Błagam, Ubiszaft i ich sandboxy. Wieże, miliony znajdziek, cała masa zapychaczy. W czasach Black Flaga i Far Cry 3 ich design otwartego świata był koszmarny. Dzisiaj, minęło kilka lat i niby jest trochę inaczej a jednak nadal słabo. Najlepszą grą Ubiszaftu z otwartym światem w ostatnich latach (jeżeli nie w ogolę) było Watch Dogs 2. Ta gra to był chyba jakiś wypadek przy pracy bo ta gra w żadnym razie nie przypomina typowej gry Ubiszaftu. Nie ma wież, nie ma miliona znajdziek które nic nie dają (są rzeczy do znalezienia ale one coś wymiernego dają w trakcie gry i zazwyczaj trzeba rozwiązać czasami bardo fajną zagadkę środowiskową żeby się do nich dostać) nie ma zbędnych rzeczy. A jeżeli chodzi o miasto, klimat w nim, ludzi na ulicach to według mnie przebili tutaj GTA V. No tylko, że to jest jedna gra na 10. Z drugiej strony mamy takie Wildlandsy które są w zasadzie tylko pustą mapą gdzie nic nie ma. Co z tego, że mapa jest bardzo duża (i bardzo ładna) skoro nic konkretnego temu nie towarzyszy. Całą grę klepiemy cały czas te same 4 rodzaje misji na krzyż w każdej dzielnicy. Fabuły oczywiście zero. To z kolei chyba najgorsza gra Ubi z otwartym światem. Tutaj naprawdę nie ma co zbierać. Porównywanie tego do Rockstara to nawet nie ma sensu, to nie ta liga. Biedny deweloper mający 40 pracowników zrobi lepszą grę z otwartym światem na 80 godzin niż Ubiszaft. Assassin’s Creed to miała być gra action-adventure a nie jakiś bieda RPG z levelami i wypadającym kolorowym lootem. Jak jeszcze dodamy do tego, że Ubiszaft nie jest w stanie zapełnić świata w grze zawartością dobrej jakości to mamy obraz taki jaki mamy. Gry nijakiej, która zatraciła gdzieś to czym zawsze była i teraz na siłę jest zmieniana w coś czymś nigdy być nie miała tylko dlatego, że inna gra odniosła sukces.
Czy to porównanie to jakiś żart? Ultra realistyczny i naturalny RDR 2 vs ACO z komiksowymi efektami i postaciami, które zachowują się jak marvelowskie półgłówki.
Dla mnie gry Ubisoftu odpadają w przedbiegach za infantylność. Jak już UV pisał w recenzji - gra od lat 18 dla 13-sto latków. RDR2 (podobnie jak W3) szanuje gracza. I nawet jeśli są pewne niedoskonałości w sterowaniu czy wolnym tempie gry to i tak jestem kupiony za to, że nie jestem traktowany jako nastolatek.
Nawet nie sądzę aby Cyberpunk 2077 przegonił jakością RDR2, bo jednak złożoność tego pierwszego będzie o wiele większa i ciężko będzie dopracować każdy element, tak jak zrobili to w Rockstarze.
Dla mnie słabe porównanie bo to tak jakby wziąć na warsztat Wiedźmina 3 i Dragon Age Inkwizycje gdzie Wiesiek zjada DA. Taka sama przepaść dzieli RDR2 i AC:Odyssey. Nie od dziś wiadomo, że Ubisoft słabo robi sandboxy. Może grafika i feeling grania jest fajny ale duże znaczenie ma jednak fabuła i aktywności poboczne, a Rockstar potrafi zrobić ciekawy otwarty świat (np w GTA V się nie nudzi robienie tego samego po 100 razy).
Asssassin's Creed nigdy nie osiągnie takiej głębi oraz poziomu szczegółowości, która pozwoliłaby wciągnąć się w świat zapominając, że to tylko gra. Ciężko to zrobić w tak krótkim czasie, dodatkowo grając w inne gry Ubisoft wszędzie widać powtarzające się schematy. Wystarczy porównać sam świat gry, zachowanie zwierząt czy NPC, w światach UBI zawsze jest totalny i nieprzewidywalny chaos.
O Jezu to pytanie na serio? Ktoś w ogóle jest w stanie przy wyborze tych dwóch tytułów wskazać na assassina?
Jeśli Odyssey przypomina Origins, a wygląda na to że tak, to dla mnie nawet nie ma tematu. RDR bezkonkurencyjne.
Która gra jest lepsza - sprawa jest bardzo subiektywna. Oczywiście "fachowcy" powiedzą, że śmiech na sali, jak można powiedzieć, że AC:O jest lepszy. Pomimo to, że podoba mi się RDR2 to średnio mi się podobają te Rockstarowe gadżeciki.
Na przykład obozowisko, którego nie trzeba ulepszać ani dostarczać tam jedzenia no bo... cóż takiego się stanie? A potem obozowisko znika na dodatek. Ktoś może powiedzieć, że można wóz z amunicją ulepszać i dzięki temu mam amunicję, ale jakoś nie miałem nigdy problemu z brakiem amunicji więc nawet zapominałem przychodzić do tego wozu.
Kolejny pretekstowy gadżet - ubrania. Niby jest jakiś podział na zimne/ciepłe ubrania, ale w misjach głównych odpowiedni strój i tak się sam zakłada.
Można sobie wytworzyć stroje, ze skór z legendarnych zwierząt tylko, że.... cały wysiłek z polowaniem tylko po to żeby mieć fajansiarski strój z futra niedźwiedzia? Jak w Assassin's Creed trzeba zbierać nutki, piórka czy coś w tym stylu to się ludzie obrażają, że Ubishit i w ogóle. A w grze Rockstara zbieranie trofeów ze zwierząt już jest spoko i w ogóle fajny bajer.
Niestety misje w RDR2 też nie są jakieś rewelacyjne. Są ładnie wyreżyserowane, oskryptowane, ale to wszystko. Bo co to za frajda z misji skradankowej kiedy ja się nie skradam tylko jakiś NPC robi to za mnie! Ja ide za nim i się tylko zatrzymuję tam gdzie on mi każe. To ja gram w grę czy on :P?? A te mini gierki w dojenie krowy, albo przybijanie gwoździ... co tu dużo mówić ambitne.
Moim zdaniem ilość szczegółów i detali w RDR2 przysłoniły ludziom racjonalne myślenie. Gra jest fajna nie ukrywam, ale bez przesady, MOIM ZDANIEM arcydziełem nie jest.
Mi się bardziej podobała pustynna sceneria w RDR 1 niż pełna zieleni w drugiej.
A ten Assasyn teraz to tylko gra benchmark, gdzie można pooglądac ładne widoki i nic więcej, bo jakikolwiek gameplay tu męczy i nudzi. Ani to dla miłośników poprzednich częsci ani dla tych co liczy sie tylko akcja, takie hujumuju
A ja właśnie planuje przejść Odyseję, tymczasem RDR2 mnie nie interesuje. Już od czasów GTAIV nie mogłem strawić input laga i szeroko rozumianej ociężałości sterowania w grach Rockstar. Ten sam problem był w RDR i czy Max Payne 3. Ale te gry chociaż jakoś się broniły unikatowym klimatem. RDR2 to będzie powtórka z RDR więc nie zamierzam się znowu męczyć. Tymczasem bardzo mnie cieszą informacje o responsywności w AC. Chociaż mam nadzieję że animacje wspinania nie ucierpiały aż tak bardzo. PS z tego samego powodu dużo lepiej bawiłem się przy WD niż przy GTA5. Elementy sterowania wzięte z Ghost Recon Future Soldier genialnie się sprawdzały dzięki czemu strzelaniny jak i elementy skradankowe w WD to był czysty Fun. Mimo mniej ciekawej historii, gorszych dialogów czy gorzej grafiki. Niestety późniejszy WD2 czy GR Wildlands przez zmiany w silniku gry też dostały laga więc wyleciały z listy zakupów.
AC przy RDR 2 wygląda jak gra mobilna. RDR 2 ma lepsze... wszystko. Chyba tylko gameplay to kwestia gustu, który i tak jest o wiele lepszy w RDR 2.
Nowy AC nie ma podejścia w prawie żadnym aspekcie. Jedynie z czym może się równać, to krajobrazy. Bo to trzeba przyznać, że UBI potrafi robić. Cała reszta to takie 7/10. Ale jak ogarną, to możemy za dwa lata,dostać naprawdę dobrego RPG
Maluch 1980 vs Mazda 6 2018
Przeciez porownywanie tych dwoch gier to smiech na sali. W dodatku nie sa to sandboxy...
Nie grałem ani w RDR ani w RDR 2. W Asasynach zatrzymałem się na Unity, ale błagam. Znam gry obu studiów, znam ich plusy i bolączki i serio nie chce mi się wierzyć, żeby Odyssey mógł konkurować z Rockstarem.
Błagam, jak można pirownywać RDR2 do takiego shitu jakim jest kolejny Assasyn ? W mojej subiektywnej ocenie RDR2 to arcydzieło. Gram w gry od wielu wieku lat i do niedawna za najlepszą grę w jaką w życiu grałem uważałem Wiedźmina 3 i byłem przekonany że jeszcze przez wiele lat nic tego nie zmieni. Ale Rockstar pokazał mi jak bardzo się myliłem (Sorki Geralt). W RDR2 gram od dnia premiery, codziennie przez conajmniej 6 godzin dziennie i gram w nią do dzisiaj. W weekendy mam przerwę bo żona w domu : ) i co ? Czy mi się nudzi ? NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ PONIEDZIAŁKU !!!! Niech ta kobieta idzie do pracy a ja wracam na dziki zachód i do swojego czystej krwi arabskiej konia złapanego w górach, na śnieżnych terenach przy Isabela Lake. Ta gra jest genialna a ilość detali, smaczków po prostu sprawia ze pokochałem ten świat, tych bohaterów i tego konia : ) Jednak nie jest to gra dla wszystkich. To gra dla ludzi ceniących sobie bardziej ambitne produkcje. Potrafię spędzić w niej godziny po prostu jeżdżąc konno po tym pięknym świecie i co chwila coś mnie zaskakuje pomimo dziesiątek godzin spędzonych z tą grą. A Assassin ? Max po kilkunastu godzinach mnie nudzi. To ciagle to samo tylko ubrane w inne piórka. Nuuuda.
W ankiecie nie zagłosuje bo się nie da. Obie gry kładą nacisk na coś innego i obie robią to równie świetnie. Odyssey ma wiele smaczków i zwiedzanie starożytnej Grecji jest po prostu bardzo przyjemne, ale jest kierowane do jak największego grona odbiorców i jest przystępna dla wszystkich. RDR2 jest bardzo wolny i kładzie nacisk przede wszystkim na opowiadanie historii i tego jak zmienia się świat oraz o tym jak przestają być potrzebni rewolwerowcy.
RDR 2 jest (chyba[?]) dobrą grą, tyle że nie dla wszystkich. Więc dla mnie wygrywa Ubisoft ze swoimi błędami i problemami technicznymi najnowszego asasyna.
Ludzie dajcie spokoj assasin to robienie w kolko tego samego ,orgins wystarczyl mi na cale zycie zygac sie chcialo.W tym roku licza sie 2gry God of war, Red d r 2,dla mnie obydwie piekne ,god of war war genialna fabula i modele postaci,przepiekny swiat gry ,akcja ,walki,R d r to z kolei swiat otwarty ale jakze szczegolowo wykonany kazdy detal mm gry zyje swoim zyciem czuc wylewajacy sie klimat niczym w realu chlonie sie kazdy detal,dlugo nic nie przebije szczegolowoscia swiata tej gry ,przypominam ze kosole sa juz leciwe wiec strach pomyslec jak piekniej to jeszcze bedzie wygladalo na ps5 za rok choc wiem i uwazam ze i tak pomimo ograniczen w mocy sprzetu wywiazali sie w 100% .(jedyna wada sterowanie troche toporne)
Wszyscy tak plują, że to porównanie, to świętokradztwo! że RDRII to geniusz! gra wybitna, itp.
Wielu traktuje tę grę niemal jak Biblię, jak growego Jezusa, a przecież to TYLKO gra - dobra gra ale nie najlepsza na świecie.
Przyjrzyjmy się tym wybitnym zdarzeniom na szlaku:
Ojej! baba zgubiła konia, ojej! baba spadła z konia, ojej! chory facet spadł z konia, ojej! baba zgubiła konia ... itd, itp.
Teraz te wybitne misje główne:
zawieź babę wozem do miasta, idź na ryby, zapędź zwierzęta do miasta, pojedź do miasta, zawieź coś do miasta, kup coś w mieście, itp.
Gdzie tu ta innowacyjność? Bo o ile imersja jest na prawdę duża, to zadaniowo i fabularnie gra jakoś szczególnie nie wybija się na tle innych gier, a jestem już w trzecim rozdziale.
Ośmieszacie się tym pytaniem. Chyba, że Redaktor Naczelny uznał, że w dzisiejszych czasach szczypta prowokacji nie zaszkodzi. Znak czasów, nieważne jak mówią, byle by mówili.
Po ograniu wielu godzin w RDR2, stwierdzam, że do grania lepszy jest AC.
Co za czasy :D
Kończą mi się gry i pewnie wkrótce będę musiał sięgnąć po jednego z tych dwóch sandboxow. Wzbraniam się ile mogę bo mnie nudzi ta sandboxowosc ale prędzej czy później pozostaną tylko te 2 gry i trzeba będzie coś wybrać.
Już minął czas sciemy i znamy fakty rdr okazał się słabszy niż w recenzjach (co było pewne) ale tez slabszy niz myślałem (a tego się nie spodziewałem do końca) więc chyba na pierwszy ogień pójdzie assasyn.
Porównanie tylko teoretyczne, bo nie mam konsoli, więc mogę zagrać tylko w AC.
Widze tu podział na 3 grupy ludzie:
1. Retardzi których bóstwem jest RDR i każda inna gra jest ściekiem(tych jest najwięcej)
2. Ludzie dla których lepszy jest RDR ale potrafią wymienić jego wady.
3. Osoby według których ACO jest lepszy.
Edit: jest jeszcze 4 grupa dla której to porównanie nie ma sensu.
Szkoda, że Rockstar zdyskwalifikował RDR2 crunchem.
Trzeba to tępić, nie dać ani złotówki.
Co za głupota porównywać grę dla dzieci z grą dla ludzi dorosłych.
Gralem w RDR2 i naprawde chcialbym zeby ta gra wyszla na PC i zeby mozna bylo troche zmodowac :D
"Najlepszy sandboks roku? RDR2 vs ACO" - na PC na pewno Odyssey bua ha ha...
RDR 2 też może być grą do krótkich sesji i starcza wtedy na długo. Ja tak grałem. Wieczorkiem siadam na godzinkę - dwie. Zrobię z jedną misję główną, jakieś zadanie poboczne, zapoluję na przestępcę ściganego listem gończym, pokręcę się trochę po okolicy i coś upoluję i wyłączam. I tak przez kilka tygodni czasem z jedno lub kilkodniowymi przerwami. Relaksuje wybornie przez swoje spokojne tempo rozgrywki. Mi bardziej odpowiada podejście do sandboksów właśnie z RDR 2. Nie chodzi mi już nawet o tempo czy realizm i dopracowanie ale o zawartość (zadanie główne i poboczne oraz inne aktywności). Wolę gdy jest mniej a konkretniej. Przez to chętniej pomagałem przypadkowo napotkanym NPCom i robiłem zadania poboczne bo wiedziałem, że z dużym prawdopodobieństwem będzie to ciekawa historia. W Odyssey głównym problemem było dla mnie to, że nigdy nie dało się rozpoznać jakie zadanie będzie zanim się go nie wykonało. Przez to po kilkunastu godzinach nie chciało mi się robić zadań pobocznych bo miałem dość misji w stylu "zanieś pieniądze kupcowi w sąsiednim mieście i wróć do mnie". Czasem zadania zaczynające się obiecująco okazywały się banalne a czasem z pozoru kolejna prosta misja kurierska zamieniała się w ciekawą przygodę. Przez takie podejście bardzo łatwo było mi przeoczyć ciekawe zadanie. Chcą robić ogromny świat z masą zadań? Nie mam nic przeciw ale niech lepiej oznaczają typy zadań a nie pakują wszystko do jednego worka.
Drogi Autorze - jak zachowują się członkowie obozu w RDR2, ze nie da się tego opisać słowami? Chodzi Ci o to, ze stoją 24h jak kołki?
Dlaczego wciąż nie ma recki Fallout 76 ? Aż tak ... gra ?
Moim zdaniem ciężko porównywać te dwie gry, są to dwa sandboxy o bardzo różnych rozgrywkach. Z jednej strony AC z dynamiczną rozgrywką, a z drugiej strony RDR2 z ślamazarną (w pozytywnym znaczeniu, jeśli tego oczekujesz). Dla mnie są to dwa znakomite sandboxy, w które pogrywam na przemian w zależności od nastroju ;).
Szkoda że chyba mało kto zwrócił uwagę na to jak bardzo AC Odyssey jest wierne historii i geografii. Podróżujemy po autentycznych krainach, wyspy są tam gdzie powinny być, mamy mnóstwo historycznych miejsc i postaci. Ich relacje są takie jak w historii. To, co się dzieje w grze, też dość wiernie podąża za historią. Miło jest popatrzeć, jak mogła wyglądać starożytna Grecja, bo zwiedzając ruiny (te prawdziwe) trudno o taką dozę wyobraźni.
Owszem, pewne misje są powtarzalne i trochę nudne, ale mnie to nie przeszkadza. Nikt nie pochwalił szant, a brzmią rewelacyjnie.
Gra mi się wybornie, a to że RDR jest inne to dobrze, każdy znajdzie coś co lubi.
Błagam, nowy AC to kilka klas niżej pod każdym możliwym względem.
Nie ma co nawet tych dwóch gier zestawiać w jednym zdaniu...
Ukończyłem ACO na 100% na PC i RDR2 na XOX na 95%. W obie gry grało mi się niesamowicie dobrze. RDR2 to genialne cutscenki, klimat i historia. ACO to najpiękniejszy świat jaki kiedykolwiek widziałem w sandboxach i świetny system walki i te poczucie przygody.
10/10 dla RDR2
mocne 9/10 dla ACO, gra ma dużo wad, ale cały ten świat wynagradza wszystko.
Rumcykcyk - za bardzo chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem, więc wyjaśniam. Jeśli w swojej klasie Wiedźmin III jest uważany za arcydzieło (nazwijmy go mistrzem), a potem pojawia się drugi pretendent do tronu (wiemy że zwyciężył przez ciężki nokaut na mistrzu), to bezsensowne organizowanie walki dla mistrza wystawiając przeciwnika do bicia (Odyssey, która z mistrzem nie ma szans, a co dopiero z pretendentem). Autor artykułu tylko ze względu na takt, oraz to że Wiedźmin III to Polska produkcja nie zestawił W3 vs RDR2 bo po co pokazywać na polskim portalu jak Geralt leży sparaliżowany krzycząc "zaraza, dobijcie mnie". W końcu to nasza duma narodowa i mimo że jej gwiazda już nie świeci tak jak przed 26 października i to że nikt już o Wiedźminie III nawet nie wspomni mówiąc mistrz, to nadal dla wielu pozostaje dobrym wspomnieniem że było i się wydarzyło.
domino310 - jest wiele gier starych i archaicznych które sam uważam za arcydzieła i do nich często wracam jak seria Baldur's Gate gdzie za każdym razem bawię się tak samo dobrze jak 20 lat temu. Jednak w tym wypadku zestawiłem dwie gry które w swojej klasie były bez wątpienia liderami. RDR2 to obecnie gra do której inni mogą tylko dążyć tak samo jak dążyli do Wiedźmina III. Tak dobrze wykonanego świata, realnego, gdzie wszystko żyje nigdy wcześniej nie było, bardzo wątpię aby pojawiła się jakaś gra która dorówna RDR2 przez najbliższe 5 lat. Liczę skrycie na CP2077, jednak aby osiągnąć taki poziom jak w RDR2 to prawdopodobnie CP2077 musiałby zostać w produkcji jeszcze kolejne kilka lat, a wiadomo że jest to przede wszystkim biznes i raczej nie dostaniemy niczego lepszego niż pokazano w grywalnym fragmencie gry.
zestawiając W3 z RDR2 można odnieść wrażenie że W3 to gra budżetowa od Ci Games, a co dopiero zestawiając RDR2 z Odysseyą. Odysseya jest świetną grą ale słabszą od W3, a W3 i Odysseya są grami o wiele słabszymi od RDR2. To tak jakby porównywać gry 2D z grami 3D, po prostu się nie da. RDR2 zawiesił tak wysoko poprzeczkę że biedny Geralt nie jest w stanie jej dostrzec nawet po zażyciu eliksiru, a co dopiero ten ból karku od zgięcia, zaraza.
RDR2 hurr durr. Ciekawe, że grę zakupiło bardzo dużo ludzi a ukończy ją zaledwie ułamek...