autor: Maciej Kurowiak
Mortal Kombat: Mystyfication - przed premierą
Deception (inny tytuł to Mystification) ma być totalną masakrą, jakiej jeszcze w mordobiciu nie widziano...
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji GCN.
Zapewne niektórzy z was głowią się, cóż to za mistyfikacja w tytule nowego Mortala. Już wyjaśniam. Otóż goście z Midway musieli całkiem niedawno zmienić tytuł wersji europejskiej z przyczyny dość prozaicznej. Wszystkiemu winni są Francuzi – jak wiadomo ich dziwacznym językiem posługują się tylko płazy i dyplomaci, a Deception znaczy u nich tyle co „zawód” (w tym negatywnym znaczeniu). To tytułem wstępu.
Mortal Kombat w opinii wielu krytyków był najlepszym mordobiciem tegorocznych targów E3 (należy wciąć jednak poprawkę na to, że Dead or Alive Ultimate, pokazywany był w wersji demonstracyjnej czyli niegrywalnej). Czym tytuł ten, oprócz mortalowej marki, może powalczyć z czarnym koniem ze stajni Tecmo? Wprawdzie poprzedni Mortal Kombat: Deadly Alliance wypadał dość blado w porównaniu z japońską konkurencją, (choć trzeba uczciwie przyznać, że był właściwie jedyną Zachodnią produkcją, która w tym temacie Japończykom fiknęła) to Mystification ma kilka nowinek, które pozwalają w przyszłość patrzeć optymistycznie. Przede wszystkim Ed Boon zapowiada powrót do pierwotnej idei przyświecającej pierwszym Mortalom – czyli jak najwięcej fruwających kiszek bez żadnych kompromisów. Jeśli technologia 3D użyta w MK:DA pewne sprawy związane z chirurgią (lub jeśli ktoś woli, z rzeźnictwem) pokazywała w sposób stosunkowo delikatny to, jak twierdzi Ed Boon, Mystification ma być totalną masakrą, jakiej jeszcze w mordobiciu nie widziano.
Obiecanki Boon’a znajdują swoje potwierdzenie w pokazywanych na E3 fragmentach - wyraźnie widać, że Mortal zyskał dużo ciekawsze i bardziej brutalne oblicze. W oczy rzuca się wielopoziomowość aren, podobnie jak w DoA. Można wyrzucić adwersarza przez barierkę piętro niżej lub też skorzystać ze skrótu i przebić nim podłogę. Są też elementy znane chociażby z Power Stone na Dreamcasta (choć nie tak rozbudowane) - możemy do klepania przeciwników używać przedmiotów leżących na polu walki. O ilość krwi i osocza możemy być spokojni – goście z Midway, niczym farmerzy z Kentucky, znają się na swojej robocie znakomicie. Mamy więc arenę zwaną Rzeźnią, gdzie znajdziemy dwa ogromne, najeżone kolcami walce, dzięki którym możemy delikwenta nie tylko pokonać, ale zupełnie go zutylizować (żeby pchnąć przeciwnika między walce musimy zagnać go w specjalne miejsce na arenie). Innym fajnym miejscem, przy którym nawet najwięksi mistrzowie z rodzimych masarni dostaną wypieków, jest ładownia pełna wisielców. Denatami można w dowolny sposób się przepychać, uderzać itd. Mały szczegół a cieszy. Miłośników grilla ucieszy fakt, że przeciwnika można będzie usmażyć w ogniu, poza tym jest jeszcze możliwość nabicia na kolce. Wiadomo, że kwintesencja Mortala zawsze tkwiła w fatality (tłumaczenie dla Marsjan: efektowne dobicie adwersarza), lecz Midway trzyma je póki co w tajemnicy – wiadomo jednak, że będą krwawe i efektowne tak jak np. fatality Baraki, który na ekranie dosłownie patroszy Bo Rai Cho. Na deser najlepsze: jeśli przegrałeś walkę i właśnie chwiejesz się na nogach czekając na efektowne zejście z ziemskiego padołu, możesz popełnić harakiri (ale tylko jeśli wklepiesz je szybciej niż drugi gracz wklepie fatality). Na przykład Nightwolf rzuca tomahawkiem w powietrze, a ten spadając wbija mu się w klatę; poza tym odkryjecie jeszcze uderzenie głową w podłogę, rozcinanie mieczem brzucha itd.
W Mystification do wyboru będziemy mieć 24 postacie w tym m. in. Scorpiona, Barakę, Sub-Zero, Mileenę, Sindel, Bo Rai Cho, Kenshi, Ashrah, Li Mei, Hotaro, Nightwolf, Jax’a. Tak jak w Deadly Alliance podczas walki będziemy mogli żonglować stylami. Z nowości znajdziemy opcję Puzzle Kombat, dzięki której pogramy w mortalowego tetrisa; Chess Kombat, gdzie figurami są oczywiście śmiertelni wojownicy, a gdy dojdzie do bicia figur musimy stoczyć krótki pojedynek w podobny sposób jak to miało miejsce w przedpotopowym Archonie. Najciekawszy wydaje się być jednak Konquest Mode, który ma być swoistym mortalowym RPG; bohaterem jest Shujinko, który jako trzynastoletni brzdąc marzy o tym by wymiatać jak Liu-Kang. By mu w tym pomóc, wcielamy się w niego i zaczynamy podróż, podczas której Shujinko dorośnie by u jej kresu zostać starym grzybem. Wiadomo, że od grzybni do grzyba droga daleka, dlatego czas będzie przeskakiwał o kilka lat do przodu w kluczowych momentach przygody. Czeka nas też zbieranie przedmiotów, pojedynki no i najważniejsze, czyli rozwój postaci, który polega na uczeniu się nowych ciosów i w stadium fungoidalnym nasz bohater będzie znał m. in. podmuch Sub-Zero i rowerek Liu-Kanga. Autorzy zapowiadają, że ukończenie całości ma zająć ok. 20 godzin. Poza tym w Mystifiaction na Xboxa i PS2 będzie można pograć po sieci – wersja na Cuba takiej możliwości mieć niestety nie będzie (autorzy zapowiadają jednak częściową rekompensatę w postaci dodatków). Więcej szczegółów dotyczących gry on-line Midway jeszcze nie ujawnia.
Jeśli chodzi o grafikę to nadal dominuje mroczna, stonowana kolorystyka typowa dla Deadly Alliance. Efektu krwi autorzy zdecydowali się nie ulepszać i nadal chlapie ona w jedyny, mortalowy sposób. Na szczęście postacie i areny wyglądają dużo lepiej niż w poprzedniej części – wojownicy są bardziej dopracowani, polepszono też animację ruchów. Także dźwięk brzmi ciekawie – spadające postacie głośno ryczą, a gdy nabijają się na włócznie, słychać charakterystyczny mlask.
Mortal Kombat zapowiada się nieludzko ciekawie – europejska premiera na wszystkie trzy platformy będzie miała miejsce już w listopadzie. Outstanding!