Nikt nie każe im pracować w tych firmach. ;)
no jasne
a kredyty same się spłacą i a do garnka będzie wpadać manna z nieba a rodzina to tylko iluzja a te nic nie kosztują w utrzymaniu...
Człowiek uczył się do zawodu w swoich najlepszych latach, kasa niezła a tutaj nadal argumenty jak ten. Co za zaścianek...
Trochę boli, że spełniający swoje marzenia utalentowani ludzie muszą cierpieć takie rzeczy dla swojej ambicji. My się świetnie bawimy przy gierkach i chwalimy ciężką pracę, a w cieni ktoś jest przepracowany, wykluczany z grona twórców i prawdopodobnie ma niską samoocenę.
Musimy dorosnąć jako branża.
crunch to nie jest żadne standard w korporacji, to po prostu nic innego jak naciąganie gumy, sprawdzanie jak my z pozycji siły zarząd / właściciele jesteśmy w stanie zmusić pracownika do pracy ponad możliwości, jest to oczywiście opłacalne nawet płacąc za dodatkowe godziny bo etat kolejny to większe koszty i obsługa więc w banana firmach nie zwiększa się zatrudnienia tylko wyżyłowuje się pracowników. Dodatkowo nasze rodzime diamentowe firmy dev w swoich ofertach pracy nawet się nie kryją z zapisami gotowość pracy ponad standardowy czas. Nie jest to też nieudolność zarządu po prostu chodzi tutaj o realne oszczędności na pracowniku wmawiając mu że to właśnie dzięki niemu osiągamy sukces jako zespół. Manipulacje w tym zakresie to podstawowe umiejętności optymalizatorów, tylko pozostaje pytanie otwarte czy warto pracować w tak G firmach, aby potem niby pokazywać w CV gdzie to się pracowało i przy czym. Większość ludzi do końca swojego zawodowego życia nie rozumie że nic nie wnieśli, nikim istotnym nie byli, a wszystko i tak byłoby takie samo. Jednakże każdemu się wpaja że są kluczowi istotni i bez nich ziemia przestałaby się kręcić. Kiedy jednak stają się wypaleni czy zajeżdżeni jak ta kobyła umierająca ze zmęczenia wyrzuca się ich jak śmiecie i zastępuje się nowymi kluczowymi.
Jeśli pracujesz w firmie oparte o wyzysk to jesteś po prostu idiotą / niestety ;(
Coś takiego istnieje w każdej branży. Czy to w branży budowlanej, gastronomii czy nawet własnej działalności. Szczególnie jeśli gonią terminy, których nie da się zignorować, więc nie wiem dlaczego tak nagłaśnia się tylko duże studia ze świata gier jakby tylko ich pracownicy cierpieli katorgę z powodu 10-12h pracy, czasem bez wolnych weekendów.
@Eniust
Prawda, nikt im nie karze.
Wciąż to nie usprawiedliwia polityki Crunchu.
Bez względu na zespół.
Bez względu na jego zasługi.
ja myślę ze crunch w branży gier to normalka, trochę smutne ze do takich standardów to doszło
Większość osób tutaj się wypowiada "tak jest, więc tak być musi". Ale jakoś nie zadają sobie pytań, czy oni sami czuliby się dobrze, jakby nie mieli w ogóle życia poza pracą i wieczny stres.
Fakt jest taki, że bez względu na to, jak wygląda jakakolwiek branża, powinno się ludzi zniechęcać do nadgodzin, bo jest to zwyczajnie nieludzkie i niezdrowe na dłuższą metę. Żaden człowiek nie jest bezrozumnym robotem ani dziwką do wykorzystania za pieniądze, a zbyt wielka presja na dłuższą metę bardziej szkodzi niż pomaga cokolwiek osiągnąć. Swój największy potencjał i efektywność osiągamy, gdy robimy coś z chęci i pasji a nie z konieczności i pod wielką presją. A także jak jesteśmy wypoczęci i się dobrze czujemy, gdy nie mamy wrażenia że każdy współpracownik czy przełożony jest naszym wrogiem. Pod takim wiecznym stresem nie ma szans robić czegokolwiek z pasji i wypalenie zawodowe u każdego człowieka to tylko kwestia czasu.
Wszyscy byśmy na takim podejściu zyskali i bylibyśmy szczęśliwsi na tym świecie, gdyby ludzie mieli to wszystko na uwadze, zamiast być tylko egoistami.
Ludzi, którzy sami się garną do nadgodzin powinni dostawać raczej kary zamiast zasług, bo szkodzą tym nie tylko sobie samym (zdrowie, rodzina, relacje) ale też przedewszystkim wszystkim innym wokół siebie. I mam naprawdę nadzieję, że wszyscy ludzie to kiedyś zrozumieją.
Oczywiście to tylko moja osobista opinia, i jak ktoś twierdzi, że jest lepiej tak jak jest a jemu to pasuje i nie odczuwa żadnych negatywnych konsekwencji (tak na sobie, swoim zdrowiu, nerwach, reakcjach, relacjach rodzinnych, ze znajomymi i ze współpracownikami i przełożonymi, nie odczuwa żadnej niechęci za każdym razem przed pójściem do pracy itd. itp.), to już jego sprawa, nie musi się ze mną zgadzać.
Niestety tworzenie gier to raczej zmudna i bardzo czasochłonna praca, ale pewnie kase tez na tym zarabiaja konkretna, tylko w sumie co to za zycie jak kase masz, a nie masz czasu hymm
Taka wybrali sciezke zawodowa, wiec maja jak maja
Pracowałem kiedys w amazon i tam jak przychodzi okres swiateczny to sie malo nie zesraja z rate'ami itd.
Z reszta tam ogolnie byl i bedzie zapierdziel, ale okres swiateczny to raczej taki podwojny zapierdziel ;p
Kazde wielkie korpo tak dziala
Im pewnie za to płacą. W mojej firmie prezes życzy sobie żebyśmy robili za free po godzinach bo w normalnym czasie mało kto daje 50% jego zdaniem :D
crunch jest praktycznie w kazdym korpo bo prawie wszedzie jest mega parcie na wynik kosztem nieistotnych zasobow ludzkich. Presja otoczenia o ktorej wpominaja wynika z tego ze mlodziaki maja tylko pasje, a starsi pracownicy maja rowniez rodziny i inne problemy na glowie wymagajace atencji a korpo bezwglednie taka sytuacje wykorzystuje. Z tymi nadgodzinami w wielu firmach tez nie jest tak rozowo bo nawet jak ktos chce pracowac po 1000 godzin to nie jest to takie proste bo HRy musza najpierw obejsc system w p[rzypadku ponadnormatywnych w stosunku do ustawy nadgodzin, a po drugie wiekszosc firm leci tu w kulki bo wola oddawac dni wolne wtedy kiedy juz nie ma cisnienia na target i kiedy nikt tego wolnego nie potrzebuje :) Czysta esencja korpo, jak ktos pracowal to wie jak to pachnie.
Mnie jako konsumenta interesuje finalny produkt i szczerze mam gdzieś czy crunchują czy nie, taka praca...
Hmm, ja na przykład w tym tygodniu mam 60h pracy... a zatrudniony jestem w pewnym sklepie z elektroniką. Wiecie co? To normalka u mnie jest.
Nikt nie każe im pracować w tych firmach. ;)
"Presja wynika również z pracy w niezwykle utalentowanymi i błyskotliwymi ludźmi, którzy ciężko pracują nad wspólnym projektem."
to się nazywa pasja do tworzenia gier
Bajka mi tam by to pasowało :D lubię tak pracować :D do tego trzeba być stworzony a nie płakać ;)
Tak a propo, czy ktoś zadał sobie pytanie albo trochę trudu aby sprawdzić czy w tych firmach, które wydały jakieś GOTY w przeciągu ostatnich 5 lat crunch nie istnieje? Bo na razie wszyscy biadolą jaka to branża niedobra, a szczerze nie słyszałem aby w jakiejkolwiek high-endowej firmie odnoszącej sukcesy pracodawca obchodził się z pracownikiem jak z jajkiem. To nie agencje PR-owe, w których pije się koktajle i gra w rzutki całymi dniami w oczekiwaniu na wenę tylko branża, w której nie istnieje powiedzenie - "czy się stoi czy się leży...". Utopia socjalna powoli zżera ten świat. Jeśli chcecie ludzie w miarę dobrze płatne posady dla wszystkich, w bezstresowych warunkach to bardzo szlachetnie ale nie oczekujcie że będziecie grać w coś lepszego niż Far Cry 4.Z takim podejściem to do warzywnika a nie do IBM. Może się mylę ale większość dziennikarzy, którzy piszą o crunchu nie ma pojęcia o realiach pracy w IT. To nie robota jak w redakcji gdzie często wystarczy napisać felieton na 100 znaków i trochę dłuższy artykuł do tygodniówki. Efektem tej paranoi będzie to, że gry będą coraz krótsze, tak jak mówił Zelnick.
Wyobrazacie sobie, ze strazacy bóldupią, bo muszą pracować w niebezpiecznych dla zdrowia warunkach?
Pora sie pogodzic z tym, ze crunch jest naturalnym elementem pracy, jesli chce sie wydawac wysokobudzetowe gry. Nikt tych ludzi nie trzyma w firmie na sile.