autor: Paweł Turalski
Area 51 - tajemnice odsłonięte
Area 51 - tajemnicze miejsce na pustyni Nevada w USA. UFO, eksperymenty? Doskonały materiał na grę.
Przeczytaj recenzję Area 51 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PS2.
Strefa 51 to obszar leżący na pustyni w Nevadzie, nad którym regularnie pojawiają się dziwne światła i niezidentyfikowane obiekty latające. Teren ten jest najbardziej chronionym obiektem Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? Podobno siły zbrojne Ameryki przeprowadzają tam tajne eksperymenty z udziałem UFO. Ale to tylko domysły… A od domysłów już tylko krok do pomysłu stworzenia gry traktującej o tym tajemniczym obszarze, którego enigmatyczność stwarza wręcz idealne podłoże dla projektantów, którzy zawrzeć mogą w niej swe najbardziej wyimaginowane pomysły uzasadniając to wszystko tajemniczością tej bazy. Ludzie z Midway wpadli na ten pomysł pierwsi i tak oto narodził się nowy FPS - Area 51.
Fabuła przedstawia się następująco. Armia amerykańska traci łączność ze strefą 51 i wysyła w to miejsce odział specjalny o nazwie HAZMAT (hazardous materiales, czyli „niebezpieczne materiały”). Po dotarciu na miejsce okazuje się, że w bazie wybuchł wirus, a autonomiczny system obronny odciął ją od zewnętrznej kontroli - stąd utrata łączności. Sęk w tym, że system obronny odciął również cały personel znajdujący się w bazie, a rozprzestrzeniający się wirus ma zdolności mutagenne - przejmuje kontrolę nad zainfekowanymi i zmienia ich jednocześnie w zdeformowane mutanty. Rozkaz jest prosty - wirus nie może wydostać się poza obręb bazy, która natychmiast musi podlec kwarantannie, a Ty jako jeden z liderów HAZMAT - Ethan Cole - jesteś za to odpowiedzialny.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z grą jest wykonanie. Na szpice wychodzi świetne wymodelowanie i bardzo realistyczne ruchy maszkar, co zresztą nie powinno dziwić biorąc pod uwagę fakt, że nad ich projektami pracuje Stan Winston Studios, które wykreowało potwory do takich filmów jak Aliens czy Predator. Olbrzymie, czterorękie monstrum robi wrażenie, kiedy wyłania się z mroku i staje przed jednym z żołnierzy. Różnorodność przeciwników jest naprawdę olbrzymia i w tej kwestii gra na pewno nikogo nie zawiedzie. Nie zabraknie oczywiście małych, szarych ludzików z wielkimi, czarnymi i wyłupiastymi oczami, które notabene odegrają istotną rolę w scenariusz.
Mimo faktu, że gra jest dość ciemna nie sposób odmówić jej kapitalnych efektów świetlnych i masy detali, które nas otaczają - począwszy od broni, aż po całe środowisko. Już teraz gra chodzi bardzo płynnie zarówno na PS2 jak i Xbox`ie, także nie powinniśmy martwić się o wydajność silnika graficznego. Warto wspomnieć jeszcze o starannie wykonanych renderowanych przerywnikach, które z pewnością będą podsycać już i tak bardzo intensywny klimat.
Publiczne pokazy Arey 51 charakteryzowały się dużą dynamiką rozgrywki - wszechobecny zamęt potęgowany był przez jakieś wybuchające w tle komputery, rozsypujące się w mak szyby oraz nowo pojawiające się potwory. Sztuczna inteligencja pomagierów świetnie sprawdzała się na polu walki - żołnierze HAZMAT walczą o życie, krzyczą, strzelają i umierają w agonii podkręcając całą atmosferę. Jednakże w późniejszym etapie gry zmuszony będziesz do walki w pojedynkę - na szczęcie nie będziesz bezbronną dziewicą tylko po zęby uzbrojonym żołnierzem. Producent zapewnić ma w sumie trzydzieści rodzajów(!) broni - 15 ziemskiego pochodzenia, i 15 pozaziemskiego pochodzenia. Można zaryzykować stwierdzenie, że w kwestii rozgrywki możemy spodziewać się czegoś na kształt DOOM`a 3 - komandos przebijający się przez bazę pracującą na zasilaniu awaryjnym, czekający na atak bestii czających się w mroku. Poza tym Midway obiecuje przeprawę przez pięć ogromnych poziomów (koncepcyjne rysunki przedstawiają się nad wyraz interesująco, zatem sekcje wewnątrz bazy nie powinny być monotonne), w których będziemy mogli pobawić się wszystkimi dziwacznymi urządzeniami znajdującymi się w bazie oraz bliżej poznać efekty mutującego wirusa - nasz bohater sam zostanie zainfekowany, ale w pewnym stopniu będzie umiał kontrolować chorobę dzięki pomocy pewnego doktora.
Znakomicie zapowiadający się tryb single player to nie wszystko. Deweloperzy zaoferują również rozgrywkę online, w którą będzie mogło zagrać jednocześnie do 16 graczy. Multiplayer zaoferuje jedną z czterech opcji: Deathmatch, Team Deathmatch, Capture the Flag, oraz Humans vs. Alien Mutant Team Deathmatch. Gracze nie podłączeni do sieci będą mogli zmierzyć się na split screenie.
Wszystko wskazuje na to, że Area 51 będzie bardzo dynamicznym, solidnie wykonanym, a co najważniejsza klimatycznym FPS`em. Małe zielone ludziki będziemy mogli zobaczyć u siebie w domu niestety dopiero w pierwszym kwartale 2005 roku.
PS: Z ciekawostek warto wspomnieć, że głosu Ethanowi użyczy nie kto inny jak David Duchovny, czyli słynny agent Fox Mulder z serialu „Z Archiwum X”. Planowana jest również ekranizacja tego tytułu.