Najbardziej absurdalne sposoby reklamowania gier komputerowych
W zalewie reklamowego ścieku jest pewna grupa, którą trudno zakwalifikować nawet do tego „szacownego” grona. To reklama absurdalna, motywowana tylko tym, by ktoś o niej napisał. Zwrócił uwagę. W istocie jest ona ważniejsza od produktu, który promuje.
Spis treści
Reklama jest wszędzie. Na bilbordach, w radiu, w telewizji, w internecie. Jesteśmy dosłownie zalewani masą bezużytecznych informacji, które mają posłużyć sprzedawcy do namówienia nas na zakup jego produktu lub usługi. Nie inaczej jest w świecie gier, choć w tym przypadku poza pustymi obietnicami bez pokrycia w chwili premiery głośno promowanej produkcji zdarzają się i takie, za sprawą których z radością odchudzimy portfel o kilka stówek w zamian za godziny dobrej zabawy. Ale – podobnie jak w reklamach proszku do prania czy nowej marki płatków owsianych – i w tej branży dział marketingu dużych wydawców wymyśla zupełnie absurdalne sposoby prezentacji nadchodzących gier.
W niniejszym artykule zebraliśmy kilkanaście tego typu przykładów. Nie są to oczywiście wszystkie ilustracje idiotycznych reklam. Wybraliśmy tylko najgłośniejsze przypadki marketingowych „odjazdów”, choć pewnie to i tak wciąż niepełna lista.
Generalnie można pokusić się o pewne spostrzeżenie, że im gra mniej obiecująca, tym bardziej szalona musi być jej promocja. Ta uwaga nie dotyczy wszystkich pozycji z tego zestawienia, niemniej jest całkowicie zgodna z tym, co na co dzień podaje nam się w formie lekkostrawnej papki w innych mediach. Bądźcie więc czujni.