Wystarczy posmarować się pastą do butów i przybić pionę z makaronem.
Nie mam pojęcia. Natomiast widziałem teraz w tv wypowiedź jednego z demonstrantów we Francji, który mówił, że ludzie protestują, ponieważ zarabiając 1400 euro klepią biedę. Może dać to jakiś obraz.
Mysle, ze jeszcze duze znaczenie ma lokalizacja. W regionie podparyskim zapewne odczujesz wyrazny spadek sily nabywczej, cos jak UK i Londyn (a obecnie nawet szeroko pojete poludnie, w stosunku do polnocy).
Komfortowo to tak, spokojnie minimum 3,5k euro, ale jak dwie osoby pracują i wpadnie łącznie koło 5-6k to jest elegancko. Zależy od miejsca pracy, lokalizacji ale taki polak to musi sie natrudzić by brał tyle ile rodzimy francuz etc. też kwestia uczciwości pracodawcy.
Sam rozmyślam czy by nie powrócić do francji i tam nie zamieszkać na stałe?
Ale jak chcecie sobie żyć na poziomie bez stresowo i mieć na dzieci dużo przywilejów to polecam zamieszkać w norwegi.
Skoro dla tej oferty pracy miałbyś zmieniać miejsce zamieszkania, to w takiej sytuacji ja proponowałbym kwotę będącą sufitem na dane stanowisko. Jeśli się zgodzą, to super, a jak nie to jeśli jesteś dla nich dobrym kandydatem, to dadzą przecież znać, że kwota jest poza ich widełkami i zapytają jesteś skłonny do negocjacji. Dla tylko trochę większej kasy szkoda przenosić całe życie do innego kraju. Brałbym również pod uwagę, czy poza tym otwierającym się chińskim gigangem są inne opcje i czy jest opcja alternatywna w razie, gdy trzebaby było z roboty się ewakuować. Jeśli natomiast jesteś zmuszony do przeprowadzki i liczysz na tę ofertę, no to niestety pozostaje jedynie życzyć powodzenia w wstrzeleniu się w to, co chcą zapłacić.
Za 1400 euro miesięcznie to ja bym żył w luksusie mając dwa rtxy 2080ti lub Titana RTX, wymarzona Mazdę 3 i 6 i domek jednorodzinny lub apartament 130 m2, ale cóż- nie każdy umie gospodarowac pieniędzmi
Hydro ty zamiast pisać posty na forum gola to zacznij pisać je na forach korporacyjnych bo co jak co jestem pewny że byłbyś niezłym zarządcą na plantacji i optymalizatorem kosztów. Jeśli uważasz że za 1400 euro można żyć w luksusie, to tak masz rację w pewnym sensie może dałoby się tak żyć w Burundi przy tej kwocie, ale nie wiem czy dałbyś tam radę uruchomić dwa RTX jednocześnie nie przepalając linii do wioski ;)
Żeby żyć komfortowo we Francji należy zarabiać ok 2000-3000 euro
Za 1400 euro miesięcznie to ja bym żył w luksusie mając dwa rtxy 2080ti lub Titana RTX, - za dużo palisz kolego :) mając EUR 1.4k to jedną kartę kupisz i na fajki trochę zostanie :(
Chyba zaraz padnę. No same kurde prezesy normalnie, którzy chyba do końca nie znają wartości pieniądza.
Jedynie Hydro coś kapiszi. Ludzie mieszkam we francji od lat. Jest nas 2+1. Razem zarabiamy 3000 Euro miesięcznie, plus dodatkowe jeszcze pieniądze na dziecko. Starcza na wszystko. Każde znasz może sobie pozwolić na kilka zachcianek w miesiącu ( czyt, gry, fajne ciuchy itp ). Fakt żyjąc w " jakimś " Paryżu ( czego nie polecam i omijać ) człowiek potrzebuje zarabiać minimum 2000 euro na głowę, bo wyższe koszty utrzymania, ale żyjąc sobie spokojnie poza większym miastem, to zarabiając 1400 Euro na głowę jest dla normalnego człowieka ( nie prezesów jak na tym forum ) zajebistą sprawą. Co roku człowiek sobie spokojnie może pojechać na zajebiste wakacje, gdzie tylko chce. Aha i co do kredytów. Jestem zdania, że ogólnie tylko debile biorą kredyty, ale to raczej dyskusja na osobny temat. Strajki tutaj spowodowane są tym, że francuzi to przede wszystkim idioci. Tak, z jednej strony walczą o swoje, a z drugiej strony nieprzemyślane zablokowanie całej gospodarki i robienie w większości przypadków szkody innym ludziom.
No w polsce to tylko istnieje warszawa, a widze we francji to tylko paryz jest :P
Tak swoją drogą (sorry za offtopa), to co się stało z łapkami postu [8]? Wczoraj post miał 7 głosów na plus, dziś jeden na minus.
Pozwolę sobie spytać, jak wyglądają ceny w takiej Francji czy Niemczech? W sensie jedzenie, opłaty za dom?
Bo elektronika to tak samo raczej?
Przykładowo PS4 chyba w całej UE kosztuje około 400 euro
Ja się mogę wypowiedzieć o Hiszpanii, bo mam info z pierwszej ręki. Zarobki fatalne jak na tamtejsze ceny (średnio 1000 euro miesięcznie w większych miastach). Jedyna szansa na godne życie to korporacje.
Cześć Drackula,
Wkręciło mnie PoE i nie wiedziałem o Bożym świecie. Teraz ściąga mi się patch od 2h, to znalazłem przy okazji Twój wątek :D.
Ciężko jest mi powiedzieć, bo będąc we Francji nie miałem nikogo na utrzymaniu*, ale jest kilka czynników, które może dadzą Ci lepszy obraz sytuacji.
Zarabiałem tam około 2200 i mieszkałem w centrum Paryża, gdzie był syf i drożyzna (syf - mówiąc o jakości mieszkania). Czynsz wynosił mnie z 900 euro, ale gdybym przeprowadził się na przedmieścia, pewnie płaciłbym max 450-500 i to na zupełnym luzie.
Paryż to także duże ceny jedzenia (zakładając, że nie jesz samych mrożonek, tylko gotujecie). Tani jest prąd i ogrzewanie elektryczne. Francja co prawda rezygnuje nieco z energii atomowej, ale ja w centrum Paryża płaciłem mniej za prąd, niż w Warszawie i to nie w żadnym "przeliczeniu na", tylko po prostu - mniej. Rewelacyjna jest także służba zdrowia - i tania. Ogromna ilość leków jest refundowana. Wizyta w gabinecie u specjalisty działa tak, jak wizyta u "prywaciarza" w Polsce. Za wszystko płaci ubezpieczenie zdrowotne, czasami dopłacasz symboliczną kwotę za wizytę.
Drogie bywają usługi - od fryzjera, przez hydraulikę, po wszelakie inne niespodziewajki. Po prostu ludzie się cenią i nie ma w tym żadnej niespodzianki. Podejrzewam, że to samo jest w UK.
Podatki są spore i trzeba pod koniec roku przygotować się na niespodziankę. Mianowicie, oprócz tego, że płacona jest Ci kwota netto, która tam zwie się "brut", i z pensji odciągane są podatki, raz w roku musisz oddać jedną pensję państwu. Po prostu przychodzi Ci wezwanie: "zapłać nam 2000-3000, czy ile tam zarabiasz", można to rozbić na raty. Jest także podatek RTV, podatek od wynajmu i pewne coś tam jeszcze, ale nie pamiętam.
Będąc w Paryżu i zarabiając te 2200 ojro, byłem w stanie żyć na normalnej stopie, bez specjalnego zaciskania pasa, ale też za dużo to sobie nie odłożyłem. Gdybym wybrał mieszkanie na przedmieściach, pewnie byłoby taniej. Z tego, co widzę, Ty zarabiałbyś więcej, niż ja wtedy, a jednocześnie mieszkał w dużo tańszym regionie. Bycie jedynym żywicielem rodziny jest już dodatkowym czynnikiem. Mieliśmy Hindusa, który miał niepracującą żonę i dwójkę dzieci, dostawał 1800. Nie wytrzymał po dwóch latach i musiał wrócić do Indii, właśnie z powodów finansowych. Również Paryż.
Ale w Twoim wypadku wygląda to dużo lepiej. Nawet w Paryżu są rodziny, gdzie ludzie utrzymują się w budżetówce, mają dzieci na głowie, a i pewnie sumarycznie ich pensja nie sięga pensji inżyniera. Podejrzewam, że w Twoim przypadku, ryzyko nie jest tak duże i pewnie na Twoim miejscu bym próbował. Niestety masz też rację, co do kwestii pracy żony. Bariera językowa może być pewnym problemem, a i Francja nieco boryka się z bezrobociem w niektórych sektorach. Nie jest to niemożliwe, ale utrudnione, zwłaszcza, jeśli żona jest wykształcona i chciałaby znaleźć jakąś ciekawą specjalizację w swojej dziedzinie.
*oprócz wspomagania domu rodzinnego, robienia remontów, itd :). Tego było całkiem sporo.
Temat z brochy, typek nie jest zadnym inzynierem.
Zwykly trolling i zawracenie gitary.
Szybkie konkretne pytanie.
Ile we Francji trzeba miesiecznie zarabiac aby komfortowo utrzymac rodzine 2+2? Poprzez komfortowo mam na mysli sytuacje z kredytem na dom/mieszkanie.
Dzieki.
dzieki za starania Widzacy ;), ale do zbioru owocow to ja zatrudniam a nie mnie :p
Troche pogrzebalem w necie i wyglada na to ze mojej specjalizacji jako Principal Engineer moge liczyc na jakies 70k E na rok (bez dodatkow).
Biorac pod uwage ze zona bez jezyka to raczej szybko pracy nie znajdzie w swoim zawodzie (jesli wogole) to taka kwota na rodzine to mniej niz mamy w UK we dwoje.
Kurcze, szkoda ze nie jestem singlem bo kusza mnie te oferty pracy ostatnio.
Czyli pystam inaczej. Da sie za taka kwote zyc na srednim poziomie we Francji?