiła bym zaszczepił się jakimś gównem.
Dziękuje za uwagę .
Prawdziwa szczepionka powstanie gdzieś za 4-5lat, a póki co trzeba zarobić na frajerach.
Na wschodzie jeszcze niedawno Pfizera i Moderny pod korek a teraz jeśli wierzyć formularzowi pustki
Sam jestem zapisany w tym tygodniu na Modernę, ale ciekawe co zastanę na miejscu...
Jakie województwo? U mnie tylko pfizer i astra a za to obok w świętokrzyskim sam J&J co jets głupota bo mogli go wykorzystać jak planowali dla osób ktore sa w domach i nie mogą jezdzic lub obloznie chorych lub w zakładach karnych
Wg tej strony, którą ktoś podał wyżej, w podlaskim i lubelskim można się zapisać na Pfizera w ciągu kilku najbliższych dni.
Chyba dziś ma przyjechać ponad 1 mln sztuk szczepionek Pfizera i pewnie stąd tak duża ich dostępność. Ja mam termin na 14 maja pod Warszawą (Raszyn).
Zastanawiające, dlaczego żadna z forumowych tuz nie poleca Sputnika...
Czlowieku idz sie lecz. Wodoglowie to ciezka choroba. Porownywanie szczepien , ktore ratuja zycie do obozu koncentracyjnego? Byles w Oswiecimie ? Widziales mydlo z ludzkiego tluszczu i lampy z abazurem z ludzkiej skory ? Co Ty tu za wysrywy wrzucasz? Wiesz ile bym dal, zeby 4 osoby z mojego zycia mialy szanse dostac szczepionke i mialy szanse przezyc. No, ale nie mialy tej szansy i ich juz tu nie ma. Zostawili bliskich z poczuciem winy na cale zycie, ze to moze one ich zarazily i ze ich zabili.
Rosjanie nie udostępnili jeszcze wiarygodnych wyników komisji z UE, ale z tego co wiem to cały czas się to toczy.
Rosjanie mają dobrych naukowców, nie ma powodu dla którego nie mogli by zrobić dobrej szczepionki.
Sputnik zapewne jest na poziomie Astry.
Jak go dopuszczą do szczepienia w PL to będziemy się martwili.
Natomiast najstarszą metodą wszystkich rządządzych jest zasianie strachu w społeczeństwie.
Potem zastraszeni przypilnują już wszystkich pozostałych.
Mamy tego efekty powyżej.
Mladen
nie powstrzymałaby tego co nieuniknione i babcia czy dziadziuś kiedyś by odeszli
No ale jaką będziesz miał satysfakcję że zrobisz to własnoręcznie nie szczepiąc się ... bezcenne.
Rozumiem Twój ból ale musisz zrozumieć, że żadna szczepionka nie powstrzymałaby tego co nieuniknione i babcia czy dziadziuś kiedyś by odeszli.
Tylko, ze kiedys by odeszli w wieku 35 lat, a teraz dozywaja 80 lat.
Moich kolegow z pracy nie mialo jeszcze 40 lat. Wuja mial 65 lat. Cieszyl sie, ze na emeryture przejdzie. Sasiad byl po 50. Domyslam sie, ze swoich rodzicow nie szanujesz. Dziadkami gardzisz.
Rozumiem Twój ból ale musisz zrozumieć, Nie. Ty nie rozumiesz bo jestes emocjonalna kaleka. Gdybys nie byl to nie wrzucalbys takich wysrywow i nie pisal bzdur jak cwiercinteligent. No, ale karma wraca. Ty tez moze kiedys bedziesz mial te 60+ lat. Wiec jest duza szansa, ze dzieci beda sie na tobie wzorowaly i tez bez zmruzenia oka pozbeda sie starucha jak zbednego smiecia. No bo po co sie meczyc i tak przeciez umrze. Jak sie jest mlodym to sie wydaje, ze sie nigdy nie umrze, a umieraja tylko inni.
Ale się dajecie triggerować, co was obchodzi zdanie jakiegoś nikogo z internetu? Takich ludzi nikt nie będzie słuchać w rzeczywistości, więc muszą dzielić się swoimi idiotyzmami na forach. Ignore i czytamy dalej :)
środkami.
Mladen —>
Są bardzo dobrze zbadane, lepiej niż większość leków, podano do tej chwili ponad 1 200 000 000 dawek szczepionek przeciw COVID na świecie. To daje jedne z najdokładniejszych wyników jakie znamy.
Czy zalecam szczepienia? Ja się zaszczepiłem, cała moja rodzina już też z okazji tego że żona pracuje od roku na oddziale Covidowym, a córki mają zajęcia na studiach w szpitalach.
A czy inni się zaszczepią? Tak uważam że wszyscy powinni jak najszybciej zaszczepić się dowolną dopuszczoną szczepionką.
A jak ktoś nie chce, bo jest głupi, jest niewykształcony lub jest antyszczepionkowym tumanem. Gdyby nie fakt że może to trafić niewinnych, to niech się nie szczepią. Moja żona w pracy codziennie ma ludzi którzy pomimo dostarczania dużych ilości tlenu duszą się na śmierć.
W wypadku antyszczepionkowców nazwijmy to przystosowaniem ewolucyjnym, najgłupsi umierają żeby nie przekazywać swoich genów dalej.
Także ja jestem bardzo liberalny, nie chcesz nie szczep się, tylko zrób to tak aby nie zabijać ludzi z którymi się spotkasz nosząc w sobie wirusa.
3 miesiące, bo tak chce władza z powodu braku szczepionek, uważając że przebyta choroba trochę cię już uodporniła.
Z powodów medycznych, nie wiem dokładnie, bo to się zmienia ale chyba koło miesiąca.
Już nie nadążam. Ale w sumie mam wywalone, bo za 28.05 druga dawka pfizera i przynajmniej w teorii mam spokój.
3 miesiące. Nie tak dawno udało mi się uciec kostuchy. Tydzień respirator tydzień płuca. Rzuciło mi się ostro na organy. Teraz leczę wątrobę i nerkę :C. Próbowałem już trzykrotnie zapisać się na szczepienie, system mnie odrzuca muszę czekać aż do końca sierpnia. Kompletnie nie wiem jaką szczepionkę wybrać. Jestem też po zakrzepicy spowodowane wypadkiem w pracy. Cały rok byłem na zwolnieniu i prawdopodobnie dlatego tak mi covid dał w kość po poprzednich operacjach.
05.05 (czyli jutro) Moderna, Poznań
Jak to się udało mojemu pracodawcy- nie wiem, formalnie nie mam nawet wieku na rejestrację.
Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś się szczepił na grypę późną wiosną, pewnie dlatego, że koronawirusy mutują między sezonami obniżonej odporności. No ale cukierki zamówione, ktoś je musi zjeść. Także powodzonka.
Moja odpowiedź to CZEKAĆ ile się da, zanim nasz "dzielny" rząd do tego nie zmusi i obserwować co się będzie dalej wyprawiać.
Na pierwszy rzut niech idą wszelakiej maści gorliwcy i pożyteczne pachołki, oddaje wam swoją dawkę z radością.
Smacznego.
Ja mam pierwszą dawkę Pfizera 25 maja, drugą pewnie na początku lipca.
Zależy mi na szczepieniu i certyfikacie, bo chcę jechać do Włoch we wrześniu na kilka tygodni, miejmy nadzieję że testy PCR i kwarantanna dla zaszczepionych odejdą w zapomnienie.
A wy nadal boicie sie tej AZ?
Polowa UK AZ zaszczepione, efekty uboczne w zasadzie takie same jak dla Pfizera wiec to powinno byc najlepsza rekomendacja.
Na ale w UK, ponad 80% wierzy lekarzom i wszyscy chca sie szczepic. W Polsce duzy odsetek spoleczenstwa ma "chlopski rozum" i nikt Polakowi nie bedzie bedzie mowil ze biale jest biale :)
Edyta
Btw, Fajnie ze szczepia juz 30to latkow, no super, a moja Mama 60+ z chorbami wspolistniejacymi nadal nie moze doprosic sie szczepionki, ostatnio powiedzieli jej ze moze na drugi koniec Polski dymac aby sie zaszczepic. Polska qwa :/
Co to znaczy "doprosić"? Moja teściowa po mastektomii i z paroma innymi niezbyt fajnymi schorzeniami dostała bez problemu.
To nie wiem jak mama się rejestruje, bo gdzie się nie spojrzy, to jest mnóstwo terminów nawet na następny dzień. Oczywiście, czasem trzeba podjechać te kilkadziesiąt km, ale mówienie o drugim końcu Polski to gruba przesada.
U mnie też każdy może się zaszczepić w niezbyt odległym terminie, oraz w miarę bliskiej odległości.
Nie ma się co bać, wszystkie 4 dopuszczone szczepionki są OK. Tyle ze jak jest wybór może lepiej wybrać ciut skuteczniejszą, w UK tego wyboru raczej nie było.
W lokalnym osrodku nie robia czestych szczepien. Ostatni termin (2 tyg temu) nie objal mojej mamy z braku miejsc, sasiedzkie przechodznie maja wiecej chetnych niz szczepionek i mama sie nie lapie w kolejke. Owszem oferuja szczepienia, ostatnio dali jej termin w jakiejs gminie na drugim koncu Lodzkiego. Teraz albo sobie ma zorganizowac bolesna podroz albo czekac na lepsza "miejscowke".
Smieszne to tak przez lzy, bo do Warszawy raptem 70km ale osrodek jej tam nie kieruje :/
AZ jest kiepska pod kątem odległości pomiędzy dawkami, ja mam ponad 2 miesiące.
Drackula ---> w małej miejscowości jest mniej szczepionek, ale jest też mniej ludzi więc szybciej się zrobią wolne miejsca. W większych miejscowościach będzie natomiast poważny problem jak się cała reszta rzuci do szczenienia.
Ale ogólnie jakoś to będzie.
Zasugeruj mamie żeby chodziła w maseczce i odkażała sobie ręce.
NewGravedigger - w UK zwiekszyli odstep pomiedzy dawkami AZ nie z powodu braku dostepnosci tylko w wyniku badan. Okazalo sie ze zbyt maly odstep nie zwieksza skutecznosci szczepionki. Dlatego teraz jest 12 tygodni odstepu. Pierwsza dawka daje odpornosc na poziomie 72-76% a kolejna po 3 miesiacach podnosi odpornosc do 82.
Teraz pracuja nad zmniejszeniem pierwszej dawki bo roznica w dawce moze zwiekszyc bardziej odpornosc, nawet do ponad 90%.
Do tego dochodzi zmiejszenie roznoszenai wirusa o 67% po pierwszej dawce i praktycznie 100% ochrona przed ciezkim przebiegiem zarazenia i powiklaniami.
Btw, ja na fali powszechnych szczepien zapodalem sobie i rodzinie w ostatnia sobote 3 inne szczepionki ;)
Myślę że bardzo ciekawym aspektem konieczności szczepienia się jest nie tyle sam przebieg COVID (bo wiadomo że matołki nie chorują ciężko) ale to co po COVID zostaje.
A jest tego sporo. Można stać się kaleką do końca życia.
Dlatego warto się zaszczepić.
Dziś pomagam w mniejszej i większej logistyce rodzinie mojej przyjaciółki, której mała córeczka trafiła do szpitala już drugi raz z trombocytopenią. Pierwszy raz chorowali w październiku, wszyscy łagodnie. Drugi raz zaraziła ich opiekunka w marcu. W teorii też wszystko łagodne, ale wkrótce u dziecka pojawiły się since I krwotoki podskórne przy minimalnych otarciach. Jak teraz dopilnować 1,5-roczne dziecko, żeby się nie uderzało, nie przewracało itd.
A takich przypadków jest niestety sporo, ale temat problemów krzepnięcia krwi pojawia się wyłącznie w kontekście szczepien. Tymczasem wirus powoduje je z ogromną częstością. Ludzie twierdzą, że nie chcą brać udziału w eksperymencie medycznym.
Tak czy owak, wezmą w nim udział, z tą różnicą, że osoby naiwne immunologicznie pójdą na pelne starcie z pierwotną infekcją, gdzie przez 3 pierwsze tygodnie przed pojawieniem się przeciwciał, będą mogły przetestować siłę swojego organizmu.
W gruncie rzeczy nic mi do tego, dopóki ktos nie sieje dezinformacji. Jeśli ktoś, mimo zapoznania się ze stanem aktualnej wiedzy nie chce, to nie chce. Kojarzę osoby z forum, które zadeklarowały, że szczepienia nie przyjmą. Podchodzę do nich z szacunkiem i życzliwością, ale nie widzę żadnej potencjalnej korzyści dla tych osób. Tak czy owak, życzę im zdrowia.
Podchodzę do nich z szacunkiem i życzliwością, ale nie widzę żadnej potencjalnej korzyści dla tych osób.
Tez bym tak chcial, ale obecnie mamy maly wspolczynnik zaszczepionych i te osoby potencjalnie przyczyniaja sie do tego, ze ktos nie majacy jeszcze ochrony moze od nich sie zarazic i w efekcie nawet umrzec. Dlatego na ta chwile ciezko mi okazac szacunek,tym bardziej ze czesto te osoby ostentacyjnie nawet nie nosza PPE w miejscach jak sklep :/
Warto tylko jeśli nie przechorowałeś i dobrą szczepionką i min. dwa razy. Jak podają skuteczność jednodawkowej JJ to mnie śmiech ogarnia. Telewizja już odtrąbiła sukces że ludzie w zimnie i na deszczu stali po parę godzin aby się zaszczepić. Przeziębienie i szczepienie to proszenie się o poważne kłopoty. 12M zaszczepionych na populacji 20+ i pewnie conajmniej 10M przechorowało. Ja bym raczej powiedział że odporność standną już albo nabyliśmy albo za moment to się stanie.
A.l.e.X ---> przechorowanie nie daje ci znaczącej odporności, szczepienie daje znacznie większą. Ci ludzie co chorowali w zeszłym roku zaraz zaczną chorować od nowa.
A ja tam w zachorowania x5 nie wierzę, a 12 mln to było dawek, z czego część to druga dawka, więc zaszczepiono jakieś 9 mln na razie.
Soulcatcher - prawda w teorii w praktyce nie wiadomo, pierwszy w Polsce ozdrowieniec do dzisiaj ma odporność. Szczepionka ma w teorii długo utrzymywać wysoki poziom przeciwciał ale nie ma żadnej gwarancji że tak będzie (brak danych w czasie) ani też tego że po mutacjach wirusa nadal będzie chronić. Jest duża szansa na podobny scenariusz co z grypą. Właściwie model że z C19 będziemy już żyć i że nabierzemy odporności zbiorowej po przechorowaniu (możliwe że wielkokrotnym różnych podtypów) jest moim zdaniem bardziej prawdopodobny. Obyś jednak miał racje i po zaszczepieniu większości dorosłem populacji temat c19 przestał istnieć.
Ja w odpornosc nabyta nie wierze. Znajomy 1 raz zachorowal w grudniu. Przeszedl bardzo lekko poza tym, ze mial 38 stopni przez 2 tygodnie. W marcu zlapal drugi raz. Przeszedl duzo ciezej. Do szpitala byl zabierany bo juz mial 50% wydajnosci. No, ale wyszedl z tego.
A.l.e.X ---> ale dlaczego piszesz że nie widadomo, skoro wiadomo, jest masa ludzi która zachorowała po raz drugi . Osobiście znam dwie (obydwie nie były zaszczepione), a słyszałem jeszcze o kilku.
Nie znam natomiast nikogo kto przechorował, zaszczepił się i zachorował ponownie. A mam na myśli medyków którzy chorowali na wiosnę zeszłego roku i są już od dawna zaszczepieni.
Szczepionka powinna dać 8 do 12 miesięcy odporności.
A nawet jak zachorujesz to przejdziesz bardzo lekko.
Przechorowanie u wielu osób nie daje mocnej odporności, a szczepionki dają.
Ale my się nie spieramy, zgadzamy się.
Chciałby tylko zwrócić ci uwagę na to że "przechorowanie" nie daje ci w większości przypadków znaczącej odporności, w co wierzy wiele osób. I co ważniejsze nie daje ci gwarancji że jak zachorujesz po raz drugi to przejdziesz chorobę lekko i nie będziesz miał powikłań.
Szczepienie również nie daje 100% pewności ale daje ja o wiele większą niż samo przechorowanie.
Mój covid-19 to były tortury. Zaczęło się 26.02, to pierwszy raz wyszedłem z domu 26.03. I to do tego stopnia, że ogólna sprawność organizmu spadła według Apple Watch o 10%.
Może się nie dusiłem, ale miałem okropny ucisk w klatce piersiowej, raz zemdlałem (na szczęście zdołałem dojść do łóżka, ale nogi się pode mną uginały na ostatnich metrach), gorączka przez prawie dwa tygodnie, brak apetytu, osłabienie, mgła mózgowa i niezdolność do jakiejkolwiek pracy przez jakiś miesiąc (wystarczy spojrzeć na moją aktywność na forum w tym czasie).
Ludzie mówią, że covid to taka grypa, ale dla mnie covid to takie AIDS, bo przez ten miesiąc bolało mnie wszystko - płuca, nerki, pęcherz moczowy, serce, głowa, jedno się kończyło, to zaczynało się drugie. Moja mama, którą niestety zaraziłem covidem będąc jeszcze nieświadomym, dostawała ataków ciśnienia 190/110 trwających po 48h i nie pomagały żadne z kilkunastu leków na obniżenie ciśnienia (na ogół ma 110/70). W mojej rodzinie ze strony taty zawsze były problemy z ciśnieniem, ale pierwszy raz widziałem, żeby ktoś łykał Captoprile, a ciśnienie szło nadal w górę.
Szczęscie w nieszczęściu jest takie, że zbadałem wszystko i nie mam chyba żadnych powikłań. Znajomy astmatyk (więc regularnie bada płuca) chorował lekko 3 dni i pojawiły mu się w płucach jakieś guzy.
Ło matko, współczuję Loon. Swoją drogą, tak właśnie wygląda część "łagodnych" przypadków.
Wiesz, na tym forum piszą różne osoby. Ktoś, kto pochodzi z jakiejś wioski pod Suwałkami naprawdę może nie odczuwać tego, co niosła druga (a moim zdaniem pierwsza) i trzecia fala zachorowań. W Wawie, C19 był bardzo namacalny. Jeśli tak patrzeć o bliskie otoczenie:
- kolega z "łagodnym", c19, takim jak u Ciebie.
- śmierć jego dziadka. Kolega odwiedził nas w czwartek, a w piątek odwiózł dziadka do lekarza. Dziadek nie przeżył. Kolega u nas nie był infekcyjny. A i odnośnie "fałszowania statystyk" - dziadek miał wpisaną niewydolność krążeniowo-oddechową w karcie śmierci.
- wróciłem właśnie z zakupów dla rodziny, która siedzi teraz w szpitalu przy swoim dziecku z małopłytkowością i zakrzepicą. Również łagodne przypadki.
- kuzynka ma świetlane perspektywy, że już za 6 miesięcy będzie mogła sama wchodzić po schodach! Sama, czaisz?
A w gruncie rzeczy miała jedynie stan podgorączkowy i parę dni kaszelku. Ale jakby wydolność stanęła.
I wiesz, człowiek czyta co chwilę jakieś linkowane wypowiedzi płaskoziemców z konfederacji i już nawet nie reaguje, bo jeśli komuś to nie przetrzepało skóry, to co da linkowanie profesorów (nie piję tu do Alexa). No i co tu można więcej zrobić, jak życzyć tym ludziom zdrowia;).
Dużo moich znajomych naprawdę miało łagodny przebieg. Takie kilkudniówki. Ale relatywnie sporo znajomych (no, bardziej znajomych rodziców) też pochowałem.
Ja zawsze bardzo ciężko przechodzę grypy, ale to są typowe grypy, duża gorączka, ibuprom, maksymalnie 10 dni w łóżku i wracamy do gry. Tutaj najgorsza była ta niepewność co się dzieje, zupełnie inne problemy, niż przy innych chorobach. Np. w dniach 5-10 choroby dosłownie co 15 minut musiałem lecieć do łazienki, bo rozrywało mi pęcherz, To z kolei oznaczało konieczność wstania i położenia się na łóżku - każda czynność sprawiała, że dostawałem dreszczy, ale najgorsze były problemy z oddechem.
Wcześniej napisałem, że nie miałem problemów w rozumieniu "respirator" czy spadek tlenu we krwi, ale przez prawie dwa tygodnie każde położenie się do łóżka to była niemożność złapania tlenu przez około 2 minuty, tylko takie kurczowe łapanie go półgębkiem. Generalnie dwa tygodnie tak oddychałem, że nie mogłem nabrać pełnych płuc, tylko takie pięć małych wdechów. Ale saturacja była ok. Raz spadła do 88%, generalnie jednak 92%+ nawet w tej najgorszej fazie. Już oszczędzę detali jak rozwiązałem problem wstawania co 15 minut, ale naprawdę doceniam projektanta butelek od Nestea. Zezwierzęcenie.
Czy szczepionki powstające w jeden rok to eksperyment medyczny? Myślę, że tak, ale jestem gotowy zaryzykować.
Widze ze przechodzilismy tak samo, dla mnie wycieczka do wc to byl juz everest i mdlalem z braku sil.
Obiad ? Misja na Marsa, zeby obrac ziemniaki co trzeciego musialem sie klasc na 15m bo znowu czarno przed oczami, finalnie obieralem je w lozku...
Naprawde polecam !
Panie, jaki obiad, przez pierwszy tydzień jadłem tylko bułkę z bananem, a potem coś mi się przestawiło w głowie i jadłem tylko... Snickersy. Dodam, że ja nie lubię Snickersów i rocznie jem jednego, a przez drugi tydzień covida to było 90% mojej dziennej diety.
kto pochodzi z jakiejś wioski pod Suwałkami fajne te generalizowanie a właściwie wszystko 20km wokół Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Poznania nie mówiąc już o Częstochowie czy Bielsku Białej to nadawałby się do zaorania ;) Dobrze że chociaż mam teraz świetną drogę do Warszawy bo zawsze jak dojeżdżam to zastanawiam się czy to nie zaczyna się jakieś miasto portowe na obrzeżach USA. Jak jestem w Londynie to poza centrum mam właściwie wrażenie że poruszam się w jakiś slamasach lub okolicach slamsów. O Francji to już w ogóle przemilczę bo poza ścisłym centrum Paryża to część dzielnic wygląda jakby niedawno tam przeszła jakaś epidemia dżumy ale to wioski pod Suwałkami są beee ;) Pewnie do tej wioski pod Suwałkami listy docierają na saniach, a ludzie właściwie do dzisiaj korzystają z telegrafu ;) Akurat większość miast i wiosek na podlasiu (bo co by nie mówić jest to biedny region) składa się z ludzi którzy często całymi rodzinami okupują UK, Niemcy i Belgię i jak rzucili hasło covid to postanowili wrócić z talarami do domu.
Soulcatcher - Nie znam natomiast nikogo kto przechorował, zaszczepił się i zachorował ponownie. nie wiem czy są prowadzone takie statystyki ale są prowadzone takie kto po zaszczepieniu zachorował na covid, wg stanu na 11.04.2021 jest takich osób w Polsce 51000.
Alex Alex, Twoje poglądy znam i nawet w nawiasie napisałem gdzieś później, że nie piję do Ciebie. W większych miastach siłą rzeczy łatwiej było o osoby w łańcuszku znajomych, które miały z tym kontakt. Z różnym efektem. Większość faktycznie miała trochę charczenia, ale cięższych przypadków też było wiele. Oficjalnie łagodne.
Ale w gruncie rzeczy, choćbym nie znał i jednej osoby, która na to zachorowała, ciągle nie poddawałbym w wątpliwość tego, że coś złego się dzieje. Dość popularnym argumentem na forum jest to, że Covid to grypa, bo ktoś nie zna nikogo, kto...
Sam widzisz, w wątku COVIDowym, że jak próbujesz niektórym linkować coś zweryfikowanego, to jeszcze dostaniesz, że linkujesz źródła rządowe. Niektórzy nie będą z góry ufać temu, co piszą w jakichś czasopismach białe fartuszki, tylko polegać na własnych doświadczeniach. A tu, doświadczenia mieszkańca Śląska, czy niewielkiej, odizolowanej wioski mogą być zgoła inne. Nie miałem na celu Cię obrażać:).
Weź się już tak nie cackaj z tym trollingiem Alexa. To oczywiste, że perspektywa ludzi z zabitej dechami wsi, niekoniecznie nawet na Podlasiu (I co z tego, że macie tam ścieżkę rowerową i światłowód za talary? Bo rozumiem, że te talary oddali samorządowi na infrastrukturę.. :D), jest kompletnie różna od perspektywy mieszkańca średniego i dużego miasta.
Wiem to doskonale, bo sam mieszkam w sporym mieście, ale mam rodzinę n wsi i znam też ludzi mieszkających właściwie pod tym miastem, ale jednak już "na wiejskich przedmieściach". Ci drudzy np., dopóki nie dopadł ich covid, jakoś w grudniu, też się tak podśmiewali z miastowych jak latyfundysta Alex. I ze szczepionek. Teraz jakby im przeszło... :D
Bo Rzeszów rządzi. Tylko nie wiem, kto wpadł na pomysł, zeby 3 główne ulice remontować w tym samym czasie i aktualnie wszystko stoi.
Ja bym stawiał na to ze PiS pozwoziło szczepionki z całej Polski do Rzeszowa ze względu na nadchodzące wybory prezydenta.
Na całym podkarpaciu tak jest (zaszczepiłem się w zeszłym tygodniu, wchodząc z ulicy w innym podkarpackim mieście, 32 lata), to prawdopodobnie kwestia większej procentowo w populacji ilości szurów i osób które widzą płody w szczepionkach. Ale też podkarpacie covidem mocno oberwało, praktycznie nie znam wśród rodziny i znajomych osób które nie chorowały. Jak się nad tym zastanawiam to tylko moja babcia, która była zbunkrowana od półtora roku w domu z dowożonymi zakupami.
Ja nie chorowałem, ale mieszam obecnie na dolnym śląsku.
btw. Rzeszów i tak wybierze Fijołka.
Akurat w woj. Podkarpackim od wielu lat najmniej jest odmow szczepień, co potwierdza też liczba zaszczepionych osób w tym województwie i sprawny przebieg szczepień na koronawirusa. Punktów szczepień jest od cholery, dlatego nie ma problemów z zaszczepieniem się, jedynie trzeba trochę czekać na Pfizera, inne niemal są od ręki.
Fijolek to idiota. Jeszcze kilka lat temu mówili tak o nim osoby mocno związane z Lewicą, w tym i moi znajomi, którzy niestety organizowali w Rzeszowie marsze równości. A teraz do niego lgną i go wychwalają, wiec chyba trzeba będzie zakończyć znajomość z tak zakłamanym towarzystwem... Niemniej nawet Ferenc wie jaki to leszcz i go nie popiera tylko Warchoła.
Ludzie Zandberga mówiący o kimś że jest idiotą to dla mnie najlepsza możliwa recenzja, będę spokojny oddając swój głos :)
Fijołek i tak wygra, zresztą w Rzeszowie już nie mieszkam, więc mi to rybka (oczywiście byleby nie Braun). Tyle offtopu.
Zarejestrowałem się o 12, szczepienie miałem po 16. Wybrałem Modernę, nie ukrywam jest mi trochę lżej ze świadomością że z każdym dniem moja odporność na to cholerstwo rośnie.
Od kiedy można wybierać czym cię szprycują?
Sabaru- jak zapisywałem się podczas otwarcia tury dla osób, które wyrazily chęć zaszczepienia w styczniu, to w IKP miałem już wybór szczepionki. Zapisywałem się mniej więcej tydzień temu, szczepienie miałem w sobotę.
Ponad miesiąc temu mogłem wybrać jaką chcę szczepionkę.
Dla zainteresowanych czy szczepić się Astrą. Jak najbardziej, ale jeżeli jesteś przed 40 to prawdopodobnie następny dzień po szczepieniu będzie dość ,,ciężki".
1 kwietnia się szczepiłem i miałem objawy grypowe (bez gorączki), zniknęły całkowicie w kolejnym dniu. Podobne objawy miała przynajmniej połowa osób, które ze mną się szczepiły.
Im starsze osoby tym łagodniej przechodzą szczepienie astrą.
Trzeba było zaczekać bo podobno pracują już nad nowymi wersjami "zeneca" Vectra lub Omega ma być niebawem. Podobno u zaszczepionych "astrą" pojawił się zaostrzony apetyt na olej roślinny!
Z tą Astrą, to ciekawe rzeczy są. Ze wszystkich osób ,które znam i które szczepiły się Astrą po 30. roku życia do 60-ego były powikłania w postaci gorączki.Byli tacy, co po szczepionce w wyniku gorączki film im się urwał, bo niczego nie pamiętają. Jedni "chorowali" przez dzień, a inni nawet przez 4 dni. Sam zapisałem się na Modernę i czekam.
Zapomniałem, sąsiadka po 80. roku życia i jej rodzeństwo w przybliżonym wieku, szczepieni byli Astrą. Są już po drugiej dawce. Przy obu dawkach nie było żadnych skutków ubocznych u tych ludzi.
jeżeli jesteś przed 40 to prawdopodobnie następny dzień po szczepieniu będzie dość ,,ciężki"
Jestem po 40, a mimo to "następny dzień" był "dość ciężki". Podobnie jak w przypadku wielu innych osób w różnym wieku, które się ze mną szczepiły. Nie ma raczej jakiejś reguły.
Wczoraj zarejestrowałem się na początek czerwca, dziś żona szukała terminu i pojawił się na 7 maja, zmieniłem też swój.
Nie wiem jak to działa do końca, ale przez te dwa dni co szukałem, to był duży ruch. Nie mam zielonego pojęcia czemu tak jest, moje pomysły (nie lekarza):
- są dodawane nowe dostawy;
- ludzie zwalniają terminy;
- placówki dopiero dodane do systemu;
W każdym razie da się upolować lepsze terminy.
środek tygodnia ludzie nie myślą o szczepieniu się :P najwięcej baza będzie oblegana w weekendy, piątki i poniedziałki
+ to co wspominasz, często też dzieje się w weekendy/początkiem tygodnia
Żona jak się rejestrowała to praktycznie co odświeżenie po kilku-kilkunastu minutach pojawiały się nowe pozycje. Ostatecznie w pół godziny upolowała na Pfeizera 2x szybszy termin i 3x bliżej niż chciała początkowo zaklepać.
Zastanawiam się czy teraz pójść pomimo wysokiej obecności przeciwciał czy z jakiegoś powodu jest to nierozsądne/niewskazane i poczekać ze szczepieniem przynajmniej do czerwca?
sorry że wtrącam się :( ..ale ludzie pewnych rzeczy nie rozumieją, o te sprawy nie pytamy się na forum tylko lekarza!
mądrzę się,, wiem, ale żona pracuje w medycynie, szczepiła się, dla jasności ja nie, i nie że nie chcę czy chcę, to kwestia badań czyli wizyty u lekarza, i jego opinii/porady ...
ale jeśli już pytasz ? to jak piszesz masz wysoką obecność przeciwciał, to nie ma sensu,, minimum po przejściu tej choroby to absolutne 12 miesięcy,
mam swoje lata, covida nie przeszedłem, rodzinka też, ale zawsze rozmawiam z lekarzem ...
a szczepionki? jaka? czy ta dobra czy nie ??? nigdzie nie znajdziesz/nie znajdziecie pewnej 100% odpowiedzi ..to "walka" firm farmaceutycznych ...
sorry za te parę słów :(
dziękuję za informację, ale na tym forum mamy co najmniej 1000 aktywnych userów, w tym dobrze wykształconych w tym kierunku jak chociażby Minas Morgul i ja jednak wolę tę sprawę skonsultować z nimi, niż z lekarzami
znam bardzo dobrze środowisko prawnicze i uważam, że odsetek kretynów wśród prawników jest dokładnie taki sam jak wśród murarzy
i wydaje mi się, że u lekarzy jest podobnie, przy czym - z pominięciem prywatnych wizyt - mam wielkiego pecha trafiać na tych głupszych, niż mądrzejszych
no ok :) mohenjodaro
rozumiem Cię, też mam nienajgorsze "środowisko" ,, może ja akurat trafiłem na mądrzejszego .. tu akurat lekarza:) , ale na pewno jest rozsądny.
oczywiście przepraszam :/ masz prawo rozmawiać, a przede wszystkim pytać na forum tym czy innym, trochę przesadziłem
,o te sprawy nie pytamy się na forum .. ta akurat rada była nie trafiona :(
Pozdrawiam:) mam nadzieję, że nie trafisz środowisko lekarzy "kretnów" ...
mohenjodaro - skoro on jest taki wykształcony w tym kierunku to powiedź czemu przesiaduje na forum zamiast w szpitalu. W szpitalach teraz brakuje dobrych lekarzy i każda pomoc by się przydała.
Bo nie jest lekarzem. To tak jakbyś pytał czemu człowiek zajmujący się produkcją nanochipów nie siedzi za ladą w x-komie
To jeszcze ciekawsza sprawa. Stosunkowo te tematy które podałeś jako przykład to ni jak się mają do udzielania porad na temat zdrowia.
O takie sprawy należy zapytać u lekarza czyli specjalista od takich spraw, a nie forum o grach. Życzę Ci powodzenia i dużo zdrowia.
Ja Tobie też życzę powodzenia i dużo zdrowia, ale reszta Twojego posta jest bezużyteczna. Generalnie temat można uznać za zamknięty, dostałem fachowe i znakomite odpowiedzi, które bardzo mi pomogły. Wątpię, żeby w mojej przychodni otrzymać równie interesujący zastrzyk informacji, wniosków i analiz.