Dariusz „DM” Matusiak. Rok 2020 okiem redakcji GRYOnline.pl ❗
Spis treści
Dariusz „DM” Matusiak
GOL bez DM-a nie byłby GOL-em. Razem z T_bonem mają najdziwniejsze hobby na świecie w postaci trudnych, nieprzystępnych i niszowych symulatorów lotniczych. DM zasila u nas przede wszystkim dział tekstów i publicystyki.
Plusy
Zmiany kadrowe w Ubisofcie. Afera obyczajowa u francuskiego wydawcy nie jest oczywiście niczym pozytywnym i lepiej byłoby, gdyby nie miała miejsca. Wydaje mi się jednak, że zmiany, jakie w jej wyniku zaszły w firmie, czyli zwolnienie kilku kluczowych osób mających decydujący głos w sprawie wielu produkcji z ostatnich lat, mogą pozytywnie wpłynąć na przyszłe gry Ubisoftu.
Od wielu lat uważam, że większość tytułów tego wydawcy posiada niezwykle klimatyczne, przepięknie wykreowane światy, jednak przedstawiane w nich historie zawsze opatrzone są durnymi fabułami i płaskimi bohaterami prowadzącymi kiepsko napisane dialogi, tak jakby z góry zakładano, że gracze nie mają więcej niż 10 lat. Bardzo chciałbym kiedyś dostać dojrzałą opowieść na miarę The Last of Us w uniwersum The Division czy coś w stylu losów Arthura Morgana w jakimś Far Cryu. Być może to naiwna wiara, ale uważam, że nowe kierownictwo to pierwszy konieczny krok w dobrą stronę i okazja do zmian na przyszłość.
Premiera Microsoft Flight Simulatora przypomniała mi dawne czasy świetności tego gatunku i to, jak rewolucyjne mogą być gry, przesuwając granicę nie tylko wymagań sprzętowych, ale i technologicznych możliwości. Kiedyś marzeniem było zobaczyć w symulatorze górę nieco ładniejszą niż ostrosłup. Do niedawna można było też tylko marzyć o wirtualnym całym świecie w jednej grze, który na dodatek wygląda niemal jak w rzeczywistości – dziś mamy to na kliknięcie pliku .exe – dzięki MFS 2020.
Minusy
Pandemia... Nie będę tutaj zbyt odkrywczy, ale trudno nie wymienić pandemii, która kompletnie zmieniła nasze zasady funkcjonowania. Po jednej stronie mieliśmy odwołane wydarzenia branżowe, targi, prezentacje, a po drugiej kłopoty zespołów deweloperskich z pracą zdalną i opóźnianie premier gier. Jeszcze bardziej można to było odczuć, czekając na nowe filmy, bo bez netflixowych nowości (i z paru innych platform VOD) bylibyśmy w tym roku skazani chyba na same powtórki. Przełożono na „lepsze czasy” produkcje, których albo byłem ciekawy, jak np. nowego Bonda, albo wyczekuję mocno od lat, jak sequela Top Guna.
Zostało jeszcze 56% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie