Oby na założeniach się nie skończyło, bo od Odyssey i Origins odbiłem się tym, że właściwie to musiałem zrobić zadania poboczne, żeby nabić poziom, bo inaczej bym się bawił godzinę z najprostszymi przeciwnikami, bo ci mieli 10-20-30 poziomów więcej ode mnie
Lubię grać tak jak ja lubię
A ja bardzo lubie ta dodatkowa aktywnosc, lubie miec odkryta cała mape i zaliczony kazdy fort, w Odyssey nie robie tylko misji z tablic bo one sie powtarzaja, wszystko inne mam "odptaszkowane". Najpierw odkrywam dana lokacje w całosci (odpowiadajaca poziomowi bohatera) a dopiero potem robie misje głowne i poboczne. Zagrac i szybko skonczy gre to nie sztuka dlatego lubie tytuły w ktore gra sie długo tak jak jest w przypadku Odyssey. Mam przegrane 140h i jestem w 2 z 3 czesci Losu Atlandyty wiec spokojnie dobije do 150h a pewnie i wiecej wskoczy
Może w końcu zrobią grę, który nie ma być twoim życiem, a faktycznie grą, którą spędzasz miło czas jakby to było rozrywka.
Po za tym jeśli ktoś lubi robić zadania poboczne przecież będą i są one poboczne przecież.
Szczerze nie zauwazylem grindu w Odyssey. Wykonywalem misje poboczne z ciekawosci, tak samo inne rzeczy jak punkty widokowe. Generalnie wszystko bylo ciekawe i nie mialem odczucia powtarzalnosci. Oczywiscie nie mozna bylo od razu wybrac sie na dowolna wyspe na mapie ze wzgledu na ograniczenia poziomu, ale nazwalbym to po prostu liniowoscia, bo koniec koncow nie bylo zadnych problemow zeby ciagle miec cos ciekawego do roboty zanim osiagnie sie wymagany poziom na odleglejsze wyspy.
Przez majówkę sprawdzałem sobie AC Odyssey i niestety po jakiś 3h odpadłem. Jest to dla mnie niepojęte jak można stworzyć tak piękny świat a potem zawalić go toną tak niskiej jakości zawartością... plus same mechaniki skradania i walki pozostawiają też wiele do życzenia.
Na szczęście chylę czoła przed osobą, która wymyśliła Discovery Tour. To zdecydowanie najlepszy pomysł Ubisoftu ostatnich lat. W ramach uplay+ przez miesiąc będę z ogromną przyjemnością spokojnie zwiedzał antyczny Egipt i Grecje, nie musząc przejmować się lichą rozgrywką.
To wcale nie jest taka dobra wiadomość. Wyjdzie na to, że gracze odbębniający niezbędne minimum będą w stanie ulepszać ekwipunek i inne rzeczy w takim samym tempie co gracze, którzy lubią wykonywać dużo aktywności pobocznych i w efekcie ci drudzy skończą z toną zbędnych materiałów rzemieślniczych. Ja aktualnie wciągnąłem się w AC:Odyssey i gram zwiedzając wszystkie zakamarki, a jeśli chodzi o misje poboczne to w 90% skupiam się na tych unikatowych (swego rodzaju mini kampanie z własną fabułą). Grając w taki sposób zapewniam sobie optymalny zasób kasy i surowców, tj. zawsze mam taką ilość aby coś ulepszyć, ale jednak muszę decydować o tym co jest bardziej priorytetowe aby nie zostać z niczym. Moim zdaniem gra jest w tym względzie bardzo dobrze zbalansowana.
Zresztą w AC2 mieliśmy podobny zabieg. Już po kilku godzinach gry cała ta mechanika rozbudowywania posiadłości w celach zarobkowych dostarczała nam tyle pieniędzy, że wykonywanie misji pobocznych i lootowanie skrzynek z kasą stawało się całkowicie zbędne w efekcie czyniąc questy poboczne, eksplorację i otwarty świat zupełnie niepotrzebnymi.
Nie będzie levelować postać, ale są ulepszenia ekwipunku i już wspomniano o surowcach (więc pewnie znowu sklep micro będzie) dodatkowo jeszcze rozgrywki nie pokazali, a już SP i skórki rodem z MMO RPG...
Podziwiam ludzi, którzy atakowali każdy fort i obóz bandytów. Toż to się nie da grać bo albo spędzi się godzinę w dużym forcie atakując każdego po cichu albo też walczy się z całym oddziałem fortu plus 3 najemnikami.
No to spoko że jak kogoś nie rajcują zadania poboczne, to nie jest zmuszanym się do ich robienia, dzięki temu gra będzie przyjemniejsza, bo jak najdzie mnie ochota na np. odbicie sobie obozu, to nie będę tego robił z obowiązku tylko dla własnej przyjemności.
Tak właśnie powinny być skonstruowane singlowe gry, że gracz nie jest zmuszony do pracy w grze poprzez grindowanie, tylko zajmuję się tym co mu się podoba i co lubi. No jeszcze jest kwestia tego, że w grze muszą się znaleźć jakieś ciekawe aktywności i zadania, ale zobaczymy czy tutaj Ubi się czymś popisze, czy jak zwykle kopiuj wklej.
Trochę grindu może być co najwyżej potrzebne w takiej sytuacji, że na świecie jest trochę takich miejsc, w których sobie po prostu nie dasz rady jak nie będziesz odpowiednio doświadczony lub nie będziesz miał wystarczająco dobrego ekwipunku. Oczywiście te miejsca powinny być jakoś uzasadnione dlaczego są one takie trudne do zdobycia i powinna się w nich też znajdować fajna nagroda. Wtedy gracz, który lubi wyzwania trochę się pobawi w grind, a później będzie miał z tego zadowalającą nagrodę. Tylko taki typ grindu akceptuje w grach singlowych.
Grind to problem dla tych ktorzy chca jak najszybciej przejsc glowny watek i miec to juz z glowy. Jesli komus fajnie sie gra to nie zwraca na to uwagi. Odyseja to przyklad gry gdzie mozna zarowno narzekac na grind jak i spokojnie zwiedzac rozne ciekawe miejsca wykonujac questy ktore sie pojawia po drodze. Jesli ktos odczuwa to jako grind to moze powinien zagrac w cos innego.
Mam tylko nadzieję, że nie zrobią z tej gry "only online" jak division 2 przykładowo.
"To będzie 3 raz to samo ale kupisz od razu" dobre podsumowanie tej gry
Nie będzie grindu bo wszystko będzie ładnie upchane w płatnych skrzyneczkach ;)
Dobry krok, te dramatyczne misje poboczne które trzeba było przechodzić dla expa były najgorszą częścią AC:Origins. W Odyssey nie grałem, ale najwyraźniej było podobnie.
Przy ogrywaniu AC:2, który obecnie jest rozdawany za darmo doszedłem do wniosku, czego brakuje mi w nowszych odsłonach - ciągłości historii. Kolejny quest, nawet jeśli nie pojawiał się bezpośrednio przed nami, wymagał od nas zazwyczaj maksymalnie dwóch minut biegu.
Naprawdę w Odyssey aż tak źle jest z tym grindem? Aż się zaczynam obawiac, bo chcę zagrać
I dobrze o to najbardziej się bałem w tej grze, mimo że zrobiłem wszystkie pytajniki w odyssey bardzo mnie cieszy to ze inni gracze nie bedą musieli robić pobocznych questow zeby ciągnąć główny wątek.
Najbardziej jestem ciekaw budowy świata oraz aktywności na mapie. Ubi mówią ze bedą orginalne ale to się jednak okaże.
Ale Odyseja grindu ponoć nie miała... Sami twórcy niby tak mówili...
UBI powinno się nauczyć jak robić misje od twórców Days Gone. Tam były bazy/forty czy jak to nazwać, ale zostały tak sensownie wplecione w główny wątek i misje poboczne, że kompletnie nie nudziły. Byłem w szoku jak dobrze to było zrobione i to przez tak malutkie studio O_o.
Ogrywając Odyssey na koszmarnym poziomie trudności nie wyczuwałem potrzeby gridnowania. Robiąc misje poboczne i po prostu zwiedzając świat gra jest OK. Ale skoro tyle ludzi narzekało na to, to raczej jakiś problem był i dobrze że to się nie powtórzy, bo każdy powinien mieć możliwość grania w swoim tempie.
Nie odczułem żadnego grindu w Odyssey, może dla tego że i tak robiłem wszystkie questy poboczne i zaglądałem pod każdy kamień :P
Również nie odczułam w Odyssey żadnego grindu. Nie przechodziłam tej gry na rekord jak niektórzy w jeden tydzień, grałam sobie powolutku. W Valhalla będzie mniejszy grind albo nie będzie wcale i ludzie powiedzą że fabuła jest za krótka i w ogóle nie ma sensu, bo od startu cała mapa jest dostępna i misje też :P
Ja dopiero w odyseje zacząłem grać miesiąc temu, mam 48 godzin na liczniku 40 lvl i bawię się naprawdę dobrze. Więc liczę na wikingów , będzie dobra zabawa
W końcu, porzuciłem przez to ten shit... czułem się jak w grze MMO.
Moim zdaniem grind w oddysey był dobrze zbalansowany, ale jeśli fajne itemki maja wpadać jeszcze łatwiej to czemu nie. Za to w origins moim zdaniem było strasznie, farmienie materiałów na krokodylach pamietam do dziś.
Osobiście nie odczułem jakoś tego grindu o którym wszyscy piszą. Na spokojnie przechodziłem sobie grę robiąc po drodze quest poboczne, oczywiście nie zrobiłem ich wszystkich, bo po pewnym czasie już mi się nie chciało, jednak nie miałem z tego powodu żadnych problemów w wykonaniu zadań głównych. Nawet jak robiłem 100% osiągnięć, to nie musiałem grindować.
W sumie teraz się nie dziwię dlaczego jRPG nie są popularne w tym kraju, bo jakby jeden z drugim pograli w parę takich tytułów, to grind w ACO nie byłby żadnym problemem xD
Nie zdziwię się, jeśli Ubisoft pozwoli np. swobodnie przechodzić główny wątek, nie zmuszając do grindowania, przez które zapomina się, jaka w ogóle była fabuła i po co szedłem, ale np. sprawi, że rozwijanie osady będzie mordęgą bez odwiedzania sklepu z mikrotransakcjami, żeby kupić surowce. A od poziomu wioski będzie uzależnione zakończenie, a potem tłumaczenie: „Ale przecież to aktywność dodatkowa, nie musicie rozwijać wioski”. Takie mam do nich zaufanie po ostatnich latach, tych trzydziestu wydaniach każdej gry, wewnątrzgrowych sklepach z przyspieszaczami PD itd., że nie tyle, że im nie wierzę, jak np. EA, ale od razu myślę o tym, jak to obejdą, żeby wyszło na ich, a przy okazji nie dało się ich oskarżyć o kłamstwo*.
*Aczkolwiek kłamać i tak im się zdarza.
Ta formuła jest super
Za to uwielbiam Skyrim
Można dobić do 70 levelu nie grając głównego wątku i tak dalej...
Nie jestem przekonany, że to taka świetna wiadomość. Z AC:O spędziłem jakieś 75h i nie odczułem jakoś przesadnie tego grindu, na który wszyscy narzekają. Nie atakowałem wszystkich fortów, nie robiłem wszystkich zadań, nie zabiłem wszystkich najemników, ba! Nie odwiedziłem nawet wszystkich wysp! Pamiętam, że zostały mi jakieś na południu i wschodzie.
Jasne - pamiętam też, że zabijanie ostatnich ludzi kosmosa było już trochę wymuszoną formalnością, ale to dla mnie nie powód, żeby narzekać na grind jak np. w Mafii 3. AC:O, jednak oferował ciekawe historie i miejsca nawet w misjach pobocznych.
Jestem fanem rozwiązań elastycznych, ale nie jestem pewien czy deweloperom łatwo jest trafić w złoty środek kiedy chcą zadowolić wszystkich narzekających. AC:O był imo całkiem blisko tego środka.
Właśnie dlatego to pierrwszy od dawna interesujący mnie asasyn. Nie mam czasu w grach na misje poboczne. Robię zawsze tylko główne, czego przykładem jest obecny tytul, w jaki gram, czy Skyrim VR. Tylko blagam, żadnych nawiazsn do poprzedniczek, zwłaszcza we współczesności.
Cóż jestem i pod wrażeniem decyzji Ubisoftu i trochę ją nawet rozumiem, bo przeciętny gracz chyba bardziej niż korzystanie ze wszelkich możliwych wątków i aktywności w grze woli skupić się jedynie na głównych wątkach fabularnym, by rozgrywka nie przedłużała mu się za nadto. Osobiście nie mam nic do grindingu a nawet lubię korzystać z możliwości jakie daje mi gra pełnymi garściami (poza rzeczami jakie są w moim odczuciu gorszące i obrzydzają mi grę), ale nikt nie lubi czegoś co sprawia, że czas dłuży im się w nieskończoność i ta decyzja Ubisoftu powinna być bardzo efektowna przy przyciągnięciu do gry nowych potencjalnych graczy-konsumentów. Ciekawe jaki będzie całokształt rozgrywki Valhalli?
Super w koncu ktos w Ubi poszedł po rozum do glowy, te 'misje' poboczne to istny dramat byl
Niedawno pewien uzytkownik tego forum pisał, ze w AC nie musiał grindować ;) to tak swoja droga ;)
Nie widzę problemu w grindowaniu. Sam starałem się robić znaki zapytania równolegle z postępem fabuły i zmianą lokacji tal, by przed jej zmianą ukończyć ją na 100%.
To w Odyssey był grind? Wystarczy robić side questy i nic nie trzeba grindować.