autor: Amadeusz Cyganek
Menedżerka od kuchni – testujemy wersję beta gry FIFA 13! - Strona 2
Choć w poprzednim roku mieliśmy do czynienia z ogromną rewolucją, w tym sezonie ekipa EA Sports wcale nie rezygnuje z dalszych, bardzo ciekawych zmian. Sprawdzamy, czy nadchodząca FIFA 13 faktycznie robi kolejny krok naprzód.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry FIFA 13 - piłkarska seria dalej na topie
Sierpień to nie tylko miesiąc startu wszystkich najważniejszych piłkarskich lig świata (z naszą rodzimą ekstraklasą, rzecz jasna, włącznie), ale również okres, w którym przygotowania do premiery kolejnej odsłony serii FIFA znajdują się na ostatniej prostej. Ekipa EA Sports powoli kończy szlifowanie poszczególnych rozwiązań i uzupełnianie swego dzieła o nowe pomysły. Na nieco ponad miesiąc przed premierą „trzynastki” kompleksowo przebadałem większość nowinek, które przyniesie nadchodząca edycja tej futbolowej sagi.
Manualne zabawy z futbolówką
Nietrudno się domyślić, że nic nie interesuje fanów bardziej niż nowe tryby zabawy i znaczące usprawnienia w już istniejących modułach rozgrywki – toteż właśnie na nich skupiłem najwięcej uwagi podczas testowania gry. Jedną z najciekawszych zapowiedzi ostatnich tygodni jest Skill Games, czyli zestaw kilkudziesięciu wyzwań sprawdzających nasze umiejętności w zakresie operowania futbolówką, dryblingu czy oddawania precyzyjnych strzałów na bramkę. Ćwiczenia zostały podzielone na kilka bloków – rzecz jasna zadania wprowadzające w mechanikę danej części nie wymagają od gracza zbyt wielkich umiejętności: wykonywanie poleceń jest wspomagane przez automatyczne sterowanie, dzięki czemu w miarę szybko przechodzimy do znacznie trudniejszych zabaw z łaciatą. W nich nasza smykałka do wirtualnej piłki zostaje bardzo dogłębnie przetestowana – wszelkie asysty ustępują miejsca manualnemu kierowaniu zawodnikiem, a proponowane przez twórców zagrania stają się możliwe do wykonania dopiero po co najmniej kilkudziesięciu minutach solidnego treningu. Jeśli uważaliście się za mistrzów dryblingu i posyłania seryjnych strzałów prosto w okienko, to ten tryb wielu graczom pokaże ich miejsce w szeregu. Mimo że niektóre ćwiczenia są mocno frustrujące, warto się czasami pomęczyć, chociażby dla samego efektu końcowego.
Rozsiądźmy się w fotelu menedżera...
Sporych przeobrażeń doczekał się również tryb kariery – jeden z najbardziej czasochłonnych, a zarazem ulubionych modułów rozgrywki większości fanów FIF-y. Największe zainteresowanie wzbudza, rzecz jasna, możliwość poprowadzenia wybranej drużyny narodowej – takiego zaszczytu dostąpimy bowiem po raz pierwszy w historii tej serii. Pracę selekcjonera reprezentacji połączymy z funkcją menadżera klubowego. Wraz z dobrymi wynikami w lidze w naszej skrzynce pocztowej pojawią się oferty z poszczególnych państwowych związków piłkarskich, jednak na samym początku zabawy będziemy mogli tylko pomarzyć o poprowadzeniu kadry Anglii czy Hiszpanii – najpierw zgłoszą się do nas bowiem oficjele np. z RPA, Boliwii czy Wenezueli. Walka w eliminacjach turniejów kontynentalnych ma stanowić zasadniczy czynnik oceny naszej pracy na stanowisku głównego trenera kadry na wstępie naszej międzynarodowej kariery. Nadrzędnym celem stanie się, rzecz jasna, wybranie grupy najlepszych piłkarzy z listy dostępnych zawodników – o ile w przypadku mniej utytułowanych drużyn wyselekcjonowanie 23 osób spośród kilkudziesięciu nie powinno okazać się problemem, tak przeglądanie wielu stron spisu futbolistów Francji czy Włoch to zadanie na długie godziny. Co ważne, z funkcją tą nie koliduje rozgrywanie spotkań ligowych, dzięki czemu nie trzeba przeskakiwać pomiędzy ekranami dotyczącymi pracy szkoleniowca klubu i selekcjonera kadry narodowej – ponadto w każdej chwili da się prześledzić postępy reprezentantów w panelu dostępnym w menu trybu kariery.
Zmiany nie ominęły także panelu transferowego, czyli jednego z podstawowych narzędzi menadżera klubowego. Pierwszy rzut oka na rynkowe ceny najbardziej znanych zawodników pozwala stwierdzić, że twórcy nareszcie zabrali się za odpowiednie przystosowanie bazy zawodników i ich wartości do realiów. Bardzo dobrze sprawdza się też opcja oddania jednego z naszych graczy w ramach rozliczenia za piłkarza, którego chcemy ściągnąć do klubu – w praktyce oszczędzamy wówczas nie tylko pieniądze znajdujące się w budżecie transferowym, ale i środki przeznaczone na uposażenie zawodników.