Serio ludzie mają problem ze zrozumieniem, że ktoś chce w jakiejś grze choćby polskie napisy?
Co w tym takiego trudnego do ogarnięcia?
Ale g@wno burza, Ja gry nie ma po polsku,. To jej nie kupuje i proste. Nie widzę problemu.
Niestety, ja też czekam na polonizację, choć z angielskim raczej problemów nie mam... ;) Wolę jednak takie gry w rodzimym języku.
No i pewnie się nie doczekam... :(
Child -> Powtórzę się, bo pisałem przy okazji innego wątku:
Przy większości gier w trakcie oczekiwania na polonizację człowiek zdążyłby się nauczyć angielskiego w stopniu pozwalającym na ogarnięcie interfejsu i fabuły - tak jest w przypadku Pathfindera opartego o znane od lat erpegowe mechaniki i osadzonego w świecie D&D, z którym każdy miłośnik gatunku miał większą lub mniejszą styczność i zna podstawową terminologię.
Jeśli jednak chodzi o Disco, wchodzimy na nieco inny poziom językowego obycia i dla niektórych, nawet znających nieźle angielski, dłuższe obcowanie z tekstem, którego interpretacja nie ogranicza się jedynie do wiedzy słownikowej, może męczyć. Dla przykładu - ludzie mają problem z przyswajaniem treści pisanych staropolszczyzną niekoniecznie dlatego, że nie rozumieją, co się do nich pisze (choć może to być jeden z czynników), ale ze względu na inny rytm czy choćby i układ tekstu odstający od przyjętej normy. W Disco jest podobnie - nie dość, że treści jest dużo (ponad milion słów), sam styl narracji jest prowadzony w sposób odbiegający od pierwszego lepszego tytułu w branży.
Sam przy Disco bawiłem się doskonale i będę bawił się ponownie 30 marca, bo to jest tytuł wybitny. Kumam jednak, że niektórzy bawiliby się znacznie lepiej, gdyby mieli tę grę w rodzimym języku.
Świetny tytuł, na pewno przejdę go jeszcze raz. W zasadzie jedyne czego bym sobie życzył, to polonizacji - nie wszystko, w oryginale wyłapałem, choć angielski znam na dość przyzwoitym poziomie :/ .
Trzeba była głosować w ankiecie na swój język, to może i by zrobili wersje PL. Ale nie, jak zwykle ta sama śpiewka: „ ucz się angielskiego, ble ble”. 25 tysięcy głosów, jak na tak duży kraj, wychowanych na baldurach, diabłach czy gotikach, to wręcz strasznie nisko.
^^Chłopie, przy ostatniej tego typu dyskusji, gdzie wyskoczyłeś z podobnym smęceniem, że "trzeba było głosować" już Cię ludzie zaorali i tak się dziwnie składa, że zmyłeś się z wątku, nie potrafiąc odbić piłeczki.
Tak ci "źli Polacy" głosowali za swoim językiem, że wylądowali na trzecim miejscu, sprawdź jakie kraje "przeskoczyliśmy", to może przestaniesz tak narzekać. A czy te 25 tysięcy to dużo czy mało? To jak zawsze - "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Moim zdaniem to dużo, bo mówimy o grze niszowej, z segmentu indie. Takiej, która nie ma nawet wydawcy, gdzie deweloper jest jednocześnie wydawcą. A Ty wyskakujesz z porównaniami do Diablo z segmentu AAA :). Ba, przypuszczam, że nad (też przywołanym przez Ciebie) Baldur's Gate, te dwadzieścia lat temu pracował większy team, niż przy Disco Elysium dziś. Znaj proporcje mocium panie!
Pozostał stary dobry sposób na grę. Słownik w dłoń i jazda.
^^Jak pisałem wyżej - nie zawsze to pomoże. Z samych tylko atrybutów opisujących bohatera:"rhetoric", "empathy", "endurance" - to jest jasne, prawda? Ale jedziemy dalej - "espirit de corps", "savoir fare", "visual calculus" - to też atrybuty :). Powodzenia, przy szukaniu w słowniku angielskiego ;-). Bardziej tu zalatuje... francuskim? Łaciną? Niemniej, tutaj idzie się jeszcze domyślić, z kontekstu. Ale za to gdybyś zobaczył nazwy "perków" :P. Albo jakieś nazwy własne związane tylko i wyłącznie z tym uniwersum. Powodzenia wówczas z "wezmę słownik i jazda" ;-).
Myślę, że zdolny tłumacz na język polski wycisnąłby z tego tytuły równie dużo, co z "Planescape: Torment". Jeśli nie więcej :) Przy czym polonizacja, IMO powinna być "piękna", a niekoniecznie "wierna" ;-).
Zmiana w stylu graficznym nie przypadły mi do gustu.
Więcej (tutaj - detali) nie zawsze znaczy lepiej....
@ up
Ale g@wno burza, Ja gry nie ma po polsku,. To jej nie kupuje i proste. Nie widzę problemu.
Gdyby to było takie proste...
Niestety ludzie ubzdurali sobie że jesteśmy wielkim, ważnym rynkiem zbytu dla ich gier, tymczasem tabelki sprzedaży nie pozostawiają złudzeń.
Dla wydawców wersja angielska + parę najpopularniejszych języków to max, można drzeć szaty i machać szabelką ale dla wydawcy pewne rzeczy wydadzą się nieopłacalne
Nie mówiąc już o tym, że ludzie nadal mentalnie są w latach ~2000 tj. sprzed czasów cyfrowej dystrybucji i rynku indie, gdzie wydawcy ponosili koszta tłumaczeń.
Tymczasem mamy burzę o Disco Elysium, indyka gdzie twórca jest wydawcą i ponosi koszty ewentualnego tłumaczenia, jako że to indyk i produkt o nie tak oszałamiającej sprzedaży to tłumaczenia na inne języki nie są takie proste pod względem kosztów i zorganiowania.
Bo do takiej gry potrzeba bardzo dobrego tłumacza, tymczasem większość tutaj myśli że jacyś amatorzy za darmo dadzą radę. Heh...
I tłumaczysz to non stop ale jak grochem o ścianę... powiesz takiemu że jak się nie podoba to nie kupujesz ale wtedy skrzeczy jeszcze głośniej.
Absurd i nonsens.
Dodać warto, że główny bohater nie będzie zdubbingowany, ale za to jego skille już tak.
I będą nowe osiągnięcia.
Nie ma PL to mnie nie interesuje.
Jedyna gra, którą ogram tylko jak będzie po polsku. Mam w co grać i w innych rzucać kasą. Niech spadają.
Swoja drogą Final Fantasy nie są skomplikowane, moze tytuły z Ivalice czy 13 przez nadmiar kwestii politycznych czy dziwnych okreslen ktorych nie bylo wczesniej w serii. Nie dam glowy jak Pathfinder czy Divinity, nie gralem, przypominaja mi sie stare tytuly jak Baldurs Gate 2 i Planescape Torment, lokalizacja Tormenta tez probowala wejsc w slang, klimat języka angielskiej wresji.
Aż mi się przypomniały długie dyskusje toczone tutaj przed laty na temat przekładów gier (i książek) i sensu tłumaczenia nazw znaczących. Ciekawe, czy to jest gdzieś jeszcze w archiwum.
Nie ukrywam, że mam żal do twórców bo mydlili oczy, że będzie polska wersja językowa, a do tej pory nici. Cała ta ankieta ostatnia też generalnie o kant dupy potłuc bo Turcy, którzy mieli najwięcej głosów do dzisiaj się nie doczekali swojej wersji językowej. Spoko, jest w co grać i mimo iż żałuję, że nie dane mi jest zagrać w DE to jednak tragedii nie ma.
Trzeba była głosować w ankiecie na swój język, to może i by zrobili wersje PL. Ale nie, jak zwykle ta sama śpiewka: „ ucz się angielskiego, ble ble”. 25 tysięcy głosów, jak na tak duży kraj, wychowanych na baldurach, diabłach czy gotikach, to wręcz strasznie nisko. A DE to gra, która zdobyła liczne nagrody czy to RPG roku czy nawet gry roku.
Pozostał stary dobry sposób na grę. Słownik w dłoń i jazda. Na PL nie ma co liczyć, chyba że w DE2 albo jak student pasjonata ją skończy w 2032. O ile mu się będzie chciało.
Takie pytanie do "światowców" tego forum? Co was tak boli/wkurza/wnerwia/irytuje, że są ludzie, co chcą zagrać tę w grę w swoim ojczystym języku?
Skoro język polski zajął 3 miejsce w głosowaniu, to chyba nie dziwne, że ludzie oczekują, że studio je doda prędzej, czy później?
Bo rozumiem, że język włoski to dla was oczywistość w tej grze? Wszak użytkowników tego języka jest więcej, a sam kraj o wiele bogatszy, mimo, że w głosowaniu przegrał z nami.
Ja tam jestem ciekaw, ilu tych mistrzów języka angielskiego rzeczywiście rozumie gry po angielsku, zwłaszcza na takim bardzo wysokim poziomie jak Disco Elysium, a ilu z nich kojarzy piąte przez dziesiąte o czym mowa, umykają im wszystkie smaczki, a połowę rzeczy "rozumieją", bo im się wydaje czy kojarzy. Ale już uważają się za światowych i gardzą tymi, którzy tacy nie są. XD
Serio, tę grę trzeba mieć albo po polsku, albo świetnie znać angielski (czyli nie na poziomie matury rozszerzonej, tylko na poziomie bezproblemowego czytania klasyków literatury ze zrozumieniem), żeby się nią w pełni cieszyć. A naprawdę jest czym. Słownik w ręku tutaj pomoże w ograniczonym stopniu, pominąwszy potworne męczenie gracza, bo zrozumienie języka to nie tylko znajomość powszechnych słów i zwrotów.