Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 14 września 2013, 17:00

autor: Szymon Liebert

Child of Light – platformówka i jRPG w jednym. Ubisoft Digital Days 2013 – Watch_Dogs, The Crew, Child of Light i inne gry Ubisoftu

Spis treści

Child of Light – platformówka i jRPG w jednym

CHILD OF LIGHT:
  1. Producent: Ubisoft Montreal
  2. Gatunek: RPG
  3. Data wydania: 2014
  4. Platformy: PC, PlayStation 4, Xbox One, PlayStation 3, Xbox 360, Wii U

Child of Light był zapowiadany jako skrzyżowanie Final Fantasy z Limbo, tworzone przez współtwórców Far Cry 3. Podczas imprezy Digital Days 2013 mogliśmy zweryfikować ten pogląd. W grze wcielamy się w Aurorę, dziewczynę, która zachorowała na poważną przypadłość i zamiast umrzeć, trafiła do alternatywnej rzeczywistości. Tutaj pełni rolę młodej księżniczki krainy Lemuria, która musi uratować świat przed złą Czarną Królową. Przeciwniczka ukradła słońce, księżyc i gwiazdy, a więc źródła światła. Odzyskanie ich będzie wymagało przemierzenia dwuwymiarowego świata i pokonania wielu potworów. Po drodze będziemy też mogli zdobywać nowe umiejętności, czy spotkać przeróżne postacie. Jak widać, jest to więc połączenie erpega i platformówki w stylu niedawnego Dragon’s Crown, chociaż podstawowa różnica leży w systemie walki. To właśnie naleciałości Final Fantasy i innych jRPGów, którym hołd chcą oddać twórcy – starcia z wrogami odbywają się w systemie turowym, po tym jak zetkniemy się z nimi w świecie gry (można więc ich omijać).

Połączenie platformówki, jRPG i przeuroczej grafiki – czego chcieć więcej? - 2013-09-17
Połączenie platformówki, jRPG i przeuroczej grafiki – czego chcieć więcej?

Grać w Child of Light będzie można w dwójkę, co zresztą przetestowaliśmy na imprezie Ubisoftu. Jest to możliwe dzięki obecności Igniculusa, kojarzącego się z pomysłem na wykorzystania Murfy’ego z Rayman Legends w wersji na Wii U. Druga osoba kieruje małą istotą, która może przykładowo zamrozić na chwilę przeciwnika, by ułatwić wyminięcie go. Igniculus rozwiązuje też proste łamigłówki – jedna z nich polegała na manipulowaniu światłem, żeby obiekty obecne na pierwszym planie rzuciły odpowiedni cień na tło. Mały pomocnik Aurory ma szczególne zastosowanie w walce, gdyż potrafi opóźnić lub osłabić atak wroga. Starcia są dość klasyczne i opierają się na pasku „aktywności”, podzielonym na dwie sekcje: czekania oraz działania. Kluczem do zwycięstwa jest zadanie ciosu lub rzucenie zaklęcia, kiedy wróg znajduje się w fazie ładowania ataku – w tym przypadku nie dość, że zadamy mu obrażenia, przerwiemy też szykowaną przez niego akcję. Igniculus, którym nawiasem mówiąc możemy sterować sami przy pomocy drugiego drążka, pomaga w spowolnieniu oponenta, co w praktyce ułatwia zdążenie z naszym ciosem. System składa się z innych, bardziej oczywistych mechanik – na przykład wrażliwości lub niewrażliwości na ataki różnego typu czy chociażby systemu drużyny.

W grę można grać w dwójkę – druga osoba pomaga na przykład w walce. - 2013-09-17
W grę można grać w dwójkę – druga osoba pomaga na przykład w walce.

Child of Light to kolejna gra korzystająca z silnika UbiArt Framework, więc trochę obawiałem się, że za bardzo będzie kojarzyła się z Rayman Origins i Legends. Tym bardziej, że czekając na swoją kolej, widziałem w tle postać na ekranie, która bardzo kojarzyła się ze wspomnianymi tytułami. Na szczęście, Child of Light wygląda zupełnie inaczej. Rayman Legends bazuje na żywych, soczystych kolorach, mocnych konturach i typowo kreskówkowych, miękkich postaciach. Przygoda Aurory kojarzy się za to z ilustracjami do baśni, bo stawia na bardziej szczegółowe lokacje, ostrzejszą kreskę i mniej cudaczny projekt bohaterów. Twórcy chcieli osiągnąć efekt „grania na żywym malowidle” i zdecydowanie im się to udało. Inną wartą odnotowania sprawą jest to, że chodziło o pokazanie bohaterki aktywnej, czyli odwrócenie typowej kliszy księżniczki czekającej na księcia na białym rumaku.

Czas spędzony z Child of Light minął szybko, bo gra ma mnóstwo detali i ciekawych obiektów. To jedna z tych produkcji, w których chce się zajrzeć pod każdy kamień. Tym bardziej, że Aurora porusza się z gracją i potrafi nawet… swobodnie latać. Słowem, szykuje się ciekawa propozycja, która przed ekran przyciągnie zarówno starszych, jak i młodszych odbiorców. Może przyciągnąć również kobiety, bo oferuje postać niebanalną - przynajmniej takie są zapowiedzi i obietnice. Nie przekonał mnie tylko system walki, ale to pewnie wina tego, że nie miałem okazji go zgłębić. Na to dam sobie jednak trochę czasu, a Child of Light na pewno będę śledził.

Wspomniany wcześniej EndWar to nie jedyna seria strategiczna, która wraca za sprawą Ubisoftu. Kolejną propozycją jest Panzer General Online, tworzony przez zasłużony w bojach Blue Byte Software. Także ten projekt zmienia nieco rozgrywkę – gra jest bardziej skondensowaną strategią powiązaną z systemem kart. Walki toczą się na arenach szerokich na maksymalnie trzy pola i koncentrują się na odpowiednim wykorzystaniu jednostek i ich zdolności. Tytuł ma oferować wiele godzin zabawy w różnych kampaniach solowych i trzech trybach multiplayer.