Takie pomysły to programistyczny faszyzmo-socjalizm. Kiedy padała komuna, myślałem, że kontrolowanie tego, kto ma ile, skąd i po co, się skończyło. Okazuje się, że nie. Że producenci z czasem się skrzyknęli i zaczęli gmerać przy kodach, tworzyć zabezpieczenia i w rezultacie chcąc uruchomić niejeden produkt, musisz się im ujawnić przez Internet. Przepraszam za brzydkie słowo, ale to skurwysyństwo, a nie uczciwe zarabianie na klienteli. Żeby mi dobrze sprzedać, muszą wejść w posiadanie moich danych osobowych lub zmusić mnie do zakupienia nowego produktu w sklepie.
Głupi pomysł bo tylko zmniejszy sprzedaż gier.
Ten kogo stać poprostu kupuję gry, a ten kogo niestać na kupno nowej gry zwyczajnie jej nie kupi. więc co to rozwiązanie da?
Ten kogo stać na nowe gry nie bedzie ich kupował w nieskończoność bo ma jakieś fundusze i po kupieniu kilku gier będzie musiał przestać, ale dzięki tym co kupuja używane gry zarabia część kasy na następne nowe gry.
Więc ten pierwszy dzięki odsprzedaży kupi więcej gier i twórcy sprzedadzą ich więcej.
Zakaz handlu używanymi grami nie zmusi tych biedniejszych do kupowania drogich nowych gier, a tych bogatszych zmusi do ograniczenia zakupów.
Nie podoba mi sie ten pomysl. Kupuje w wiekszosci uzywane gry na ps3 poniewaz mam 16 lat i nie zarabiam pieniedzy aby moc kupowac nowe zafoliowane ze sklepu. Wedlug mnie to moze wplynac jeszcze bardziej na piractwo i zamiast zarabiac wiecej beda zarabiac mniej. Szkoda, ale miejmy nadzieje ze zmadrzeja i zobacza ze nie wszyscy maja na tyle pieniedzy aby wszystkie gry kupowac zafoliowane.
żal!!!!!!!!
mnie się to nie podoba to chamstwo i ograniczenie wolności