Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 31 sierpnia 2004, 21:33

autor: Krzysztof Godziejewski

The Legend of Zelda: The Minish Cap - zapowiedź

Już po samych zdjęciach odczuwa się wyraźny magiczny klimat, spotykany tylko przy grach z tej serii. Standardowo czeka nas zbieranie Rupli, kolekcjonowanie serduszek i zmierzanie się z zasłaniającymi cały ekran bossami. Ale będą i nowe elementy...

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji GBA.

„Kolejna konsola i kolejna Zelda”, tak było dawniej, teraz mamy „kolejny show i kolejną Zeldę”. W ręce graczy trafia ich teraz więcej niż kiedykolwiek przedtem, toteż Nintendo już jakiś czas temu zleciło wykonanie dwuwymiarowych Zeld firmie Capcom, samemu koncentrując się na ‘potężniejszych’ tytułach na kostkę. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, iż Capcom zasłynął dotychczas z paru całkiem odmiennych serii gier. Resident Evil, Street Figher i Megaman, zupełnie niepodobnych do Zeldy. Posunięcie Nintendo wydawało się swego czasu mocno ryzykowne, lecz fani zdążyli już nabrać zaufania do nowego producenta. Po udanych Oracle of Seasons/Ages i Four Swords w dobrej konwersji Zeldy A Link to the Past z Super Nintendo, Capcom rozpoczęło pracę nad TMC.

Z pierwszego zaprezentowanego publicznie na targach Electronic Entertainment Expo (E3) grywalnego dema, można wywnioskować bardzo wiele. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, iż Capcom wziął sobie tą robotę do serca. Chłopaki postanowili nie iść na łatwiznę i rozpoczęli oprawę graficzną zupełnie od podstaw, nie ściągając żadnych znanych nam elementów z Alttp. Rezultatem tej pracy, dostaliśmy Linka poruszającego się po krainie podobnej graficznie do tej z Zeldy Wind Waker. Już po samych zdjęciach odczuwa się wyraźny magiczny klimat, spotykany tylko przy grach z tej serii. Standardowo czeka nas zbieranie Rupli, kolekcjonowanie serduszek i zmierzanie się z zasłaniającymi cały ekran bossami, lecz dla urozmaicenia zabawy, będzie nam w tym pomagać...

...tytułowy Minish Cap. To tajemnicza czapka, którą pogromca Ganona znajduje na samym początku gry. Spełnia ona rolę po części porównywalną do tej zajmowanej w poprzednich Zeldach przez wróżki. Od czasu do czasu będzie nam dawać konieczne wskazówki, zaczepiać podczas nie ruszania się, jak i pomagać magią gdy się do niej o to zwrócimy. To dzięki niej nasz zielony bohater przyjmie jeden z dwóch rozmiarów, normalny bądź miniaturowy. Tym sposobem, będąc wielkości liścia damy radę dotrzeć w pewne niedostępne przedtem miejsca. W samej grze przyjedzie nam walczyć z znanymi dotychczas wrogami z różnych poprzednich części, jak i z serią nowo wymyślonych. Tereny wyglądają na ciekawie zaprojektowane. Po skurczeniu Linka do rozmiarów orzeszka, przyjdzie nam skosztować ich niepowtarzalny urok. Raptem ujrzymy szczegółowo każdą kropelkę wody na liściach. Ledwie widoczny porzucony but okaże się mieszkaniem pomocnych nam zwierzątek. Gra ukrywa w sobie bardzo wiele ciekawych rozwiązań. Zmniejszając się w dowolnym momencie, możemy odkryć każdy zaułek, każdą grotę, bądź dziuplę i sprawdzić ich wnętrze. Czeka nas także seria nowych świątyń. Zapowiadają się podobnie jak przedtem, wodne, ogniste, lodowe i skaliste. Cześć z nich będziemy przechodzić w normalnej, cześć w zmniejszonej formie. Z tej okazji dostaniemy nowe, przedtem nie spotkane przedmioty. Będąc w nie wyposażonym, będziemy się mogli spokojnie w nowym świecie poruszać. By dostać się do niektórych nowych terenów, przyjdzie nam zbierać...

...Kinstones. Czyli spokrewnione ze sobą tajemnicze kamienie. Wyglądają jak niebieskie dyski, zawierające na sobie przeróżne rysunki. Z bliżej nie znanego powodu, jakaś siła podzieliła kamienie, i porozrzucała je wzdłuż i wszerz całego świata TMC. Twoim zadaniem będzie je odnaleźć. Będą one ukryte w różnych miejscach. Znajdziemy je zarówno w skrzyniach jak i podczas przypadkowych rozmów z różnymi napotkanymi osobnikami. Mając dwie pasujące do siebie połówki, należy je ze sobą scalać, czego efektem udostępniony zostanie nowy, przedtem niedostępny teren. Gra będzie wykorzystywać bezprzewodowego linka łączącego dwa GBA, przez co przyjdzie nam scalać Kinstone’y między różnymi graczami. Należy to jednak traktować jako dodatek do samej gry.

Nowa Zelda odepchnęła mnie na pierwszy rzut oka na kilometr. Nie potrafię powiedzieć czemu, ale pomimo to jako stary fan serii jestem bardzo ciekawy jej nowej odsłony. Wedle słów osób które zdążyły się załapać na dość krótkie demo, nowe przygody spiczasto usznego Elfa porwą nas na wiele godzin, nim zdążymy poczuć ich prawdziwy potencjał. Poczekamy, zobaczymy. Jedno jest pewne. Nintendo dotychczas nie zwaliło żadnej z gier ze swoim flagowym bohaterem.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?