Ja dla ciebie nie widze zadnej przyszlosci.
Podwieszam bo szykuje się złoto.
Ja zasuwam całe życie a mam w rodzinie ludzi którzy się bujają już lata i różnice jakie widzę między nami to:
1 Oni są mniej zmęczeni
2 Ja się szybciej denerwuje
3 Ja szybciej jem bo mnie czas zawsze goni , pewnie wrzody za pare lat,
4 Oni mają więcej czasu dla rodziny bo ja będe pisał projekt do firmy by awansować.
5 Za pare lat ja kupie nowe auto, które jest mi do sran*a potrzebne a oni wsiądą do starej Skody i pojadą do lasu na wycieczkę... ja nie dam rady odpocząć w lesie bo będe myślał o następnym tygodniu w pracy i o wynikach ...
Czasami jak siąde i pomyślę to uważam że ja jestem najgłupszy ze wszystkich a takich jak ja dzisiaj są miliony.
Widzisz Gęstochowa, bo niestety żeby zarabiać godziwe pieniądze w interesie który się lubi trzeba:
a) mieć wysokie umiejętności w swojej dziedzinie, być ekspertem (i tutaj porządną kasę może klepać nawet spawacz, kucharz czy stolarz),
b) mieć wykształcenie i iść w kierunku w którym rozwinęły Cię studia (np. zarządzanie -> project management, informatyka -> programista, itd),
c) być bardzo obrotnym a zarazem cwanym (ale mówię tu o zaradności życiowej, nie Januszowym cwaniactwu) - wtedy klepiesz kasę na czymkolwiek,
Jeżeli zaś nie masz żadnej z powyższych cech, co czyni Cię bardziej atrakcyjnym dla pracodawcy od paletowego Sebka?
Life is brutal and full of zasadzkas, pracuję w firmie która oprócz IT ma też ogromną gałąź produkcyjną i byłem w kilku fabrykach żeby zapoznać się z procesem (w Polsce, poza Polską), potwierdzam że jest to mega żmudna i nudna robota, często też fizycznie wymagająca - nie ma mowy żeby np. wycinanie kawałka skóry do tapicerki w nowym BMW przez 8h w kółko było pracą angażującą i ciekawą.
No ale jak wyżej wspomniałem, jak bimbałeś sobie za młodu (a "kujony" na których zapewne pogardliwie patrzyłeś zasuwali na 100%) to teraz niestety zbiera to swoje żniwa.
Nie zmienia to faktu że życzę powodzenia w szukaniu roboty i miłego urlopu. Widzę że nie lamentujesz, więc zakładam że nie pali Ci się dupa i nie wylądujesz pod mostem.
Trzeba przyznać że każdy kto choć przez chwilę pracował z Polakami potwierdzi że góra połowa jest zdrowa umysłowo, 40% najchętniej pracowałaby po 12 godzin przez 7 dni w tygodniu (i to 2x szybciej niż trzeba), a pozostałe 10% nie robi nic poza wynoszeniem papieru toaletowego (miałem okazję poznać człowieka który raz w tygodniu przynosił z domu listwę zasilająca i powerbanki które "najbardziej opłaca się ładować darmowym prądem firmowym hehe").
Myślałem że to stare pokolenia komunistycznych przodowników pracy i cwaniaków, ale nie, znam młodych ludzi co pracują w fajnych branżach (np. IT), mają po 20 kafli na miesiąc a do domu jadą tylko po to żeby nadal z niego pracować mimo że nie ma takiej potrzeby, nikt ich o to nie prosi i nikt im za to nie płaci. Well...
Najlepiej weź kredyt, znajdź lepszą prace ( na jeden miesiąc ), kup mieszkanie ( jak to proponował nasz były prezydent szogun ), znajdź jakąś karynę, zrób jej czwórkę/piątkę dzieci i oczywiście nie zapomnijcie o zasiłkach na bezrobocie oraz dodatkach dla rodzin wielodzietnych i 500+, wtedy możesz czuć się spełniony że zrobiłeś coś dobrego dla kraju ( przyrost naturalny ), i możesz spokojnie z tego jakoś żyć i grać w gry.
Oni myślą że każdy się urodził aby pracować tak jak oni, ja po prostu widzę że się dobrego nie nadawalem, za mało obrotny jestem i nie taki szybki, czy to na magazyn czy na produkcję.
polecam jechać na truskawki np. do Holandii, tam z pewnością byś sobie poradził :)
Idę szukać czegoś lepszego, ale póki co chwilę odpocznę, robiąc całe dnie to co lubię
Good for you. Życze powodzenia.Tak na pewno znajdziesz coś lepszego :D Poza tym tak może tylko Alex.
Dorosłe życie to ciężki kawal chleba. Ale trochę kasy wpadło a to mnie nauczyło ciut szacunku do wypłaty, aż mi się jej wydawać nie chce bo każda złotówka bólem okupiona.
Welcome to Hell. A co Ty myślałeś, że laptopy będą ci za darmo dalej rozdawać? Postawa roszczeniowa bo mi się wszystko należy to najgorsza zaraza. Na wszystko trzeba ciężko pracować, kto nie rabotajet, tot nie kuszajet. Ciesze się, że dotarło to do Ciebie.
No i fajnie.
Ja tam się cieszę, że zasuwam w pracy 12h w tygodniu i jeszcze z 6h w każdą sobotę. Kokosów z tego nie mam, ale dzięki mojej pracy taki Gęstochowa ma przynajmniej miłe, bezstresowe życie. A przecież o to właśnie chodzi, yb rodacy mieli lepiej, jesteśmy solidarni.
Moja kariera na produkcji legła w gruzach, i całe szczęście! Ostatnimi dniami już nie wyrabiałem i miałem przysłowiowe wyj....
na robotę.
Oni myślą że każdy się urodził aby pracować tak jak oni, ja po prostu widzę że się dobrego nie nadawalem, za mało obrotny jestem i nie taki szybki, czy to na magazyn czy na produkcję.
Dosyć drących jape brygadzistów, kolegów Januszy, stania na fajce jako outsider, itd. Dosyć lapania i układania na paletę plastikowych detali. Dosyć krzywo patrzącego paletowego sebka.
Idę szukać czegoś lepszego, ale póki co chwilę odpocznę, robiąc całe dnie to co lubię.
Dorosłe życie to ciężki kawal chleba. Ale trochę kasy wpadło a to mnie nauczyło ciut szacunku do wypłaty, aż mi się jej wydawać nie chce bo każda złotówka bólem okupiona.
I co teraz? Może wykorzystasz czas wolny żeby się rozwijac, polepszyc szansę na znalezienie lepszego zatrudnienia?
Może zastanów się nad karierą w zawodzie nauczyciela?
Nauczyciele nie otaczają się "Januszami" (jak napisałeś), właściwie nie pracują fizycznie, praktycznie nic trudnego czy ciężkiego cały dzień nie robią, w pracy są tylko kilka godzin, a do tego mają wakacje. I podobno zarabiają 3-5 tysięcy miesięcznie.
Praca skrojona na twoją zawodową miarę. (I przerwa na fajkę co 45 minut).
Zaraz to wejdzie zabakraba i ci zaoferuje na zarabianiu współdzielonych kont i dodatkowo zaproponuje ci zakup swojego kursu za 5 zielonych. :D
Idę szukać czegoś lepszego, ale póki co chwilę odpocznę, robiąc całe dnie to co lubię. Odpoczywaj a jednocześnie już się rozgląda za lepszą pracą, bo może być problem w znalezieniu lepszej. Zależy co masz na myśli "lepszej". Może spróbuj jako magazynier i kasjer w Lidlu czy Biedronce?
Bukary --> Ja rozumiem, że jesteś rozgoryczony bo po wygranych przez PIS wyborach nie zanosi się na żadną sensowną reformę w szkolnictwie. Istnieje duże ryzyko, że wartościowi nauczyciele będą rezygnować z tego powodu z zawodu. Przez braki kadrowe na pewno zrobi się miejsce dla wszelkiego rodzaju miernot bez wiedzy i powołania. Wypisz wymaluj autor tematu. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli jakimś cudem on Cię posłucha to będziesz miał na rękach krew tych dzieci.
nie Ty jeden -) ja już od 2 lat jestem na bezrobociu -) ale - dostałem odprawę większą jak wygrana w toto więc jeszcze kilka następnych lat powłóczę się po świecie -) nie za bardzo chce mi się iść do pracy za 5k -)
W takim razie powodzenia, zeby szybko cos nowego zlapac.
Glowa do gory i do dziela!
Mariam Nabatanzi ma 40 lat i urodziła 44 dzieci.
PiS wesprze w tym wysiłku. Czysta kalkulacja 44x500=22000 na miesiąc.
Jesli ma kase i może robić co chce, to szacunek
Ja natomiast, po 16 latach pracy w jednej firmie, zmieniłem pracę na trochę mniej płatną i gdzie trzeba trochę więcej pobiegać, za to mam głowę spokojną, bo poprzedniej miałem dość.
Ale mieszane uczucia
Człowiek by się pośmiał, ale potem jednak dociera do niego, że to obraz większości społeczeństwa i robi mu się smutno
Ale czemuż?
Bezrobocie go wykarmiło, bezrobocie cycusiem słodkim utulało do snu, ocierało dziobek po śniadanku, pupcię podcierało i pocieszało jak smutniał.
Matka to jego jest, a on krew z krwi, kość z kości.
Każdy ma prawo, każdy jeden.
Edit: literka.
Yarpen z Morii weź go zmotywuj jak mnie gdy w wieku 23 lat mieszkałem u rodziców, może wydawać się śmieszne ale to ten user przyczynił się do tego ze się ogarnolem, zrobiłem jakiś tam papier i od roku mieszkam sam i powoli układam sobie różne sprawy.
Mam nadzieję że poszleś na l4? Przysługuje ci pół roku.
Też po kilku latach rzuciłem robotę w fabryce bo nie widziałem się w tym, obecnie studiuje dziennie.
A nie myślałeś podnieść swoje kwalifikacje? Masz jakieś wyższe wykształcenie? Jeśli tak, to już masz sporą podstawę, by w nieodległej przyszłości starać się o dobrze płatną pracę.