autor: Mariusz Janas
Zaproszenie w przestworza
Jeśli lubisz latać na komputerze i chciałbyś latać naprawdę, jest jeszcze etap pośredni do pokonania - profesjonalny symulator lotu samolotem. Zapraszamy!
Od redakcji: Firma Starlight Air Services wyszła ze szczególną ofertą promocyjną dla wszystkich z Was, którzy chcieliby zakosztować lotu na profesjonalnym symulatorze. Szczegóły w tekście.
Prehistoria
Każda historia musi mieć swój początek. Nie pomnę, kiedy mnie TO dopadło. Wieść rodzinna niesie, że kilka dziesiątek lat temu już jako małoletnie szczenię cokolwiek dziwacznie reagowałem widząc na niebie samolot. Fascynacja z biegiem lat pogłębiała się, osiągając niemal patologiczne formy. Setki zbudowanych z kartonu, drewna i plastiku modeli redukcyjnych (latające też się zdarzało zbudować) oraz tysiące książek pochłoniętych do ostatniej przeczytanej kropki o lotnictwie, historii awiacji, pilotach, bitwach powietrznych i losach wojennych asów podniebnych walk, że o sprzęcie, czyli samolotach nie wspomnę – stały się moim udziałem. Pasja lotnicza jest obecna w moim życiu od lat.
W epokę komputerów wkraczałem jako dojrzały facet o ustabilizowanej pozycji zawodowej i posiadający na utrzymaniu rodzinę. To właśnie poczciwe pecety dały mi możliwość przeniesienia mojej pasji na dziewicze tereny. Symulatory lotnicze. Programy komputerowe, które były tworzone dla pasjonatów lotnictwa oraz wszystkich tych, którzy postanowili nimi zostać, od razu trafiły w mój czuły punkt. Uczciwie rzecz ujmując był to jedyny powód, dla którego zaprzyjaźniłem się z komputerem. Pierwsze programy komputerowe, mające ambicje bycia symulacjami lotu raziły swoją prymitywnością. Czas jednak nie stoi w miejscu. Postęp technologiczny oraz rozwój grafiki komputerowej spowodował, że z w miarę ich doskonalenia wizualizacja podniebnych wyczynów stawała się coraz bliższa rzeczywistości. Ten czas odmierzany był także moimi własnymi pieniędzmi wydawanymi na kolejne modernizacje posiadanego sprzętu oraz powiększaniem posiadanej kolekcji symulatorów. Jane’s F-15 (1998), Flanker 2.0 (1999), Jane’s F/A-18E Hornet (2000), Flanker 2.5, rodzina IŁ-2 Sturmovik, cykle Lock On i Falcon oraz dla porządku Microsoft Combat Flight Simulator, który ukazał się w październiku 1997 roku!
Łatwo zauważyć, że wymienione powyżej pozycje dotyczą symulatorów samolotów wojskowych, a dokładniej rzecz ujmując głównie myśliwskich. Symulatory samolotów bombowych? Proszę bardzo! Z weteranem B-17 Flying Fortress z 1992 roku na czele pokaźna rodzina „ciężkich” się prezentuje. A samoloty pasażerskie, czy szerzej rzecz ujmując cywilne? Tu potentatem jest Microsoft. Od wydania pierwszego Microsoft Flight Simulator w październiku 1997 (!) roku mija dziesięciolecie. Ostatnie, najmłodsze dziecko w tej stajni, czyli Microsoft Flight Simulator X (2006) niepodzielnie rządzi. A dodatki i uzupełnienia obejmujące pilotaż konkretnego modelu samolotu? Długo by można było na ten temat pisać. I tak to sobie biegło w miarę spokojnie, aż do pewnego wieczoru w ostatnich dniach marca 2007, kiedy w skrzynce mailowej znalazłem zaproszenie. W pierwszym odruchu pomyślałem, że jest to mało finezyjna „primaaprilisowa wkrętka” moich przyjaciół, ale...