Osłabione podejmowanie decyzji o jej zakończeniu.
Kto nie miał syndromu "jeszcze jedna tura", niech pierwszy rzuci kamieniem.
Nadawanie grom coraz wyższego priorytetu aż do momentu, w którym zaczynają one górować nad innymi sprawami życiowymi i codziennymi aktywnościami.
Dziennikarze, badacze, a także twórcy, strzeżcie się.
Kontynuacja lub eskalacja grania mimo spostrzeżenia negatywnych skutków na życie, w tym na karierę, stosunku rodzinne, edukację czy interakcje społeczne.
A to akurat spoko, ale nie uważałbym, by jednoznacznie głosiło o chorobie. Po prostu ktoś nie umie w priorytety.
Jak bede mogl isc na zwolnienie lekarskie to czemu nie.
Spędzanie czasu na rozrywce to choroba. Jedyne co człowiek musi to zarabiać kasę dla kraju i przedłużać gatunek ludzki żeby i następne pokolenia mogły zapierdalać.
Wszystko w nadmiarze można podpiąć pod chorobę. Każde uzależnienie nią jest, także nie wiem nawet po co taka lista.
Prawda jest taka, że dzień jest za krótki. Nie starcza nam czasu na rozrywkę (książki, gry, filmy) i do tego jeszcze znajomi, praca, opieka nad domem, później dochodzą dzieci i człowiek chciałby pograć, ale no dosłownie nie ma kiedy.
Także, jeśli jesteś w młodym wieku, to graj tyle, ile lubisz :) później Ci braknie na to czasu
Każdy w miarę rozgarnięty ludź wie, że uzależnić można się od wszystkiego. Tylko dlaczego gier czepiają się najwięcej, a takie facebooki i inne takie zostawiają w spokoju? :) Gdzie prawie wszyscy użytkownicy niezależnie od wieku zachowują się jakby byli uzależnieni... Zamknąć jednego z drugim w ciemnym pomieszczeniu, jedynie ze smartfonem i dostępem do internetu i nawet nie zauważy że wokół ciemno jak w du u mu.
Wszystko można uznać za uzależniające. Ale ja powiem tak. Jeśli ktoś spełnia swoje obowiązki, to może grać całą resztę czasu, bo co komu do tego kto i czym się pasjonuje? Jeśli pisarz, pisze książkę 12h dziennie, to jest to uzależnienie? Jeśli malarz, maluje cały wolny czas, to jest to uzależnienie czy pasja, hobby? A czy jeśli ktoś gra zawodowo w e-sporcie i trenuje całymi dniami, to jest uzależnienie, czy już praca?
Czytam powyższe komentarze i nie wierzę jak bardzo nierozumiany jest ten temat... Przecież tu nie chodzi o granie dla przyjemności, czy nawet zarwanie jakiejś nocy bo tak bardzo wciągnęliśmy się w rozgrywkę, że chcemy ją doprowadzić do końca.
Chodzi tu przecież o stany patologiczne, gdy przestajesz wystarczająco bądź w ogóle spać, jeść, odrzucasz pracę, zajęcia na uczelni czy szkołę tylko po to, aby włączyć komputer czy konsolę i zacząć rozgrywkę. Finalnie tracisz poczucie czasu i wpadasz w błędną spiralę.
W Polsce ten problem nie jest szalenie poważny, ale w krajach Azjatyckich staje się coraz poważniejszy, więc decyzja o wpisanie uzależnienia od gier na listę chorób jest jak najbardziej zrozumiałe. Daje to większe pole do działania lekarzom. Odbieranie działania WHO jako "atak na graczy" jest śmieszne...
Za gówniarza rzucalem plecak i odpalalem kompa. Teraz największa satysfakcję sprawia mi granie gdy już wiem że wszystko co ważne zrobiłem i nikt nie ma prawa przyczepić się że gram.
spoiler start
Najważniejsze żeby sumienie się nie czepialo.
spoiler stop
Chcesz grać to graj, nie chcesz grać to nie graj. Masz inne ciekawsze zajęcie rób coś innego.
Zgadzam się w 100%, że takie coś powinno mieć miejsce. Kto nie zna osoby, albo gdzieś nie słyszał, która pocina całymi dniami w jakiegoś WoWa czy innego MMORPGa i zawala przy tym życie? Ciekaw jestem, bo skoro jest to uznane z chorobę to powinno się również badać, elementy gier, które są "chorobotwórcze" i może jakieś zaostrzenie w tym kierunku?
Tylko jeśli wprowadzamy takie rzeczy mówiąc o grach to warto przyjrzeć się również tematowi usług Streamingowych. Jeszcze jeden odcinek serialu? Później do 4 zabawa na Netflixie a w pracy wydajność zmniejszona o połowę. Motyw uzależnień od usług cyfrowych w tych czasach to naprawdę będzie ciężki orzech do zgryzienia dla mądrych głów.
Tak, wiem że za dużo gram w gry. I gdybym chciał to bym z nich zrezygnował w każdym momencie. Ale dlaczego mam rezygnować z czegoś co daje mi frajdę? Ostatnio obejrzałem 5 odcinków pod rząd serialu Lucyfer, a nie powinienem tyle oglądać bo powinienem się położyć spać ponieważ na noc do pracy. Oglądanie serialu to też choroba?
Nie wiem, jak spojrzeć na sprawę. Z jednej strony, ktoś kto bardzo dużo gra( 4 godziny dziennie i więcej) pewnie robi to, bo lubi z drugiej strony mógłby przeznaczyć ten czas na robienie czegoś konstruktywnego i produktywnego i rozwijać się w swoim kierunku lub idąc w kierunku wybranego przez siebie celu.
Ja to jestem chory na gry jak nic. Potrafię nic nie robić tylko przez 2 tygodnie grać w jedną grę po 10 godzin dziennie. Gdzie mam się zgłosić?
Co w tym złego lub dziwnego? Od wszystkiego można się uzależnić, liczą się kryteria diagnostyczne. Jeśli ktoś zawala swoje życie, bo czuje potrzebę grania, to coś tutaj jest nie halo i warto jest zaoferować komuś takiemu pomoc. Przeglądając internet można odnieść wrażenie, że wielu ludzi zupełnie nie rozumie decyzji WHO, uważając że ten ruch jest próbą uznania grania w gry za chorobę psychiczną. Sam gram sporo, ale nie widzę niczego złego w tym, że WHO idzie z duchem czasu.
No dobra taki ja, który ma slabo platna prace i marne wyksztalcenie to okej, moglbym sie uczyc itd. chociaz nauka zawsze kiepsko mi szla, wiec i tak za wiele bym nie zdzialal w temacie (najgorsze ze sie po prostu nie chce)
Ale ktos wyksztalcony, dosc bogaty co juz wszystko w zyciu tak naprawde ma, to niby jak ma sie rozwijac nadal i po co?
Przychodzi do domu i gra ile chce, a wlasciwie na ile mu czas pozwoli
Przychodzisz z pracy do domu to co masz robic? Ogladasz telewizje, grasz albo sie zajmujesz swoja rodzina jak masz
Zycie jest po to, zeby przyjemnie spedzic czas, a reszta to tak naprawde wymog, bo nie majac pracy czyli pieniedzy nie jestesmy w stanie przezyc
Mówimy o WHO, organizacji podległej ONZ, czyli czymś nie posiadającej żadnej władzy. Po prostu teatrzyk dla hegemona(USA) oraz dla pretendentów do tego miana(Chiny, Indie, Rosja itp.). Zawsze tak jest, że ONZ oraz podległe jej instytucje coś mówią w stylu: jakiś kraj ma być niepodległy, a jakiś nie istnieje, albo tam są gwałcone prawa człowieka a tamten jest wzorem wolności. Wszyscy jednak mają to w poważaniu i robią co im się podoba.
No tak, granie to zło wcielone, niszczy społeczeństwo i psuje młodzież od środka... Jak jakiś przestępca okaże się, że gra w gry to już w ogóle wina gier, że popchnęła go do tak niecnego czynu. Jak się czyta tego typu brednie to aż ręce opadają. Normalnie tok myślenia człowieka granatem od pługa oderwanego, bo inaczej tego określić nie można.
Kto wie czy jak się jest uzależnionym od gier to trzeba zapisać się do psychiatryka. :)
Nie widzę w tym nic kontrowersyjnego, uzależnieniem może być wszystko i mieć negatywny wpływ, natomiast przy grach granica jest cienka, ale jednak problem może wystąpić.
Jak czytam komentarze to za głowę się łapię, a przed szereg wysuwa się Sok Pomidorowy, któremu TVN chyba zrobił już pranie mózgu bo wypisuje takie głupoty, że szkoda ich czytać. Co cię chłopie interesuje co kto robi i kto na co "marnuje" życie? Właśnie to jest patologia, choroba. Włażenie komuś z buciorami w życie. Jak będę chciał to wezmę tydzień urlopu i będę przez cały tydzień nawalał po 10h dziennie i co z tego? A no nic bo co ma być. No tak lepiej włączyć TV i niech mózg trawi Trudne Sprawy, Szkołę, Dlaczego Ja, Szpital, Septagon czy inny szajs. Albo nie może lepiej iść pod sklep i żłopać browary. Tu jest mowa o skrajnych przypadkach, a Ty wylatujesz tu z tekstami, że defakto wszyscy na tym forum jesteśmy uzależnieni.
Świetnie napisał Ghost, że Państwo to właśnie najchętniej chciałoby mieć takiego niewolnika, który tylko robi, robi i robi nie zadaje pytań i nie ma czasu na rozrywkę bo jeszcze czasem zdąży pomyśleć.
@Sok_Pomidorowy
przegrywanie życia praca-granie-spanie.
Czemu przegrywanie? Jeśli lubisz to co robisz (czymkolwiek to jest i jakiekolwiek masz przez to trudności czy profity) czy uznajesz to za czas stracony?
Podziel się z nami informacją na co ty przeznaczasz większość swojego wolnego czasu, gwarantuje ci, że część ludzi może uznać twój sposób za stratę czasu w taki sam sposób jak ty i będą mieć tyle samo racji
Czyli z tego wynika że większość tu piszących jest chora...
Swoją drogą to chyba najzdrowsze uzależnienie ze wszystkich...
Powinni zatem wystawiać zwolnienia lekarskie na to schorzenie z zakazem uruchamiania kompa w ramach terapii odwykowej. Pracownik ZUS konfiskujący konsolę lub kompa growego :)))
jedyna w swoim rodzaju choroba oraz patologia to zarobki w Polsce tyle w temacie niech oni się lepiej zajmą tymi sprawami ehm.
jestem przegrywem gram w gry i robię inne nieistotne społecznie rzeczy kiedy inni pracują, pełne uzależnienie chorobowe od odpoczynku średnio po 10 godzin dziennie
Z jednej strony w bodajże 1991 roku przegłosowali że homoseksualizm nie jest chorobą psychiczną a tutaj z kolei taki kwiatek... Powodzenia życzę WHO :)
Nie rozumiem oburzenia tutaj komentujacych. Jak ktos gra codziennie godzinie, moze dwie to jest ok, ale jesli nie potrafisz mysliec o niczym innym jak o graniu, nie robisz nic wiecej niz powrot do domu i odpalanie gry to jest to juz nalog. Ja pamietam ze po powrocie ze szkoly od razu odpalalem blaszaka, trzeba bylo mi podstawic jedzenie pod nos bym w ogole cos zjadl bo potrafilem nie jesc caly dzien. W szkole nie potrafilem sie skupic na zajeciach bo myslalem o Runescape.
Wiec jesli dajmy wracasz do domu o 14, grasz do 3 nad ranem przez co malo spisz by nastepnego dnia robic to samo, to tak, jest to choroba a nie hobby. Ja w tej chwili gram raptem 3-4 godziny w tygodniu
ciekawe czy wynajdą na to szczepionkę i będą szczepić dzieci w szkołach?
Moze mi ktos logicznie wyjasnic dlaczego gdy po pracy przyjde i nawet do polnocy bede siedzial przy grach, to nalezy mnie jak najszybciej wyslac na leczenie, za to ktos kto do tej samej polnocy siedzi przy serialach/serwisach informacyjnych/rozrywkowych ksiazkach to jest super extra trendy i jazzy, w zasluzony sposob relaksuje sie, patrzac z obrzydzeniem na tredowatego z myszka w reku?
Powiem wiecej, to ja wlasnie grajac, cwicze refleks, myslenie czy jezyk (nie lubie grac po polsku) zamiast tępo patrzac na przygotowany przez kogos material...
Swoja droga nie na nic piekniejszego niz dobra gra przy czteropaku, z papieroskiem po zaliczeniu jakiegos koszmarnie trudnego fragmentu. Jak juz miec uzaleznienie, to na calego, a co.
Nadmierne granie oficjalne uznane za chorobę
Uff, całe szczęście, że mi to minęło lata temu.
I cyk L4, żeby jeszcze więcej #$$#@ć
Tutaj większość to podejrzewam nastolatki, ewentualnie studenci, którzy nie dopuszczają czegoś takiego do siebie i wielu codziennie kłóci się o to np z rodzicami lub partnerem/partnerką. Prawda jest taka, że te wszystkie osoby, które tu piszą są prawdopodobnie uzależnione :D Włącznie ze mną. Ludzie, po prostu to sobie uświadomcie, wiem, że to trudne. Ja swój problem widzę od dawna. Dałem sobie limit- spędzanie maksymalnie 5 godzin przy komputerze. Wlicza się w to wszystko, czyli granie, youtube, facebook (choć tego akurat na szczęście nie posiadam) itp. Jedyne co wykluczyłem to film z moją dziewczyną lub w innym towarzystwie (choć teoretycznie powinienem to wliczyć w czas 5h). Oczywiście oglądanie telewizji wlicza się do tego czasu, bo te nałogi są bardzo zbieżne i jak przestajesz grać, bo np komp się zepsuł (ło matko!), to idziesz przed tv posiedzieć :P
Oczywiście nie wytrzymałem, ale kilka dni się udało i zamierzam powtórzyć. Zacząłem robić mnóstwo ciekawych rzeczy, a życie okazało się nie takie nudne jak myślałem, choć tak naprawdę wiedziałem o tym zawsze, po prostu lenistwo napędza ten nałóg, a do tego przyjemność. Dodam, że 5 godzin to i tak bardzo długo, bo jeśli ktoś pracuje to powiedzmy 8h pracy+8h snu+plus minimum 1h dziennie na dojazd+1h higiena i jedzenie=18h zajętego czasu, czyli na granie poświęcamy i tak prawie całość wolnego czasu. Ten limit należy zmniejszać do maks 2h dziennie, ewentualnie w wolne dni maks 4h.
W życiu jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, głównie tych ciekawych, jeśli jest się ogarniętym (czytaj mądrym;]), a jeśli się nie jest, to należy poświęcić cały ten czas, aby takim się stać. Ludzie zawsze zabijali czas, ale dzisiaj mamy na to naprawdę dobry sposób i mnóstwo czasu do zabicia, bo kiedyś ludzie mieli ciężkie życie i nie mogli sobie pozwolić na zabawy, nie w takiej ilości. Ograniczając czas przed kompem zaczynamy zauważać czas, mnóstwo świetnych zajęć (musimy szukać, bo inaczej nuda nas pożera) i jesteśmy aktywni społecznie. Każdy kto twierdzi, że to głupie ma prawdopodobnie problem albo nie ma do czynienia z grami(co na tym portalu niemożliwe jest przecież), dlatego nie rozumiem skąd tyle osób oburzonych. Problem istnieje, a ofiarą jesteście WY, a nie tam jakieś państwo, bo nie pójdziecie sobie do pracy, bo stwierdziliście, że "ach, wezmę tydzień chorobowego, bo fajna gra wyszła" :D
Wada jest tylko jedna- brak możliwości ogrania wszystkich tych ciekawych tytułów na rynku, ale zyskujecie w zamian realne życie, a może nawet uda Wam się zaliczyć jakąś fajną dziunię (albo fajnego dziunia), jeśli skoncentrujecie się bardziej na sobie, własnych zainteresowaniach itp. Wymówka, że przecież granie jest moim zainteresowaniem wyrzućcie od razu do kosza, bo to jedynie dowód uzależnienia ;]
Uwaga: Jeśli jesteś 25+ i nadal głównie grasz w gry, to masz poważny problem, ponieważ licznik Twojego aktywnego, samodzielnego życia właśnie zaczął tykać, a wszelkie wymówki z tym związane (będę żył 120!, moja mama/babcia/żona/psina to akceptuje) to tylko DOWÓD i ten licznik naprawdę szybko tyka.
Zacznijcie walczyć, zamiast odwracać się plecami od problemu. Ja mam 27 lat i żałuję. Moja wina. Jeśli jesteś młodszy, to słuchaj się starszych, bo często wiedzą co mówią, jeśli jesteś moim rówieśnikiem lub starszy i jeszcze na to wszystko nie wpadłeś, to jestem oficjalnie inteligentniejszy od Ciebie (tak, dobrze przeczytałeś).
To ciężka walka, tak samo jak cukier bardziej uzależnia od kokainy, a samo to, że tu piszę jest na to dowodem, bo dawno powinienem spać. Także zamiast uśmieszków- przygotujcie się do ciężkiej batalii. Głównie z samym sobą.
Elo!
Uzależnienie od gier to choroba, jak zresztą każde inne uzależnienie.
Co ciekawe, zaobserwowałem że cierpi na nią wiele dzieci. Rodzice żeby mieć spokój dają dziecku tablet, bo co mi będzie gówniarz głowę zawracał, jak w telewizji lecą Trudne Sprawy.
Mam młodego kuzyna, dzieciak już całkowicie stracony i nie przystosowany do życia. Wlepia gały cały dzień w komputer, żyje tylko grami i "jutuberami". Nie wiem jakim cudem, ale doszło do tego że wysłał swojemu idolowi 900 złotych. Uszło mu to płazem...
Dalej już jest tylko śmieszniej. Jego ojciec chciał pograć w piłkę, to młody w ryk bo "strima teraz oglondam" Nawet dogadać się z nim nie można, bo posługuję się jakąś dziwną internetową nowomową.
Oczywiście chłopak żadnych kolegów nie ma, jego wyjście na podwórko ogranicza się jedynie do pójścia i wrócenia ze szkoły.
Więc tak to niekiedy wygląda...
ICD-11 to tylko medyczna wersja poprawności politycznej dla propagandy ONZ i reszty instytucji politycznych. Pokazuje to przykład homoseksualizmu, który wskutek rewolucji seksualnej zniknął z indeksów WHO (przestał być uznawany za zaburzenie)
za chwile będzie uznane za chorobę to że ogólnie chodzisz po ziemi hahah
Jeszcze jakl ktoś gra w tryb single to rozumiem. Kupujemy grę aby ją przejść nie ma nic w tym złego. To jak z czytaniem książki lub oglądaniem filmu. Po skończeniu tytułu możemy go odhaczyć na liście grałem, czytałem , obejrzałem i biorę się za następny tytuł.
Najgorsze to są gry Multiplayer. To jest przegrywanie życia. Wiem po sobie w BF4 mam już ponad 3800 godzin przegranych od premiery, a na drugim koncie 2000 godzin. Prawie 200 pełnych dni zmarnowanych na samo granie to jest przegrywanie życia. To jest największe zło internetu dla mnie gdy multiplayer. Jestem uzalezniony od tego trybu i nie ukrywam się :) Chciałbym aby ta gra upadła wtedy odżyję :) To jest cholernie ciężki nałóg taki multiplayer bez celowe granie. Aby jeszcze było mnóstwo leveli ale tam max to 140 i koniec który juz dawno temu osiągnąłem. Najgorsze że nie ma na to lekarstwa jeżeli ktoś ma słabą wolę i jest słaby miętki :)
Źle się dzieje, gdy organizacje i państwo ingerują w to co człowiek robi ze swoim wolnym czasem...
Jest na tej liście uzależnienie od beletrystyki albo oglądania tv?
WHO oświadcza : nadmierne pracowanie oficjalnie uznane za chorobę / dodatkowo praca więcej niż 4 godziny dziennie w tym 2 nad jedną i tą samą rzeczą / ta sama czynność może doprowadzić do wielu schodzeń. Bardziej wyniszczające zdrowie jest już tylko chodzenie do szkoły, ciągłe testowanie, sprawdzanie, szufladkowanie, udział w wyścigu szczurów.
a nie czekajcie praca po 12 godzin na dobę + wynagradzanie niewolników kwotami aby mieli na miskę ryżu i ratę kredytu bo jeszcze się rozchorują śpiąc pod gołym niebem to w sumie nie prowadzi do żadnych chorób / niech nam żyje zdrowie i wolne od uzależnień społeczeństwo :)
Wady grania powyżej 4 godziny dziennie: Pada wzrok, większość osób w młodym wieku już w okularach, skrzywione kręgosłupy, brak ruchu, przegrywanie życia praca-granie-spanie.
Gierkoholizm. Bardzo szybko leci czas przy graniu. Marnotrawstwo życia. To jest przyjemny nałóg tak jak dla innych ćpanie, palenie papierosów lub alkoholizm. Bardzo ciężko z tego wyjść co chwilę wychodzą jakieś nowe gierki już nawet nie ma czasu to ograć wszystko. Nadmierne granie oficjalne uznane za chorobę to jest prawda. Zróbcie test i grajcie dziennie przez miesiąc max godzinę. Jak ktoś jest gierkoholikiem to nie ma polegnie już na starcie.