Znalezione w sieci. Screen nie mojego autorstwa, ale w sumie jakże wymowny w obliczu tego, co dzieje się z krajem.
Czy tacy ludzie powinni mieć prawa wyborcze? A później dziwimy się, że mamy obecnie jeszcze gorzej niż za PO (co jest naprawdę niesamowitym wyczynem, bo myślałem, że PeŁo nikt nie pobije). Skoro to są właśnie wyborcy...
Nie wiem, czy się śmiać czy płakać.
przy systemie demokratycznym nie ma szans na to aby u steru kraju stał ktoś kto ten kraj zreformuje, chyba że przed wyborami robiony byłby test na IQ i tylko ci co mają powyżej 105-110 mogli głosować. Dlatego wybory od co najmniej wieku składają się z obietnic formułowanych w prostym i zrozumiałym języku. Świat co prawda się zmienia ale nie wiem czy w Polsce na lepsze.
Prawa wyborcze w demokracji to bardzo egalitarna idea. Każdy głos się liczy - bo każdy z nas, z założenia, płaci podatki. Każdy z nas korzysta z państwowej infrastruktury; decyzję polityków też dotyczą każdego z nas.
Tak, idiotom również należy się prawo wyborcze. Demokracja dla wybranych nie jest demokracją.
przy wyborach powinny być trzy pytania
czy ci się należy?
czy dzieci nie powinny mieć szczepionek?
czy podpalanie samochodów i demolowanie wszystkiego dookoła jest dobrym pomysłem na celebrowanie sukcesów lub porażek?
głosy osób odpowiadających twierdząco, na chociażby jedno z pytań, nie są brane pod uwagę.
i tym krótkim i zwięzłym testem spierdolenia umysłowego likwidujemy zarówno zjebanej częście lewaków, jak i zjebanej części prawaków
Wszyscy powinni mieć prawa wyborcze bo wyniki wyborów to dobry miernik jakości społeczeństwa. Co do wywodów [2] to nawet szkoda strzępić sobie jęzor, typowy "liberalny" mohenjodaro któremu marzą się stosunki społeczne rodem z XIX w.
Dziwne że jeszcze nikt nie zwrócił uwagi na górny pasek. Dwie anteny w tym jedna prosto od naszych zachodnich sąsiadów.
Najgorsze, ze takie oszolomy poza tym, ze sieja ferment wszedzie wokol, to przy urnie sa pierwsze. A normalny człowiek w większości ma wybory w dupie.
Bo system demokratyczny opiera się na interesach partii. Każda partia polityczna działa wyłącznie w swoim interesie a wszystkie obietnice służą wyłącznie jednemu celowi, utrzymaniu się u władzy. A ponieważ władzę zdobywa się ilością głosów a nie och jakością najlepiej obiecać takim, których jest najwięcej. A statystycznie głupich jest więcej niż mądrych no i jest odpowiedź, dlaczego rządzi pis.
Więc tak:
@Aurelius, oczywiście że nie można kategoryzować bo i wśród pracowników budowy znajdą się miłośnicy literatury pięknej i dzieł filozoficznych. Tak samo jak wśród osób s tytułami znajdą się osoby tegoż tytułu niegodne.
Z mojego doświadczenia jednak wynika że "Przeciętny" profesor, dajmy nawet doktor, reprezentuje zdecydowanie większy poziom wnikliwości świata niż "Karyna Pińcet plus"bądź nieco bardziej przedsiębiorcza Karyna sprzedająca "Karynom pińcet plus" alkohol po 22.
Ludzie piszący o "ważeniu" głosów ; chyba nie jesteście świadomi że w waszym świecie jeden tylko głos właściciela średniej firmy jest w stanie przeważyć wszystkich udzielających się w tym wątku. To jest dokładnie oligarchia; czyli wykorzystywanie swojej dominacji i pozycji do rozgrywania polityki pod swoją nutę.
O progach IQ juz nie wspomnę bo obawiam się że nawet nie wiecie jak proporcjonalnie wysokim wynikiem jest te 105pkt wymienione przez autora posta.
Moje prywatne zdanie na temat osób o poglądach tak mocno przewrotowych jest takie, że albo jeszcze nie skończyły studiów, nie zarobiły jeszcze w swoim życiu ani złotówki, albo są utrzymankami Mamy, Taty, bogatej Żony.
-trochę jak z Korwinistami;-)
Demokracja dała mi prawo wyborcze pomimo że jestem idiotą i wali mnie to.Chcieli to mają.Będę głosował na kaczki ,świnki ,kurki,gąski i całą resztę inwentarza.A póki co idę se zaćmienie księżyca obejrzeć. Pod tym księżycem jakaś planeta jasno świeci.Saturn czy Jowisz ?
Nie powinni ale mają i w efekcie tego powyżej 50% dochodu państwa idzie na przejedzenie (czytaj rozdanie takim ludziom)
Teoretycy ustroju państwa z koziej dupy.
Demokracje liberalne wielokrotnie pokazały, że są sprawniejsze od wszelkich autotytaryzmów, o dyktaturach nie wspominając. Dzieje się tak dlatego, że ww. systemy poświęcają nadmierną część swoich zasobów na kontrolowanie obywateli, a do tego wbrew temu co się ich miłośnikom wydaje, wcale nie są zarządzane racjonalnie. Po pierwsze rzeczywistość jest zbyt złożona, żeby władza potrafiła ją ogarnąć (co w demokracji jest amortyzowane swobodą obywateli), a po drugie jeśli rządzi niezmienialna grupa uprzywilejowana, nawet pełna jak najlepszych intencji, to jej członkowie są przywiązani do swoich idei oraz nieodporni na pokusy władzy. No i jest jeszcze kwestia tego, w jakim państwie chcą żyć ludzie. Dziwnym trafem nikt, niezależnie od zarobków nie chce państwa, które w imię racjonalnością wpieprza się w każdą dziedzinę życia (dziwnym trafem zwolennicy autorytaryzmu zawsze sądzą, że ma znaczenie, jaki jest on ideologicznie). Samo państwo, jako forma organizacji społecznej jest nieracjonalne, bo wiele problemów ma globalne oddziaływanie, a pojedynczy rząd nie jest w stanie na nie zareagować skutecznie (fala migracji w wyniku wolny w Syrii to doskonały przykład).
A jeśli chcecie wszystko przeliczać na pieniądze: popatrzcie na chińską gospodarze. Silna? Trudno powiedzieć. Ogromna część społeczeństwa żyje w biedzie (niski dochód per capita), do tego ekspansja chińskich firm jest sowicie dotowana z pieniędzy państwa (dlatego xiaomi są przy swojej jakości tańsze od konkurencji), a np. wydatki na usuwanie szkód w środowisku spowodowanych przez wcześniejsze rządowe inwestycje (np . regulacji wielkich rzek) powodują zawrót głowy. Racjonalność?
Szatan wiele twarzy ma.
http://m.fronda.pl/a/szatanska-glupota-na-helu-czyli-o-niewinnym-autobusie,113019.html
Powinny być trzy pytania zadane przez komisje osobie, która chce zagłosować. Różne pytania z innych dziedzin: geografi, matematyki, fizyki. Nie jakoś specjalne trudne: stolica Finlandii, podaj wzór na twierdzenie Pitagorasa, kto był pierwszym prezydentem Polski, itp. O takich rzeczach, których człowiek sie uczył w gimnazjum czy tam w podstawówce i które każdy powinien znać. Takich pytan mogą być całe masy i nie muszą sie powtarzać co roku. Przynajmniej kompletnych idiotów można wyeliminować za pomocą tego z głosowania.
zgodnie z zasadą demokracji każdy ma takie samo prawo wyborcze niezależnie od poglądów, zarobków, statusu społecznego, wykształcenia, posiadania rodziny itp
trzymajmy sie tego i nie kombinujmy.
myślałem, że PeŁo nikt nie pobije
Nie chcę więc pytać, na kogo głosowałeś w II turze wyborów prezydenckich, których wynik zapoczątkował obecne procesy polityczne.
Natomiast przytoczony wpis brzmi raczej jak ruski trolling, bo on zwykle jest niedorzeczny, zakłamany i taki jakby "pierwotny" treściowo...
Co zaś się tyczy demokracji, to ja od dawna zastanawiam się nad połączeniem jej z merytokracją. Chciałbym stworzenia systemu punktowego, odwołującego się do wykształcenia, doświadczenia, osiągnięć naukowych, zawodowych itp. A więc szesnastolatek dostałby jeden punkt wyborczy. Po maturze czy po osiągnięciu kwalifikacji zawodowej drugi punkt. Więcej po skończeniu studiów, po wywalczeniu tytułów naukowych, po zdobyciu nagród w swoich dziedzinach... Zasługi dla kraju też by się liczyły. Również prezydenci, byli prezydenci, premierzy mieliby większą pulę do wykorzystania nad urną. Z kolei kryminalistom punkty by się odbierało...
Jasne, że wśród profesorów zdarzają się idioci, ale jest ich proporcjonalnie znacznie mniej niż wśród dresów z wykształceniem podstawowym. Dlatego proporcjonalnie mądrzejsi ludzie mieliby większą siłę głosu. Moim zdaniem miałoby to sens. Przyszłe technologie pozwalałyby na wdrożenie takiego bardziej złożonego rozwiązania. I to wciąż byłaby jakaś forma demokracji...
Nie dziwię się, że pisowcy baliby się demokracji łączonej z merytokracją. Pisowcy to miernoty intelektualne nieznoszące elit, mądrzejszych, lepszych od siebie, więc kompleksy zżarłyby ich ostatecznie. Ich neobolszewicka rewolucja ma elity zastąpić miernymi ale wiernymi, partyjnym betonem autorytarnie rządzącym całym krajem, nawet na szczeblu samorządu terytorialnego, bo bolszewia tradycyjnie nie znosi dzielenia się władzą.
W systemie demokracji łączonej z merytokracją po prostu zdolniejsi, inteligentniejsi, ambitniejsi, zasłużeni dla kraju, zdobywający laury, będący elitą w swoich dziedzinach otrzymywaliby od państwa nagrodę za pracę i talent, w postaci większego wpływu na proces wyborczy. Miernoty pisowskie nigdy by tego nie zaakceptowały, ale kraj na pewno nigdy nie dostałby się w ich ręce.
Zresztą kto by pisowcom a przede wszystkim elektoratowi tej partii przeszkadzał w zdobywaniu międzynarodowych nagród i podnoszeniu swojego statusu społecznego? :D A skoro Bozia rozumu poskąpiła, to czyja to jest wina? Tuska?
To co robią z Polską pisowcy to forma zdrady państwowej i powinna być wyjątkowo surowo ukarana w przyszłości, ale jednocześnie trzeba zauważyć, że fundamentem pisowszczyzny jest nie tylko prymitywizm, ale może przede wszystkim głupota. PiS żywi się głupotą i na niej bazuje. To co pisowcy robią z Polską, ta krótkowzroczna potrzeba nachapania się i przyklejenia do koryta, zawłaszczenia wszystkiego wokół, jest aktem zidiocenia, definiującym to środowisko.
Prawa wyborcze tylko dla tych, którzy nie biorą socjalu. Żadnej renty, 500+, żadnych zasiłków. Bo jest ryzyko głosowania na tych co socjal dali. Tym samym profesor w rządzie nie ma prawa głosu bo bierze diety. Madka z 500+ też nie. Facet po wypadku na rencie - nie, wypadek może i losowy ale dostał rentę np za kadencji jakiejś partii i może usłyszał, że dana partia dołożyła te 20zł więcej w stosunku do rent za czasów poprzedniej. Przedsiębiorca biorący dotacje - nie. Tym samym zostaną tylko ci biedni, bogaci, mądrzy i głupi - ale żyjący tylko z tego co wypracują. Więc niech oni głosują. Pomysł do luftu jak i inne, ale warto spróbować.
No to dosc smutne jest wszystko. Kto by nie rzadzil, to bedzie mial te druga polowe Polakow w kraju.
Ludzie w ogóle nie powinni mieć praw wyborczych.Mieszko I to wiedział i rozrywal platfopisów końmi.I dzięki temu Polska powstała.
Test na inteligencje jest bez sensu w kwestiach wyborczych, czesto nawet inteligentni ludzie nie maja pojecia o polityce.
Ja bym proponowal testy - co wiesz o polityce: czy sie rozni system prezydencki od kanclerskiego; wybory proporcjonalne, od wiekszosciowych; jakie postulat i program maja kandydaci i partie; itd.
Jak ktos nie interesuje sie polityka i idzie na wybory, by zaznaczyc partie, ktora jest na pierwszej stronie ksiazeczki - jak swego czasu swietowal sukces PSL, to juz niech lepiej zostanie w domu.
Prawo glosu tylko dla tych, ktorzy wiedza co robia i swiadomie glosuja.
Zreszta pytania prazydenta do narodu z uwalonego referendum niesamowicie mnie rozbawily - wiekszosc Polakow nie ma pojecia czy woli system prezydencki rzadow, bo po prostu nie wie co to oznacza. To jak maja o tym decydowac?
Nie wiem po co te wygibasy z punktami czy ze statusem społecznym które nie mają nic wspólnego z demokracją jak zdecydowana większość posłów ma wykształcenie wyższe. W poprzedniej kadencji 93 procent, w tej podobnie. Kilkunastu ma średnie (Kukiz, Liroy). Formalnie rządzą nami "profesorowie".
Podzielić ludzi na kasty, później przyglądać się jak władza zabiega o względy tych posiadających specjalne przywileje wyborcze, a następnie dziwić się dlaczego doły społeczne robią rewolucje wieszając oligarchów na latarniach.
Jeszcze te wzorem chin pomysły o dawaniu punktów obywatelom, co za debilne zamordystyczne pomysły rodem ze wschodniej mentalności.
A za komuny nie bylo takich problemów .I komu to przeszkadzalo ? Takiemu elektryku jednemu co nie chciał ale musiał.
To może potrzebny test czy wyborca lubi kaczki albo lubi muzyke graną na dudach .
Oczywiście, że demokracja powinna być cenzusowa. Każdy powinien mieć głos, ale niektórzy - np. ci płacący większe podatki powinni mieć tych głosów więcej.
wyglada na to ze "ruska prowokacja" jednak nie wyszla mistrzom marketingu politycznego...
to smedzenie o "ruskich trollach" w co drugim watku ina fejsach, daje takie same rezultaty jak autopromocja opozycji jako awangardy polskiej inteligencji.
Rewolucja Francuska i jej wypierdki intelektualne dały szarym masom szaraków z nizin złudzenie, że o czymkolwiek decydują ( poza wzięciem wideł i zabiciem tego, czy tamtego ), dlatego nie ma to jak monarchia ew. jakiś autorytaryzm
AHASWER :Ale PiS nie doszedł do władzy dzięki swoim profesorom, których ma stosunkowo niewielu, ale dzięki ciemnym masom, słabo wykształconym, słabo wyedukowanym, sfrustrowanym, zakompleksionym. Profesorowie nic do tego nie mieli. Naprawdę wolałbym aby Polską rządziła, dajmy na to, armia profesorów, różniących się między sobą, niż armia dresów spod blokowiska czy też armia przekupek z targowiska.
idealne trafienie w sedno choc z pewna nutka wyzszosci ( chyba wyczuwam ja w twojej wypowiedzi :)) )
tyle ze :
1.Tak sie dzieje gdy sie pozwala zeby duuuuza grupa wyborcow pracowala jak niewolnicy i ma sie to w d... co najwyzej stwierdzajac ze trzeba bylo sie uczyc.
2.Mamy demokracje wiec jeden glos Pana Wielkiego Psora liczy sie tyle co glos p.Franka z laweczki na naszym osiedlu o ile by mu sie chcialo zwlec d.... z niej i odlaczyc od piwusia.
3.Czy rzady Panow Psorow by byly dobre - obawiam sie ze nie .Czemu - bo Ci ludzie maja takie pojecie o zyciu zwyklych ludzi jak Ty Ahaswer i w szybkim czasie musieliby oczywiscie zeby ratowac kraj dla dobra narodu wyprowadzic wojsko i strzelac do ludzi .Oczywiscie dla dobra wszystkich :)
4.Nie ma czegos takiego jak idealne rzady grupy wybranych - byly takie proby w historii Polski i naszych sasiadow - radze uzupelnic wiedze.Zawsze sie konczyly ch....
Nie może być tak że dwóch żuli bez podstawówki ma 2 głosy a profesor uniwersytecki jeden. Ilość głosów powinna być uzależniona od wykształcenia:
Wyższe profesorskie : 3 głosy
Wyższe od licencjata do doktora: 2
Pozostali: 1.
Liczba 666 jest liczba przypisana Szatanowi - i nie dziwa protesty wierzacych. Sam bym do takiego autobusu nie wsiadl.
Dla niekumatych ateistow to troche jakby wycieczke zydow do oswiecimia zapakowac do autobusu reklamujaca ksiazke Hitler - czlowiek kochajacy rodzine :)
Z całym szacunkiem rządy Zjednoczonej Prawicy są dość dobre. Co prawda za Szydło było lepiej niż za Morawieckiego (Szydło bardziej wspierała rodziny, a Morawiecki to taki bankowiec), mogę nawet stwierdzić, że Morawiecki lepiej rządzi niż Tusk, który za bardzo trzymał z Niemcami.
A co do życia w Polsce to Polacy są teraz bardzo bogaci, wystarczy pojechać nad polskie morze by zobaczyć, że wszystkie hotele/pokoje są już wykupione, do restauracji w centrum miast nie wpuszczają, bo są pełne. Spróbujcie pojechać do mechanika, by dokonał naprawy w tym samym dniu - wszystko jest już zajęte, każdy ma samochód, nawet ci "biedni" studenci.
Ja na prawdę nie wiem dlaczego Wy narzekacie na rządy PiS. Czego wam brak? Kogo z Was nie stać na wczasy w takim kraju jak Chorwacja? Kogo z Was nie stać na utrzymanie samochodu? Każdy z Was zarabia pewnie więcej niż 2000 zł. co jest dość dużą kwotą, jeśli pracują co najmniej 2 osoby w rodzinie.
Prawa wyborcze powinny być uzależnione od wysokości płaconego podatku dochodowego. Procentowo, jako udział. Nie może być tak, ze bezrobotny nic nie wnosi do państwa, wręcz pasożytuje na nim i ma tyle samo do powiedzenia na temat kierunków jego rozwoju co ktoś kto płaci państwu co miesiąc tysiące złotych.