Zainstalowałem Windows 11 na starym laptopie, jak działa?
W teorii wymagania sprzętowe Windowsa 11 są dość wysokie i wiele osób martwi się, że nie będzie miało do niego dostępu. Mimo ostrzeżeń PC Health Check postanowiłem sprawdzić jak to wygląda w praktyce.
Pamiętacie jak informowaliśmy Was o tym, że Windows 11 ruszy także na słabszych komputerach? W sieci pojawiło się od razu mnóstwo poradników pozwalających na zainstalowanie systemu nawet na kilkunastoletnim sprzęcie. Bardzom lubię testować nowe oprogramowanie, ale nie interesowało mnie obchodzenie wymogów Microsoftu tylnymi drzwiami. Byłem świadomy tego, że to może skończyć się dziwnymi problemami w przyszłości. Postanowiłem jednak spróbować zainstalować Windowsa 11 na moim 9-letnim laptopie... oficjalną drogą.
Zacząłem od pobrania oficjalnej aplikacji PC Health Check, która jednoznacznie stwierdziła, że mój ThinkPad x230 nie spełnia minimalnych wymagań w przynajmniej dwóch miejscach. To jednak mnie nie zniechęciło i zdecydowałem, że spróbuję iść w zaparte. Nowy OS Microsoftu nie miał jeszcze oficjalnej premiery, więc by go zdobyć należy zalogować się do niejawnego programu testów systemu Windows. Przystąpiłem zatem do programu beta i zgodziłem się na wysyłanie opcjonalnych danych diagnostycznych i ku mojemu zdziwieniu... rozpoczął się proces pobierania Windowsa 11 w wersji Insider Preview! Po około 30 minutach pobierania mogłem uruchomić komputer ponownie i przystąpić do instalacji. Okazało się, że ten proces trwał niecałe 15 minut i po upływie kwadransa mogłem cieszyć się ze świeżutkiej kopii Windowsa 11 na swoim starym laptopie. No właśnie, ale czy jest się z czego cieszyć?
Największe obawy budził u mnie brak wsparcia dla funkcji DirectX 12 przez moją zintegrowaną kartę graficzną (Intel HD 4000). W końcu zaawansowane funkcje graficzne systemu mogą wymagać nowej technologii. Prawda? Być może nie do końca, bo okazało się, że Windows 11 zadziałał u mnie bez żadnych problemów. Byłem tym dość mocno zdziwiony, biorąc pod uwagę narrację, którą stosował od dłuższego czasu Microsoft. Samo uruchomienie było jednak tylko małym krokiem - mnie bardziej interesowała stabilność maszyny pod kontrolą nowego OS-u. Przez ostatni tydzień z hakiem korzystałem wyłącznie z mojego poczciwego laptopa i testowałem go pod każdym możliwym kątem.
Windows 11 - stabilność na starym komputerze bez TPM 2.0
Jeśli chodzi o stabilność działania, to w trakcie dziesięciu dni pracy, nie miałem żadnych problemów. Wszystkie aplikacje działały poprawnie, komputer się nie wieszał, ani nie miał problemów z aktualizacjami, które w kanale beta pojawiają się dość często. Prawdziwy szok przeżyłem w kwestii wydajności. Słyszałem rzecz jasna o obietnicach składanych przez Microsoft, ale podchodziłem do nich z dużą dozą ostrożności – w końcu używam niewspieranego sprzętu z przestarzałym procesorem, bez modułu TPM 2.0, bez DirectX12 i z procesorem mającym niemal dekadę na karku. Wszystko to nie ma jednak większego znaczenia – Windows 11 chodzi u mnie po prostu gładko, a przede wszystkim szybciej niż Windows 10. Dużą poprawę odczułem w kwestii mniejszego zużycia procesora podczas prowadzenia wideorozmów, czasu otwierania się wielu aplikacji oraz stabilności pod większym obciążeniem. Co więcej, funkcje takie jak ulepszone animacje okien, nowe możliwości podziału otwartych aplikacji w przestrzeni roboczej czy spokojniejsze dźwięki w trybie ciemnym działają bez zarzutu.
Zachęcony tymi pozytywnymi doznaniami postanowiłem spróbować szczęścia w grach. Intel HD 4000 nie jest demonem prędkości, ale pozwalał mi do tej pory grać w akceptowalnej jakości w Football Managera 21 czy klasyki takie jak Call of Duty 2 i Psychonauts. W trakcie rozgrywki w FM-a zanotowałem wzrost z 37 do 40 klatek na sekund w trakcie rozgrywania meczów, a w pozostałych dwóch tytułach sytuacja nie zmieniła się za wiele względem Windowsa 10, ale zaobserwowałem, że minimalna liczba fps-ów była wyższa niż poprzednio. Zaznaczę w tym miejscu, że nie instalowałem żadnych nowych sterowników do karty graficznej. Zresztą nie jest wspierana już od 2016 roku, więc jakie sterowniki? Wydaje się, że delikatne wzrosty wydajności wynikają z lepszego zarządzania pamięcią przez Windowsa 11.
Być może dla wielu z Was ten tekst ma aż zbyt optymistyczny wydźwięk, no bo przecież gdzieś musi być haczyk, nie może być aż tak dobrze, a minimalne wymagania są po to, żeby coś gwarantowały. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że Windows 11 działa i to całkiem nieźle na starym sprzęcie. Wbrew wszelkim przeciwwskazaniom, mój niemal dziesięcioletni laptop radzi sobie wyśmienicie i pokazuje mi, że to jeszcze nie czas na nowego. Możliwe, że w przyszłości będą czekać mnie jakieś niemiłe niespodzianki, może Microsoft zdecyduje się odciąć mnie od przyszłych aktualizacji. Nie mogę tego wykluczyć, choć raczej nie stawiałbym na taki obrót spraw.
Osobiście jestem zadowolony z Windowsa 11, ale nie radzę Wam instalować go na głównym sprzęcie do pracy czy grania. System nadal jest dostępny w wersji testowej, więc niektóre funkcje mogą jeszcze nie działać tak, jakbyście sobie tego życzyli.