Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 sierpnia 2017, 13:00

Graliśmy w The Evil Within 2 – poprawny survival horror - Strona 2

Godzinna sesja z The Evil Within 2 podczas gamescomu przerodziła się w najgorszy koszmar każdego gracza. I to nie dlatego, że gra jest tak przerażająca – to survival horror całkowicie poprawny, ale przy tym pozbawiony nawet zalążka własnej tożsamości.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

THE EVIL WITHIN 2 W SKRÓCIE:
  1. survival horror studia Tango Gameworks;
  2. dużo się skradamy, a czasem też strzelamy;
  3. system craftingu;
  4. premiera 13 października 2017.

Pierwsze The Evil Within – choć bez wątpienia niepozbawione potencjału oraz oznak talentu tworzących je deweloperów – ostatecznie okazało się przyzwoitym, ale zupełnie niewyróżniającym się survival horrorem, dziś już zapomnianym przez zdecydowaną większość graczy. Stąd też, gdy pojawiły się informacje, że Tango Gameworks jeszcze w tym roku wyda kontynuację, byłem zaskoczony. Czyżby przez te trzy lata japońskie studio wymyśliło nowatorską formułę, która pozwoli jego projektowi wyróżnić się wśród dziesiątków innych dzieł z tego gatunku? Niestety, po godzinnej sesji z grą na gamescomie nic na to nie wskazuje. The Evil Within 2 zapowiada się na zupełnie poprawną, ale raczej bezpłciową produkcję, której żaden element nie zapada mocno w pamięć.

Trochę więcej eksploracji

Fabuła kontynuacji rozpoczyna się trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części. Ponownie wcielamy się w detektywa Sebastiana Castellano, który po śmierci swojej córki w pożarze załamał się psychicznie i popadł w alkoholizm. Wkrótce okazuje się jednak, że dziecko naszego bohatera nie zginęło, a zostało porwane. Aby je ocalić, protagonista musi połączyć siły ze znaną z poprzedniej odsłony złowrogą organizacją Mobius i ponownie udać się w głąb systemu STEM, który – wykorzystując umysł córki Sebastiana – zmienił z pozoru ciche miasteczko Union w miejsce rodem z najgorszego koszmaru.

Podczas gamescomu miałem okazję zagrać w drugi i trzeci rozdział The Evil Within 2, więc moje wrażenia ograniczają się wyłącznie do ścisłego początku – niewykluczone, że w późniejszych etapach tytuł ten naprawdę rozwija skrzydła. Testowane przeze mnie poziomy nie prezentowały jednak żadnej mechaniki, która byłaby godna szczególnych pochwał. Na pewno miłym urozmaiceniem jest fakt, że obok ciasnych pomieszczeń i przyprawiających o klaustrofobię korytarzy pojawiły się bardziej otwarte lokacje. W pewnym momencie otrzymałem nawet dostęp do niedużego kawałka miasta, gdzie oprócz zadań związanych z głównym wątkiem mogłem eksplorować niektóre budynki na własną rękę. Zwiedzanie ich skutkowało odnajdywaniem nowych przedmiotów (m.in. bardzo przydatnego w dalszej części karabinu snajperskiego), a także pozyskiwaniem informacji – przy odwiedzinach w katedrze natknąłem się na przykład na opętanego księdza oraz dwójkę zmasakrowanych żołnierzy.

Mało strachu?

Same lokacje są szczegółowo zaprojektowane: łączą klasyczne elementy znane z innych horrorów z krajobrazami żywcem wyjętym z apokaliptycznych koszmarów. Niestety, mało w nich prawdziwie strasznych momentów. Deweloperzy próbują przerazić gracza, serwując mu zestaw najchętniej wykorzystywanych w gatunku survival horror rozwiązań. Jeśli jakaś postać stoi do Was tyłem, możecie ze stuprocentową pewnością założyć, że obróci się w ostatniej chwili, odsłaniając zakrwawione, zdeformowane oblicze, a jeśli podejdziecie do lustra, na pewno zobaczycie w nim stojącą za Wami ponurą sylwetkę. Wszystko to sprawia, że The Evil Within 2 nie potrafi skutecznie napędzić nam strachu, a w końcu tego właśnie oczekujemy od takich tytułów. Cierpi na tym także atmosfera, bo trudno o napięcie, gdy można łatwo przewidzieć, co czeka nas w konkretnym pomieszczeniu.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.