Przeszedlem pierwsza czesc tej gry, zajelo mi to kilka miesiecy chyba (nie spodziewalem sie ze bedzie taka dluga), calkiem fajna ogolnie, troszke bugow bylo nawet w tej poznej wersji jaka gralem (wczesniej podobno byl prawdziwy bugfest i gra nie grywalna co pewnie obnizylo mocno srednie oceny) np. nigdy nie spotkalem grywalnej postaci gnoma wiec nie mialem jej w grze jako towarzysza czy tez w zamku a podobno to ciekawa byla postac. Klasyczne rpg. Duzo czasu zajmowalo samo kombinowanie z rozwojem postaci. Moge polecic 1 czesc, Kingmaker.
Gra już teraz ma dużo bardzo pozytywnych ocen, czyli raczej tym razem nie ma takich błędów technicznych, jakie miał Kingmaker na samym początku. Chyba nie ma co dalej czekać. :-) Jeśli uda się przebić scenariusz i grywalność Kingmakera, to będzie to mega gra.
Czy wśród innych nacji też jest tyle płaczów, lamentów i złośliwego zaniżania oceny, co u nas? Czy Szwedzi, Norwegowie, Holendrzy, Japończycy, Koreańczycy, Czesi, Chorwaci czy Węgrzy zachowują się analogicznie do nas?
Bo jeśli nie to nie dziwne, że Polak za granicą kojarzy się głównie z pieniactwem i szeroko pojętym chamstwem, skoro nawet w takich błahostkach co drugi wpis tym ocieka. Wstyd.
A może to nienawiść do Rosji tymi osobami kieruje? Nie przypominam sobie takiego płaczu przy np Disco Elysium, gdzie język jest faktycznie zaawansowany. Jeśli tak, to chciałbym poinformować, że Owlcat to większości ludzie, co stworzyli np piątych Heroesów.
Tak btw, GOL zamierza umieścić recenzję jednej z najlepszych gier cRPG w historii czy zajęci jesteście skrobaniem artykułów o nowym Bondzie albo wysrywów typu Diablo 3 jest lepsze od dwójki?
Czy da się w tę grę w miarę przyjemnie grać bez wkładania w to zbyt wielkiego wysiłku? Nie mam tu na myśli samograja, ale grę tak jak w Neverwinter Nights 2, pierwszy Dragon Age czy Pillars of Eternity - czyli że można przejść na standardowym poziomie trudności bez zbytniego marnowania czasu na idealne przygotowanie drużyny, bo jedno potknięcie i klops. Dla porównania trudność walk zmniejszyłem do minimum w takim Tyranny, bo raz że były żmudne, to jeszcze okropnie nudne i powtarzalne. Pocenie się przy każdej walce z byle żołdakami to dla mnie absurdalna strata czasu. Do walki z bossem mogę się tak starać, ale nie całą grę.
Czytałem poprzednie komentarze i widziałem trochę materiałów i o ile gra wydaje mi się mi się bardzo ciekawa i fajna, to wzmianki o konieczności rzucania pierdyliarda buffów przez każdym starciem, minmaxowania i nagłych ogromnych skoków trudności nieco studzą mój zapał. Jak to w końcu jest?
Jeszcze raz. Ja nie polemizuje czy to działa tak , czy inaczej, czy się opłaca, czy nie. Pomijam fakt,że kiedyś zrobili badania i okazało się,że najwięcej piracą obywatele krajów zachodnich. Też się zdziwiłem, ale były takie badania. Niemniej ja, jako kupca oryginału 1 części, taka postawa producenta, wręcz zniechęca mnie do kupna oryginału.
SpecShadow czytaj z zrozumieniem. Wiesz gdzie tego uczą. Napisałem o 13:32, że spokojnie daje sobie radę z tym językiem, niemniej lepiej mi się gra, kiedy tekst jest po polsku.
Czekałem na nowego Pathfindera już dłuższy czas. Gra jest prawdziwym następca BG2. Mnogość klas podstawowych, prestiżowych i mitycznych rozbudowany kreator postaci, fabuła, przyjemna dla oka grafika ta gra ma wszystko czego oczekiwałem w moim odczuciu GOTY. Bugów większych nie napotkałem.
Co się tyczy braku spolszczenia to naprawdę cięzko mi was zrozumieć mam 34 lata a angielski miałem od podstawówki a język jaki jest użyty w grze jest prosty jak budowa cepa wiedza podstwowa z angielskiego w zupełności wystarcza by ogarnąć dialogi. To nie Disco Elysium. Polecam dać Pathfinderowi szanse bo może was ominąć naprawde wspaniałe RPG.
Sukces poprzedniej części pathfindera to nie był żaden przypadek, jest równie dobrze jeśli nie lepiej.
Zalety:
1. Wciągający i podzielony na kilka etapów wątek główny, pełen zwrotów akcji i dobrze zaprojektowany. Dosłownie od samego początku bardzo dużo się dzieje. To nie jest jedna z tych gier w których wątek główny niby sobie jest ale tak naprawdę możemy przez większość czasu go ignorować i skupiać się na czymś innym. Tutaj też oczywiście nie brakuje pobocznych aktywności ale jednak ani na moment nie miałem wrażenia bym stracił go z oczu.
2. Bardzo dużo bardzo ciekawych postaci pobocznych. Gra jest ogromna i trudno było mi nie zżyć się z osobami które przewijają się przez te ponad sto godzin. Z wieloma NPCkami możemy pogadać, poznać ich przeszłość, spotykamy ich w różnych okolicznościach, czasem mamy wpływ na to jak potoczą się ich losy. Nie wiem czy to zasługa właśnie wspomnianej długości gry czy tego, że te postaci są dobrze napisane ale wyjątkowo przypadły mi do gustu. Również antagoniści są niczego sobie. Zwłaszcza ten którego można nazwać chyba pierwszym bossem. Nie chcę pisać nic konkretnego bo byłby to duży spoiler ale jego historia jest jedną z lepszych z jakimi się spotkałem w grach komputerowych i mocno mnie poruszyła.
3. Skoro już o postaciach mowa to towarzysze również są oczywiście plusem choć nie wiem czy są ciekawsi od tych z poprzedniej części. Na pewno sprawiają wrażenie bardziej aktywnych, częściej też dostrzegani są przed NPCków. A są to dla mnie niezmiernie ważne rzeczy. Poza tym jest ich dużo a niektórych możemy przyłączyć tylko jeśli podejmiemy odpowiednie decyzje fabularne i nie chodzi mi o przeprowadzenie poprawnie rozmowy ale wybór czegoś na kształt dodatkowej klasy postaci co musimy zrobić w trakcie gry. Jednak paru towarzyszy mi się nie spodobało a nawet ci których polubiłem miałem wrażenie, że mogliby zostać napisani trochę inaczej. Ale żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał, na pewno nie jest pod tym względem źle. Do tego mamy duży wpływ na to jak potoczą się losy towarzyszy, z każdym wiąże się jakieś zadanie które kontynuujemy na kolejnych etapach rozgrywki. Możemy zostać zdradzeni, sami możemy kogoś zdradzić, nawet odzywki niektórych towarzyszy zmieniają się w zależności od naszych decyzji ( nie bądźcie niemili dla Ember bo bidulka zacznie pochlipywać od czasu do czasu po kliknięciu na jej avatar ). Ogólnie rzecz biorąc towarzysze zostali mocno dopieszczeni.
4. Mechanika. Prawdziwy potop klas, ras, cyferek, numerków, rzutów i innych atrakcji. Skomplikowane to wszystko jak diabli. Walki są bardzo trudne, wymagające odpowiedniej taktyki, podejścia, zrozumienia zachowania przeciwnika a czasem po prostu szczęścia. A ponieważ gram nie tylko dla fabuły ale i taktycznych starć to byłem zadowolony. Choć mimo wszystko trochę prostsze pillarsowe czy divinitowe systemy bardziej przypadły mi do gustu.
5. Porządne dialogi. Nie wspomniałem o tym pisząc o kingmakerze ale tam dialogi w większości były raczej średniej jakości, tutaj natomiast wydaje mi się, że zostały lepiej napisane. Nie są aż tak dobre bym w normalnych okolicznościach uznawałem je za warte wyróżnienia ale chciałem zaznaczyć postęp względem poprzedniej części.
6. Bardzo dużo decyzji do podejmowania, niektóre wpływają tylko na historię jednej postaci, inne na niewidoczne dla nas losy odległych osób ale niektóre zmieniają zupełnie to co dzieje się na ekranie. Podążałem Ścieżką Azaty i podejmowałem raczej dobre i chaotyczne decyzje ale rozmawiałem z kolegą który zdecydował się na Ścieżkę Licha. Byłem pod wrażeniem tego jak wiele rzeczy wyglądało u niego inaczej. Poza tym nie tylko o wybrane Ścieżki chodzi. Czy to w wątku głównym czy zadaniach pobocznych prawie nigdy nie jesteśmy zmuszani do tego by podążać jedną, ustaloną przez twórców drogą. Cały czas decydujemy czy kogoś oszczędzić czy puścić wolno, czy się z kimś sprzymierzyć czy nie, czy komuś zaufać, czy komuś coś oddać czy zachować dla siebie, czy wyznać komuś gorzką prawdę czy pozwolić prowadzić szczęśliwe choć zakłamane życie i tak dalej. Najwyższy poziom, można bez problemu odgrywać taką postać jaką się chce.
7. Muzyka. Pamiętam, że w paru momentach dostałem gęsiej skórki, połączenie epickości tego co właśnie się działo z podniosłą muzyką po prostu wgniotło mnie w fotel. Niestety były to dość krótkie momenty ale swoje zrobiły.
8. Trochę smaczków dla tych do grali w kingmakera, czasem mniej a czasem bardziej oczywistych. Nie trzeba grać w poprzednią część i można bez problemu zacząć od tej ale zdarzają się wzmianki o wydarzeniach z jedynki, spotykamy paru starych znajomych, dowiadujemy się czegoś o występujących tam postaciach.
9. Długość gry. W moim przypadku było to jakieś 110 godzin z czego jedynie w ostatnich 10-20 czułem już pewne zmęczenie. Naprawdę świetny wynik choć przy tak długiej grze twórcy naprawdę mogliby już darować sobie te krucjatowe sprawunki, przecież nie musieli przedłużać na siłę rozgrywki.
Wady:
1. Albo polskie napisy albo pełny voice acting, jedna z tych dwóch rzeczy musi być! Oczywiście trochę żartuję ale fakt faktem bardzo bym chciał by nowsze izometryki miały w pełni czytane dialogi i opisy. Dla mnie takie divinity orginal sin 2 lub nawet pilllarsy 2, choć te ostatnie nie mają narratora, są dużo lepsze dzięki temu. Tutaj pojawiają się tylko czasami choć nieco częściej niż w starych izometrykach w rodzaju icewind dale.
2. Duża ilość błędów wszelkiego rodzaju. Są te raczej niegroźne np problem z wejściem do pomieszczenia czy strzelanie przez ściany. Są te uniemożliwiające przejście gry i wykonywanie zadań np nie pojawiające się postaci lub spamujące przyzwanymi jednostkami w takiej ilości, że gra się właściwie zawiesza. Są takie które zupełnie wybijają z immersji i sprawiają, że momentalnie odechciewa mi się grać. Przy jednym z tych ostatnich nawet nie byłem pewien czy to błąd czy twórcy po prostu zapomnieli lub nie potrafili czegoś dobrze zaprojektować ale patrząc na listę rzeczy poprawianych w kolejnych patchach okazało się, że to był jednak błąd. A bo właśnie, większość tych błędów jest naprawiana więc jak ktoś zagra za pół roku to pewnie nie zauważy już tylu problemów.
3. Elementy strategiczne czyli głównie krucjatowe walki. Podejrzewałem, że może mi to nie przypaść do gustu i sprawdziło się. Dziwny balans, niezbyt skomplikowane, jakbym miał na coś takiego ochotę to odpaliłbym inną grę. Na szczęście można to zignorować i ustawić by odbywało się automatycznie a nawet jeśli tego nie zrobimy to nie zajmuje to aż tak wiele czasu. Fakt, niektórzy wrogowie są dość wytrzymali ale o ile nie zapomina się o rekrutacji łuczników to te 500 turowe walki o których słyszałem nigdy mi się nie trafiły. Ani nawet nie było blisko. Tak samo budowanie i rozbudowa miast i posterunków jak w jedynce, nic szczególnie ciekawego. Z tego całego zarządzania krucjatą podobało mi się tylko podejmowanie decyzji przy stole narad.
4. O ile w jedynce uwielbiałem ten lekki i ciepły humor to tutaj choć też występował to jednak mniej mi pasował. Może dlatego, że gra jest nieco poważniejsza, w końcu nie zakładamy a potem nie walczymy o pomyślność własnego królestwa a próbujemy ocalić świat, lub przynajmniej pewną jego część, przed straszliwą inwazją demonów.
Wkoncu skonczylem, gra mega dluga co oczywiscie trzeba okreslic na plus :) chociaz nie mam az tyle czasu. PRzegrane 100 godzin bo zaczynalem kilka razy.
Przejscie abyss to jakies pieklo , noa le tak mialo byc wiec nei wiem jak to ocenic :)
w kazdym razie koncowka mnie zadowolila. Kilka watkow jest bardzo fajnych. a co najwazniejsze licze na nastepne ciekawe gry. widac skok jakosociowy w stosunku do kingmaker, wiec to kwestia czasu keidy bedzie perelka.
Ustawienie poziomu trudności krucjat na "Story" sprawia, że da się je polubić i stają się naprawdę miłą minigierką-odskocznią, nie trzeba się przejmować już morale żołnierzy. Poza tym wszystko robię na auto resolve, chyba że straty automatycznie wygenerowane są za duże, wtedy gram sobie walkę manualnie. W ten sposób nie tracę dużej zawartości gry (gdybym grał bez krucjat), ale też nie spędzam nad tym za wiele czasu.
Muszę coś napisać o postaciach. Ktoś kto napisał postać Ember to zasługuje na premię, za którą sprawi sobie jakieś nowe ferrari ;) Jej komentarze to jest czyste złoto. Dogryzanie jej przez Camelie również. Ostatni cRPG gdzie tak co chwila parskałem śmiechem to był Torment i przekomarzanki Morte-Anna. Cholera, postacie w tej grze to jest mistrzostwo świata. Autentycznie
spoiler start
gdy gargoyle porwały część drużyny to nie spocząłem dopóki ich wszystkich żywych nie wyciągnąłem z tej kaplicy, o Ember to bałem się jak o własną córkę, choć akurat jej postać jest przesadzona w tej grze, mieć ją w drużynie to jak gra na cheatach :D
spoiler stop
To jest właśnie oznaka dobrego cRPG, gdzie człowiek zapomina, że postacie z ekranu są tylko kawałkami kodu.
W ogóle gra niesamowicie skutecznie miesza ze sobą mrok z humorem.
A side questy to jest temat na materiał szkoleniowy jak należy wypełnić graczom czas poza głównym wątkiem. Jak dotarłem do imprezy w posiadłości Daerana to zacząłem się zastanawiać, czy to nie jest najlepsza gra cRPG w jaką w życiu grałem. Jeszcze nie wiem.
Też oprawa to poezja. Nie wiedziałem, że na Unity da się stworzyć tak pięknie wyglądającą grę. Muzyka... No chyba lepsza niż soundtracki z Divinity czy twórczość Soule'a. Nie da się tego opisać słowami.
Aha... w wersji 1.1.0k bugów nie ma. Jedyne co można się czepnąć to na ryzenie 7 4800h i rtx 2060 bywają miejsca, gdzie framerate spada do jakiś na oko 10-15 klatek (np obóż o zachodzie słońca) Musi to robić jakiś jeden element graficzny, bo są miejsca gdzie postaci jak mrówek, setki animacji i czarów a gra śmiga.
Świetny, staro-szkolny RPG z olbrzymią liczbą opcji, wysokim poziomem trudności i mało odkrywczą, ale znakomicie podaną fabułą. Bardzo przypadło mi do gustu, że towarzysze są bardzo dobrze napisani i z ciekawością poznawałem ich historie, co dawno nie zdarzyło się w komputerowym RPGu
Muzyka w Path of the Righteous jest wręcz obłędna - uzmysłowiła mi jak wielkie znaczenie w tego typu grach ma dobra ścieżka dźwiękowa. Kiedy trzeba jest epicka, innym razem tajemnicza, świetnie pompuje krew podczas dużych starć. Co najważniejsze nadaje unikalny charakter rozgrywce (każdy kto zagrywał się w baldury pamięta zapewne jak mocno muzyka kreowała tam klimat). Grafika może nie robi szału, ale wygląda ładnie i po prostu pasuje, niestety trochę kuleje optymalizacja.
Z minusów, gra ma sporo bugów (choć ich tempo naprawiania jest bardzo wysokie), a tryb krucjaty potrafi zamulić. Ponadto za dużo jest w nowym pathfinderze nieistotnych walk (wypełniaczy), jak ktoś preferuje tryb turowy, to spokojnie można 200h utopić na 1 przejście - gra sprawia przez to czasem wrażenie rozciągniętej niczym jelita ;)
Ogólnie polecam z całego serca. Gra ma mnóstwo klimatu i czystej grywalności. Jak dla mnie znacznie lepsza niż seria original sin.
I jak to spolszczenie się prezentuje, testował ktoś? można grać, czy jednak dużo do poprawy jest?
Chyba wszystko co dobre mozna bylo napisać już koledzy wyżej napisali więc cos o spolszczeniu.Przejscie zajęło mi około 150h moze wiecej,jakieś 85% walk stoczłem turowo bo gra ewidentnie zrobiona pod walki turowe.Mniejwiecej po polowie gry wyłączyłem zarzadzanie krucjata bo tak to by pewnie ze 300h zajęło niesty przez to nie moglem dostac sie do jednej lokacji z fragmentami potrzebnymi do zagadki.Ale gra jest kozacka.Jedno z lepszych cRPG.Jesli ktoś czeka na tlumaczenie w 100% z poprawkami to nie ma co czekac,gra jest praktycznie przetłumaczona już na 100% i to profesjonalnie.Wszystkie dialogi,opisy broni,zbroi itd.opisy czarów,efektów,zadań,przedmiotw do zadań,przepisy kulinarne,alchemiczne czy do zwojów,no ogólnie calosc by komfortowo grac jest przetłumaczona.Nie wiem jak to jest ze wszystkim ksiązkami,opisami zwiazanymi tylko i wyłącznie uniwersum gry ale nie majacych wplywu na samą gre bo nie czytałem.Wiecej bledów czasem trafia sie w grach ktore sa tlumaczone przez wydawce niz w tym spolszczeniu.Daje 9/10 a pkt obcinaqm za blokade lvl bo mysle ze jescze ze 2-3 poziomy dalo by rade dobic a tak pominalem ze 2 misje poboczne.W kazdym razie polecam zagrac a jak ktos lubi pograc w turach to musowo.
Właśnie skończyłem i przyznam, że jest to kolejny znakomity Pathfinder. Historia przedstawiona w Pathfinder: Kingmaker była rewelacyjna i również scenariusz w Pathfinder: Wrath of the Righteous jest niezwykle ciekawy. Może trochę brakuje takiej postaci jak Nyrissa, ale w sumie wiadomo było, że to będzie nowa gra, a nie kontynuacja Kingmakera. No i znowu mamy ukryte sekretne zakończenie, a raczej True Ending, które wymaga spełnienia ogromnej ilości wymogów.
Nudne było tylko zarządzanie krucjatą, a reszta gry naprawdę znakomita.
Ocena 9 / 10.
Moje postacie mają już zabójczy 4 poziom. Moja główna postać to kapłan bitewny. dalej nie wiem czym się różni od zwykłego ale ok. Dałem sobie tę gadającą broń bo w walce ów kapłan bitewny zadka nie urywa. W tawernie stworzyłem sobie moją drugą postać. Aliza jest "czystym" wojownikiem ale nastawionym na łuk, a w ostateczności na krótkie miecze i sztylety (Finezja w walce). jej celem jest wsparcie dystansowe i ochrona "pleców".
Seelah jest spoko, typowy tank, ale chyba podzielę jej levele na równo paladyna i wojownika bo wojownik ma jednak więcej bojowych atutów.
Woljif jest genialny, ma chyba największą ilość zabójstw póki co.
Ember...Fajnie napisana jak narazie, widzę że jej umiejętności magiczne się przydadzą.
No i Camellia. W sumie nie wiem póki co, po co ją mam. W walce słaba, zaklęcia póki co też tyłka nie urywają. Mam ją chyba dlatego że ładnie wygląda, lubię półelfy i ma tajemniczy charakter.
A teraz tawerna została zaatakowana. Chyba jakichś 12 podpalaczy musze zabić xd
No cóż, mam więc przymusową przerwę w Pathfindera :) Szkoda, ale to nie moja wina a nie zamierzam bawić się w jakieś mody. Chcę dostać od twórców pełny, naprawiony, grywalny, dopracowany produkt.
Jedyne co mnie zastanawia czy gdybym zaczął grę teraz całkowicie od początku to czy byłby ten sam błąd. Mam w co grać, jestem cierpliwy, czekam na kolejne patche, zwłaszcza że temat poruszyłem wszędzie gdzie się dało.
Od razu muszę zaznaczyć dwie rzeczy. Po pierwsze: nie grałem w Pathfinder: Kingmaker, tak więc nie będzie porównań obu tytułów (na szczęście z tego co wiem, nie są ze sobą mocno powiązane fabularnie i granie w WoR nie wymaga znajomości Kingmakera). Po drugie. Gra posiada dodatkowy, opcjonalny tryb strategiczny, przypominający serię Heroes of Might and Magic. Jednak ludzie mówili żeby to wyłączyć bo raz że bardzo wydłuża to rozgrywkę, dwa że lepiej zagrać w Herosa a nie jego „upośledzoną wersję” a trzy, że w sumie....Niewiele ów tryb w rozgrywkę/fabułę wnosi i ogólnie nie wiadomo po co jest. Tak więc zanim rozpocząłem grę wyłączyłem ów tryb i nie będzie jego opisu.
Tyle słowem wstępu. WoR (tak będę określał grę w tym tekście) to erpeg klasyczny i powiedzmy że izometryczny (kamerkę można sobie przybliżać/oddalać/obracać). I nie ma żadnej niespodzianki w tym, jeśli powiem, że nawiązuje (siłą rzeczy) do takich tytułów jak saga Baldur''s Gate, saga Icewind Dale, Planescape: Torment, Świątynia Pierwotnego Zła czy Pillars of Eternity. Rosjanom z Owlcat Games pomagał zaś Chris Avellone, człowiek w mniejszym lub większym stopniu odpowiedzialny za sagę Icewind Dale, Fallout 2, Star Wars: Knights of the Old Republic II, Planescape: Torment i gry Obsidianu.
Akcja gry przenosi nas do świata Golarionu, gdzie w wyniku istnienia czegoś w rodzaju portalu zwanego Raną Świata, demony z Otchłani nawiedzają świat ludzi z zamiarem jego podbicia. Jako że gra bazuje na systemie Dungeons & Dragons, ludzie z nim obeznani poczują się jak w domu: Otchłań to domena Chaotycznych Złych demonów (ze sławnymi Balorami na czele), które walczą nie tylko ze śmiertelnikami ale też ze wszelkiej maści Niebianami a także z Praworządnymi Złymi diabłami z Piekła. Na początku może się wydawać, „meh, kolejna prosta fabuła o walce Dobra i Zła”. Tak jednak nie jest. Twórcy wycisnęli z tego powierzchownie sztampowego konceptu fabularnego maksimum. Demony posiadają swój własny świat i coś na kształt społeczeństwa, każdy (a przynajmniej ci bardziej znaczący) nieco inaczej podchodzi do kwestii moralnych, Chaosu, Zła czy Praworządności. Mają swoje racje i potrafią skutecznie przekabacić na swoją stronę śmiertelników różnych ras: ludzi, krasnoludy, niziołki i innych. O wiele, wiele rzadziej zdarzają się też ci, którzy mają swoje powody by trzymać stronę przeciwną (niekoniecznie ze względów moralnych, co raczej wizji społeczeństwa). Gracz, który od początku znajduje się w złym miejscu, w złym czasie, będzie musiał poradzić sobie w świecie wiecznej wojny, często podróżując z ludźmi (i nie tylko) o wątpliwej reputacji i podejmować decyzje, które sprawią, że gracz wystawi na próbę swój tzw. kompas moralny. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by grać osobą o naprawdę złym charakterze. I tu należą się twórcom gry wielkie brawa. Każdy kto grał w stare klasyki jak Baldur''s Gate czy Icewind Dale wie, że granie złym (anty)bohaterem było albo nieopłacalne albo wręcz niezbyt możliwe. Tutaj jest inaczej. Gracz co chwila będzie podejmował decyzje, które będą determinować jego pozycję na planszy Dobra, Zła, Chaosu i Praworządności. A że niby walczymy z Demonami, które są złe? Cóż, zło rzadko ze sobą współpracuje, więc grając złym, nie trzeba od razu klękać przed władcami Otchłani ;) jak mówiłem, gra czerpie z uniwersów i bestiariusza D&D ile tylko się da, więc nie inaczej jest z mechaniką. To zmodyfikowane D&D w wersji 3.5 (patrz: Świątynia Pierwotnego Zła; Neverwinter Nights 2), więc kto zna system będzie miał NIECO łatwiej. Nieco, bo twórcy zafundowali nam nowe, nieznane rasy, klasy i klasy prestiżowe. Pewne atuty, umiejętności czy zaklęcia też działają ciut inaczej, mamy też ich zaawansowane wersje no i oczywiście są też nowe. Trzeba się więc liczyć z tym, że sam proces tworzenia naszego bohatera będzie bardzo długi. I jeszcze jedna rzecz. W trakcie gry nasza postać będzie musiała wybrać jedną z 10 tzw. klas mitycznych. Są one odblokowywane na różnych etapach gry i wymagają od gracza różnych działań i wyborów. Poziomy zdobywane w mitycznych klasach (tzw. Mityczne Ścieżki) są zdobywane oddzielnie od właściwej klasy postaci. I dają nam masę unikalnych zdolności (boskich mocy wręcz) a ich wybór ma KOLOSALNY wpływ na fabułę, relacje z postaciami, o walce nie wspominając. Możemy więc wybrać ścieżkę np. Anioła, specjalisty w leczeniu i walce z nieumarłymi; Demona, który wpada w szał i może przybrać postać różnych typów demonów; Lisza, który dowodzi armią umarlaków i ma dostęp do inaczej niedostępnych towarzyszy czy Psotnika (Trickstera), który przyzywa na pomoc Żywiołaka Piwa, strzela rakietą w kształcie ryby i robi sobie jaja ze wszystkich wokół, nawet w samym środku Otchłani. A to tylko kilka z mitycznych ścieżek jakie możemy wybrać :)
Tutaj przejdę do walki. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ludzie z Owlcat postawili nacisk na walkę turową, jak żywo przypominającą tę ze Świątyni Pierwotnego Zła, która pozwala wszystko dobrze zaplanować, a kolejność poruszania się postaci zależy od testów inicjatywy. Trzeba się oczywiście liczyć z wszelkimi atakami okazyjnymi, szarżami i innymi podcięciami :) Można jednak przejść na tryb z aktywną pauzą jak np. w Tyranny czy Pillars of Eternity jeżeli komuś tak wygodniej (między trybami można przeskakiwać literką T, jeśli mnie pamięć nie myli). Inna kwestia, że ze względu na typy przeciwników, ukształtowanie terenu, wielkość pomieszczeń, w których walczymy, ilość wrogów, są walki które bez względu na nasze predyspozycje tak czy owak lepiej rozegrać turowo a inne zdecydowanie lepiej w czasie rzeczywistym.
W walce ze szkaradami z Otchłani pomogą nam towarzysze. Pathfinder: Wrath of Righteous kontynuuje tradycję znaną z serii Pillars of Eternity i podzielił nam kompanów na dwie kategorie. Pierwsza to towarzysze, których możemy wynająć w karczmie. Czyli tworzymy własną, kolejną postać, możemy nawet całą drużynę, jeśli ktoś lubi zabawę a la Icewind Dale. Z takimi bohaterami oczywiście nie porozmawiamy, ale pozwolą nam na stworzenie „drużyny idealnej”. Mamy też oczywiście towarzyszy fabularnych, napotkanych w trakcie przygody, z którymi wejdziemy (lub nie) w różne relacje. Takich postaci jest 15 (w tym jeden to „gadająca broń”). I od razu mówię: to najlepiej napisani towarzysze w historii komputerowego RPG. Każda z tych postaci jest napisana świetnie, każda zapada w pamięć i wobec nikogo nie pozostaniecie obojętni, bo często towarzysze zmuszą was do dokonywania wyborów, których w prawdziwym życiu nie chcielibyście dokonywać. Jednych będzie lubić, innych nienawidzić, innymi gardzić. Każdy da wam możliwość wykonania „zadań towarzyszy” (łatwiejszych lub trudniejszych, w jednym przypadku absurdalnie irytującego), które pozwoli lepiej poznać naszych kompanów. Jedni będą pasować do drużyny anielskiej, inni szybciej odnajdą się po stronie Zła. Jeszcze innych to wy nakierujecie na odpowiednią stronę. Do tego dochodzą świetnie napisane romanse (niestety, są też dostępne polityczno – poprawne romanse homo w przypadku niektórych postaci, ale trzeba się bardzo postarać by je „uaktywnić”). Oczywiście, tak jak w grach Obsidianu, możemy mieć drużynę złożoną tylko z najemników karczmy, tylko fabularnych lub i takich i takich, w zależności od potrzeb.
Rewelacyjni są także NPCe, tak samo dobrze napisani jak nasi towarzysze, a to w erpegach rzadkość. Zapamiętacie na długo ich imiona. Staunton Vhane, Nocticula, Minagho, Gawędziarz (i inni) – to postacie, które sprawiają że świat gry jest tak ciekawy, na długo pozostanie w waszej pamięci.
Świat gry jest całkiem spory, chociaż na początku – to wynik takiej a nie innej fabuły – nasza podróż jest dosyć liniowa. Później jednak będziemy mieć więcej swobody i podróżując po mapie świata odkryjemy nowe lokacje: zapomniane świątynie, ruiny, gaje i ciche wioski, żyjące gdzieś z boku wielkiej wojny.
Wrócę jeszcze do walk. Walki potrafią być długie i ciężkie. Nawet ktoś zaznajomiony z systemem może w niektórych sytuacjach walić głową w biurko. Twórcy niejako narzucają nam by drużyna przed walką była magicznie dopakowana: grupowe wersje zaklęć takich jak Przyspieszenie, Kamienna Skóra, Niewidzialność, Zręczność Kota, Prawdziwe Widzenie i inne to podstawa (a Przyspieszenie to wręcz podstawa podstaw!). Autorzy gry otwarcie mówią, żeby w niektórych sytuacjach po prostu zmniejszyć poziom trudności. Ja sam zrobiłem tak w ostatniej lokacji, w finale, bo tu już moja ekipa na normalnym poziomie trudności po prostu „wymiękała”.
Graficznie jest bardzo ładnie i chyba tyle mogę tu napisać :) Muzyka jest....pompatyczna, epicka, bardzo pasuje do gry, choć może brak tu tak zapadających w ucho utworów jak z w np. sadze Icewind Dale.
I ostrzegam. Gra jest piekielnie długa. Myślę że dłuższa niż drugi Baldur''s Gate z dodatkiem. To jednak tytuł wybitny, w mojej (nie)skromnej opinii mamy do czynienia z arcydziełem i ścisłą czołówką cRPG, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że to najlepszy cRPG w historii gatunku. A ci, którzy angielskim operują tak jak ja (czyli bardzo mizernie) niech się nie martwią: jest nieoficjalna polonizacja, cały czas aktualizowana z kolejnymi wydawanymi patchami do gry. Są jakieś tam drobne błędy, ale to nic w takim natłoku tekstu.
Polecam Pathfinder: Wrath of the Righteous wszystkim fanom gatunku i fanom klasycznego fantasy z całego serca. Nie będziecie żałować zakupu.
Ta część naprawiła większość wad poprzedniczki.
Naprawdę pod wieloma względami może stanowić wzór do naśladowania zarówno pod względem fabuły jak i gameplayu.
Czyli skoro dla nich nie ma znaczenia, to sami nas popychają do piracenia, bo nie traktują nas poważnie.
Zastanawia mnie trochę ta pierwsza grafika, wygląda to prawie dokładnie tak jak pole walki z hirołsów. Nie wiem czy będzie mi to pasować do tego rodzaju gry.
Zobaczymy niedługo.
Kingmaker był rewelacyjny. Jeśli Wrath of the Righteous będzie na podobnym poziomie, to szykuje się wypas gra.
Szykuję się kolejna dobra część tej giery. Pomimo braku polskich napisów jedynka bardzo mi się podobała i mam nadzieje, że i ta część będzie bardzo dobra.
Ten ból odbytu ludzi, którzy przez całe życie nie ogarnęli żadnego obcego języka mającego jakieś znaczenie na świecie, jest po prostu piękny. Nawet Alex zbóldupił i pewnie pierwszy raz nie będzie od niego 10 i najlepszego gry generacji w tym tygodniu.
No cóż, dlatego wolałem kupić BG3. Wydawca szanuje mnie jako klienta dodając już na etapie EA język polski to ja szanuję jego wspierając grę na etapie jej powstawania.
Tyle w temacie.
nie rozumiem hejtu na ludzi, którzy są wkurzeni, że nie ma polskiej wersji, chociaż z drugiej strony w czasach, kiedy nienormalność staje się nową normalnością, nic mnie już nie powinno dziwić, ja znam angielski, jeszcze lepiej niemiecki, więc ogram każdą grę, ale przyjemniej by mi się grało, gdyby gra była porządnie spolszczona
Obiecałem sobie poczekać 2 miesiące, żeby grać bez stresu jak w jedynkę, ale jak tu wytrzymać jak takie recenzje wokół?
Dopiero 10 godzin gry za mną więc za wcześnie na jakąś rzetelną ocenę ale wstępnie mam już jedno przemyślenie, które pozwala wnioskować. że moja ostateczna ocena gry będzie pewnie bardzo wysoka.
Pierwsza część chwyciła mnie dopiero przy trzecim podejściu a ostatecznie spędziłem przy niej grubo ponad 100 godzin. Tutaj już od pierwszych minut klimat trafił w mój gust w 100 % i nie mogę się od gry oderwać.
Zawsze marzył mi się cRPG w świecie Wathammer Fantasy i jak na razie mam wrażenie, że Pathfinder Wrath of the Righteous może być najlepszą namiastką tego typu gry, jaką do tej pory miałem okazję ograć. Zobaczymy co będzie dalej.
Gierka kozak ! Wygląda to mega i czuć klimat. Jeśli ktoś nie ma możliwości ograć (sprzęt/język) to polecam kanał "Czarna Polska" gość robi serię z gry i robi to naprawdę spoko : https://youtu.be/-cgKT7rr0aA
Kurde, tu momentami jest taki zalew tekstu jak w Disco Elysium :/ Mega męczarnia, jak się nie zna EN perfekcyjnie. Myślę, że nawet dla natives jest to spore wyzwanie. Bug'ów zero.
Bardzo dobra gra, nie strzymałem i kupiłem. Dużo moim zdaniem bliżej jej na razie klimatem do BG2 (jeśli to dla kogoś jakiś odnośnik) niż BG3. Bawię się świetnie, polecam każdemu kto lubi izometryczne rpgi, po prostu warto.
Czy jest mozliwosc importu postaci z jedynki, czy zaczynamy na swiezo? Jezeli jest, to czy sa z tym zwiazane jakies korzysci w postaci np zwiekszonych statystyk/zachowanego ekwipunku?
NADAL ZAPRASZAMY OSOBY CHĘTNE, ALE TYLKO DO POMOCY, Z ZAZNACZENIEM TEGO SŁOWA! do korekty gotowego już maszynowego spolszczenia gry :) Mały pokaz jak to wygląda dla wiarygodności oraz chęci pomocy na załączonym screenie. Link do naszej grupy - https://discord.gg/r9UsFbu6MP
gram gram i po raz pierwszy przydał by się jakiś leczący
Wróciłem z misji z półtrupkiem (-16/13) i za chiny nie wiem gdzie go ożywić ( w knajpie nie ma chętnego )
Ponadto gnębią mnie różne przypadłości a scrolla leser restoration brak w ofertcie kupna :(
Może czegoś nie ogarniam ?
Chodzi mi o to ,że gościu ma czarny obrazek ( zginęło mu się -16/13 życia podczas obrony knajpy) i nie wiem czy on już permamentnie zginął czy skoro jeszcze jest obrazek to można go ożywić i właśnie nie wiem jak to zrobić - tylko kapłan którego jeszcze nie ma ? (gram na poziomie trudności Core - jeżeli ma to na cokolwiek wpływ)
Skrolle w ofercie kupna w knajpie przejrzałem ale lesser restoration nie było ( ani resurectin )
Coś dla fanów crpgowych waifu - oświadczam wszem i wobec, że mamy w końcu cRPG z romansami napisanymi na miarę Baldur's Gate 2.
Mówię o Arueshalae. Cała relacja z nią to było niesamowite przeżycie.
Ale obejrzałem na YT cały romans z Camelią - tam też się dzieją niezłe jaja :D mega zwariowana postać
Ogromne pokłony dla pisarzy. W ogóle nie ma nawet co porównywać do jedynki, gdzie romanse składały się z wykonania questa towarzysza i dwóch rozmów na krzyż.
Zaciąłem się na bossie w lost chapel. Gram na poziomie trudności core i generalnie trafiały się trudniejsze walki ale teraz nie mam już pomysłu jak się za niego zabrać. Co gorsza nie mam sejwa które pozwoliłby mi na cofnięcie się do momentu sprzed tego poziomu. Ktoś ma jakieś pro tipy na tego dziada?
Jestem świeżo po pierwszej bitwie na mapie. 1 lvl Mythic. Gram wolno (kilka godz dziennie! tydzień+?), delektując się, czytam wszystko, bawiąc się i robię wszystko co się da xD
Ja już mam gierę na zimę a ty? :D
Grę oceniam na 10!
ps Kingmakera też oceniłem na 10 ;)
Tak w ogóle, czy ktokolwiek kto uslyszal te melodie
https://www.youtube.com/watch?v=dIG8YPj1-i0
byl w stanie wybrac inna droge niz Azata?
:D
Panowie i Panie czy ktoś wie na jakim etapie jest fanowskie spolszczenie ? Czy projekt idzie ...czy został zawieszony ?
A tak w ogóle Alushinyrra... Miasto w Otchłani będące przystankiem dla wszelakich istot z różnych wymiarów. Klimat tam wylewa się hektolitrami i nawiązuje do Sigil w kazdym momencie dużo bardziej niż nowy Torment od inXile. Tyle co tam jest do roboty, ciekawych postaci do spotkania, opowieści do wysłuchania, przecież ten Akt 4 to mógłby być śmiało oddzielną grą, i to jaką świetną grą.
W ideale jest jedna rysa, choć fanatycy starych point'n'clicków i zagadek o logice z dupy mogą być wniebowzięci... Mówię oczywiście o queście Nenio i Enigmie... Ten kto zaprojektował tę piramidę musiał mieć jakiś naprawdę słaby dzień i zrobił to po złości, no tak debilnego dungeonu to w cRPG jeszcze nie widziałem, 3 dni tam spędziłem , a i tak w paru miejscach skorzystałem z poradnika. Jak ktoś sam wpadł jak rozwiązać zagadki ze "wskazówkami" to musi mieć IQ poza wszelką możliwą skalą. Ogólnie cały ten quest wygląda trochę jakby to miał być w przyszłości porządny DLC, ale zdecydowali się go jednak umieścić w grze.
Całość wynagradza walka z bossem. Na początku wydawała mi się być nierealna, gdy zobaczyłem co się dzieje w 3 fazie tej walki, natomiast po szybkim alt+F4, i po ochłonięciu na drugi dzień, naprawdę nieźle się ubawiłem, satysfakcja jest nieprawdopodobna i to poczucie, że mam świetnie stworzoną drużynę, skoro dałem radę (aaach moja kochana Ember z Hellfire i Ascended Fire :D :D)
W jedynce nie do końca mi ekipa wyszła, z Lantern Kingiem musiałem dać sobie spokój i rozpykałem dopiero po obniżeniu poziomu trudności ;)
Trochę szkoda, że na poczatku 5 aktu jest jeszcze tyle gry a ma się już maksymalny level i 9 mityczny... Korciło by wybrać ścieżkę legendy, ale miałbym utracić mojego ukochanego Aivu? No bez jaj :D
Pierwsze chwile za mną - gra to zupełnie nowy poziom izometrycznych RPGów pod kątem grafy. Animacje ruchów postaci to bajka. Widać, że te gatunki również się rozwijają i wykorzystują najnowsze karty graficzne. Im dalej tym lepiej. Szkoda braku spolszczenia, bo jednak trzeba się trochę bardziej skupić na czytaniu journala. Jednak sama gra robi olbrzymie pierwsze wrażenie.
Po skończeniu "na siłę" Elexa 2 i męczeniu się ze skokami fspów - Pathfinder to wspaniała odmiana. Wszystko śmiga pięknie.
Właśnie pojawiło się nie maszynowe spolszczenie w wersji beta !! Polecam zagrac!
Z tego co wyczytałem to prawie jest gotowe spolszczenie chyba 75% zrobione,czy jest to zrobione dobrze?Jakie porownanie ma do maszynowego z czesci 1?W 1 byla korekta do maszynowego lecz nie dokonczona i jesli na poczatku bylo dosyc poprawnie to czym dalej tym gorzej.Teraz podobno jest tlumaczone juz normalnie a nie korekta maszynowego,ktos moze to potwierdzic?I jak wyglada w takim razie to tlumaczenie?Z gory dziekuje.
Kupiłem i testuje.Spolszczenie jest bardzo dobre,to nie korekta maszynowego tylko normalne tlumaczenie,pewnie wydawca przetłumaczył by niewiele lepiej jesli nie tak samo.Pograłem dopiero parę h i w jakimś mało ważnym opisie przy tworzeniu postaci trafil sie babol w samej grze jeszcze nie,zdaqrza sie ze cos w ogole nie jest przetlumaczone ale to np" two hand weapon".Wszystkie opisy sa dobrze tlumaczone,dialogi i zadnia,oby tylko ekipa odpowiedzialna za projekt dociągnęla do końca.Podpowie ktoś jakie atrybuty,umiejętności są odpowiedzialne za rzuty na dyplomacje,bo nie moge nigdzie znalesc a wydaje mi sie ze chyba charyzma. Jaką postać polecacie jesli chce grac na normalu,turowo,isc w strone dobry-praworzadny,lub dobry -chaotyczny,anioł.
Do momentu, kiedy pojawił się tragiczny graficznie i bez klimatu pseudo strategiczny element "heroesopodobny" było wszystko git. Zniechęcił mnie totalnie.
Natrafiłem na tego słodkiego sukkuba ale niestety nie dołączyła do mnie. Co prawda obecna drużyna jest ok, ale.....Czego nie zrobiłem? W jakimś poradniku piszą że muszę odblokować ścieżkę Azata...a w polskiej wersji co to za ścieżka i jak ją odblokować?
Arueshalae w końcu do mnie dołączyła. Średnio miałem za kogo ją zamienić ale wybór padł na Ember. Trudno. U mnie i tak wszyscy prują z łuków i kusz a zaklęcia to głównie przyzwania, ale dziewucha ma 4 czy 5 ataków z łuku więc pruje niesamowicie. Będę musiał dać sobie radę bez zaklęć Ember. Trudno, ja (kapłan bojowy), Woljif i Camellia musimy dać radę (Seelah też ma jakieś czary ale śmiechowe).
spoiler start
To ja przeleciałem i zaciukałem, z maniakalnymi mordercami może pogram za drugim przejściem.
spoiler stop
Kontynuujcie dyskusje tu o ogólnie cRPG, zrobiłem kopie i odpowiedziałem:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16053635&N=1
A ja mam coś koło 14 poziomu postaci i tak sobie łażę i gram po tym świecie i...mam problem mały w dwóch miejscach i potrzebuję pomocy
SPOJLER
spoiler start
1. Włażę do tego cmentarzyska smoków gdzie jest ten archeolog co chce badać kości czy coś tam. W jaskini są same jakieś magiczne pająki które może wielkiej krzywdy nie robią, ale.....trafić je to jest jakiś kosmos. Są jakby w ciągłym ukryciu. I walka trwa wieki. Kupiłem diamenty to zaklęcia Grupowe Prawdziwe Widzenie ale czy to pomoże ?
2. Byłem na ślubie tego kumpla Seelah i w trakcie ślubu zaatakowały nas demony. No wiecie o co kaman. Teraz w świątyni leżą te ich ciała a ja mam uwolnić dusze tych biedaków. Tyle że....w Dzienniku nie mam nic o tym zadaniu! Jakiś błąd czy z kimś nie pogadałem, czegoś nie zrobiłem ? Jak mam to popchnąć do przodu ?
spoiler stop
Mam prośbę - wrzuciłby ktoś troszkę screenów ze spolszczonej gry, na których widać byłoby opisy atutów, zaklęć, przedmiotów? Jestem ciekaw jak wygląda translacja mechanicznej części rozgrywki.
Co w przypadku, gdy Owlcat wypuszcza patch? Spolszczona gra dalej działa, czy trzeba czekać na aktualizację od zespołu tłumaczącego?
Uwaga, pilne.
Potrzebuję kontaktu z kimś kto posiada Pathfinder: Wrath of the Righteous. Możliwe że mój komputer jest za słaby i nie chce mi wczytać pewnej lokacji (zwis przy 100% gdy czekam na przybycie Królowej w okolicy 3 - 4 rozdziału). Help, wyjaśnię na mailu ([email protected]) jak to chcę rozwiązać.
spoiler start
Kompletnie nie wiem co jest z tą grą nie tak. Ulepszyłem kompa, spełniam wymagania zalecane dwukrotnie. Jednak w pewnym momencie, gdy czekam na przybycie królowej by pomogła mi w ataku na świątynię pod Drezen (to jest chyba koniec 3 aktu) gdy idę spać i po tym coś się wczytuje......Baaaaardzo powoli idą te procenty i gdy dochodzi do 100% to tak już zostaje i nic się nie dzieje. Nie mam pojęcia co się dzieje, czy to jakiś błąd gry :(
spoiler stop
Szukałem w necie, ale nie pomaga usuwanie plików z Appdata ani wciskanie Enter/Spacji/Esc ani wyłączanie trybu turowego - NIC! Nie jestem więc w stanie ruszyć fabuły do przodu. Szkoda, bo gra jest NIEGRYWALNA na ten moment, jest chyba bardziej zabugowana niż gry Troiki na premierę. Jeśli jakimś cudem ktoś zna rozwiązanie problemu to niech da znać. Bo inaczej pozostanie czekać na nowy patch i modlenie się że to pomoże (zgłosiłem to na forum Owlcat jak i przez raport Alt+B ale czy to coś da?).
https://drive.google.com/file/d/19ssdTcHFA4DtNBJ48N4VCL6d9qG7wNYW/view?usp=share_link
Proszę. Może ktoś z was jest mądrzejszy i mi pomoże ale wątpię :( W linku mój ostatni sejw. Po wejściu do Cytadeli dupa zbita.
U mnie też save dość długo się wczytywał i nieskończony loading po wejściu do siedziby.
FUBAR
Swoją drogą na GOGu znalazłem ciekawy post:
In GOG Galaxy Scheduled Update, I see a pending update on Dec 15 2022. What is that and why is it scheduled so far in advance?
Możliwe że nawet wstrzymam się w takiej sytuacji z grą do tego 15 grudnia skoro ma wyjść jakaś nowa aktualizacja.
Wreszcie sobie odpalilem gierke i troche jestem zniechecony. Wszystko przez fakt ze pierwsi towarzysze sa tak slabi ze az glowa boli. Znow wiecej czasu poswiece na kombinowanie z ich buildami niz na granie:/
Myslalem ze za gram sobie na luzie na normalu i pokonam wszystko co sie da bez zabawy z min/max.
O jakze bylem w bledzie.
Pierwsze otrzezwienie dostalem podczas spotkania z Playfull Shadow, jakies 3 godziny kombinowania.
Potem spotkalem Areshkagal i myslalem ze zjem myszke ze zlosci.
Songbird jeszcze dalem rade ubic ale juz na Nahyndriana nie mam nerwow. Moj team poprostu nie nadaje sie do tej walki a na obecnym etapie nie chce kombinowac z respekami.
Poczeka na kolejna rozgrywke gdzie zrobie sobie jakies min/max.
Devs i strasznie nierowna trudnosc zastosawali w kampanii.
ok, rozdzial 6ty teraz.
Nie wiem czy cos pominalem bo nadal nie mam 10 poziomu mythic, jakies 5% mi brakuje do pelnego paska, hmm
Mam nadzieje ze gra da mi szanse skonczyc kamapnie bo jest tak strasznie zabugowana ze zeby bola. Abbys to wogole byla jazda, wywalalo mnie z gry regularnie.
Patrzac na logi z walki z koncowym bosem rozdzialu 5go, to moje staty do ataku i ochrona sa jakies 30-40 nizsze niz potrzeba do komfortowego grania. Na poziomie Core moja ekipa bym go nie ubil. musialem cos pokrecic z bufami w miedzyczasie.
Myslelm nad buildem jezdzca z niskim AC ale wyskim demagem, ale boje sie ze z bugami w grze to bedzie droga przez meke.
Zaczalem 2ga pelna rozrywke, tym razem od poczatku na core bo jeszcze sporo mechanik musze rozgryzc.
2 godziny kombinowalem aby wszystkie prostytutki przezyly a achievki i tak nie dostalem :/
O ile poprzednio wierzchowiec to taki dodatek byl to teraz chce wycisnac z konia ile sie da. Ale jejku, LOS jest tak tragiczny ze trzeba ostro kombinowac aby zrobic dobra szarze. Jednak jak wejdzie to milo sie patrzy
Zobaczymy jak sie rozwinie postac, szrarzujacy enraged demon moze nawet dac rade, ja da to bedzie potencjalny build na unfair.
spoiler start
Odrzuciłem moc Otchłani i zostałem Legendą. Dobrze wg was czy nie? Bo tak pomyślałem że z tych mocy Psotnika w czasie walki to i tak mega rzadko korzystałem.....
spoiler stop
Ja nie odrzuciłam mocy i niestety, ale razem z tą mocą utknęłam na wyspie, którą zaanektował mi Mefistofeles i teraz tam sobie stoi już tydzień i jest nie do ruszenia. A gram na łatwym poziomie! Próbuję szukać wskazówek, bo jest odporny na wszystko i ma 75 AC i 1600 hp. Na dodatek ten piekielny pomiot się regeneruje. Używam wszystkiego i wszystko po nim spływa. Muszę tego diabła zabić, albo przejść na ciemną stronę mocy, czego nie chcę . Może ktoś, coś ? Nie znam się na statystykach, nie używam modów, gram w cRPG od dawna i tylko w cRPG, więc niby jakieś doświadczenie mam a tu taka porażka.
Jeśli ktoś gry nie skończył lub nie wypełnił questa Camelii do końca niech nie czyta.
spoiler start
Grrrrrr........Camellia bardzo mnie zirytowała. Poszedłem z nią do domu Hogrusa, jej ojca. Uratowałem go, ale służby już nie. Dlaczego? Bo potrzebuję tej idiotki w drużynie, ma masę potrzebnych zaklęć. W "papierowej sesji" albo w alternatywnym życiu w świecie fantasy rozwiązałbym sprawę trochę inaczej, ale trudno. Tak czy siak ta postać bardzo wystawiła na próbę mój kompas moralny, ale gra daje mi tylko wybór albo albo. Nie zgadzam się też z jej charakterem w sensie opisu, to raczej Neutral Evil. Choć bardziej niż Evil jest chyba szalona, chora psychicznie.
Quest Lanna zrobiony, Ember też, teraz idę pomóc Seelah :)
spoiler stop
1. Jest sens tykać te sezon passy zawierające DLC czy sobie darować ? Bo jeden stówkę na GOGu kosztuje.....
2. Nie ruszyłem questa Nenio. Może jeszcze zdążę xd A nie ruszyłem go bo podobno jest powalony jakiś. Ruszać czy za dużo z tym chrzanienia ?
spoiler start
Takie pytanie, bo zabiłem Camellię po tym jak chciała zabić służbę w domu jej ojca.....Czy ktoś grał z nią do końca? Tak z ciekawości, jakie jest jej zakończenie/zakończenia? Co się z nią dzieje po fabule ?
spoiler stop
spoiler start
W sumie szkoda też że nie wiadomo co z tą zdrajczynią - niziołkiem, Nurah, bo ją wypuściłem, potem uciekła z tym magiem i....tyle, też zero info. Szkoda, bo to ciekawa postać, mogli to rozwinąć.
spoiler stop
Macie może jakieś sposoby jak przyśpieszyć działanie gry? Gram na lapie i na tym samym lapie Hogwart Legacy mi lepiej działa niż WotR. I nowy dodatek wyszedł. Czekam na wersję zbiorczą tej gry. Swoją drogą dlaczego grając Paladynem muszę zostać Aniołem, a nie mogę być legendą. Mega dyskryminacja i bardzo mnie to odpycha, że muszę zrezygnować z mojej ulubionej klasy, bo twórcy zdecydowali, że mojej postaci nad głową musi zawisnąć aureola :[
Gra, która ma na początku same "wady", związane ze sporym progiem wejścia, jeżeli ktoś dobrze nie zna starych systemów cRPG:
* Wybierz sobie poziom trudności - z 10 możliwych i 100 różnych opcji custom. Proste, prawda?
* Stwórz postać - z 200! różnych klas i podklas, i potem jeszcze tylko rasę, staty i skille (są sugerowane)
* Lubisz czytać? Po angielsku? To wspaniale. Najlepsza interaktywna książka na rynku.
* Mechaniki i walka? Dobrze mieć doktorat z fizyki lub matematyki stosowanej.
* Czym się różni Pathfinder 1E od 2E od D&D 3.5 od D&D 5 ? Nie wiem, ale ogólnie ciekawe.
* Wbiłeś nowy level? Oj, to co teraz. Jaki tu wybrać jeden feat/treat/srit/skill z 200 możliwych?
* Czegoś nie wiesz lub zapominałeś - jest encyklopedia, wróć do czytania.
* Zrobiłeś sensowny build i drużynę, walczysz, a tu ciągle ta kostka RNG 1d20.
* Miss, miss, miss, miss, miss, miss, miss, miss - 100 x miss, no hit vs AC przeciwnika. Coś nie tak, ale jak?
* Mapa - jak się po tym poruszać, ostatni raz widziałem coś takiego w starym Puzzle Quest 20 lat temu.
* Krucjaty? O co w ogóle chodzi? Jak dowodzić, rekrutować, jak łączyć, jak odnawiać?
A potem jak już zaskoczy i się ogarnie to najlepsze cRPG ever:
* Wszystko powyższe to zalety
* Świetna fabuła, dialogi, czytanko, wybory, postaci, towarzysze
* Super rozwinięte możliwości wyboru i rozwoju postaci
* 20 tradycyjnych poziomów i dodatkowe ścieżki mityczne (game changer, 10 poziomów)
* Głębokie i zaawansowane mechaniki dla fanów RPG
* Świetne, różnorodne, wymagające i satysfakcjonujące walki, duuuużo walk
* Tryb turowy i RT z aktywną pauzą - można przełączać w dowolnym momencie, to powinien być standard
* Bardzo dobra encyklopedia z opisem wszystkich terminów, konceptów i mechanik
* Bardzo rozbudowany i różnorodny świat
* Super ciekawe i momentami rozbudowane dungeony
* Mega przyjemny jak dla mnie równoległy tryb z armiami, bitwami, budowaniem a'la M&M
* Końcówka aktu 2 i Drezen to absolutne arcydzieło - genialne
* Drezen, Drezen - o samym Drezen można by książkę napisać
Jednym słowem genialna, dopracowana, głęboka, wymagająca gra. Mógłbym się przyczepić jedynie do ekranów ładowania częstszych niż w Starfield, czasami niespodziewanych skoków trudności i mnożących się przeciwników w walkach. Ale co tam. Jeszcze nie skończyłem, a to już moje cRPG dekady, oj setki godzin tu zleci jak nic i DLC na pewno :-)
Potrzebuję opis przejścia. Zatrzymałem się i nie mogę ruszyć. POMOCY
dobry interfejs postaci przy tak rozbudowanym systemie klas i wieloklasowosci to podstawa. niestety nic, a nic tu nie poprawili wzgledem jedynki. w grze nie da sie w zasadzie rozplanowac zadnego builda bez marnotrawienia niewiarygodnej wrecz ilosci czasu, przeklikiwania niezliczonej ilosci nieczytelnych drzewek umiejetnosci i ich opisow, szukania konkretnych skilli do porownania i sprawdzania ich wymagan. jedno wielkie bagno i strata czasu bo znacznie latwiej to ogarnac po "wyjsciu z gry" niz walczyc z uposledzonym interfejsem. szkoda czasu bo wiecej tu walki z sama gra niz faktycznego grania.
Słuchajcie, mam sama podstawkę z tymi czterema darmowymi DLC. Jestem blondynka więc dla pewności: kupuje dwa seasson passy, ściągam patch do najnowszej wersji 2.5 co właśnie wyszła, polonizacje i bedę miał to co bym miał jakbym kupił GOTY ?
Teraz, kiedy mam wszystkie DLC (czyli wersję GOTY), mam pytanie:
Czy najpierw ograć główną fabułę czy jakiś "dodatek", żeby coś się odblokowało w głównej przygodzie? Jak to jest ? Czy jechać po kolei te DLC?
Kiedy grałem za pierwszym razem grałem klasycznie, wojownik, człowiek, facet, choć wybrałem ścieżke Trickstera.
Teraz chcę inaczej bo trzeba sobie rozgrywkę urozmaicić.
Kobieta/półelf/Wieloklasowiec: złodziej/wojownik. Złodziej bardziej ze względu na większą ilość punktów umiejętności typu perswazja a wojownik ze względu na walkę. I znowu się zastanawiam czy postawić na dwie bronie czy na łuk, ale z łuku to przecież pruć będzie Arueshalae więc nie wiem czy jest sens.
Myślę nad takim składem:
1. Aliza (Główna postać, Wojownik/Łotrzyk/Mistyczna klasa: Aeon, ale mocno nad smokiem się zastanawiam)
2. Stworzony samodzielnie kapłan też do walki w zwarciu
3. Arueshalae na dystans
4. Seelah w zwarciu
5. Ember
6. Pytanie: lepiej postawić na Nenio (kompletnie nie znam możliwości tej postaci), wziąć Woljifa (niby główna postać to Łotr, ale może postawić na inne umiejętności i atuty?) czy Regilla do walki w zwarciu ? Czy jeszcze kto inny ?
W sumie jestem na początku rozgrywki. Po przejściu podziemi (dołaczyły 3 postacie) na samym końcu dostałęm solidny łomot i wyladowałem w karczmie. W karczmie odnalazłem wszystkich towarzyszy ale nie mam ich w ekipie. To znaczy pokazują się jak włączę np. plecak ze znalezionym złomem w podziemiach ale jak zapisuję np. grę to w zapisach jest tylko moja postać. Jak z nimi w knajpie rozmawiam to (oprócz innych tematów) mam tylko opcję ich odłączenia - czyli są w ekipie ale dlaczego ich nie widać nawet jak wyjdę z knajpy?? Co robię źle??
Po ograniu bety nie mam wątpliwości ze to będzie świetny rpg. Wszyscy którzy oczekiwali innego BG3 musza ograć ten tytuł.
SŁUCHAJCIE! Na forum "graj po polsku" powstał już temat odnośnie spolszczenia i 2 osoby próbują się za to zabrać robiąc w pierwszej kolejności maszynowe tłumaczenie, może ktoś by mógł dołączyć tam i pomóc, bo jest problem z czcionką też...
https://grajpopolsku.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=3695
PONOWNE INFO W SPRAWIE SPOLSZCZENIA! Została utworzona grupa na Discord, na której zbierają się ludzie do pomocy przy tłumaczeniu. Będzie to najpierw maszynowe tłumaczenie, które będzie sukcesywnie korygowane :) ZAPRASZAMY CHĘTNYCH DO POMOCY i prosimy rozsyłać informację gdzie się da!
Zaproszenie do grupy - https://discord.gg/r9UsFbu6MP
w poprzedniej części dodali to dziadowskie zarządzanie, a w tej te bezsensowne bitwy : nie można jednak zrobić rpg bez tych g... dodatków :)
Będąc fanem cRPGów minionej epoki - wszelkich Baldurów, Icewindów, Tormentów itp. podchodzę z dużym dystansem do nowych propozycji z tego gatunku, na wielu się zresztą zawiodłem.
Będzie to moja subiektywna ocena, ale mogę z czystym sumieniem przyznać, że Pathfinder: WotR jest najlepszym cRPGiem w historii.
Fabularnie/kreacją świata ustępuje jedynie pierwszemu Tormentowi, natomiast mechanicznie bije tego na głowę.
Multum klas, sprzętu, perków, ciekawy świat, świetni protagoniści i antagoniści, dobre postacie poboczne, rozgrywka na wiele godzin wypełniona po brzegi. Jedynym mankamentem jest stan techniczny, ale jak sądzę to jest do załatania.
Pomimo ze gry jeszcze nie ukonczylem , ale mam juz przegrane jakies 80 godzin to sie skusze na krotka opinie. Moim zdaniem gra nie wypada tragicznie choc zdarzaja sie czesto bugi , im dalej w las tym wiecej niedociagniec. Z poczatku gra zaoferowalo piekna fabule , kapitalny klimat lecz z czasem wszystko to zaczelo schodzic na drugi plan. Dwa pierwsze akty oceniam wysoko , lecz to co sie stalo w piekle powinno zostac w piekle.Abyss to byla czysta tragedia.Architekt ktory projektowal to miasto powinien co najwyzej zajac sie ukladaniem klockow lego no bo jak to wytlumaczyc ze wychodze sobie z jakiegos lokum , a tu nagle plywam w gwiazdkach. Wyspy sie nie przyblizaly albo w ogole sie nie poruszaly.Bossy czasem bywaly za latwe , a jak sie trafilo na jakiegos randomowego "bosika" ktory jest w jakims dziwnym miejscu (bez fabuly) to nagle potrafi dac calej druzynie po kosciach (mangual czy jakos tak). Z calej fabularnej linii postacie moze z dwie , trzy dobrze napisane reszta tak jakby na sile wcisnieta , dialogi przeciagniete , wyszla z tego mini ksiazeczka. Malo prowadzenia glownych postaci - chodzi o dubbing. Niektore questy na wypchaj dziure , jak ukladanie puzzli. Pomimo tego gralo mi sie wysmienicie , ale caly czas dalo sie odczuc jakbym testowal gre , jakbym caly czas siedzial w jakies becie gdzie trafi mi sie bug , a wiec go pomine. Dodam do tego ze aury i niektore zaklecia w ogole ze soba sie nie laczyly przez co zanim przystapiles do bitwy to musiales z dwie minuty wykorzystac wszystkie zaklecia by Twoja druzyna "urosla" w sile , bez supportowych zaklec nie idzie grac w ta gre. Scrolle i inne duperele zapchaj dziure w plecaku , zajmuja miejsca , najezdzasz na scrolla , czytasz opis i caly opis zaslania Ci 1/2 ekranu przez co nie widzisz innych scrolli. Co bylo jeszcze , a no bylo to ze mogles sobie wybrac feat'a (wyczyn) w ktorym dostajesz skrzydla , ktore daja Ci bodazje +3 do dodge (uniku) no dobra wiec dostajesz skrzydla , a po czym zostajesz demonem i nagle masz skrzydla od demona i skrzydla od aniola (komicznie to wyglada). Jednak sa tez i zalety gry , mamy swietna druzyne , w ktorej kazdy jakos musi sie uzupelniac. Mamy swoj zamek , swoja armie , poruszamy sie po mapie jak w jakis herosach.Akurat z tego najbardziej bylem zadowolony gdzie moglismy poruszac sie w dwoch "rzeczywistosciach" na dwa rozne etapy. Pierwszy etap to poruszanie sie swoim wojskiem z generalem , a drugi etap to nasza zwykla druzyna. Duzo miejsc do zwiedzenia , niektore calkiem puste , niektore wrecz przekoloryzowane tak jak w abyssie ( tam to byla tragedia). No i wisienka na torcie.Tragiczna optymalizacja , w sumie to jej nie bylo. Byly miejsca w ktorych gra chodzila bardzo plynnie i czysto , lecz byly miejsca gdy jak wyskoczylo z 10 powtorkow i kazdy z druzyny musial przyspamowac czarem to robila sie niezla jadka. Czyli reasumujac gra powinna byc jeszcze w becie przez co najmniej pol roku , kompletnie nie przetestowana ? zle zaprojektowana ?. Tak jakby na sile troszeczke wypuszczona.Oczywiscie nie ma co jej porownywac do Pilarsow czy Divinity. Z racji tego ze gra bedzie patchowana to radzilbym poczekac na ostateczna wersje i wtedy zagrac. Wiadomo ze to do czego sie przyczepilem to male usterki i pewnie pociagnalbym w ostatecznej wersji gry do oceny 7/7,5 , ale na dzien dzisejszy naciagan piateczka z plusem. Duzo mozliwosci budowania "wybornej" druzyny gdzie kazda postac moze byc wyjatkowa , niespotykana , kazda z postaci moze miec dwie podklasy co tez dla mnie jest wielkim plusem ,ale to pewnie dla wiekszych wyjadaczy rpgow ode mnie.Jeszcze na koniec to moim zdaniem gra powinna oferowac tylko jeden tryb walki albo w czasie rzeczywistym albo w turowym bo tak to mozna przystosowac gre i umiejetnosci pod jeden tryb walki i jest zdecydowanie latwiej , a nie gram na turowym i jest latwo , nie gram na turowym i gra staje sie troszeczke o wiele bardziej niezbalansowana.Tak to duzy minus gdzie nie ma balansu w tej grze. Z jednej strony kosimy , a z drugiej przyjdzie czas gdzie kompletnie nas wymiota z planszy , pozdrawiam.
Widzę że na nexusie jest już jakieś spolszczenie maszynowe,podobno jeszcze bez polskich znaków ale autor tam piszę że to poprawi jak i całe spolszczenie będzie powoli ulepszał,wiec chyba się skuszę i dziś wieczorem sprawdzę to spolszczenie i pogram trochę czy w ogóle się da,oby.
Testowałem wczoraj to maszynowe i jest... katastrofalnie złe. Szkoda sobie psuć rozgrywki tym badziewiem.
Moim zdaniem lepiej poczekać, aż będzie gotowe "ludzkie" spolszczenie, nad którym aktualnie pracuje ekipa, która faktycznie wie co robi i ma w tym doświadczenie (ich discord: discord.gg/z76mu6hBv3 ). Tylko, że oni udostępnią wersję PL dopiero, gdy ją ukończą-pisali, że za minimum kilka miesięcy. Widziałem skriny i tam wygląda to naprawdę dobrze. Nie mogę się doczekać...
Laski są fajne w grze? Tzn. pytam czy można stworzyć jakiś ładny charakter?
Jestem w około połowie gry, więc oceny jeszcze nie wystawię, ale chciałbym się podzielić paroma przemyśleniami (głównie negatywnymi).
Ogólny problem z tą grą jaki mam jest taki, że moje nastawienie do niej skacze jak cholerna piłka do siatkówki. Od "kurczę, ta gra jest świetna!" do "ehhh, czemu to się tak wlecze?".
W skrócie:
- Mnóstwo osób to pisało, ale i tak to powtórzę: cały tryb krucjaty jest niepotrzebny. Jasne, dodaje to trochę rozmachu wydarzeniom, walki wykonane są poprawnie, ale kiedy w trzecim rozdziale doszła do tego jeszcze rozbudowa fortów i bazy oraz bawienie się w to głupie zarządzanie z dekretami, przez co cały czas trzeba biegać z powrotem do bazy (polecam z miejsca wybudować w Drezen Teleportation Circle), to już naprawdę poczułem się zmęczony. W końcu gram w RPGa czy w jakieś Grand Strategy?
- Mnóstwo szajsu do złupienia i zabrania od wrogów. Sprzedaż tego to jedyne źródło dochodu, a taszczenie (przy limicie wagi) ilości ekwipunku którego nie powstydziłby się rozbudowany hack'n'slash również szybko robi się żmudne.
- Ogólny chaos w ekwipunku i opisach przedmiotów. Jest taka zakładka z przedmiotami do sprzedania (przynajmniej teoretycznie). Problem w tym, że tylko przy części jest taka mała notka, że kupcy dadzą za to dobrą kasę. Niektóre przedmioty nie mają opisu. To mogę je sprzedać, czy nie? Będą potrzebne do questów, czy nie? Z kolei przy jeszcze innych przedmiotach jest ta notka o kupcach, ALE jest jeszcze dopisek, że tych itemów używa się też przy niektórych czarach. Masakra. A oprócz tego jest jeszcze masa innych zakładek w ekwipunku.
- Jakość towarzyszy. Na początku, prawie każdy wygląda ciekawie, ale potem 3/4 okazuje się nudne. Seelah i Lann po początku nie mają za wiele do roboty, Camelia denerwuje z tą swoją przeciąganą tajemniczością, Woljif w końcu staje się męczący, a Nenio jest taka od początku do końca. Na drugim biegunie mamy bardzo dobrą Arushalae, Ember, świetnego Regilla czy chyba najlepiej rozpisanego towarzysza w tej grze, czyli Daerana. Straszny rozrzut jakościowy.
- Rozrzut jakościowy jest też w projekcie lokacji. 3/4 jest malutkie, natomiast reszta to znów ultra rozbudowane kompleksy, których pokonanie może zająć całkiem długo. Bieganie po tych większych lokacjach też potrafi zdenerwować (szczególnie jeśli mamy jakiś duży budynek i każde wejście na piętro, balkon czy dach wczytuje się osobno), ale głównie irytują mnie te mniejsze lokacje. Zasuwam na drugi koniec mapy świata, żeby sprawdzić jakąś lokację z której wychodzę po 5 minutach. Serio?
- To chyba pierwsze cRPG w które grałem, a w którym towarzysz-krasnolud jest słaby. Szkoda, że większość ścieżek mitycznych uniemożliwia rekrutację 'tego ciekawszego' krasnoluda
- Postacie męczą się epicko szybko. W tych większych lokacjach (czy w trakcie dłuższych podróży po mapie świata) musiałem rozbijać kilka obozowisk, żeby ich ogarnąć.
- Ogólnie zawsze byłem fanem D&D, a przy nim system Pathfindera wygląda na jakiś śmietnik. Wszystkiego tu jest za dużo przez co obrywa jakość i czytelność gry. Walka wydaje się mega chaotyczna. Nie wiem, ile musiałbym grzebać w czarach i skillach (których jest od groma), żeby wyłowić jakąś optymalną kombinację. Jeśli ktoś wybrałby tą grę na swoje pierwsze cRPG to powodzenia. Opisy czarów/skilli też są głównie beznadziejne. Używają zaawansowanego, technologiczno-papierowego żargonu ('feat', 'touch attack', 'base attack bonus', 'hit dice', 'saving throws') i choć każdy z nich ma swój wpis w tutejszej encyklopedii, to w moim przypadku musiałbym sprawdzać te definicje 3-4 żeby w pełnić zrozumieć właściwości jakichś bardziej kompleksowych umiejętności.
Zarówno pierwszy jak i drugi akt gry, to istny masterpiecie. Grało mi się wyśmienicie wykonując zadania poboczne i ślimaczo popędzając wątek główny do przodu, aczkolwiek miejsce akcji i fabuła aktu trzeciego zmusiło mnie do porzucenia tej gry. Moim zdaniem twórcy zniszczyli ten tytuł decyzją o rozdziale trzecim. Mimo wszystko bardzo dobra gra RPG godna uwagi.
Pytanie, bo jestem na początku rozgrywki i jeszcze mogę zacząć od nowa. Czy wzorem Pillars of Eternity mozna mieć drużynę/towarzyszy stworzoną przez siebie czy towarzyszą nam tylko "towarzysze fabularni" ?
Nie neguję ekonomii, ale czy nie powinno być tak, że co wychodzi w Pl, powinno mieć napisy w naszym języku? No na "chłopski" rozum. Może się mylę, ale my sami pozwalamy się nieszanować innym. W Niemczech jest prawo,że wszystko co u nich wychodzi ma być w ich języku i kropka.
Ehhh, miałem mieszane odczucia do tej gry dopóki nie doszedłem do aktu trzeciego. To, co ci idioci odwalili z balansem poziomu trudności woła o pomstę do nieba. Sam nie wiem na ile to wina twórców gry, a na ile kretynów odpowiedzialnych za system Pathfinder. Ja wiem, że on W TEORII wywodzi się od trzeciej edycji D&D. Problem w tym, że przygłupy które za niego odpowiadają wyznają zasadę "więcej, niekoniecznie lepiej". Tak więc, w porównaniu do D&D mamy dosłownie całe szambo mechanik, multum klas, broni i zaklęć. Tylko że to multum opcji wcale nie dodaje jakiejś głębi grze. Zresztą taki sam syf panuje w opisach klas/skill, raz zwracając się do naszej postaci 'he', a raz 'she' (no bo po co to ujednolicić wybierając jedną płeć do opisów?).
W akcie trzecim skok poziomu trudności jest niewyobrażalny. Wcześniej, tylko czasami wczytywałem przy jakichś krytycznych porażkach. Teraz, RNG wdaje się we znaki jak cholera. Co chwilę mam jakąś walkę, gdzie przy pierwszym podejściu, po długiej batalii, wróg mnie pokonuje, a przy drugiej próbie ja załatwiam go criticalami w 5 sekund, wychodząc z walki bez szwanku. Problem w tym, że przy bossach i minibossach już tak dobrze nie ma. Zresztą, czytałem już komentarze na necie, jak goście pytali się, czy gdzieś dobrze poszli, bo boss ich masakruje. Niestety, twórcy nie przewidzieli takiej zaawansowanej technicznie rzeczy jak jakieś rekomendacje poziomu dla konkretnych lokacji. Do tego momentu grałem na normalu, który wydawał się tylko delikatnie trudny. Teraz próbowałem kilka razu przełączyć się na poziom 'casual' (drugi najłatwiejszy), ale wtedy walki są wręcz żałośnie łatwe, niczym słynne Korwinowe "szachy dla debili". Natomiast, wszelkie próby walki z trudniejszymi przeciwnikami na normalu kończyły się źle. Co z tego, że każdy w moim teamie ma topowy pancerz, dobre bronie i zostawione "pre-made buildy" żeby ich nie zepsuć. Nie ważne ile buffujących spelli nałoże na mój team, padają praktycznie w takim samym czasie. Nie ma tu w ogóle miejsca na jakąkolwiek taktykę. Już nawet nie wspomnę o przeciwnikach wywołujących jakieś efekty stanu jak oszołomienie/omdlenie. W grze nie ma ani słowa jak tego uniknąć/czy jak z tym walczyć. To wygląda czasami po prostu tak, jakby gra nie chciała, żebym wygrał jakąś walkę.
Naprawdę, szkoda nerwów.
Gra bardzo fajna, ale ponownie zarządzanie to zbędny filler, mający na celu wydłużenie rozgrywki. Zmarnowana część budżetu na grę, bo gracze w większości wyłączają lub trywializując ten element modami.
30 września ma wyjść Enhanced Edition, czyli biorąc pod uwagę stan techniczny w dniu premiery sprzed roku, teraz dopiero WotR opuszczałby early access, gdyby studio Owlcat miało bardziej uczciwe podejście do klientów. Mieli totalnie zbugowany produkt, brak pieniędzy na QA a dostęp do bety zamknęli za paywallem.
Warto będzie wrócić na koniec września, sprawdzić inne mityczne ścieżki, tym bardziej, że dojdzie do nich nowa zawartość.
No więc nadrobiłem trochę zaległości z kupki wstydu i trafiła się akurat promocja na tę grę na GOGu. Przypomniała mi się dyskusja z
No i niestety o ile Rogue Trader tego samego studia, pomimo nawały bugów i problemów, nawet mi się podobał i grało mi się przyjemnie, to ta gra to jakieś nieporozumienie. Masa klas, subklas, efektów, atutów i cholera wie jeszcze czego sprawia, że nawet mając doświadczenie z wieloma grami cRPG człowiek się w tym zwyczajnie gubi. Mnie się po prostu nie chciało z tym wszystkim zaznajamiać - to nie sesja prawdziwego RPG, nie po to gram na komputerze, żebym miał jeszcze tym wszystkim się przejmować. A nie chcę po 50 godzinach gry przekonać się, że nie jestem w stanie ukończyć rozgrywki, bo nie spędziłem paru dni na nauce systemu Pathfindera i exploitów zaszytych w jego Owlcatowej wersji i nieoptymalnie przydzieliłem parę punktów, przez co szeregowe mobki składają moje postaci na strzała, a ja nie mogę ich nawet trafić.
Walki są nudne i jest ich zdecydowanie za dużo - podobnie jak w takim choćby Tyranny. Na tyle dużo, że na widok kolejnej grupki mobów aż palce odruchowo wędrują do kombinacji ALT+F4, a nie wyszedłem jeszcze nawet z Labiryntu krótko po rozpoczęciu gry. Postacie między starciami się nie leczą, a stosowanie mechanik odpoczynku na leczenie i odnowienie zaklęć w tych czasach trąci mocno myszką. Zarządzanie ekwipunkiem to dramat, do tego łupów jest na tyle dużo, że nie da się wszystkiego zbierać i trzeba dużo zostawiać – niby standard w wielu cRPG, tylko czemu mam potem mapę zaśmieconą ikonkami sprawdzonych, ale niezebranych łupów? A skoro już musi tak być, to czemu chociaż sprawdzone łupy nie mają ikonki zaciemnionej czy oznaczonej w jakiś inny sposób?
Zagadki też przedstawiają się kiepsko, bo już przy pierwszej musiałem ratować się Google. Jak w izometrycznej grze podpowiedź (mocno naciąganą swoją drogą) mogli umieścić na obrazach zawieszonych na ścianie w komnacie
mocno oddalonej od tej z zagadką? Mam w każdym jednym pomieszczeniu obracać kamerę i oglądać każdy metr ściany czy co? Dlaczego uwagi gracza w żaden sposób nie zwrócono na tę podpowiedź (ot choćby w formie komentarza którejś z postaci czy podświetleniem po rzucie na percepcję?). No bardzo mi się to nie spodobało, choć swego czasu w przygodówki się grało a i zagadki w innych grach nie są mi obce. To jest po prostu głupio zaprojektowane i całkowicie nieintuicyjne. No i w ogóle po co zostało to tak zrobione, czemu to ma służyć? Wtajemniczeni kultyści czy tam kto przecież kombinację znają, więc dla kogo zostawiona jest ta wskazówka? To nielogiczne.
O fabule czy towarzyszach po ledwo 3-4 godzinach gry dużo powiedzieć nie mogę poza tym, że póki co sztampa. Poziom tekstów w tak banalnym uniwersum jest niestety za niski, żeby zdzierżyć staroszkolne ściany tekstu. Lubię czytać, ale lubię też, gdy czytany materiał jest dobry.
Potem wyczytałem na necie jeszcze trochę na temat tego, jak to wszystko wygląda dalej (bo nie chciałem się tak szybko poddawać), i niestety wychodzi na to, że tylko gorzej. Wysiadam więc z tego pociągu i zwróciłem grę, bo szkoda mojego czasu na tak niedorobiony produkt. Niby można ustawić walki na najniższy możliwy poziom, żeby właściwie rozgrywały się same, ale zostają wtedy denne zagadki, mało porywająca fabuła i nijakie (przynajmniej na początku) postaci. Dzięki, ale w takim razie zamiast garbić się przed kompem wolę znaleźć sobie wygodne miejsce i poczytać książkę, obejrzeć film czy posłuchać audiobooka.
Przepaść między Wrath of the Righteous a Rogue Trader jest kolosalna. Jak ktoś, tak jak, zaczynał od ich najnowszej gry, to powrót do starszych tytułów nie ma absolutnie żadnego sensu.
Akurat znam perfekcyjnie j. angielski(FCE i te sprawy) i jeśli chodzi o takie typowe gry gdzie jest masa dialogów - to nawet w polskich wersjach u mnie jest skip, skip ,skip. Dlatego stanę tu w obronie tych którzy narzekają na brak spolszczenia. Jeszcze gdyby wszystkiego dialogi były czytane przez lektora itp. to można pograć po angielsku... ale są takie słówka techniczne w świecie fantasy, których czasami wykładowca ang. nie zna.
Jak ma być dobrze jak ludzie nie szanują własnego języka? Ja głosuje portfelem na premierę poe i poe 2 miał polski język to kupiłem za pełną cenę Dos i Dos 2 kupiłem jak dodali polski też za pełną cenę. Tu nie ma to nie kupuje to jest proste, jakby ludzie zagłosowali portfelami to i polski by się pojawił. Pathfinder nie ma tłumaczenia polskich podręczników także mają nas centralnie w kakaowym oku.
gra jest swietna na tyle na ile pogralem. Jest kilka nieznaczacych bugow ktore pewnie zostana zalatane.
Największy minus gry to jednak brak polskiego. Mysle ze nalezy wywierac presje na tworcach. moze trzeba minusowac na steam czy co.
Małe studio i nie stać na polskie tłumaczenie,ale na inne języki to już ich stać ? To nie jest argument. Bardzo żałuję, że nie ma polskiego wydawcy, który powinien tłumaczenia dopilnować. Ja wiem, który mamy rok i na prawdę dobrze daje sobie rade z angielskim, ale mimo wszystko wygodniej gra mi się z polskimi napisami. Czy to tak dużo wymagać takich podstaw? Dlaczego pozwalamy innym by nas olewano ?!
Walka w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą... To ja podziękuję. Nie lubię samograji
I znowu zrobili polaków w konia. NIE MA POLSKIEJ wersji językowej <wnerw na maksa> A an serio kupiłbym grę na premierę !!!
Bez języka polskiego, ocena 1.0 !!!!!!
Tu jest dużo fachowego tekstu, by to było łatwo przyswajalne.