autor: Artur Niedoba
Sprawdziłem drogi i głupi sposób na granie. Czy było warto?
Istnieje wiele kontrolerów do gier: od padów, przez instrumenty, aż po maty do tańczenia. Gramy za pomocą gestów, a nawet komend głosowych. Czy jednak można czerpać przyjemność z rozgrywki z pomocą przedmiotu, który w ogóle do niej nie służy?
Był ciepły, styczniowy wieczór. Jak zwykle o tej porze, siedziałem wygodnie w swoim fotelu ciesząc swe zmysły nowym materiałem tvgry.pl. Zainspirowany wywodami Heda na temat najbardziej absurdalnych sposobów przechodzenia gier, zacząłem rozglądać się po biurku w poszukiwaniu własnego sposobu na urozmaicenie cyfrowej zabawy. Mój wzrok zawiesił się na jednym akcesorium i w głowie zrodziło się pytanie: czy można zagrać na tablecie graficznym z rysikiem?
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że istnieje grono zapaleńców uruchamiających Doom na urządzeniach o zgoła innym przeznaczeniu niż gaming, o czym wspominał Arasz w jednym ze swoich materiałów. To jednak, w większości przypadków, wymagało ingerencji w kod źródłowy gry oraz oprogramowania używanych do tego sprzętów. Ja nie jestem aż tak zdolny, wiec poprzestałem na odpalaniu wybranych produkcji ot, tak po prostu.
Do swojego eksperymentu wykorzystałem tablet posiadający ekran o przekątnej 13,3 cala, co zdecydowanie ułatwiło przeprowadzenie testu przez działanie rysikiem bezpośrednio na wyświetlanej grze. Mając więc sprzęt i determinację, pozostało mi już tylko wybrać odpowiednie tytuły. Choć teoretycznie mógłbym odpalić cokolwiek, od razu odrzuciłem wszelkie produkcje z gatunku pierwszoosobowych strzelanek i RPG akcji. Dlaczego? W przypadku tego rodzaju gier często trzeba zatrzymać się w bezruchu, aby chociaż odpowiednio wycelować. O ile dla takiego efektu myszkę wystarczy pozostawić w jednym miejscu, a w padzie nie ruszać gałek, tak wykrywanie położenia pióra wymusza utrzymywanie rysika dokładnie nad środkiem ekranu, a to naprawdę bardzo trudna sztuka. Dlatego zdecydowałem się na gry strategiczne oraz karciankę.
Uruchomienie gier na tablecie nie stanowiło większego problemu. Jest on traktowany jako dodatkowy monitor, a odświeżanie, rozdzielczość oraz paleta kolorów pozwoliły na cieszenie się płynnością rozgrywki bez żadnych zakłóceń i estetycznych zgrzytów. Jedyne co musiałem zrobić przed rozpoczęciem testów, to ustawić narzędzie grafików jako ekran główny.
Jak wrażenia z posługiwania się niestandardowym sprzętem? Dość powiedzieć, że nie obyło się bez problemów. Zarówno Warhammer 40.000: Mechanicus jak i Hearthstone kompletnie nie reagowały na rysik, ograniczając się jedynie do śledzenia jego umiejscowienia, natomiast Command & Conquer: Red Alert 2 oraz Command & Conquer: Generals ignorowały odpowiednik prawego przycisku myszy. O ile w przypadku dwóch ostatnich produkcji winę prawdopodobnie ponosi platforma Origin, która do czasu minimalizacji sama w sobie kompletnie blokowała jakąkolwiek reakcję tabletu na pióro, tak przy dwóch pierwszych grach nie potrafiłem odnaleźć źródła problemów.
Kolejne tytuły nie sprawiły już zawodu i działały całkiem poprawnie. Przy ogrywaniu StarCrafta: Remastered oraz Sid Meier's Civilization V nie obyło się jednak bez zgrzytów. Niedogodnością okazała się specyfika sterowania. Za rozkazywanie jednostkom, czyli najważniejszą część rozgrywki, odpowiada w tych grach prawy przycisk myszki, który w przypadku pióra znajduje się na jego boku. Choć rysik to bardzo precyzyjne narzędzie, tym razem stał się kontrolerem wyjątkowo niedokładnym. Recz zmieniła się diametralnie, gdy sięgnąłem po Jagged Alliance 2 i Heroes of Might and Magic V. Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem i muszę przyznać, że wydawanie poleceń okazało się nawet przyjemniejsze i bardziej finezyjne, niż w przypadku standardowej myszki, a w trakcie zabawy czułem się jakby bliżej całej akcji. Dodatkowo - statyczność turowej rozgrywki pozwalała na powolne przyzwyczajenie się do nowego sposobu sterowania.
Granie na tablecie graficznym okazało się dość ciekawym doświadczeniem, choć niepozbawionym wad. Prócz faktu, że nie każdy tytuł chciał współpracować z narzędziem kreślarskim, problematycznym jest niemal za każdym razem używanie guzika umiejscowionego na boku rysika. Największą bolączką jednak to to, że praktycznie nieustannie część gry przysłanianamy sobie ręką trzymającą pióro.
Dodatkowym problemem jest bez wątpienia cena. Urządzenia tego typu (z w miarę dobrym ekranem) kosztują grubo powyżej 1000 zł. Jeżeli jednak jesteście w stanie się z tym pogodzić (lub po prostu już macie taki w domu), chcecie zagrać w tytuł wymagający w głównej mierze lewego przycisku myszy i znudziła was zabawa w standardowy sposób, mogę z całym sercem polecić próbę użycia do tego tabletu graficznego.