Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 lutego 2016, 13:15

Z kością czy bez kości?. Najgłupsze przykłady reklamowania gier

Spis treści

Z kością czy bez kości?

Ludzie lubią mięso. Oczywiście nie wszyscy i nie każde, ale nie sposób zaprzeczyć faktowi, że jesteśmy mięsożernymi drapieżnikami. Swego czasu Louis de Funes w niezapomnianej komedii pytał „skrzydełko czy nóżka?”, ale Japończycy, zamiast bawić się w konsumowanie kurczaków, postanowili uderzyć z grubej rury i rzucić do londyńskiego sklepu mięsnego ludzkie tusze.

Wyobraźcie sobie, że wchodzicie kupić na śniadanie parówkę. A tu obok polędwiczki z prosiaczka leży wędzona ludzka dłoń czy stek z twarzy. Na hakach obok świnek wiszą obdarte ze skóry ludzkie korpusy, a sprzedawca zachwala damskie, przed chwilą odrąbywane, ręce. Niektórzy mogą dać się ponieść wyobraźni, ale trzeba ich uprzedzić, że to nie legalnie działający nowy biznes (taki trochę odjechany start-up), tylko mistyfikacja. Ha, ha, nabraliście się?

Za pomysłem tym stoją ludzie z Capcomu, którzy w ten sposób chcieli, aby świat jeszcze głośniej usłyszał o premierze gry Resident Evil 6. Marketing wynajął znaną z wytwórstwa sztucznych produktów spożywczych Miss Cakehead, która mocno przyłożyła się do powierzonego jej zadania. Rezultat był na tyle realistyczny, że niczego nieświadomy klient przekraczający podwoje sklepu naprawdę mógł się przerazić. „Rzeźnik” był otwarty przez dwa dni. Zapewne po to, aby pierwszego dnia zaszokować, a drugiego przyjmować tłumy ciekawskich, pragnących choć raz w życiu zobaczyć taką groteskę.

  1. Recenzja gry Resident Evil 6 – apokalipsa zombie po japońsku
  2. Resident Evil 6 – poradnik do gry
  3. Resident Evil 6 w encyklopedii gry-online.pl

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej