Już samoloty się tobie znudziły?
Brzmi dla mnie jak koszmar, a nie przygoda. Chyba że ktoś lubi mieszkać w ciasnej kajucie, srać w ToiToiach i brać przysznic w obleśnych łaźniach przy stacjach benzynowych. Dzięki, ale postoję. I żeby nie było, szanuję ludzi którzy tę pracę wykonują, ale no nie brzmi to dla mnie jak praca marzeń, no offence.
A w nocy telefon do Sziefa: Sziefie nie mam w co grać na Pleju. I wtedy Szief już czeka przy zjeździe z pakietem najnowszych tytułów, które nawet jeszcze w Japonii nie wyszły.
Raczej watpie czy taka fajna.
Zapytaj mutanta, to prawde ci napisze.
Korki, wieczny pospiech, toaleta na parkingach, ewentualnie jakas biegunka.
Przeciez to trzeba umiec sobie wyobrazic.
Dopowiem tylko ze ten zawód ma więcej minusów niż plusów..
Spanie wtedy kiedy i ile chce tachograf
wysokie mandaty
niebezpieczeństwo na drodze i parkingach
zaplecze sanitarne "marnej jakości" - chociaż i tak jest już dużo lepiej niż dawniej
pauza na parkingach to tak naprawdę nieustająca walka o wolne miejsce
90% ofert pracy to najniższa krajowa - wszędzie w tv krzyczą ile kierowcy zarabiają ale nic z tym tematem nie zrobią..
nieważne jak dobrym i zadbanym kierowca jesteś to opinia społeczeństwa o tirowcach jest jedna
ciągła gonitwa z czasem..
robota dla kawalera lub żeby się odkuć finansowo - spoko pytanie tylko co dalej..
Mi to raczej brzmi dosc koszmarnie...
Ale i tak uwazam, ze najwiekszym koszmarem to jest siedziec cale zycie przed kompem i gapic sie w cyferki w Excelu. Szanuje ksiegowych, ale dalibog, nie chcialbym tak pracowac.
Summoning
Summoning
Skoro zostałem wywołany do tablicy przez Xinjim
To odpowiem...
Ze po 14 latach marzysz tylko o tym żeby zmienić tą robotę w cholerę.. :)
10 lat po EU teraz 4 rok po PL i mam nadzieje ze to już ostatnie podrygi.. oby do przeprowadzki..
Co do nowych ciężarówek, konsoli to się zgadza.. czasami się mi tęskni za zagranica. Nawet chwilkę rozmyślałem o systemie 2 tygodnie w pracy i dwa tygodnie wolnego 5000zl czyli prawie tyle co po kraju za miesiąc.. ale Żona jeszcze kocha i nie puści :p
A o pilnowaniu w trakcie postoju, żeby Ci jakiś UJ plandeki nie pociął i towaru nie zajmual, nie wspominasz :-)
To jest zawod, przy wykonywaniu ktorego ginie najwięcej ludzi, kazdego dnia w europie w wypadkach gina kierowcy ciezarowek. Jest to tez jedyny zawod, w którym za wykonywane nadgodziny dostaje sie mandaty (i to bardzo wysokie) zamiast premii. Wystarczy kilka minut w korku, przekroczenie czasu o te pare minut straconych w zatorze, i sluzbista policjant nalozy kare przy kontroli tachografu, a moze skontrolowac 28 dni do tylu, wszystko jest zapisane.
Jak ktos jest singlem, to sobie dobrze zarobi, pozwiedza itd. Jak sie ma rodzine, to rozlaka jest po prostu koszmarem.
Praca meczaca, stresujaca, odpowiadasz za siebie i wszystkich innych na drodze.
Pasjonaci moze sa zadowoleni, mnie to juz wkurza, zostalem z przypadku kierowca, zarobki sa sluszne, ale zycie leci przez palce.
Zależy jakim autem się jeździ, gdzie się jeździ i za ile się jeździ...ale co ja wiem. Byłem raz w takiej trasie tirem w USA (Chicago - Las Vegas), i uważam, że lepszej przygody w życiu jeszcze nie przeżyłem.
Szacun dla kierowców, ale jeśli ktoś lubi jeździć, to uważam, że praca naprawdę spoko
Korzystając z okazji zadam normalne pytanie w tym troll-wątku : czy na prawdę ta praca mimo wszystkich minusów wciąga? Ciągle słyszę, że jak zaczniesz to nie skończysz mimo tylu problemów z nią związanych bo łatwo się przyzwyczaić no i zarobek godny.
Myślę nad pojeżdżeniem i "pozwiedzaniem" Europy rok- dwa a potem ułożeniem sobie życia na spokojnie. Dodam, że jako kawaler i lekkoduch rozłąka z rodziną itp mi nie przeszkadza.
Moze wsadze kij w mrowisko, ale pytanie do wszystkich co zawod znaja od srodka - otoz... kierowcy nie maja dobrej opinii. Nie uchodza za elite kultury, inteligencji, stronienia od alkoholu. Wedlug powszechnej opinii przecietny tirowiec to prosty, prymitywny chlopak. Ile w tym prawdy?
Cóz, sam nie zdecydowałbym się na taką pracę ze względu na wspomniane "zaplecze sanitarne".
Ze względu na patologie typu ciśnięcie czasu mimo braku możliwości czy
właśnie niespodziewane problemy/obsuwy trochę też -tzn. wiadomo, nie da się uniknąć plus każda praca ma swoje patologie, ale z opinii wynika, że te są nagminne...
Gdyby jednak nie te dwa problemy... plus fakt, że sam nie mogę mieć prawa jazdy :) to naprawdę mogłaby być świetna praca. Bo jazda samochodem jest bardzo przyjemna i naprawdę wciąga
doprecyzuje:
fajnie jak macie np 2 tygodnie wolnego i jedziecie w taką podróż ale jako pasażer.
Nie interesuje was czy kierowca sie wyrobi, czy towar nie zostanie skradziony i innymi rzeczami... jestescie tam goscinnie, jako kumpel kierowcy. Wtedy to jest fajna sprawa :)
Mojego kolegi ojciec jezdzi na tirach i zabieral go czasem w europe.
Ja raz przezylem cos podobnego jak mnie kolega wziac do dostawczaka na pasażera jak czipsy rozwozil po rewirze. Fajnie to wspominam :)
Jedynym słowem jak ktoś lubi jeździć to lepiej zostać taksówkarzem albo kierowca autobusu :)
Kierowca ma przerąbane we wszystkich krajach jest traktowany jak wróg i każdy chce zedrzeć z niego kasę. Poza tym ciągła pozycja siedząca-następstwo choroby krążenia. Cały czas jest w pracy. Też wydawało by się, że to fajna praca. No chyba, że mieszkasz w USA i jeździsz z żoną. No i odpowiedzialność - rozpędzone 40ton do prędkości 90 km/godzinę.
Panowie, pytanie w klimatach ciezarowkowych, tak sie zaczalem zastanawiac i pozwole sobie zawolac - co potrzeba aby zaczac jezdzic na C / C+E jako swiezak, ale od razu za granica? W sensie mieszkanie i praca w firmie poza Polska, na przyklad cos skandynawskiego, Niemcy albo Finlandia. Oczywiscie poza prawo jazdy C / C+E.
Te kursy na przewoz rzeczy, kwalifikacje uzupelniajace, to chyba wymysl polski i nie trzeba jesli sie za granica startuje z robota?
To ja, korzystając z okazji, mam dwa pytania, bezpośrednio związane z ETS2, którym mnie teściowa zaraziła prezentem gwiazdkowym.
Pytanie 1: czy zdarzają się zboczeńcy, którzy po powrocie z trasy odpalają sobie ETS2 albo ATS i pracują na kompie w ramach odpoczynku?
Pytanie 2: w grze jest bardzo cicho w kabinie. Ile w tym prawdy? Niby rozumiem, że te ciągniki tanie nie są, więc wygłuszenie to nie jest nie wiadomo jaki koszt, a jak ktoś tam spędza pół życia, i może zabić siebie i innych, to wypada, żeby miał jako taki komfort pracy. Ale jak jest w rzeczywistości? W końcu to gra, i fajnie by było tę moc 500 koni usłyszeć, a i klakson jakiś taki mało satysfakcjonujący.
Ja troszkę inaczej, ale w temacie - osobiście jeżdżę busem po Wielkopolsce, 6-10 godzin dziennie, zależnie od trasy i jest super :)
Za granice - mieszkać w busie/ciężarówce - chyba bym się nie odważył :) pozdro
Pijecie sobie piwko, oglądacie filmy, gracie na konsoli. A rano wstajecie i w drogę.
Z tego co widziałem na parkingach dla tirów gdzie stało ich np 20 to w 2 może się światełko świeciło, a reszta kima po całym dniu jazdy żeby następnego dnia znowu cały dzień jechać, a to piwo to chyba bezalkoholowe.
Po za tym jak pracowałem na zbiorach w Hiszpanii i przyjechał kierowca po owoce to brał prysznic w takim syfie bo to był połączony kibel z prysznicem akurat korzystałem jak się mył, że do dzisiaj mi się niedobrze robi jak sobie pomyślę.
Wyobraźcie sobie, że jesteście kierowcami TIRa i pracujecie 2 tygodnie w trasie a potem 2 tygodnie wolnego. Praca pewnie na stałe ciężka ale nie o to mi chodzi.
Macie nowoczesną ciężarówkę, drugi dom. Dobrze wyciszona, dużo miejsca, własne łóżko, możliwość oglądania filmów, może konsola nawet pod jakiś dodatkowy generator prądu. Parking przy autostradzie, zaparkowane w rzędach inne ciężarówki. Każdy spędza wieczór jak lubi. Pijecie sobie piwko, oglądacie filmy, gracie na konsoli. A rano wstajecie i w drogę. Taka oto przygoda.
Praca w sam raz dla kobiety, pełno lusterek i to dużych wiec i makijaż zawsze poprawisz, siedzisz cały dzień i kręcisz fajerą, kawę też można siorbać i obdzwonić wszystkie koleżanki. Pełno mężczyzn seksownych wokoło. Niestety feministki, jak i normalne kobiety jeszcze się poznały na tej pracy i parytetów też nie chcą forsować i nawet komisja europejska nic tu nie może zdziałać, dlatego 99,5% kierowców to mężczyźni. A to przecież też kierownicze stanowisko. Kobiety i eurokratów nie zrozumiesz.