Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 maja 2024, 11:55

Fani kosmicznego symulatora narzekają na nowy statek. Oskarżają twórców Elite: Dangerous o praktyki pay-to-win

Studio Frontier Developments wprowadziło do gry nowy statek, pierwszy od wielu lat. Tyle że na razie można go zakupić tylko za walutę premium, co zirytowało część fanów.

Źródło fot. Frontier Developments.
i

Bombardowanie Helldivers 2 negatywnymi recenzjami mogło odwrócić uwagę od innej gry, która podpadła swoim fanom (znowu). Tym razem twórcy Elite: Dangerous rozzłościli część graczy nowym statkiem, który na razie można zdobyć tylko za pieniądze.

Python Mk. II to jedna z kilku jednostek wprowadzonych w aktualizacji 18.04. Niemniej to właśnie ten statek budzi największe zainteresowanie. Wszystkie pozostałe nowinki to tzw. pre-built ships, czyli statki tworzone z gotowych elementów. Tymczasem Python MK. II to pierwsza zupełnie nowa jednostka dodana do Elite: Dangerous od ponad 5 lat.

Jest tylko jedno „ale”. Jak wspomniano, obecnie Python Mk. II można zakupić jedynie w sklepie gry za 16250 ARX, czyli za walutę premium. Po przeliczeniu daje to równowartość mniej więcej 52 złotych. Część influencerów współpracujących z deweloperem otrzymała ten statek już 1 maja na serwerach testowych, ale pozostali gracze będą mogli nabyć go za kredyty dopiero 7 sierpnia.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję fanów Elite, aczkolwiek nie jest ona tak drastyczna, jak w przypadku zamieszania z Helldivers 2 i PSN. Na prawie pół tysiąca opinii na Steamie z ostatnich 30 dni 59% jest pozytywnych. Rzut oka na treść recenzji rozwiewa wątpliwości co do motywacji ich autorów: gracze wyraźnie nie są zadowoleni z posunięcia studia Frontiers Developments, które ich zdaniem wpisuje się w schematy tzw. pay-to-win.

Nie chodzi przy tym tylko o nowy statek. Pozostałe jednostki, choć nie unikatowe, pozwalają pominąć mozolne farmienie elementów potrzebnych do ich zbudowania bez płacenia. Na razie nie jest to wielki problem, ale fanów martwi sam precedens. Frontier pozwala bowiem de facto zapłacić za szybsze uzyskanie przewagi w grze.

Do tego niektórzy gracze zastanawiają się nad sensownością takiego rozwiązania. Dla części z nich zdobywanie środków potrzebnych do zbudowania wymarzonej maszyny to mimo wszystko główna atrakcja Elite: Dangerous. Tak więc w zasadzie nie mieliby nic do roboty, gdyby zamiast tego zakupili gotowe statki za pieniądze.

Wypada dodać, że nie wszyscy zgadzają się z tą opinią. Zwłaszcza że Frontier Developments zapowiedziało też zmniejszenie grindu w Elite: Dangerous. Ma to przejawiać się m.in. lepszymi nagrodami za misje w postaci materiałów inżynieryjnych oraz pojemnością „plecaka”.

Niemniej nadal przeważają krytyczne opinie na temat Elite: Dangerous. Bynajmniej nie tylko z powodu aktualizacji 18.04 – gracze narzekają na stan gry i chybione pomysły dewelopera od dłuższego czasu.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej