Tylko bogaci mogą mówić mi, że pieniądz nie daje szczęścia.
Tylko bogaci mogą mówić, że są tylko bogaci.
Jako młody człowiek, jak większość ludzi, oczekujesz od życia,
- pieniędzy abyś mógł kupić sobie to co pragniesz
- sławy i uznania
- radości życia
- zdrowia
- miłej i ładnej dziewczyny
- prawdziwych serdecznych znajomych
- szczęśliwej rodziny i zdrowych dzieci
- sensu życia
Jako bardzo dojrzały człowiek możesz dojść do konkluzji:
- pieniądze to nieistotny szczegół
- sława i uznanie warte są tyle że łechcą twą młodą próżność
Wyłącznie pozostałe punkty wyliczanki mają jakieś znaczenie.
Radość życia.
Zdrowie.
Miła kobieta, ta twoja jest zawsze piękna.
Prawdziwi i serdeczni znajomi.
Szczęśliwa zdrowa rodzina.
Twój własny sens życia.
Pieniądze może szczęścia nie dają, ale mają potencjał redukcji nieszczęścia.
Ostatnio np. dowiedzialem się że na wykonanie rezonansu magnetycznego w ramach NFZ czeka się około roku.
Podobno pieniadze szczescia nie daja - sam bym to stwierdzenie chcial - cholera - zweryfikowac...
Moje prywatne życie gospodarcze. Czy jestem zadowolony?
Jestem zadowolony ze swojego prywatnego życia gospodarczego.
Powiem więcej, jestem szczęśliwy.
Pomijając chandrę jesienną, nic nie mąciłoby tego przyjemnego stanu oprócz oczywiście, donosicieli skarbowych i kapusiów ideologicznych.
Jako propagator idei ubóstwa i wyrzeczenia się posiadania wszelkich materialnych dóbr doczesnych, muszę się liczyć, niestety, z niezrozumieniem.
Ale co tam, psi szczekają a karawana idzie dalej.
Nie
Dziękuję, nie narzekam. Stać nas na wynajmowanie mieszkania w centrum i utrzymanie trójki paso... dzieci :)
Oczywiście, chcemy kasy czyli "udanego życia gospodarczego" i myślimy sobie, że gdy osiągniemy "udane życie gospodarcze", to już wszystko inne będzie z górki. Ale gdy zdobywamy w końcu tę kasę, to okazuje się, że natura ludzka nie znosi próżni i wytycza kolejne cele, niektórych zrealizować nam się nie uda. A wtedy na taką "porażkę" różnie reagujemy, zwykle odczynem kwasowym. Pieniądze szczęścia nie dają, nie jest to banał ani truizm, ale trzeźwy opis ludzkiej natury. Nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go.
A teraz ja zadam normalne pytanie.
Czy jesteście zadowoleni ze swojego życia gospodarczego?
Nie. Nawet nie chodzi mi o dobra materialne. Wiecej pieniazkow pozwolilo mi na wiecej podrozy+lepsze doznania podczas nich. Dosyc czesto latam (tanie bilety)+hostele po roznych krajach (najczesciej Europa). No, ale takie podroze sa budzetowe. Nie raz i dwa musialem sobie czegos odmawiac. Jakies muzea/ jedzonko z powodow finansowych. Boli mnie jak widze na co stac inne nacje. Powrot do Polski jest zawsze taki bolesny jak sie zderzaja te 2 swiaty. Najgorzej bylo po powrotach z Norwegii.
Zawsze moze być lepiej.
Skoro otwierasz dyskusje, to moze bys sam sie wypowiedzial na zadany temat.
Soulcatcher
masz racje, same pieniadze nie daja szczescia, mozna to zobaczyc chociazby po wielu historiach zwyciezcow loterii (a moze jest tak ze latwe pieniadze szczescia nie daja? nie wiem, nie mialem nigdy takich pieniedzy)
ale jest tez tak ze brak pieniedzy to szczescie utrudnia
mi sie poszczescilo w jakis tam sposob, zarabiam dobrze, nic od nikogo nie dostalem, sam doszedlem do tego co mam
moja mama nie miala tyle szczescia I te pieniadze ktore ja zarabiam po czesci przeznaczam na nia
kupilem jej mieszkanie, wspomagam zabierajac na wycieczki, zatrudniajac ja i oplacajac skladki by miala lata do emerytury a takze wspomagam jej mame, czyli babcie
bez pieniedzy byloby jej duzo ciezej a i mi byloby ciezko ze nie jestem w stanie pomoc osobie ktora mnie wychowala
tak tylko dodam jeszcze cos, co 10-15 lat temu bym uwazal za glupote i bylem pewny ze nigdy tak nie bede myslal
dzieci
jak juz je mam to one sa najwazniejsze, wszystkie pieniadze swiata nie zastapilyby mi ich szczescia i zdrowia
gdy nie mialem dzieci nie umialem sobie wyobrazic jak to jest a teraz nie potrafie sobie wyobrazic ze ich nie ma
tak wiec gdyby cos im sie stalo i by znikly z mojego zycia to obiema rekami bym sie podpisal pod tekstem ze pieniadze szczescia nie daja...
Nie mam gospodarstwa.
Pieniądze ułatwiają wiele rzeczy, chociażby poprawę stanu zdrowia, lub umożliwiają normalne w miarę samodzielnie życie.
Wszystko zależy czego się od życia oczekuje, dla niektórych to będą samochody po 300k, wycieczki, i zabawy. Dla innych, sprawny, w miarę świeży samochód, wakacje raz w roku w górach lub nad morzem, oraz kasa na bieżące wydatki. Są też osoby, które nie mogą na to zapracować, zdani są na pomoc innych, a ich marzenia kończą się na wyjściu do kina czy na zwykłe zakupy.
Wszystko to jest kwestia indywidualna, a powiedzieć ze pieniądze szczęścia nie dają, mogą osoby, które te pieniądze zawsze miały, przy czym oznacza to że dzięki nim mogły normalnie żyć.
Jako odpowiedź na pytanie postawione w pierwszym poście powiem tylko tyle, że nie pożyczyłem nigdy ani złotówki, a to za sprawą rodziców, którzy mnie utrzymywali w czasie zdobywania wykształcenia, a potem dzięki wykształceniu, które z ich nieocenioną pomocą zdobyłem. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Dla każdego próg zadowolenia ze stanu posiadania jest inny, dla mnie najważniejsza jest niezależność od zobowiązań finansowych i nie bycie ciężarem dla innych.
Pracuje za dosyć dobre pieniądze, nie mam narazie dużych wydatków bo wciąż mieszkam z rodzicami więc generalnie stać mnie na wszystko co tam sobie chce, na każdą konsole, na każdy telefon, grę, na wyjazdy i na dziewczynę. Więc tak jestem zadowolony na chwilę obecną.
Zanim ktoś pomyśli, że jestem pasożytem dokładam się do wszystkiego i płace za siebie. Po prostu mam ten komfort że mam gdzie mieszkać i co jeść w zasadzie darmo.
https://www.youtube.com/watch?v=2wfKiVlsE_4
Mimo, iż mieszkam z rodzicami i rachunków płacić nie muszę (jedyne co to dokładam się do wszystkiego) to póki co jest lipa. Dlaczego? Bo jestem na stażu, gdzie płacą dość marnie bo ok.1000zł za 8h pracy i to nie lekkiej. Czekam tylko, aż staż się skończy (tak, żałuje, że go przyjąłem) i poszukam czegoś innego.
Jak najbardziej, żyję na dobrym poziomie i jestem zadowolony.
Nie wiem jak by to wyglądało jakbym założył rodzinę ale narazie jest dobrze
Chciałbym w prosty sposób przyznać rację i napisać że pieniądze są cool.
Tyle że większość obserwacji jakie dokonałem w życiu prowadzi do opinii że pieniądze robią więcej złego niż dobrego.
To moje zdanie, nie spodziewam się wielkiego aplauzu.
A pieniądze niszczą przyjaźnie, antagonizują rodziny, budzą zawiść i złość.
Znam i znałem wielu bogatych ludzi. Morze pieniędzy nie uratowało ich ani przed śmiercią, ani chorobami, ani szaleństwem, przemocą w rodzinie, nałogami, depresją, nieszczęściem, samotnością czy wszystkim tym co powoduje że życie jest nie do zniesienia.
Sam zarabiam pieniądze od wielu lat, poświeciłem temu dużą część swojego życia. Życzę wam abyście mieli dużo pieniędzy. Ale jednocześnie ostrzegam że prawdziwego szczęścia w nich nie znajdziecie. Radość życia daje rodzina, znajomi, dawanie innym, poświęcenie itd.
Ciekaw jestem w takim razie, czy pisałbyś to samo po wygraniu w Lotto. Ja już wiem teraz, że bym potwierdził, że jednak tak. Kiedyś powstał ciekawy temat na FORUM. Było coś o zrobieniu jakiejś dziwnej i krępującej rzeczy za 10 mln. Nie pamiętam za bardzo, o co chodziło, ale pamiętam, w jak ekspresowym tempie odpowiedziałem twierdząco. Będę wdzięczny za odkopanie, lub podanie linku do tematu, o którym mówię :) Nie pamiętam, nazwy tematu, ale niektórzy na pewno go pamiętają..
Dla mnie pieniądze już dawno przestały mieć jakiekolwiek znaczenie w znaczeniu przeżycie, czy godne życie, ale nadal zwiększam swój majątek na różne sposoby niewymagające dużego zaangażowania, ponieważ żyjemy w świecie opartym o nie i pisanie takich rzeczy jak napisał Soul dla mnie jest trochę śmieszne. Bo co innego z mojego punktu widzenia być emerytem i sobie korzystać z życia je mając, a co innego udawać że można przenieść góry nie mając żadnych środków, no chyba że zamieszkamy w jakieś wiosce hobbiton gdzie naszym zajęciem na następne 50 lat będzie wypiekanie chleba.
I teraz :
- pieniądze abyś mógł kpić obie to co pragniesz : z jednej strony raczej mogę, z drugiej strony raczej nie mogę kupić sobie Villi Leopolda – takie tam drobne 500 milionów euro, chętnie bym zrobił taki prezent żonie / niestety nie mogę chyba że nagle okaże się że Bill Gates postanowił mnie usynowić ??
- sława i uznanie – nigdy tego akurat nie rozumiałem, żyć aby się ukrywać : to akurat nie moja bajka
- radość życia – wszystko się dzieje w naszej głowie, niemniej byłem tym szczęśliwyszy czym miałem więcej możliwości, głównie dlatego że mogłem robić więcej prezentów i przede wszystkim mieć więcej czasu dla rodziny, itc.
- zdrowie – jeśli nikt nie miał okazji spotkać się z największym nieszczęściem, czyli brakiem zdrowia to może pisać hasła bez pokrycia. Jeśli jednak kiedykolwiek zachoruje on sam lub najbliżsi to oczywiście stwierdzi : że zdrowie jest najważniejsze, ale aby je ratować trzeba czasem niewyobrażanie dużych pieniędzy i jeśli się je ma to można / a jeśli się ich nie ma to czeka smutny koniec. Akurat właśnie w tym przypadku okazuje się że jednak pieniądze mają znaczenie.
- miłe i ładne dziewczyny – to to jakiś kosmos – zazwyczaj ładne i miłe są mądre, a te znając swoją wartość szukają facetów rokujących, albo przynajmniej na własnym poziomie. Czym masz więcej środków tym kolejna do ciebie zaczyna przypominać tą z PRL (ale to pewnie same k…y) ??
- prawdziwych i serdecznych znajomych – to akurat jest mało istotne jak ma się własną rodzinę, przez całe życie odchodzą starzy i przychodzą nowi tak po prostu jest.
- szczęśliwej rodziny i zdrowych dzieci – najwięcej szczęścia dla rodziny daje własne zaangażowanie i poświęcony czas (nie wykonalne jeśli musisz pracować), zdrowe dzieci – modlisz się o to, pragniesz, życzysz sobie, jak pojawia się choroba (wydajesz na zdrowie wszystko co masz)
- sensu życia – jeśli masz dla kogo żyć już masz największy sens, dodajesz do tego hobby i sens ci rośnie x2, dodajesz do tego szczęście i zadowolenie z życia masz już x3
Ciekawa teza: "Jęsli pieniadze nie daja Ci szczescia, to oznacza, ze zle je wydajesz"
Pieniądze przysparzają trosk i bywa to wyczerpujące psychicznie. Dość często jest, że pracujący na ambitnych stanowiskach przynoszą pracę do domu lub muszą pracować ciężej/dłużej. Ale czasami to nie popłaca, bo zależnie od osoby bywa, że bardziej cieszą regularne drobiazgi jak lody za 2zł, pójście do kina, mały buziak niż trwający niczym mrugnięcie oka raj na Tahiti.
Stać mnie na wszystko co chcę, więc chyba tak.
Jak tak to ja jestem "ustawiony".
I przekonany jak nigdy że pieniądze może nie tyle że nic nie znaczą, ale znaczą w życiu bardzo niewiele.