Och jak mało wiemy o świecie :)
Samotność, szczególnie na starość, ale nie tylko jest jednym z najpoważniejszych problemów współczesnego świata jeżeli chodzi o sprawy dotyczące ludzi.
Zmiany kulturowe, odchodzenie od wielodzietności, rezygnacja z klasycznych modeli rodziny, duża mobilność społeczeństwa, dehumanizacja miast powoduje że ludzie zostają sami i psychicznie i fizycznie.
Niestety setki twoich przyjaciół z facebooka nie odśnieżą ci ścieżki do domu ani nie przyniosą mleka ze sklepu.
M.in. przez taką zapiekłą konserwę jak ty, zdrowa katolicka Polska jest "na drugim miejscu w Europie pod względem samobójstw nieletnich". Wielka Brytania najwyraźniej coś robi, bo ma wyniki o wiele lepsze:
http://www.focus.pl/artykul/samobojstwa-nieletnich-polska-na-drugim-miejscu-w-europie
To tak dla tych, ktorzy nazywaja przerwanie leczenia morderstwem i mieszaja w to Boga:
„Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej „uporczywej terapii”, to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny. W takich sytuacjach, gdy śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem „zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużenie życia, nie należy jednak przerywać normalnych terapii, jakich wymaga chory w takich przypadkach”
http://www.nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/374
Juz wczesniej komentowalem wpis Dudy. Tutaj troche szersza analiza dlaczego jest niewłaściwa:
https://oko.press/duda-ratuje-alfiego-evansa-na-twitterze/
A tutaj wymowny obrazek dobrze ilustrujący pewne problemy I-go świata, komentarz proszę sobie wywnioskować we własnym zakresie.
Dokładnie. Świat się zmienia. Warto się przyglądać w którą stronę i jakie to rodzi zjawiska nieznane dawniej. Zachęcam, by wrzucać znane sobie przykłady.
Nadal UK:
http://www.cyberdefence24.pl/wbrytania-rzad-powola-specjalna-instytucje-ds-walki-z-dezinformacja
Rzecznik brytyjskiej premier Theresy May zapowiedział we wtorek, że rząd planuje powołanie specjalnej instytucji poświęconej komunikacji i bezpieczeństwu narodowemu, która będzie zwalczać próby dezinformowania opinii publicznej, w tym przez państwa trzecie.
Pytanie, czy biurokracja poradzi sobie lepiej z dezinformacją, niż rokuje jej walka z samotnością. Chyba tak.
O tym się co prawda już mówi, nie nowina, tym niemniej problem nadciąga - roboty!
Tu w ujęciu głównie militarnym, ale też jest przecież cały aspekt robotyzacji w ujęciu rynku pracy i sposobu życia w ogóle. Bać się AI czy nie? Osobiście uważam, że "prawdziwa" AI (faktycznie samoświadoma, o własnej woli) nie powstanie.
I jeszcze z zupełnie innej beczki, problem mentalny, rozproszony: konsumpcjonizm
https://www.pb.pl/tlumy-klientow-walczyly-o-nutelle-we-francji-904090
Byli jak zwierzęta!
W Polsce chyba też chyba podobne akcje były niedawno.
Problemy pierwszego świata ?
- słabe gry komputerowe
- brak ciekawych programów w tv
- co lepsze PS czy XBOX
- bycie prawiczkiem
- bycie dziewic
- czy zdążę na pociąg ?
- co na obiad dzisiaj zrobić, bo nie mam pomysłu
- nie chce mi się wstawać o 6.00 do pracy
itd.
Ostatnio był reportaż o tym i skala jest duża i dobrze robią.
Starsi ludzie chodzą na tańce itd..
W Polsce też dali przykład że są takie kółka, kabarety itd..
Dzięki temu ludzie ci się czują lepiej i psychicznie i fizycznie.
Ja na swoim przykładzie czuję się fatalnie jak w weekend nie mam z kim gdzieś się napić bo zajęci znajomi pracą innymi rzeczami, a ci ludzie na codzień są sami bo nie chodzą do pracy, rodzina daleko, a znajomi nie żyją.
Zmiany kulturowe, odchodzenie od wielodzietności, rezygnacja z klasycznych modeli rodziny, duża mobilność społeczeństwa, dehumanizacja miast powoduje że ludzie zostają sami i psychicznie i fizycznie.
Niestety setki twoich przyjaciół z facebooka nie odśnieżą ci ścieżki do domu ani nie przyniosą mleka ze sklepu.
niezbyt czesto zgadzam sie z Soulem .Ale idealne trafienie w sedno.
Coz najpierw zmienia sie spolecznestwo a pottem dzielna biurokracja probuje rozwiazac problem tworzac ministrow i pewnie neidlugo cale urzedy do walki z samotnoscia .
niestety mozna ludziom wmowic ze jak beda mogli robic co chca i nie wchodzic w zadnego obciazajace ukl;ady ( bycie singlem jest cool ) to Ci ludzie w koncu zaczna sie w miare uplywu lat starzec .
I przychodzi samotnosc , skowycze po kątach i kontach , nic to ze czasem rodzina ma cie zwtyczajnie w d.... ale choc ma Cie ktos w d.... ( zawsze jest spora szansa ze tak nie bedzie )a samotnosc polega na tym ze nikt Cie nawet nie ma w d... jestes nikomu nie potrzebny i de facto cala machina urzednicza czeka na skreslenie z ewidencji.
I jedynie oni sie interesuja czy jeszcze dychasz czy juz nie .
Jest tak wiele problemów przewidywalnej przyszłości, że samotność to tylko maleńki uwierający okruch.
Wszystkie scenariusze klubu rzymskiego źle się kończą w okolicach połowy bieżącego wieku.
Przewiduje się spadek ludzkiej populacji o 1,5 mld do 3 mld ludzi, wskazuje to na okres intensywnych, wyniszczających wojen i klęsk głodu. Zniszczone w wyniku konfliktów zbrojnych państwa nie będą mogły zapewnić ani żywności, ani ochrony zdrowia. To spowoduje niekontrolowane wielkoskalowe wybuchy epidemii różnych chorób a zatem załamanie produkcji rolnej i w następstwie śmierć głodową, oraz migracje.
Polityka współczesna weszła w wieloletni okres niestabilności a przemiany społeczne przekreślają możliwości utrzymania spokoju.
Skomplikowanie nauki czyni z niej przestrzeń magiczną, z tego rodzi się coraz więcej elementów irracjonalności w społecznej wiedzy. Wzrastają wpływy czarowników i szarlatanów politycznych oraz zwykłych szajbusów.
Model postępu załamie się i naukowcy nie będą w stanie dać narzędzi rozwiązujących pojawiające się problemy.
Zatem wobec niestabilności pojawi się coraz więcej wojen, w sumie to o zasoby choć nazywane będą różnie.
Brak zasobów i konflikty o ich posiadanie spowodują silną presję na zmianę miejsca zamieszkania na dużą skalę.
Przemieszczenia ogromnych populacji ludzkich praktycznie nie można ani zatrzymać ani okiełznać.
Jesteśmy w stanie skanalizować imigrację kilku, może kilkudziesięciu milionów, ale dwustu czy trzystu milionów nie da się zatrzymać, a co jeżeli ruszy w wędrówkę miliard albo dwa? Pozostanie nam jedyna metoda, eksterminacja na gigantyczną skalę.
Kto ją podejmie, kto weźmie na siebie moralną odpowiedzialność za zabijanych w setkach milionów.
Wiem, wiem, brzmi to wszystko jakoś dziwnie, ale spróbujcie sami popatrzeć na mapę świata, na to że nie ma już miejsc do odkrycia i zawładnięcia. Zasoby są już podzielone i żeby mieć ich więcej trzeba je komuś wyrwać.
Czasami zasoby takie są niezbędne do przetrwania i co w takim przypadku? Umrzeć z głodu czy zabrać sąsiadowi?
Wracając do tematu, samotność to taka straszna trwoga.
Z tego co się zorientowałem w temacie, to ów chłopiec, Alfie, cierpi ogromne katusze i rodzice mniej dbają o jego cierpienie (ogromne, fizyczne), a bardziej o swoje (związane z utratą ukochanego dziecka). Lekarze oraz sąd działają zgodnie z prawem i w interesie cierpiącego chłopca,. Alfie nie ma żadnych szans na wyleczenie, a jedynie co może obecna medycyna, to sztuczne podtrzymywanie go przy życiu. Niestety w jego stanie jest to wręcz nieludzkie.
Bardzo duża tragedia tej rodziny, i ciężko to oceniać, ale nawet jako katolik przychylam się w tym wypadku do działań lekarzy i sądu. Uważam także, że temat jest niepotrzebnie eskalowany przez ultrakonserwatystów w celach "promocyjnych".
https://www.reddit.com/r/unitedkingdom/comments/8ebd9d/alfie_evans_protestors_try_to_storm_hospital/
Tutaj nieco racjonalniejsze spojrzenie na sytuację.
TL;DR:
- dzieciak leży w szpitalu od grudnia 2016, jego stan już wtedy jest w zasadzie krytyczny,
- nie wykazuje jakichkolwiek oznak poprawy, bo degradacja mózgu na tym poziomie jest nieodwracalna, co wykazują z resztą skany. Ba, stan się sukcesywnie pogarsza, a poza funkcjonującym pniem mózgu nie zostało praktycznie nic.
- jak wyżej wspomniałem jego mózg po prostu nie funkcjonuje, poza najbardziej prymitywnymi odpowiedziami - oddychaniem, mruganiem itd. Orzeka to każdy ekspert i sąd.
- grupa absolutnych kretynów zbiera się na facebookowych grupach i doxxują lekarzy związanych ze sprawą i idą protestować pod szpital. Ogólnie jest niezły burdel i cierpią głównie inni pacjenci i niczemu nie winni lekarze (no i policjanci którzy muszą nad tym panować).
Nie bardzo wiem co ci ludzie chcą osiągnąć bo nadziei po prostu nie ma, można biedaka podtrzymywać na siłę przy życiu, ale po co? Do niektórych chyba nie dociera że mocno posunięta degradacja mózgu to nie grypa, tego się nie wyleczy leżąc w łóżku z termoforem na czole.
Ten dzieciak już teraz nie żyje, po prostu egzystuje dzięki niesamowitemu postępowi medycyny.
Kosmiczna szopka, a jak czytam komentarze pod artykułami w rodzimym internecie to mój mózg też ulega nieodwracalnej degradacji. Poziom ignorancji jest po prostu kosmiczny.
Najwięcej konkretnych informacji jest tutaj: https://www.judiciary.gov.uk/wp-content/uploads/2018/02/alder-hey-v-evans.pdf
Po przeczytaniu 25-30 naprawdę nie wiem jakie są oczekiwania tłumów wobec całej sprawy.
Tak, komentarze wokół sprawy wyeskalowały w kosmos. Degradacja mózgu po ludzku faktycznie nadziei na zdrowie nie daje (o szczegółach objawów jeszcze nie wiedziałem obwiniając lekarzy o mordercze zapędy, mea culpa), choć cuda istotnie się zdarzają. Cierpienie istotnie może mieć wartość zbawczą, choć nie musi, przy czym twierdzi się też, że dziecko nie cierpi. Tak, czy inaczej, fakt cierpienia nie usprawiedliwia mordu, nie w chrześcijańskim systemie wartości opartym o wolę Boga. Dopiero gdy ktoś odrzuci Boga i zdefiniuje sobie dobro i zło wedle "moralności 3-latka" (boli - źle. Nie boli - dobrze), pojawia mu się tenże "problem pierwszego świata" z zabijaniem cierpiących "dla ich dobra". Notabene dlatego jedni z drugimi nie są w stanie się porozumieć nawet w najbardziej fundamentalnych kwestiach.
Tymczasem pozostaje kwestia tego, że rodzic powinien decydować o dziecku w tej sprawie, nie jakiś obcy facet mianowany sędzią, jak i ta, że zaprzestanie terapii to jedno, głodzenie (jeśli nadal trwa?) to drugie - wolicjonalne przyspieszanie zgonu chorego, ergo eutanazja, ergo jednak mord przez zagłodzenie.
Duda jest niezly:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezydent-andrzej-duda-alfie-evans-musi-zostac-ocalony/f6gjw6p
„Alfie, modlimy się za ciebie i za twój powrót do zdrowia”
- Modlitwa nie potrzebuje rozglosu, nie robi sie tego na pokaz. Chociaz mozna, wiec ok. Jednak pisanie o powrocie do zdrowia w tym przypadku to... nawet nie wiem jak to nazwac.
A co się dzieje z duszą jeżeli obumiera mózg?
Jeżeli nie ma tam duszy to osoba jest martwa?
Jeżeli jest martwa to czyż nie należy się jej pochówek?
To czyją własnością jest dziecko? Rodziców czy państwa?
A może jest swoje własne?
To skąd nakaz opieki?
Niech się samo sobą zajmuje.
https://www.tysol.pl/a18439--Aktualizacja-Tygodnik-Solidarnosc-pisze-petycje-do-A-Dudy-o-polskie-obywatelstwo-dla-Alfiego-Evansa
Biedne dziecko, nie dość już się wycierpiało a jeszcze chcą je do Polski ściągnąć, gdzie nawet największe patrioty z wysp nie chcą wracać?
No cóż, odnośnie powrotu do zdrowia prezydent swymi słowy jako wierzący słusznie modli się do Boga dla którego, w odróżnieniu od medycyny, rzeczy niemożliwych nie ma. Jeśli Bóg zechce, może sprawić cud.
Jeszcze uzupełniająco odnośnie nauczania JPII, żeby była większa jasność:
"The administration of water and food, even when provided by artificial means, always represents a natural means of preserving life, not a medical act. Its use, furthermore, should be considered in principle ordinary and proportionate and, as such, morally obligatory"
2004, "Care for Patients in a Permanent Vegetative State"
Co ciekawe, cytat skądinąd trudny do znalezienia (poza odniesieniami po angielsku), został wyszperany w pracy, która go (niesłusznie) krytykuje:
http://www.incet.uj.edu.pl/dzialy.php?l=pl&p=32&i=3&m=22&z=0&n=2&k=7#_ftnref37
Krótko pisząc, terapia (dany sposób leczenia lekami i zabiegami - czynności mające na celu wyleczenie z jakiejś choroby) a zaspokajanie naturalnych potrzeb organizmu to dwie różne sprawy.
A co z duszą?
Jest ona istotą istnienia czy też nie?
Konkretnie, czy ten kawałek mięsa jest człowiekiem czy też dusza go opuściła i zostały szczątki doczesne?
Jakoś tego podstawowego aspektu uznania działań za etyczne nikt nie chce podjąć.
Rydygier
Którzy katolicy maja racje?
https://www.tygodnikpowszechny.pl/w-imie-alfiego-152904
„W ostatnich tygodniach wiele osób zajmowało stanowiska w sprawie Alfiego, nie zapoznając się wcześniej z tymi informacjami. To nie zawsze służyło największemu dobru chłopca. Niestety, znaleźli się nawet tacy, którzy wykorzystywali tę sytuację do celów politycznych.”
Ten temat sie nada :) bo nie chce mi sie nowego zakladac :P
https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/facebook-umozliwial-zaznajamianie-ze-soba-czlonkow-isis/yt0ytx5
Kolejny problem, poniekąd tłumaczący zgubne marksistowskie ciągoty, o których wyżej:
Informowanie o czymś co nie istnieje, jest tak stare jak pierwsze wierzenia.
Warto przemyśleć czy była to dezinformacja.
najlepiej szukac problemow u innych w nadziei ze nasz wlasne schowaja sie pod wersalke i ich nie zobaczymy. A jak nie widzimy to problemu nie ma. Ot taki element polskiej mentalnosci, folklor rzeklbym nawet.
"Rodzic powinien decydować o dziecku w tej sprawie, nie jakiś obcy facet mianowany sędzią"
Co rodzicowi daje prawo do decydowania o innym, żywym obywatelu danego kraju? To że zapłodnił kobietę/wypchnął na świat dziecko? Nie żyjemy w barbarzyńskich czasach, gdy ojciec mógł poderżnąć bezkarnie gardło synowi bo "usłyszał głosy". A w tym przypadku zmuszać dziecko do cierpień.
https://www.facebook.com/Wojciech.Cejrowski/
Komentarze przebijają nawet Wasze w wątkach politycznych.
Sedzia Anthony Hayden (ten od Alfiego) musi byc bardzo bliski Daunelowi
Nie wolno mieć najlepszego przyjaciela:
http://reason.com/blog/2018/01/17/no-schools-shouldnt-prohibit-kids-from-h
Minister ds. samotności:
http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/180119258-Wielka-Brytania-ma-ministra-ds-samotnosci.html
Mimo nieugiętego wsparcia wymiaru sprawiedliwości i Trybunału Praw Człowieka, brytyjscy lekarze mają problem z zamordowaniem dziecka:
Cywilizacja śmierci.