autor: Radosław Kowalczyk
Nvidia przyznaje, że nie nadąża za popytem na karty graficzne
Prezes Nvidii w niedawnym wywiadzie dla TechCrunch otwarcie przyznał, że producenci układów graficznych mają problem z nadążeniem za popytem, w dużej mierze kreowanym przez kopaczy kryptowalut.
Od pewnego czasu branża gier mierzy się z szybującymi w górę cenami kart graficznych. Ta nieciekawa sytuacja wynikła z rosnącego rynku kryptowalut, do których „wydobywania” potrzebne są urządzenia zwane koparkami, budowane właśnie z tego typu układów. Spowodowało to niedobory high-endowych kart graficznych, masowo wykupowanych przez „kopaczy”, oraz wzrost ich cen. Podczas niedawnego wywiadu dla TechCrunch, prezes Jen-Hsun Huang, przyznał, że firma walczy o sprostanie popytowi, choć ma z tym pewne problemy.
W pogoni za popytem
Huang oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja. Jak twierdzi, firma próbuje dogonić popyt na karty graficzne, choć nie ukrywa, że obecnie jest od tego daleka. Nvidia już jakiś czas temu próbowała zachęcać sprzedawców do wprowadzania ograniczeń w ilości sprzedawanych kart na jednego klienta. Choć niektórzy faktycznie zaczęli stosować ograniczenia, to firma nie może nikogo do takich rozwiązań zmusić. Co więcej, często karty graficzne są już wyprzedane, zanim dotrą do sklepowych magazynów, gdyż „kopacze” opłacają zamówienia znacznie wcześniej. Zieloni również negocjowali ze współpracującymi z nimi producentami kart, aby ci nie reklamowali czynności związanych z kopaniem kryptowalut.
Wyprzedajemy się z wielu naszych wysokiej klasy jednostek SKU i prawdziwym wyzwaniem jest utrzymywanie ich dla rynku gier […] Musimy zbliżyć się do popytu, ale jesteśmy od tego daleko, więc musimy działać.
Zarówno Nvidia, jak i AMD deklarują, że potrafią wyprodukować wystarczającą ilość układów graficznych, aby nasycić rynek, jednak główną przeszkodą jest niedobór pamięci DRAM. W 2017 roku jej czołowi producenci przekierowali większość swych zasobów na produkcję pamięci DDR4 do urządzeń mobilnych, a fakt ten mocno uderzył w rynek, ograniczając produkcję układów dla graczy. Wpłynęło to na niską podaż, a wysoki popyt doprowadził do podwyższenia cen kart graficznych nawet dwukrotnie w stosunku do sugerowanej ceny detalicznej. I niczego nie zmienia fakt, że na stronie Nvidii można znaleźć karty z serii Founders Edition w normalnych cenach, gdyż zazwyczaj nie są dostępne od ręki.
Długie oczekiwanie na powrót do normalności
Jen-Hsun Huang z Nvidii sądzi, że na świecie jest zbyt wiele superkomputerów, aby ktoś był w stanie kontrolować sytuację. Z kolei AMD jest bardziej ostrożne i wierzy, że poddający się dużym wahaniom rynek kryptowalut zaowocuje zmiennym popytem na karty graficzne, co stwarza konieczność ostrożnego zarządzania ryzykiem. Obecnie, w związku z załamaniem się rynku kryptowalut, popyt na karty graficzne nieco spada. Dodatkowo rozwijane są wyspecjalizowane w kopaniu kryptowalut układy scalone ASIC (np. od Samsunga lub firmy Bitmain), które sprawiają, że kopanie za pomocą zwykłych układów graficznych przestaje być opłacalne. Co ciekawe, Samsung rozpoczął też masową produkcję nowych pamięci DRAM dla kart graficznych. Nvidia również nie ustaje w wysiłkach na rzecz rozwiązania problemu. Firma chce rozdzielić rynek kart dla graczy od tych używanych do kopania, dlatego pracuje nad układami Nvidia Turing, w pełni przeznaczonymi do wydobywania kryptowalut. Ceny kart graficznych powoli zaczynają spadać, wygląda więc na to, że może w końcu doczekamy powrotu do normalności. Choć na pewno nie stanie się to z dnia na dzień.