Jezeli chcesz schudnac to musisz zuzywac wiecej energii niz jej pochlaniasz - proste. Jezeli nie jestes UCZULONY na gluten to taka dieta rownie bzdurna jak wiekszosc diet. Rownie dobrze mozesz ulozyc sobie diete wedle ktorej nie jesz niczego co w nazwie zawiera samogloski...
Najlepsza jest dieta MŻ - mniej żryj - i taka jest brutalna prawda.
Jezeli chcesz zrzucic mase wysilek fizyczny jest wlasciwie wymagany. Musisz tylko znalezc rodzaj aktywnosci fizycznej ktory pasuje TOBIE. Ja na przyklad nienawidze biegania. Ale lubie plywac. Natomiast dieta na redukcje masy zakladajaca siedzenie na dupie i liczenie na cud pod postacia samego doboru produktow spozywczych to zwykla strata czasu i oszukiwanie samego siebie.
Postanowilem ze w tym miesiacu jem tylko rzeczy bio gluten free itp ciekaw jestem efektow czy schudne chociaz 1 kg odzywiajac sie tylko zdrowo,bez zadnych sportow itp
Ciekawy wątek stworzony na pewno aby wywołać burzliwe dyskusje, ja dodam od siebie tyle, że jeśli nie jesteśmy uczuleni na gluten, to niekoniecznie powinniśmy go ograniczać.
Kiedyś słuchając audycji radiowej na temat diety bezglutenowej pomyślałem "o w mordę! toż to te produkty co po nich mi tak bezczelnie dzieżko jest!". Nie spożywałem więc glutenu i nawet schudłem. Dopiero po jakimś czasie zagłębiłem się w temat żywienia ogólnego doszło do mnie, że to nie jest kwestia glutenu, tylko tego, że produkty kojarzone z glutenem bazują głównie na białej mące pozbawionej błonnika i często podsypane cukrem. Pij niesłodzone, nie jedz makaronu, bułek, ciastek i chleba białego, tylko to co pełnoziarniste, graham itp. Wyjdzie Ci na to samo albo lepiej.
Ja od stycznia biegam. Jem zdrowiej i mniej i na razie 9kg polecialo. Nie patrze na gluten. Jedno piwko tygodniowo. Mniej smazonych kielbas, mniej nie w ogole. Mniej coli max 3 l tygodniowo.
William_Wallace ---> Pamiętam czym się zajmujesz i wiem, że o diecie wiesz naprawdę dużo i w praktyce również, ale z tą insuloopornością i zjedzeniem 6 kromek chleba na 3 dni i przytyciu 2 kg to żeś akurat odleciał. To chyba musi być jakaś osoba z nową chorobą genetyczną, która powoduje, że przez 1 dzień odkładają się 2 kromki chleba przez które tworzy się dodatkowe źródło energii, a w tym czasie organizm nie funkcjonuje i nie potrzebuje "energii" :D
Każdy organizm funkcjonuje tak samo: "pobierasz energię" z pożywienia lub "z siebie" ;)
Łyczek ---> Zgadza się, to był rzadki przypadek, niemniej jednak nawiązywałem do wypowiedzi forumowicza, który napisał, że trzeba zużyć więcej kcal niż dostarczyć, aby spalić tkankę tłuszczową. Tym samym chciałem pokazać, że wybór rodzaju pokarmu jest ważniejszy niż liczenie kalorii. W zasadzie w mojej pracy to standard, że ludzie pierwsze co robią i ograniczają ilość spożywanego jedzenia, aby schudnąć i jest to dobre myślenie, a ja tak często pokazuję, że wcale nie trzeba ograniczać ilości, ale wystarczy zamienić pewne produkty na inne. Często bywa tak, że człowiek ogranicza, ale nadal je niewłaściwie, tym samym nie odżywia organizmu i nie dostarcza tego co ciało potrzebuje. Po 2 tyg opada z sił i się poddaje, a efekt mizerny. Do tego powraca do starego stylu i jeszcze tyje kończąc z wagą większą niż przed startem. W gruncie rzeczy nie płaczę z tego powodu bo mam więcej pacjentów :)
hopkins ---> a które to podstawowe prawo fizyki mówi, że trzeba spalić więcej kalorii, niż dostarczyć, aby schudnąć ? :)
Hopkins --> Te prawa to prawa fizyczne, a w naszym organizmie odbywają się również procesy chemiczne, biomechaniczne, elektromagnetyczne. Moim zdaniem nie wytłumaczysz procesu spalania tkanki tłuszczowej zasadą zachowania energii :)
Ja mam lepsze pytanie do osób, które twierdzą, że kalorie są odpowiedzialne za tycie. Pytanie, brzmi "W jaki sposób energia cieplna (kalorie), zamieni się w ciało stałe - tkankę tłuszczową :) "
Pol czlowieka! :) Juz sie nie smieje z wegan, bo jak wiecej takich jak Ty jest, to troche strach.
Kiedyś było tak ;)
Ja bardzo spokojny jestem i przyjaźnie nastawiony do świata. Zresztą wiem, że dużo tych "byków" po prostu próbuje zabudować siebie mięśniami, bo chce ukryć swoje słabości.
Dla Pudziana mega szacun z mojej strony, już nawet nie za osiągnięcia, ale za to, że po przyjęciu takiej ilości towaru w życiu, nadal trzeźwo myśli i lubię jego podejście do wielu spraw :)
kriskow11
Koniecznie daj znać, jak pójdziesz na prawo.
William_Wallace - wszystko fajnie pieknie, ale do jasnej cholery pokaz mi kogos kto nie schudnie na ujemnym bilansie energetycznym.
ALE - nie mowie o patologii. Ja rozumiem ze jak masz rozwalona trzustke, tarczyce to mozesz "lapac" kilogramy pijac wode.
Ale ja pisalem do normalnego czlowieka ( zakladam ze w miare zdrowego ) ktory probuje zrzucic mase nie robiac NIC poza zmiana diety. A to jest jak mowia angole - wishful thinking.
Osobiscie jestem weteranem diet. Mam czarny pas z osmioma dziurkami w efekcie jojo.
Walczylem z masa przez dlugie lata - w zasadzie przez pol zycia. Aktualnie wygrywam ( trzymam wage od 10 lat ) - ale u mnie sprawa oparla sie o nóż.
Bretarianizm? Nie rozsmieszaj mnie. Tylko ta jedna "dieta" dyskwalifikuje mnie Ciebie w moich oczach - bez urazy - jako czlowieka rozsadnego. Ja na to mowie glodowka lecznicza. Rownie dobrze mozesz oddychac pod woda. Pod warunkiem ze wciagasz powietrze odpowiednio wolno i dasz organizmowi czas na zaabsorbowanie tlenu z wody.
Z niewiadomych dla nauki przyczyn bretarianizm kompletnie sie nie sprawdzil np w obozach koncentracyjnych. Moze nie znali teorii - moze mieli za malo slonca. Choc zazwyczaj pracowali na dworze. Moze dlatego ze lazili w kapciach. Moze Gaia miala ich w d*pie. Moze brakowalo im kogos kto Ich uswiadomi ze w ten sposob sie da. W Afryce i innych regionach dotknietych glodem bretarianizm nie sprawdza sie na poziomie wrecz epickim. Nie cierpia Oni ( ludzie glodem dotknieci ) na brak slonca, kapci rowniez u nich brakuje - wiec kontakt stop z gleba powinien byc optymalny.
Podpisano
Były grubas.
p.s Jakie zajmujesz stanowisko w sprawie chemitrails? Prosze nie obrazaj sie - usiluje ustalic z kim dyskutuje. Jestem otwarty na rzeczowe argumenty i konsruktywna krytyke.
PanSmok --> Nie twierdzę, że na ujemnym bilansie się nie schudnie, bo na ogół to dobre założenie, jeśli zależy na redukcji masy ciała, ale nie zawsze to działa i podałem przykład. Trafiają mi się pacjenci, którzy walczą właśnie "od lat" z nadwagą, skupiając się na zasadzie ograniczenia spożywania kalorii i robiąc sobie np. dietę 1200kcal, a waga zatrzymuje się w miejscu pomimo tego, że mają jakiś tam wysiłek fizyczny i można wnioskować na podstawie analizy trybu życia, że ich ciało "spala" więcej kcal niż dostarczają, a mimo to stoją w miejscu. Dopiero zwiększenie w ich diecie kcal np do 1800 (czyli o 500kcal więcej) i zmiana rodzaju pokarmu daje efekty w postaci redukcji masy ciała. Co przeczy teoriom typu czym mniej kalorii w diecie tym człowiek szybciej chudnie. Pokarm to nie tylko kalorie, ale składniki budulcowe, rozkazujące jak i niosące informacje dla naszego ciała, niczym instrukcje obsługi. Wraz z pokarmem przyjmujemy również bakterie, które "ciamkają" pokarm w jelitach, później kolokwialnie mówiąc robią kupę, którą dopiero wtedy możemy wchłonąć i odżywić nasz organizm. Co z tego jak obetniesz kcal, jak np. nie dostarczysz tłuszczy, z których powstają hormony, witamin, minerałów albo mimo, że dieta zawiera mało kalorii to rodzaj przyjmowanego pokarmu będzie niszczył układ pokarmowy. Już samo to czy się człowiek wysypia czy nie będzie miało ogromne znaczenie typu mało snu = wyższy kortyzol = oporniejsza redukcja masy ciała. Po prostu na podstawie mojej wieloletniej praktyki zastosowanie tylko zasady ograniczenia kcal wcale nie musi być efektywne i jest to dopiero któryś tam punkt na liście, na który można zwrócić uwagę.
Gratuluję wytrwałości w redukcji i trzymania masy ciała :)
Co do bretarianizmu, to ja jestem człowiekiem, który lubi eksperymentować na sobie i typem, muszę coś przeżyć, zobaczyć, abym uwierzył. Przerobiłem już chyba wszystkie powszechnie znane style jedzenia i wyciągałem wnioski. Kiedyś nauka twierdziła, że to słońce kręci się w okół ziemi, a taki wariat Kopernik udowodnił, że jest inaczej ;) Nie twierdzę, że każdy może nic nie jeść i żyć, ale nie przeczę, że istnieją jednostki, które to potrafią. Wiem, że w naszym organizmie zachodzi miliardy procesów w każdej sekundzie, wiem, że pewnym procesów organizm musi się nauczyć - u jednych szybciej u innych wolniej jak np odżywianie się ciałami ketonowymi (diety tłuszczowe), a nie glukozą, jak i pewnie istnieją procesy, których nauka jeszcze nie odkryła. Ja się dzielę, tym co przeżyłem i dzielę się krótkim sprawozdaniem. To oczywiste gdyby bretarianizm był dla każdego to dzieci w Afryce nie umierałby by z głodu itd. W tym temacie mogę się tylko domyślać i wyciągnąć wnioski po eksperymentach, które prowadzę na sobie. Myślę, że w tym temacie ważną rolę odgrywa świadomość czy nastawienie. W końcu sposób myślenia ma również wpływ na to co się dzieję z naszym ciałem. Np. taki stres, który zachodzi w naszym umyśle, przekłada się na objawy psychosomatyczne, a później boli brzuch i możemy nabawić wrzodów, albo uczucie potężnej miłości pomiędzy ludźmi uskrzydla, albo przypadek, że babcia podnosi auto, które przygniotło jej wnuczka i z niewyjaśnionych przyczyn nabiera na te parę sekund super siły nie wiadomo skąd. Moja prababcia raz w roku robiła miesięczną głodówkę i twierdziła, że jej to służy (dożyła 98 lat), a teoretycznie nauka mówi, że bez jedzenia można żyć 2-3 tygodnie. Dziś wiadomo, że takie głodówki mogą naprawić organizm np. zjadając zużyte i niepotrzebne struktury w naszym ciele (makrofagi). Być może istnieją mechanizmy w naszym ciele, dzięki, którym możemy żyć miesiącami bez jedzenia, ale te nie zostają uaktywnianie z jakiś powodów, lub udaje się to tylko pewnym ludziom, którzy zostają okrzyknięci wariatami i oszustami (chodź pewnie tych ostatnich nie brakuje). W końcu nauka nie potrafi wyjaśnić tak fundamentalnych zjawisk jak np. skąd się biorą i jak powstają myśli :)
Z tym pytaniem o chemitrials to wygląda tak, że czytasz moje wpisy, które nie zgadzają się z Twoim światopoglądem czy doświadczeniem, ale równocześnie nie potrafisz obalić tego co piszę, więc szukasz jakiejś abstrakcji, w którą wierzysz, że jest całkowitą bzdurą i jeśli ja napiszę, że ta abstrakcja jest rzeczywista, to dzięki temu będziesz mógł mnie zaszufladkować jako wariata, co zwolnij Cię z tego, aby zbadać temat, który poruszaliśmy. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że nasz umysł nie lubi zmieniać poglądu na pewne sprawy i broni się przed zmianami :) a, że ja nie boję się mówić to napiszę, że sprawa chemtrials jest dla mnie zastanawiająca, bo sama smuga kondensacyjna, którą zostawia samolot powinna znikać po paru minutach z tego co mi wiadomo. W zeszłym roku obserwowałem niebo - bo sporo czasu spędzałem na dworze i latały samoloty, których smuga była cienka i znikała za samolotem po paru minutach. Ale latały też samoloty, które zostawiały smugi, które nie znikały, ale poszerzały się i tak po przelocie killku takich samolotów (szczególnie na krzyż) na niebie tworzyła się swoista mleczna zawiesina, ni to chmura, ni to mgła, nie wiadomo co, ale np po 2h na całym niebie było to mleko, które zasłaniało słońce i miało się wrażenie, że wysoko na niebie jest mgła, mimo, że nie było żadnych chmur. Nie przeczę, że zrzucają coś z samolotów, ale również nie mogę potwierdzić :)
Nie trzeba mieć "uczulenia" na gluten, aby doświadczać negatywnego działania zbóż. Gluten, czyli kilka aminokwasów to jedno, ale dodatki dodawane do makaronów czy pieczywa to drugie. Trzecie jest sama jakość zbóż i ich rodzaj. Dzisiejsze masowo siana zboża to nowoczesne odmiany, które są sypane mnóstwem pestycydów, herbicydów i innych oprysków jak Roundap (chociaż chyba monsanto zmieniło nazwę handlową tego środka). Wciąganie glifosatu wraz ze zjadanym zbożem to standard, a jak udowodniono naukowo ten mocno przyczynia się do powstawania nowotworów i wyniszczania układu pokarmowego.
Kwestia tego czym zastąpisz w diecie to co jadłeś z glutenem, jak człowiek jest uzależniony od zbóż to na początku może być ciężko. Oczywiście jak zaczniesz czuć poprawę w samopoczuciu i zobaczysz efekty utraty tkanki tłuszczowej to jest to najlepsza motywacja do utrzymania zdrowszego stylu jedzenia. Chociaż odstawienie glutenu wcale nie musi być gwarantem utraty tkanki tłuszczowej, bo jak zastąpisz chleb np czekoladą, albo będziesz wypijał litr kolorowych słodzonych napojów to jeszcze możesz przytyć :)
a jak wygląda Twoja dieta obecnie ?