Zasadniczo nic się nie zmieni, bo ludzie mają kiepską pamięć i powalone priorytety, więc rok, dwa po epidemii będzie tak samo, jak było przed.
Zaznaczam, że to moje osobiste odczucie, a nie stwierdzenie, że tak będzie globalnie.
Mianowicie zaczynam być potwornie zmęczony, sfrustrowany i znudzony internetem.W zasadzie miałem ten problem już przed pandemią.Coraz częściej łapałem się na tym, że włączałem kompa, poklikałem po kilkunastu ulubionych stronach i stwierdzałem 'ło panie gówno jest w tych internetach'.Mniej więcej to samo co z TV jakieś 20 lat temu.Troszkę inaczej to sobie wyobrażałem kiedy dwie dekady wcześniej pierwszy raz wszedłem do sieci.Jeszcze pięć lat temu kiedy ktoś stwierdzał, że net to śmietnik w którym nie warto się babrać byłem gotów bronić tej jak wydawało mi się ciekawej czy wręcz szczytnej idei jaką jest globalna sieć.Dzisiaj zaczynam mieć problem, żeby użyć słowa 'idea' wobec internetu.Jasne - internetowe radia, vod, czy po prostu narzędzie do pracy bez którego nie wyobrażam sobie dziś funkcjonować, ale cała reszta zaczęła mnie nudzić i frustrować.Na to wszystko przyszła pandemia i no właśnie...fake newsy, dementi fake newsów, dementi dementujące zdementowanie fake newsa.Prostackie clickbaity mające generować odsłony, które zeszły do poziomy dna i sześciu metrów mułu.Polityczne trole, które w walce między sobą zeszły do tak prymitywnego poziomu, że już kompletnie zobojętniałem na to co wypisują.Cwaniacy próbujący na ludzkiej głupocie dorobić się w informacyjnej zawierusze, którzy często używają tak prymitywnych i prostackich metod, że zwyczajnie nie wierzysz, że może im się udać, a jednak się udaje.Teoretycznie wspaniała okazja do poznania poprzez sieć drugiego człowieka gdzieś tam na świecie, jego poglądów z jego osobistej perspektywy w nadziei dowiedzenia się czegoś ciekawego i poszerzenia własnych horyzontów, która w 99,99% przypadków kończy się rozczarowaniem.itd.itp.Jasne, ciągle w tej kupie gówna można znaleźć perełki.Tylko ta kupa gówna zaczyna być tak gigantyczna, że grzebanie w niej zwyczajnie przestaje mieć sens.Nie twierdzę, że net upadnie czy tam przestanie istnieć, ale coraz częściej zauważam, że wchodzę do niego tylko jeśli muszę.Przestaje go traktować jako miejsce, w którym warto spędzić wolny czas, a pandemia i to co w jej trakcie dzieje się w internecie bardzo to odczucie nasiliło.
Ja mam przynajmniej nadzieję, że wszelkiej maści sportowcy a przede wszystkim piłkarze zaczną zarabiać dużo mniej, że w końcu ludzie się obudzą, że tak ogromne pieniądze zamiast na sport lepiej przeznaczyć na naukę, laboratoria, nowe technologie.
Mam też nadzieję, że w budownictwie i nieruchomościach pojawi się zastój i ceny materiałów będą spadać. Dom bym taniej wybudował :P
Niestety znowu wszelkiej maści janusze będą wykorzystywać bezrobocie do gnojenia ludzi w pracy wiedząc, że ten jej szybko nie zmieni.
Ogólnie to jaką zastaniemy rzeczywistość zależeć będzie jak długo potrwa pandemia (pewnie do roku czasu, jak inne pandemie), kto pierwszy z niej wyjdzie (taki kraj mniej odczuje kryzys, gdy przerzucona zostanie do niego produkcja tego i owego), ale większych zmian bym się nie spodziewał. Jak wspomniano wyżej ludzie po roku zapomną o pandemii i nadal będą takimi samymi szujami lub altruistami.
Jedynym problemem, jaki pozostanie, to brak papieru toaletowego w sklepach.
A ja mam jeszcze płonne nadzieje, że ludzkość po tej pandemii się opamięta i zacznie szanować naszą planetę.
- wzrost popularności pracy zdalnej z domu
- ogólna poprawa poziomu higieny w społeczeństwie
- coraz częściej filmy będą miały premiery bezpośrednio na platformach streamingowych z pominięciem kin
- niektóre państwa będą skłaniać się ku wprowadzeniu bezwarunkowego dochodu podstawowego
Ludzkość doświadczyła w swoich dziejach różnych katastrof, wojen, plag. Otrzepywała się z tego i szła dalej. Ale faktem jest, że każda taka katastrofa, wojna, plaga pozostawiała po sobie lokalnie jakiś ślad w kulturze, tradycji, obyczajach, w polityce i systemach prawnych.
Ta zaraza może dokonać pewnej korekty w naszych przyzwyczajeniach, niektóre będą czasowe, inne bardziej trwałe. Nowa "normalność" może będzie odrobinkę inna, ale oczywiście nastanie.
Wszystko podlega zmianom, ewoluuje. Pamiętam czasy gdy nie było internetu, telefonów komórkowych czy otwartych granic. Żyło się inaczej niż dziś, ale też normalnie. Dostosujemy się, jak zawsze.
Jestem ciekaw waszych opinii-jakie beda konsekwencje dla swiata i dla nas tego diabelskiego bakcyla?
Jak to sie skonczy(czy w ogole sie skonczy), a moze beda jakies pozytywy?
pan wyżej wyczerpał temat, no chyba że dojdzie to sytuacji gdzie każdy człowiek na ziemi zostanie zakażony i umrze
Nie bedzie wiekszego wplywu na gospodarke?
Na bezrobocie?
Na wyzysk mas?
Wszystko ot tak wroci sobie na stare tory?
Jak nie wierze.
Poki co nikt nie wie co bedzie, bo to zalezy kiedy ta pandemia sie skonczy. Ale nawet jesli optymistycznie zalozymy, ze koniec bedzie za 3 miesiące, to konsekwencje dla gospodarki beda sie ciagnely latami. Poprzedni kryzys finansowy jednak nie byl tak dotkliwy jak obecna sytuacja, a swiatu zajelo 10 lat, zeby powrocic do sytuacji sprzed kryzysu.
Ja liczę na większy szacunek do pracownika, szczególnie przez pracodawców przedsiębiorstw prywatnych. Ale cóż, wiadomo jak to jest z liczeniem... Szczególnie, że większość źródeł paradoksalnie przewiduje raczej odwrotną tendencję.
"nie będzie niczego" P.K. Prezydent RP. Fragment z orędzia w Pałacu Prezydenckim w Białymstoku.
A co ma być? Jakieś tam konsekwencje niby będą, ale nie spodziewaj się wielkiego kryzysu który zmieni ludzkie życia na zawsze. To nie jest czarna śmierć.
Tam gdzie uda sie praca zdalna pracownicy bez zadnej rekompensaty zostana do niej zmuszeni. Nierownowaga na rynku pracy zapewni brak protestow.
Swoistym głosem w dyskusji jest ten wywiad z profesorem Czapińskim.
Tak patrzę na dolar to jeszcze 3 dni temu byl 4,26
Dzisiaj juz 4,07
?
Świat po epidemii... Hmmm, no cóż:
- 10,9-proc. bezrobocie w 2020,
- spadek PKB o 3,2 proc,
- spadek inwestycji o 15 proc.
- deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 7,5-8 proc. PKB
Innymi słowy cofamy się na bidę o 10 lat, a pod koniec roku ludzie będą ustawiali się w kolejkach po pracę.
Najlepszy scenariusz:
-Większe bezrobocie i spadki wartości PGB/inwestycji itd. w poszczególnych krajach.
Najgorszy scenariusz:
-Całkowite zawalenie się gospodarki w poszczególnych krajach.
Pewnie gdy jeden kraj będzie upadać, to inne to wykorzystają. Jednak patrząc na pozycję takiego USA (wielkość kraju i ilość firm tam obecnych), to jeżeli tam będzie naprawdę źle, to u nas będzie niewiele lepiej.
Plus jest jeden... środowisko trochę się oczyści. Mieszkając na wsi, jakoś tak czuję "lżejsze" powietrze, gdy wychodzę z domu. Mało samochodów jeździ, okoliczne fabryki (do miasta mam blisko) zmniejszyły produkcję. Takie małe szczęście w ogromnym nieszczęściu.
Według mnie to przesadzacie, owszem straty beda, ale mysle ze do maja sytuacja się juz dosc uspokoi, ludzie wróca do normalnej pracy i straty się nadrobią z czasem
Wiele rzeczy zostanie przecenionych w czasie środka więc najlepszy czas na zakupy będzie już za chwilę / dla większości ludzi najlepszą wiadomością będzie zapewne korekta cen nieruchomości, jak duża to będzie zależało od czasu trwania pandemii.
Nie wiem jak na świecie, ale w Polsce może być jeszcze dodatkowo nieciekawie jeśli chodzi o zbiory.
Od dawna obstawiałem scenariusz susza+mróz, który teraz się zaczyna sprawdzać.
Ciekawe czy przez to powszechne siedzenie w domu, sytuaja demograficzna w
Europie zaliczy jakikolwiek skok za 9-10 miesięcy.
A może jako ze nadchodzą cieżkie czasy, wręcz przeciwnie.
Według mnie to przesadzacie, owszem straty beda, ale mysle ze do maja sytuacja się juz dosc uspokoi, ludzie wróca do normalnej pracy i straty się nadrobią z czasem
Zgadzam się z tymi słowami jednego z przedmówców. Nie ma co wieszczyć świata postapo zdominowanego przez zombie, bo tak źle nie będzie. Ktoś tu napisał, że branża hotelarska umarła. No to się wskrzesi, bo zapotrzebowanie na miejsca noclegowe, gdy tylko otworzone zostaną granice, powróci. Budynki hotelowe raczej do tego czasu nie zostaną wyburzone.
Nowa swiecka tradycja, popandemiczna.
I nagle tak jakoś mniej tych Ukraińców i innych w Polsce mi się wydaje ze wirus przyczyni się do robienia zakupów online płacenia karta i że niektóre czynności mogą być wykonywane zdalnie przyswoi społeczeństwo bardziej z technologia przecież nawet już widać wpływ na płatność karta i zakupy online osoby które wcześniej nie korzystały z karty nagle się nauczyły obsługi owej techniki.
Świat będzie inny. To na pewno.
Btw branża hotelarska właśnie umarla. Ciekawe na jak długo i w jakiej formie powróci po.
https://www.forbes.pl/opinie/koronawirus-pograzy-branze-hotelowa/r4xdzrp
Znowu kolejny durny wątek na ten temat, jakby mało już było w wątku o samym wirusie...
No nie wiem czy bogaci będą bogatsi bo chociażby u mnie będą zamykać duże firmy i zwalniać ponad 2 tyś osób. Dodatkowo osoby żyjące ponad stan muszą mieć dochód żeby utrzymać majątek więc mogą się wyprzedawać albo ogłaszać bankructwo czyli pewnie majątek zajmie jakiś komornik bo zapewne większość nieruchomości jest własnością banku. Wiadomo, że przyjdą nowe burżuje co się dorobią na papierze toaletowym ale wiele starych wyjadaczy pójdzie z torbami.
Kryzys będzie bo epidemia dopiero się zaczęła, a już na starcie USA leży, Chiny się budzą ale czytałem wczoraj, że mają nawroty epidemii więc pewnie to potrwa aż znajdą lek na wirusa bo strach pozostanie, Europa jak każdy już wie jest stracona przez opieszałość rządzących.
Koronawirus pokazuje mankamenty kapitalizmu w obliczu kryzysu, ale to samo zrobił kryzys gospodarczy z 2008; zdecydowanie nie można powiedzieć, by sytuacja się poprawiła.