A tak na poważnie - to czasami się zastanawiam, czy istnieją ludzie których to naprawdę "pobudza" czy to raczej autosugestia wywołana nachalnym marketingiem.
Piję yerba mate od dwóch lat. Jest zdrowa i nie czuję się po niej rozdrażniony (co mam po kawie, a szczególnie po energetyku). Zaletą jest też to, że pobudzenie nie wchodzi gwałtownie.
Wódka z redublem. To dopiero kopa daje. Troche osób sie od tego przekręciło ,tak ciśnienie podnosi.
Monster dla mnie za duża puszka, jeszcze ten ogromnie słodki smak. Nie przepadam, mega schłodzonego z pół bym wypił. Z lepszych w smaku imho, to arbuzowy Rockstar, zwykłe też lubię.
Max raz w tygodniu przewaznie Black`a sie wypije...
Wiadomo, ze niezdrowe, czlowiek jakby chcial sie odzywiac tylko zdrowo to by w zwyklym sklepie praktycznie prawie niczego nie kupil...
Piwo to paliwo!
Wiadomo że niezdrowe, Ale czasami można.
U mnie jagodowy rockstar
Lubię też monstera od lewisa Hamiltona czy valentino rossiego.
Kompletną klapą są dla mnie red bulle smakowe.
Klasycznych smaków czy to od red bulla czy innych marek nie lubię
Energetyki to syf straszny, ale raz na miesiąc lubię sobie wypić klasycznego Monstera.
Raz na ruski rok zdarza mi się wypić coś bardziej śmieciowego jak zwykły Black czy inny Tiger, ale tylko i wyłącznie w sytuacjach iście kryzysowych gdy potrzebuję chociaż odrobiny pobudki (kawy nie piję) choć z mizernym skutkiem...
Energetyk ma kofeinę więc pobudza. Tyle ze więcej potem zamuły niż samo pobudzenie trwa.
Porządna kawa. Najczęściej jest to latte, lub klasyczna z expresu plus mleko i cukier. Czasami też czarna. Zależy od dnia. Codziennie kawy nie piję, więc najczęściej rano wypijam butelkę soku pomarańczowego na pobudkę. Energetyków staram się już nie pić.
Kiedyś Tiger ale albo mi się przepił, albo jakość tego energetyka spadła mocno w ostatnim czasie. Ostatnio kupuję głównie Rockstary i przede wszystkim Burn'y. Te drugie, to moje ulubione aktualnie, ale mogły by być tańsze.
Jak Wy możecie ten syf pić, to ja nie wiem... 90% energetyków ma ten sam paskudny smak, który kojarzy mi się z syropem (na kaszel?) z dzieciństwa. Kawa tysiąc razy lepsza i zdrowsza.
Owsianka z owocami i orzechami to mój najbardziej skuteczny energy drink.
Jedynie RB na mnie dziala ale trzeba wypic z 3 ;] a ze po 5zl to juz lepiej dolozyc i bialko kupic ;]
Ja tego nie piję. A jak czuję się śpiący to wtedy gorącą czekoladą i batonik czekoladowy i pobudza mnie. Kiedyś próbowałem to w ogóle to smaku nie ma i faktycznie pobudza a jak przestaje już działać to czuć gorsze zmęczenie niż przed wypicie tego specyfiku. Próbowałem Red Bull, Tiger i Monster.
Staram się tego nie pić bo starcza mi mocna kawa, ale jak już to najbardziej smakowo podchodzi mi BePower z biedry. Reszta z RedBulem na czele ma paskudny smak o zapachu nie wspominając.
Ja nie znoszę energy drinków. Czasami piję mocną kawę z colą.
Ale osobiście nikomu tego nie polecam, taka mieszanka jest bardzo niezdrowa.
Mnie to nawet kawa nie pobudza. Niezależnie od tego, czy sypana, czy rozpuszczalna.
A u mojego ojca kawa to nawet usypia :P
Raz na rok wypije tajsona modzajto.
Zasadniczo bardzo sobie cenię smak energetyka (dowolnego) z wódeczką... zawsze przyjemnie smakowało i miało wyjątkowo miłe działanie. Następnego dnia bywało różnie jednak wspomnienia pozostaną na resztę życia
Tylko Monstery, chyba że akurat robię zakupy w Biedronce to może być Black
A potem sobota wieczór, Monster (albo dwa) i można pograć z kilka godzin :D
Max raz na tydzien wypijam Monstera (lubie te w zoltej i czerwonej puszce) albo dwa male Burny jak wiem, ze bede do pozna gral ;). W pracy tylko kawa.
Smakuje mi ta chemia i dlatego juz kawal czasu temu zaczalem sie pilnowac / ograniczac.
Jako zdrowszy substytut wybralem tloczone soki z jablek / jablek i pigwy. Tez sa slodkie, tez maja 250ml i pewnie sobie wkrecam... ale tez mnie troche ozywiaja z rana. :)
Też lubię Rockstara jagodowego, chyba najlepszy ze smakowych. A co do Monstera to dla mnie za słodki, jak ostatnim razem go spróbowałem, to miałem wrażenie, że piję sam rozpuszczony cukier. A tak to od czasu do czasu wypiję jakąś podróbę Red Bulla za 1,49 :P
Jeśli już pije to pre workout nie energy drink.
A najczęściej najzdrowszy najlepszy pre workout własnej roboty. Mocna kawa lub kilka espresso zmiksowane z dużą łycha coconut oil i mlekiem najlepiej nie pasteryzowane i homogenizowane
pije moze dosłownie kilka w roku...
Jak juz kupuje to staram sie jakis polski typu tiger, black, n-gine itp
Burn w kazdym smaku, red bull cytrusowy. jagodowe enerdziki są bardzo smaczne. Z tańszycjh to blue bastard (w NL).
Z drinkow to redbull + jaggermeister po prostu smakuje jak nektar jakiś.
Two coffees a day keep a doctor away.
Tylko kawa. Nic innego tak dobrze rano nie działa.
Kiedyś piłem raz na ruski rok, to chyba najbardziej te rockstary podchodziły smakowo.
Poza tym rzadziej kawa, a codziennie od razu po powstaniu z łoża tabletka guarany, potem z dwie popołudniu i jest ok.
Zapomniałem o tym ->
Na tą chwilę nie mogę go nigdzie dostać, a smak się fajnie wyróżniał.
W ogóle uwielbiam tego typu wątki. Ktoś się pyta o ulubiony energy drink albo smak liquidu czy ile fajek palicie w ciągu dnia, to zaraz w wątku masz stosunek 10:3 przewagi białych rycerzy, którzy strofują jakie to świństwo, a pewnie codziennie na obiadek kurczaczek napakowany antybiotykami i na kolacyjkę paróweczki :D
Po prostu ludzie, dajcie sobie siana.
Lubię też monstera od lewisa Hamiltona czy valentino rossiego.
Ciekawe dlaczego.
https://www.sfd.pl/sklep/ALLNUTRITION_Caffeine-opis34736.html
Jedna tabletka da Wam większego kopa, niż kazdy energetyk. Tabletek macie 100, a całe opakowanie kosztuje tyle co 4 red bulle.
Świetny dodatek przed treningiem lub ciężką pracą.
Cokolwiek z dodatkiem amfy.
Z jakiegoś powodu jestem odporny na te wszystkie gówna, włącznie z kawą. Jedno co mi robią, to utrudniają zaśnięcie. Przypływu energii zero.
Nie pije, nie zdrowe i smak też mi nie odpowiada. Sam zapach takiego RB mnie odrzuca. Niby tego typu specyfiki dosyć mocno uzależniają więc tym bardziej nie ma sensu coś takiego spożywać. Znajomemu z pracy lekarz powiedział że jak będzie dalej pił ten syf to może być pewny że przed 40 będzie miał problemy zdrowotne z powodu tego typu napojów tylko że on tego syfu pił na prawdę dużo. Ja ostatnio zacząłem pić kawę ale efekty mnie nie zachwycają więc pewnie wrócę do herbaty albo yerby.
Ruda z colą i cytrynką ;)
Kawy nie lubię, więc nie piję.
Herbatę kocham, ale mnie nie pobudza.
Rzadko muszę być pobudzony, ale jak już musze to kupuję enegetyka takiego jaki jest w automacie w robocie. Nie wiem czy to mnie pobudza czy nie, czy to efekt placebo, ale czasem piję. Średnio 2-3 razy w miesiącu.
Monstery od Lewisa i wszystkie obecnie dostępne Burny.
A poza tym wiadomo, ze kawa, ale kawa to już inna kategoria :P
Podpisuję się pod powyższym i najlepiej jak te piwko jest czteropaczne.Wtedy dostaję takiego powera że samotrzeć najechałbym wszystkie państwa ościenne.