Najlepsze filmy science fiction, które obejrzysz na Netflix
Osobiście nie polecam Pacific Rim i Gry Endera, Incepcja jest przereklamowana. The Thing w wersji z 1982 jest lepszy. Za to Moon, Chappie i Na skraju jutra powalają. Są po prostu lepsze niż ogólne oceny.
Pacific Rim jest całkiem zabawny. Wystarczy przewinąć nadęte sceny i robi się nawet niezły.
Zgadzam się ze wszystkim, poza tą przereklamowaną Incepcją , Incepcja to złoto, bardzo oryginalny pomysł, dobry fabularnie, świetne przedstawienie, dbałość o szczegóły, i aktorstwo z najwyższej półki
Nie zgodzę się z tym, że Mad Max w nowym wydaniu jest taki dobry. Film dla mnie był jednym z nudniejszych.
Nie zgodzę się z tym, że Mad Max twoim zdaniem jest nudny. To jeden z moich ulubionych filmów.
@perques
A ja się nie zgodzę z twoją "niezgodą" :). Od czasu Mad Maxa: FR nie widziałem lepszego akcyjniaka, a to już 4 lata po premierze ;d.
A ja zgodzę się z niezgodą. Nowy Mad Max to cień swojego pierwowzoru. Film bez fabuły, który mimo swojego szybkiego tempa potrafił strasznie mnie wynudzić.
Nie zgodzę się z tym, że Mad Max twoim zdaniem jest nudny.
Bez obrazy, bo wiadomo o co Ci chodzi, ale przekomicznie brzmi ta wypowiedź razem z "twoim zdaniem" :- D Tak jakbyś wiedział lepiej jakie jest jego własne zdanie.
Przy tym filmie można zasnąć, nudne puste sceny pogoni i nic więcej, tam prawie żadnej akcji nie ma, akcja to nie bezmyślna jazda do przodu, to trwało tak długo, że nudziło, a nic innego nie oferowali fabularnie, po prostu NIC, ZERO
Tuż przed filmem wyszedł komiks (chyba), który opowiadał jak Immortan Joe uzyskał swoją pozycję i to było 100 razy lepsze niż ten marny film.
Nowy mad max jest mocno głupkowaty, nie posiada fabuły, ogląda się go tylko dla akcji, niby kipi postapo, ale nie szło mi się wczuć w ten świat
Ten Matrix jest dobry? Oglądał ktoś?
Kiedyś dla mnie to była czołówka sf teraz pewnie odstaje ale i tak warto przynajmniej pierwsze części.
Właśnie wróciłem z pokazu przedpremierowego i jest super! Fajnie by było jakby zrobili trylogię, gdzie każda z części byłaby coraz lepsza
Nie. A to już wyszło ?
Premiera w kinach 30 sierpnia.
https://hdtvpolska.com/matrix-powraca-do-kin-takze-w-polsce/
Ta jedynka jest swietna, kolejne czesci skok to typowy na hajs i straszna bieda :P
Myślałem, że jako fan sajfaj znajdę coś nowego do oglądnięcia. Niestety wszystkie pozycje znam i albo oglądałem albo mnie nie interesują (Chappy czy ten Giant).
Akurat Chappie robi wrażenie warstwą artystyczną. Też byłem sceptycznie nastawiony.
Tylko moon do nadrobienia kiedyś.
Same banały. Jak poprzednio.
Widziałem wszystko z tej listy poza Grą Endera, której nie chce mi się oglądać. Powinni z tej książki zrobić porządny psychologiczny serial a nie film dla dzieci. Pacific Rim to badziewie.
Prawie wszystkie filmy przynajmniej 'przyzwoite' oprócz Chappie. Strasznie słaby jak dla mnie.
Duża część tego (mad max, interstellar) była lub jest na hbo go. Gdzie dodatkowo są "filmy" ze stajni marvela lub dc, jeżeli ktoś lubi.
Dredda chętnie bym obejrzał.
Wiadomo, ale to Netlfix zapłacił.
Nostalgiczni fanboye oryginału płakali, że Dredd jest kiepski, a jak dla mnie jest MEGA. Cyberpunk pełną gębą.
PS. Polecam również kolesia, który robił do niego muzykę, a mianowicie Carpenter Brut.
Ma mega cyberpunkowe kawałki oraz mega teledysk do utworu Turbo Killer :)
[link]
Dlaczego nie ma opcji oglądam w tv? Są jeszcze tacy co oglądają np na HBO albo canal+ i nie kradną na piratebay. Ale redakcja tej stronki najwyrazniej takiego sposobu oglądania nie zna. Netflix? Chłam, promowany na siłę. W porównaniu do wersji amerykańskiej to jak fiat 126p do mercedesa s klasy.
Było bardzo fajną rozrywką, która niczego nie udaje i nie jest przegięta. Długo nie oglądałem bo odrzuciły mnie opnie znawców, i żałuję.
Tak naprawdę na Netflixie nie obejrzę już nic, czego bym jeszcze nie widział a co by mnie jeszcze zaciekawiło... sterta filmów klasy D i druga sterta starych już hitów które każdy kinomaniak już dawno widział. Nowości jak na lekarstwo, a jak już się coś pojawi to jak wyżej wspomniałem, kino klasy D (po prostu do d..y)... Netflix nadrabia serialami choć i tutaj sytuacja jest podobna jak z filmami, większość seriali to takie flaki z olejem a perełek niewiele, poza tym seriale nie są dla mnie, nigdy nie mogę dotrwać do ostatniego odcinka a szczególnie jak są to tasiemce po setki odcinków. Generalnie Netflixa nie polecam, mam go ostatni miesiąc, a miałem, bo mój 3 letni syn oglądał tam bajki, choć i on się już tym znudził. Płacenie za to, żeby dostać dwa czy trzy filmy klasy D na miesiąc czy jakiś denny serial raz na pół roku jest bez sensu.
A po co generalizować? Jedyne co jest w Netflixie żenujące to żenująca cena za taki content. Jeśli nie spędza się przed ekranem 20 godzin tygodniowo (a mało kto tak spędza) to zawartość Netflixa (i to w wersji PL) jest praktycznie nieskończona. Jak ktoś sobie ogląda "dwa filmy na weekend" i nie jest udawanym, domorosłym znawcą filmografii (a większość nie jest) to ma zawartości do końca życia. O serialach to nawet strach wspomnieć bo ludzie, którzy od czasu do czasu lubią coś sobie obejrzeć (i nadal wtedy Netflix to taniocha) to mają contentu na kilka żyć. Np. uznany serial Dexter: 96 odcinków. Jak ktoś powoli ogląda to jeden taki serial zajmie mu pół roku! A jakieś Narcosy, Orange is New Black, Breaking Bad, Prison Brake, Stranger Things, Ozark, Dark, Black Mirror, Marvele i można tak wymieniać to są lata. To są lata nawet dla kogoś kto ogląda dużo. Dlatego nie jęczcie tak i nie generalizujcie. Netflix to obiektywnie wygoda i content na tyle godzin, że szok. A jak ktoś "oglądał wszystko" i ogląda 40 godzin tygodniowo to niech się nie wypowiada bo wtedy tylko PirateBay zostaje prawdę mówiąc :)
PS. mam Netflixa i HBOGO. Netflix > HBOGO bez dwóch zdań ale oba są tak tanie, że żal z któregoś rezygnować xdddd
Hahah, Człowiek demolka to złoto. No i młodziutka Sandra Bullock <3
Aż sobie obejrzę po wielu latach, dzięki za przypomnienie o istnieniu tego filmu.
Czy to możliwe, żeby oferta Netflixa tak bardzo się różniła w poszczególnych krajach?
Ponoć w UK ma byc jeden z największych wyborów filmów i seriali, tymczasem nie ma tu ani Blade Runnera (obu), Mad Maxa, Dredda i kilku innych.
Zaprawdę Netflix to przereklamowane ścierwo.
Raz- u nas oba Blade runnersy są
Dwa- polska oferta jest prawie dwa razy mniejsza niż ta w stanach.
Na przykład u nas, z jakiegoś powodu, nie ma rozchwytywanego The office- i już nigdy nie będzie, bo nawet ze stanów usuwają..
Ostatnio sprawdzałem i dane wskazywały na to, że mamy 15% contentu usa jeśli dane są poprawne.
napisze tak: to jest R O Z C Z A R O W A N I E
większość widziałem, ale pewnie je większość czytających ten artykuł
ja proponuje dodać: https://www.filmweb.pl/film/Jestem+matk%C4%85-2019-829669
bardzo wciągający film z ciężkim mrocznym klimatem, tam to trzeba mieć spostrzegawcze oko
Umieszczanie tutaj Dredda z 2012 roku to chyba jakaś kpina. Film, który ma 1h36 i jest w całości zrobiony pod 3D, przez co banalne sceny (typu kąpiel w wannie) puszczane są w slo-mo idące w dziesiątki sekund. Nie udało mi się wytrzymać chyba 15min, bo czułem się jakbym oglądał pokaz szybkich slajdów, a nie film akcji.
Chcecie Urbana, to brać się za The Boys, bo to najlepsze, co widziałem od lat.
Chcecie Urbana, to brać się za The Boys, bo to najlepsze, co widziałem od lat.
No to bardzo niewiele widziałeś. Nie masz się czym chwalić.
Liczyłem na wykaz tego, czego mi do obejrzenia brakło, a nie puste frazesy. Jeśli zechcesz rozwinąć wypowiedź, wróć. Możliwe też, że nieco nieprecyzyjnie się wyraziłem - od lat nie widziałem drugiego filmu/serialu, do którego nie mam po prostu uwag. Zero minusów. Absolutnie żadnego "ale".
aż założyłem konto tak mnie wkurzyłeś. Obejrzałeś 15 min filmu i już masz ocenę wyrobioną. W pierwszych 15 minutach ile jest slow-mo scen? Jedna? I to nawiązująca do narkotyku o tej nazwie. Jakbyś się nie unosił tylko wytrzymał do końca to zobaczyłbyś porządny s-f w niesamowitym wydaniu. Urban urywa beret w tym filmie, świetna rola antagonistki. Cud malina.
I ten twój komentarz do The Boys.... Pierwszy sezon nie powiem, dobrze się oglądało. No ale zlituj się, pierwsze 4 odcinki drugiego to męka nie oglądanie. A jak koniecznie chcesz zobaczyć jak dobre może być The Boys to przeczytaj komiksy. No chyba że dla Ciebie to pedalstwo albo dziecinada.
NetFlixa i innych platform nie oglądam, wiec ten artykuł będący reklamą serwisu mnie bezpośrednio nie dotyczy, ale Chappie mnie nie zachwycił, widzem Polsatu nie jestem, ale Demolkę pamiętam, (słynne 3 muszelki : D).
Brakuje mi tu w tym zestawieniu (jeśli uznać je za wyliczankę co warto obejrzeć) jeszcze Oblivion z Cruisem i Kurylenko, klimatu dodaje świetna ścieżka dźwiękowa Grupy M-83, film ten moim zdaniem jest lepszy niż Edgde of Tomorrow, który skojarzył mi się z Dniem Świstaka (swoją drogą lepszego niż wspomniany film). Gra Endera jest niezła, dzięki niej odkryłem jej twórcę, Orsona Carda. Dredd podobał mi się i to nawet bardzo, a krytykę Sędziego ze Stallone'm uznaję za nie dokońca zasłużoną. Owszem film miał masę wpadek, ale w tamtym czasie mało kto ważył się adaptować komiksy, zwłaszcza na poważnie. Był to okres kiedy komiksy uważano jeszcze za gorszą rozrywkę, podobnie jak to było z grami. Tworzono albo gnioty, albo niezbyt trzymające się materiału źródłowego adaptacje, więc w ocenie radziłbym redaktorom brać w przyszłości na to poprawkę. Dredda ze Sly'em można uznać za jedną z takich adaptacji. Film może nie wybitny, ale mający swój urok (Sly krzyczący Jestem Prawem! powala :D).
z najlepszych SF ostatnich miesięcy można polecić : Prospect, Upgrade, Clara, Jestem Matką (najsłabszy ale daje może być), oraz niektóre części Miłość, śmierć i roboty a w szczególności jak dla mnie odcinek : Beyond the Aquila Rift - rewelacyjny.
Jak dla mnie Blade Runner 2049 to majstersztyk, wizualnie, klimatycznie i muzycznie. Tak jak "pierwsza" część, jeszcze niedoceniony, ale przyjdzie na niego czas :)
W sumie widziałem wszystko z listy po kilka razy, oprócz Chappiego ;) ale jakoś mnie tam nie ciągnie.
Obydwa filmy są genialne pod względem oprawy audio-wizualnej, z dodatkiem bardzo dobrego aktorstwa. Szkoda tylko, że historia w obu jest bardzo przeciętna.
Mirko, zgadzam się, świetne filmy. Love jest wspaniały, a Cargo naprawdę trzyma poziom. Ale one są już poza głównym nurtem. W takim klimacie polecam też Hunter Prey i Eden Log, wśród moich ulubionych :)
Pamietam jak w przedszkolu poszedlem z babcia do kina na stalowego giganta - pierwszy film, na ktorym uronilem kilka lez ;)
Pamiętam jak niesamowite wrażenie wywarł na mnie "Matrix" w kinie, choć wtedy nie były to jeszcze kina cyfrowe. Kolejne części nie były już tak dobre, choć miały swoje chwile, zwłaszcza druga (walka w pałacyku, autostrada) Fanom polecam oczywiście "Animatrix", czyli bardzo niepokojącą antologię krótkich filmów z serii.
Dobrze, że mamy Netflix.
Animatrix jest REWELACYJNY, polecam również, podczas oglądania czy też po obejrzeniu nasuwa się wiele refleksji, po za tym są to świetnie przedstawione historie z różnymi bohaterami
Dlaczego musieliście usunąć z listy kilka filmów?
Poza tym umieszczenie w tym rankingu Armii Umarłych i Pacific Rim to kpina.
cyt: "Zdjęcia są po prostu przepiękne, a podniosła, choć nieoryginalna, muzyka Zimmera też robi swoją robotę." Mnie tam muzyka Interstellar chwyciła za serce, szczególnie że jak to oglądałem to miałem już córkę, więc wrażenia były spotęgowane, a co to znaczy nieoryginalna muzyka , że pompatyczna no przy skali tego filmu i Kosmosu to raczej logiczne
Mów mi Snake :)
Mój top:
1. Coś 1982 (brak na Netflix)
2. Ucieczka z Nowego Jorku
3. Matrix