autor: Borys Zajączkowski
Sprawozdanie z Pikniku GOL 2005
1 października odbył się piąty już Piknik Przyjaciół Gry-OnLine. Był bardzo udany. Oto krótkie jego podsumowanie, któremu towarzyszy niemała galeria zdjęć.
Jak długo bywam na redakcyjnych Piknikach, a nie było mnie jedynie na pierwszym, tak tegoroczny był zdecydowanie najciekawszy i najweselszy ze wszystkich dotychczas. I dam sobie paznokcie obciąć, że nie tylko dla mnie.
Złożyło się na to wiele elementów, a każdy z nich był wynikiem zarówno spontanicznie powstałej dzięki Wam atmosfery, jak i naszych doświadczeń z lat poprzednich, co bez fałszywej skromności należy wyraźnie zaznaczyć. ;-) Jedyne, co nawaliło w tym roku, to pogoda, było szaro-buro, a deszcz siąpił jak czasem – jednak, gdy tylko technologia pozwoli przewidywać kaprysy aury z wyprzedzeniem co najmniej dwumiesięcznym, nie omieszkamy z niej korzystać.
Najistotniejszym elementem udanego spotkania są oczywiście ludzie, którzy na nie przybywają. W tym roku było tłumnie, by nie powiedzieć tłoczno, a pośród przybyłych nie zabrakło zarówno najbardziej aktywnych, znanych i lubianych forumowiczów, jak również co bardziej cenionych autorów, redaktorów i współpracowników redakcji. Na Piknik przybyli praktycznie wszyscy – do tego stopnia, iż pojawił się na nim osobiście najbardziej nieznany spośród wszystkim znanych – Stranger.
Do czasu, kiedy ja rozdawałem plakietki z wypisanymi na nich nickami, wydawało się, że jakoś nad gośćmi nie tyle panujemy, co zdajemy sobie sprawę z ich liczby. Gdy funkcję tę przejęły ode mnie dziewczyny, wszystko poszło na żywioł i może to nawet lepiej, jednak nie da rady podać dokładnej liczby naszych gości – kronikarskie sumienie na tym cierpi. Koło setki luda było na oko.